-Co się dzieje ? Macie miny jakieś dziwne .
-Jakby ciebie to obchodziło - syknął Mike .
-No tak , macie racje . Nie obchodzi mnie to .
-Nasza mama jest w szpitalu , a więc daruj sobie , dobra ? - powiedziałam po czym ruszyłam na górę .
-Jak to wasza mama jest w szpitalu ?- zapytała naprawdę przejęta .
-Zdziwiona ?
-Słuchajcie , jeżeli chcecie do niej pojechać ja mogę was zawieść .
Patrzyliśmy na nią zdziwieni . Nie mogłam uwierzyć w to co ona mówi . Gdzie ta Jade co w tej sytuacji powinna to olać i pójść oglądać telewizję ? Teraz powinna mieć nas w dupie , a ona proponuje pomoc ?
-Nie dziękujemy - znowu burknął Mike , który był coraz bardziej za niecierpliwiony .
Tym razem popatrzyłam na niego .
-A jak chcesz dotrzeć do Krakowa ? Hulajnogą ? Jade , naprawdę mogłabyś nas zawieść ?
-Tak , chodźcie .
Pobiegłam na górę , założyłam cieplejszą bluzę , chwyciłam telefon i wybiegłam z domu zamykając go na klucz .
Wsiadłam do samochodu i ruszyliśmy w drogę . Patrząc na Jade , widząc jak ona się martwi tą całą sytuacją zrozumiałam , że może ona wcale nie jest taka zła , że może gdzieś pod tą toną pudru kryje się gdzieś zwykła , miła dziewczyna . Wystarczy po prostu ją odkryć . Nim się zorientowałam byliśmy już w Krakowie . Co jak co , ale ona naprawdę szybko jeździła . Bez zastanowienia wbiegliśmy do szpitala .
-Przepraszam , gdzie leży pani Aneta Kwiatkowska ?
-Na drugim piętrze , pokój 215 .
Po chwili już tam byliśmy . Obok tej sali , na krzesełku siedział tata Jade .
-Co z nią ? - wydarłam się .
-Nie wiem , nie mam żadnych informacji . Nikt nie chce nic powiedzieć .
Zjechałam po ścianie i usiadłam na podłodze . Wpatrywałam się w brudną podłogę . W tamtym momencie obiecałam sobie , że cokolwiek się stanie nie rozpłaczę się . Minęła godzina , a my dalej nie wiedzieliśmy co się dzieje . Byliśmy coraz bardziej zmęczeni i zdenerwowani . I nagle z sali wyszedł lekarz .
-Co z nią ? - powtórzyłam swoje pytanie zadane Markowi jakiś czas temu .
-A jest pani z rodziny ?
-Jestem jej córką , do cholery !
-Niech się pani uspokoi . Pani matka ... ma raka - powiedział spokojnie .
Patrzyłam na niego zszokowana . Nie miałam zamiaru wycisnąć z siebie ani jednej łzy .
-Ile ... ile jeszcze jej zostało ?
-To wszystko zależy od niej . Jej organizm już jest bardzo zniszczony .
Nic nie mówiąc odwróciłam się na pięcie i wybiegłam ze szpitala . Popatrzyłam w księżyc . Tak , wiem . Obiecywałam sobie , że nie wyleje ani jednej łzy . A jednak wylałam . W tym momencie znowu zaczęłam płakać . Miałam już tego cholernie dość ,ale w tym momencie po prostu nie było innego wyjścia . Nie wiedziałam co mam o tym wszystkim myśleć . Owszem , nigdy nie miałam za dobrych kontaktów z tą kobietą , ale to moja matka . Może i nie była zbyt idealna , bo ja także nigdy nie byłam idealną córką , ale sam fakt . Nagle poczułam czyjś ciepły dotyk . Odwróciłam się i zobaczyłam Jade . Dziewczyna usiadła obok mnie .
-Już wiem co się dzieje - wyszeptała bardzo cicho .
-Ona umiera .
Dziewczyna mocno mnie przytuliła .
-Ja wiem co ty w tym momencie czujesz . Naprawdę, możesz się wypłakać . Nina , moja matka też umarła . Czułam dokładnie to samo .
-Ale ja ... ja chcę być silna .
-Chodź , chodź twoja mama cię teraz potrzebuję . Spróbuj być silna . Pomyśl , że to dla niej naprawdę ważne . Pomyśl , że to ostatnie dni jej życia . Chodź , pogódź się z nią , słyszysz ?
Wstałam i weszliśmy do szpitala .
-Może pani do niej wejść - powiedział nagle lekarz.
