sobota, 2 marca 2013

Czeeść :D

Posłuchajcie , zaczęłam nowego bloga ... Na razie są tylko bohaterowie  ,ale dodam zaraz prolog :) Wejdziecie ? Mam nadzieję , że ten blog przypadnie wam do gustu . Cholernie mi na tym zależy .
No , więc link : http://i-will-say-im-fine.blogspot.com/ . ZAPRASZAM ! 

Hej, wiem, że Was zawiodłam. Niedługo wrócę do pisania, a teraz mam do Was prośbę. Moglibyście wejść na tego : its-my-choice.blogspot.com bloga ? Jest on mojej przyjaciółki i bardzo jej zależy na tym, abyście go czytali. Ma dziewczyna talent.


sobota, 23 lutego 2013

Rozdział 73 / Epilog

*Dwa lata później*
Kolejny , letni , ciepły dzień . Siedziałam w swoim pokoju i wyglądałam za okno . Relaksowałam się ciszą i spokojem - w tym domu to rzadkość . Zawsze panuje w nim harmider . Wszyscy biegają jak opętani potykając się o siebie , w salonie leżą porozrzucane zabawki Zendayi , na które kiedy się przez przypadek usiądzie wydają dziwny dźwięk . Wzięłam kolejny łyk kawy i delikatnie się uśmiechnęłam . Moje życie się zmieniło ... diametralnie się zmieniło . Nie jestem już nastolatką , a 23-letnią kobietą studiującą dziennikarstwo . Pomimo tego , że wszyscy jesteśmy już dorośli , mamy poważne związki to nadal , gdzieś w sercu  jesteśmy tymi samymi nienormalnymi nastolatkami , którzy wożą się taczkami po polu . Czasem , kiedy w tym zabieganym życiu mamy wolną chwilę zachowujemy się tak jak kiedyś , tak jak wtedy kiedy się poznaliśmy . Rozejrzałam się po pokoju , który od dwóch lat nie zmienił się ani trochę i chwyciłam do ręki zdjęcie mojej mamy . Ona zawsze mi towarzyszy , jest przy mnie zawsze i wszędzie . To dzięki niej osiągnęłam to co osiągnęłam . To dzięki niej dostałam się na studia dziennikarskie - to dzięki temu , że czuwa  nade mną z góry . Gdyby nie ona nie poznałabym dziewczyn , chłopaków , a przede wszystkim osoby , która daje mi najwięcej szczęścia - Harry`ego . Nigdy nie zapomnę dnia , w którym zawołała mnie i zapytała 'Chcesz pojechać do Londynu?' . Jak ja mogłam wtedy wyrazić sprzeciw , pomyślałam . Ponownie spojrzałam na zdjęcie .
-Dziękuję mamo - wyszeptałam cicho .
Odstawiłam zdjęcie na jego honorowe zdjęcie i wzięłam kolejny łyk kawy . Byłam jeszcze młoda , nie wiedziałam co mnie czeka w życiu . Wiedziałam , że nie zawsze będzie usłane różami i nie raz zatęsknię za beztroskim dzieciństwem , jednak wiedziałam jedno . Wiedziałam , że chcę być z Harrym do końca . Byłam pewna , że pokonamy wszystkie przeciwności lotu . Byliśmy zgranym duetem , przekonałam się o tym . Przyjrzałam się zielonym wielkiemu dębowi stojącemu w ogrodzie . Uwielbiałam na niego patrzeć . Zawsze mnie uspokajał i odprężał . Szczególnie latem , lubiłam  siadać i patrzeć na słońce chowające się za nim i jego zielone listki spokojnie tańczące na ciepłym wietrze . Uśmiechnęłam się pod nosem i nabrałam powietrza . Poczułam znajomy zapach unoszący się w powietrzu .
-Jak długo tu stoisz ? - zapytałam mrucząc pod nosem .
-Od kilku minut .
-Dlaczego nic nie mówiłeś ?
-Uwielbiam na ciebie patrzeć . Szczególnie wtedy kiedy tak spokojnie siedzisz i pijesz kawę , twoje włosy błyszczą w słońcu , a na prawym policzku mieni się ten uroczy dołek - szeptał podchodząc do mnie bliżej i przytulając się do mnie - Kocham cię - wyszeptał mi  do ucha .
Oderwałam wzrok od drzewa i z szerokim uśmiechem na twarzy przyssałam się do jego ust .
-Ja ciebie też i to nie wiesz jak bardzo.
Chłopak pocałował mnie w czoło i wziął na ręce .
-A teraz pokażę ci jak bardzo cię kocham - wyszeptał po czym rzucił mnie na łóżko i zaczął łaskotać .