I w tym momencie mój żołądek zaczął cały ściskać się z nerwów . Wiedziałam , że nie dam rady . Wiedziałam , że prędzej czy później po prostu zacznę płakać . Chwyciłam za klamkę i z wielkimi obawami weszłam do sali , w której leżała moja rodzicielka . Kiedy zobaczyłam ją - podłączoną do tych wszystkich kabelków odwróciłam się do niej plecami i nabrałam głęboki oddech . Po chwili jednak niespodziewanie uśmiechnęłam się do siebie i podeszłam do mojej mamy . Usiadłam obok jej łóżka . Chwyciłam ją za jej delikatną dłoń i spojrzałam w przemęczone oczy . Nie wiedziałam jak się zachować , co powiedzieć . Pierwszy raz byłam postawiona w takiej sytuacji , ale wiedziałam , że muszę być teraz silna .
-Dlaczego , dlaczego nie powiedziałaś mi o chorobie ?
Po jej bladej twarzy spłynęła łza .
-A co ci miałam powiedzieć , że za kilka tygodni umrę ? Ciebie i tak to by nie zainteresowało .
Spojrzałam na nią rozczarowana . Moje oczy zaczęły nachodzić łzami .
-Jak możesz tak mówić ? Jak możesz taka być ? Co z ciebie za matka ?
-A ty ? Co z ciebie za córka ? Nie odzywałaś się do mnie dwa lata dlatego , że wzięłam rozwód z twoim tatą . Ale takie jest życie , wszystko musi się kiedyś kończyć .
Nic nie odpowiedziałam , wbiłam wzrok w podłogę i szukałam jakiejś sensownej odpowiedzi.
-Mamo , przepraszam . Gdybym wiedziała , że to się tak skończy nigdy bym się tak nie zachowywała .
-No widzisz córcia , człowiek uczy się na błędach .
-Od kiedy wiesz o chorobie ? - próbowałam nadal ciągnąć temat .
-Od roku .
Zamurowało mnie to . Kiedyś byłam na nią zła , że zdradziła mojego ojca , ale to moja matka . To nie zmieniało faktu , że ja naprawdę ją kocham . A teraz ? Nie mogłam tak po prostu bezczynnie siedzieć i patrzeć jak ona umiera .
-Kochanie , idź już do domu . Jesteś zmęczona , padasz z nóg . Widzę to .
-Mamo , przyjdę do ciebie jutro . Muszę teraz przy tobie być , chociaż teraz .
Pocałowałam ją w policzek i już miałam wychodzić ...
-Nina .
-Tak mamo ?
-Kocham cię .
-Ja ciebie też , mamo - puściłam do niej oczko i wyszłam .
-I jak ? - zapytała przejęta Jade .
-Nie wiem , nie mam już na to wszytko sił , nie wiem już co robić .
-Chodź jedziemy do domu .
-A gdzie Mike i twój tata ?
-Zatrzymają się na trochę w Krakowie .
Spojrzałam ostatni raz na drzwi do jej sali i wyszłyśmy ze szpitala . To wszystko było takie dziwne . Wczoraj jeszcze szczerze nienawidziłam Jade , a dzisiaj tak naprawdę to jedyna osoba jaka przy mnie była . Po dwóch godzinach byłyśmy już w domu . Była 5 rano . Od razu pobiegłam do swojej łazienki się umyć . Kiedy już to zrobiłam wróciłam do pokoju położyłam się na łóżko i zaczęłam wpatrywać w sufit . Nagle do pokoju weszła Jade . Ubrana w dresy , bez makijażu , strasznie przypominała mi Semily . Była naprawdę śliczna .
-Proszę , oto prawdziwa wersja mnie .
-Bardzo ładna wersja ciebie .
Położyła się na łóżko obok mnie i zaczęłyśmy jeść ciastka .
-Nina oddam ci twój pokój .
-Co ? Nie , przestań . Tu jest mi naprawdę dobrze .
-Na pewno ?
Pokiwałam twierdząco głową .
-Wiesz co ? Wiem co czujesz . Nigdy nie zapomnę tego co przeszła moja mama . Dla niej najważniejsze jest , że po prostu przy niej będziesz .
Delikatnie się uśmiechnęłam .
-O której jutro jedziemy do szpitala ? - zapytała po chwili ciszy .
-No oczywiście , tylko o 12 będę musiała wstawić się na uniwersytecie .
-Dobrze . I Jade ... dziękuję ci za pomoc .
-Mówiłam ci już . Nie ma za co .
Po chwili zostałam w pokoju sama . Byłam cholernie zmęczona . Popatrzyłam na wyświetlacz telefonu , a po chwili zasnęłam .
Kilka godzin później .
*Nicole*
Siedziałam przed komputerem i myślałam o Louim . O tym jak cholernie mi go w tym momencie brakuje . Wiedziałam , że jeszcze tylko kilka dni i już będę mogła poczuć te jego mięśnie . W czasie kiedy komputer się włączał jak w skowronkach wybiegłam do kuchni , nalałam sobie soku i wróciłam na górę . Włączyłam Twittera . Przeglądałam wszystkie tweety i nagle rzuciło mi się pewno zdjęcie . Powiększyłam je . I w tym momencie poczułam się jak dziwka . Zdjęcie przedstawiało "mojego" Louisa obściskującego się z tą Eleanor , do której jak sam kiedyś powiedział "nic kompletnie nie czuł" . Po moim poliku zaczęły spływać łzy . Spojrzałam na podpis . "Idealnie się z tobą bawiłem kotku , powtórzymy to może kiedyś ? xx" . Chciałam chwycić szklankę soku , ale przez przypadek strąciłam ją i wylądowała na podłodze . Nie miałam zamiaru tego sprzątać . Po prostu ubrałam się i wyszłam z domu nie zważając na nic .
*Maya*
Obudziłam się bardzo wcześnie . Nie mogłam spać . Znowu co chwile wymiotowałam i miałam te poranne mdłości . Nie wiedziałam co się ze mną dzieje . Może to z przemęczenia , a może ... obawiałam się najgorszego . Miałam dość tej niepewności . Przebrałam się i pobiegłam do apteki po test ciążowy . Kiedy dotarłam już do domu wykonałam go zgodnie z instrukcją . Chodziłam zestresowana po mieszkaniu nie widząc co mam ze sobą zrobić . Co jeżeli to by była prawda ? Co jeżeli na serio byłabym w ciąży ? Moje życie ległoby w gruzach . Nie poszłabym n studia , o których marzyłam od zawsze . A Zayn ? Na pewno od razu by mnie rzucił i znienawidził . Po 5 minutach oczekiwania z wielkimi obawami weszłam do łazienki . Do moich oczu napłynęły łzy . Tak bardzo się bałam . Niepewnie podeszłam do szafki i chwyciłam test . Spojrzałam na niego : POZYTYWNY . I w tym momencie rozryczałam się . Usiadłam na podłodze i z uwagą na niego patrzyłam . Nagle zadzwonił telefon . Spojrzałam na wyświetlacz : Zayn - świetnie ! On nie mógł dowiedzieć się o dziecku , a już napewno nie teraz .
M: Halo ?
Z : Cześć Kochanie ! Jak się trzymasz ? Wszystko dobrze ? Nadal masz te mdłości ?
M : Nie już jest dobrze . Posłuchaj musimy bardzo poważnie porozmawiać
Z : Rozmawiajmy , mam sporo czasu
M : Nie . to Zdecydowanie nie jest rozmowa na telefon
Z : Nie rozumiem ? coś się stało ?
M : Tak Zayn , stało się , stało się coś bardzo złego . Kiedy wracasz ?
Z : Za tydzień , ale Maya powiedz o co chodzi .Zrobiłem coś ?
Wybuchnęłam śmiechem .
M : Hahhha..oj uwierz Zayn ... zrobiłeś , zrobiłeś
Z : Zgłupiałem do reszty . Maya , zrobiłem coś złego ?
M: Ja nie wiem czy to jest złe . Porozmawiamy jak wrócisz . Nic się nie martw , kocham cię
Z : no tak ... nie ma to jak najpierw mnie zestresować , a potem powiedzieć , żebym się nie martwił . Ja ciebie też kocham i tęsknie .
M : Nie . to Zdecydowanie nie jest rozmowa na telefon
Z : Nie rozumiem ? coś się stało ?
M : Tak Zayn , stało się , stało się coś bardzo złego . Kiedy wracasz ?
Z : Za tydzień , ale Maya powiedz o co chodzi .Zrobiłem coś ?
Wybuchnęłam śmiechem .
M : Hahhha..oj uwierz Zayn ... zrobiłeś , zrobiłeś
Z : Zgłupiałem do reszty . Maya , zrobiłem coś złego ?
M: Ja nie wiem czy to jest złe . Porozmawiamy jak wrócisz . Nic się nie martw , kocham cię
Z : no tak ... nie ma to jak najpierw mnie zestresować , a potem powiedzieć , żebym się nie martwił . Ja ciebie też kocham i tęsknie .
Podniosłam koszulkę do góry o spojrzałam na swój brzuch . Przejechałam po nim ręką i uśmiechnęłam się do siebie .
-Będę mamusią , będę mieć dzidziusia .
Po rozmowie z Zaynem nabrałam nadzieję na to , że może jednak on się ucieszy .
____________________________________________________________________
Taki o . Głupi ja wiem . Ostatnio nie dodawałam , bo walczyłam o telefon i byłam nad jeziorem , a więc przepraszam . A co do rozdziału cieszycie się , że Zaya zostanie rodzicami ? :D Komentujcie , bo napracowałam się nad tym rozdziałem . Mam nadzieje , że bedzie jakieś 25 komentarzy ? :D
Kocham was .
Fajnie się wszystko wyjaśniło.. Szkoda jedynie mamy... i Nicol.. ;( Nie wiadomo co z Harrym :) mam nadzieje że Jade sie naprawde zmieniła :P
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny :P xoxo
Znów bym musiała rozpisać się w punktach, ale
OdpowiedzUsuńDODAJ MI COŚ, GDZIE BĘDZIE HARRY, A NIE UŚMIERCASZ MI TU LUDZI.
A jade i tak jeszcze nie lubie xd, musi sobie zasłużyć.
+ Ciąża? Yey!
+ Loui bad boy? Hmmm ciekawie.
DAWAJ COŚ, nie no żartuje. Ciesz się wakacjami, a jak znajdziesz chwile, to wbijaj <3
Zajebisty ! Zresztą jak zawsze ; ).Rzeczywiscie długo nie pisałaś ale dobrze ze jestes ; ).Czekamy na kolejny ! I zrób cos zeby harry i nina juz sie spotkali w kolejnum rozdziale pliiis bez chlopaków opowiadanie jest nie takie jak bylo iwgl ale i tak super ! ; **
OdpowiedzUsuńSandra-Directioner
Boskii ! harry i nina ... ^^ mają się spotkać ! ;p ciąza mayi ? myślę że zayn będzie się cieszyc a lou ? nie spodziewala bym się tego po nim po tym jak zepsół stanik nicole hahaha ; ) Pisz pisz !
OdpowiedzUsuńUuu widze że ie jestm jedyna która nie ma tu konta a jednak czyta ; ) Widzisz jak cię kochamy ? ;p rozdzial zajebisty i czekam na kolejny ! Jesteś świetna ! ; **
OdpowiedzUsuńPewnie że się ciesze ze zostaną rodzicami ! Kocham to opowiadanie ! dawaj rozdzial następny ^^
OdpowiedzUsuńOpowiadanie jest super !!! Tylko pisz je dalej bo umierał z ciekawości co wydarzy się dalej=]
OdpowiedzUsuńZajebisty *o*
OdpowiedzUsuńBoskiee !!! Lubię to ; ) .Dawaj kolejny !
OdpowiedzUsuńRozdział super :) czekam na następny :)
OdpowiedzUsuńŁo świetny nie spodziewałam się ! <3 Czekam na kolejne ; * Calii .< 33
OdpowiedzUsuńŚwIeTnY !! ;** <3
OdpowiedzUsuńBoOski! <3 No pewnie że się cieszę że Zayn i Maya zostaną rodzicami to takie słodkie *_*
OdpowiedzUsuńNie umiem doczekać się nastepnego :)
Świetny!!!
OdpowiedzUsuńDodawaj szybko następny. Mam nadzieje, że Ninie i Harremu też się ułoży. <3
Zajebisty rozdział <3 Jesteś meeeeeega :D
OdpowiedzUsuńile planujesz jeszcze rozdziałów ?
OdpowiedzUsuńCudo,cudo ,cudo.! :3. Jam pragnę następnego rozdzialu . A i jeszcze dołączam się do pytania w kom. wyżej . :D
OdpowiedzUsuńZaczęłam czytać wczoraj , naprawdę świetnie Ci to wyszło , z niecierpliwością czekam na kolejne rozdziały ;)
OdpowiedzUsuńbuźka ;)
ha ha ha z tą ciążą to jakiś żart??? xp ale i tak świetny rozdział <33
OdpowiedzUsuńczekam na natępny<3
OdpowiedzUsuńzaczęłam czytać rano i muszę powiedzieć że jeszcze nigdy nie czytałam tak dobrego opowiadania :) Wzruszyłam się 2 razy czytając pewne rozdziały .
OdpowiedzUsuńZ niecierpliwością czekam na następny rozdział :D
Prze fantastyyczneeee Ninuś;) Kocham ciebie i tego bloga ;)
OdpowiedzUsuńCZY TYLKO MI SIĘ WYDAJE , ŻE POŁOWA ANONIMÓW JEST OD TEGO SAMEGO AUTORA??
OdpowiedzUsuń+ NIE LICZ TEGO KOMENTARZA, GO NIE MA , JEST NIE WAŻNY :D.
Ludzie, trochę uczciwości, jak Wam się coś podoba, to skomentujcie, i podajcie link bloga dalej, zamiast spamować. To nie jest fajne -.- Szczere komentarze są dużo lepsze.
też mi się tak wydaje . jest mi z tego powodu na serio przykro nie powiem , że nie .
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńZ drugiej strony, komuś tak bardzo zależy na kolejnych rozdziałach, że spamuje :) .
Usuń