Próbowałam się od niego odsunąć , ale trzymał mnie na tyle mocno , że nie byłam w stanie. Śmiałam się i krzyczałam na zmianę , kiedy nagle usłyszeliśmy  ciche chrząkanie . Oderwałam się od Harry`ego i spojrzałam na osoby , które stały przy drzwiach .
-Cześć Maya , cześć Zayn . Nie , wcale nie molestuję swojej dziewczyny - szepnął Hazz .
-Zejdź ze mnie , idioto - poprosiłam po czym usiadłam wyprostowana na łóżku i poprawiłam włosy .
Popatrzyłam na Mayę i Zayn`a , którzy tworzyli tą samą piękną parę od dobrych trzech lat . Ich córeczka , która zdecydowanie jest dopełnieniem ich miłości od dwóch lat była piękną mieszanką karnacji Zayn`a i oczu Mayi .
-Co jest ? - spytałam - Wyglądacie na zdenerwowanych . Coś się stało ?
-Bo ... hm ... wiecie , że wszyscy wyjechali na wakacje , prawda ?
-No tak... - powiedziałam równocześnie z Harrym .
-I tak się składa , że my ... to znaczy Zayn i ja chcielibyśmy wyjechać na weekend .
Popatrzyłam na zestresowaną Mayę , a następnie na Zayn`a . Obydwoje patrzyli na nas z takim samym wyrazem twarzy co spowodowało u mnie wybuch śmiechu .
-Chcecie zapytać czy zapytać czy zajmiemy się Zendayą ? - spytałam .
-Nie, to znaczy ... tak - stwierdził zmieszany Zayn .
-Nie ma problemu .
-Naprawdę ?
-Ależ oczywiście , że tak - upewnił ich Harry .
-Uwielbiamy opiekować się waszą córką . Jest taka kochana .
-Uff .. Tak więc , wszystko wypisałam wam na liście . Powinniśmy wrócić jutro po południu . Błagam , dopilnujcie , żeby zjadła całą kolację i , żeby nie jadła niczego co zawiera orzechów , ma po nich wysypkę . I proszę , jeżeli byście mogli ...
-MAYA ! - powiedziałam stanowczo z Zayn`em .
-Jedźcie już i o nic się nie martwcie . Tylko najpierw powiedzcie nam gdzie jest ten mały skubaniec .
-Śpi w swoim pokoju . Powinna się obudzić za godzinę , a wtedy nakarmcie ją zupą , jest przygotowana w kuchni .
-Dobrze ... - mówiłam przewracając oczami w trakcie prowadzenia ich do drzwi .
-W takim razie jedziemy . I dziękujemy wam .
-Nie ma za co . Uciekajcie , no już .
Zamknęłam drzwi i zaczęłam się śmiać . No tak , Maya Coleman i Zayn Malik - najbardziej nadopiekuńczy rodzice jakich znam . Chciałabym być kiedyś tak idealną mamą dla swojego dziecka , jaką Maya jest dla Zendayi . Kiedy maluch się już obudził , zmieniłam jej pieluszkę , nakarmiłam , a następnie wpakowaliśmy ją w wózek i ruszyliśmy na miasto . Zendi przez cały czas zrzucała na ziemię czapkę , a Harry ciągle ją podnosił i zakładał jej ponownie na główkę  sprawiało jej to tyle radości , że aż zaciskała piąstki , a jej oczy błyszczały szczęściem . Kiedy maluch ponownie zrzucił czapkę Harry założył czapkę na swoje bujne loki przy czym robił głupie miny .
-Zendi , którego wujka kochasz najbardziej ? - zapytał Hazz .
-Hallego - wyszeptała Zend .
-Harry , daj jej już spokój . Wypytujesz się o to 24 godziny na dobę . Nie sądzisz , że przesadzasz .
-Muszę wiedzieć czy w przyszłości mam ją zabierać na wakacje  czy nie .
-Ty.. jesteś nienormalny , wiesz o tym ?
-Zdążyłem zauważyć .
Popatrzyłam na niego i na 'jego' różową czapeczkę , w której wyglądał przekomicznie .
-Uwierz mi kochanie , ja też - szepnęłam po czym kucnęłam przed wózkiem i włożyłam małej czapkę na głowie .
-Kochanie , chcesz iść pokarmić gołąbki ?
-Taak ! Keviny , Keviny !
Popatrzyłam zdziwiona raz na nią , raz na Harry`ego , który stał oparty o drzew i prawie zanosił się śmiechem . Podeszłam do niego i strzeliłam mu w ramię .
-Harry ! Idioto . Wiem , że to ty !
-To nie ja ...
-Dlaczego mam ci wierzyć ?
-Zapytaj jej ..
-Zendi , kochanie . Kto nauczył cię tak brzydko mówić ?
-Wujek Haly i Lulis - powiedziała cichutko .
Popatrzyłam ze złością na rozbawionego Harry`ego .
-Kochanie wiesz , że tak się nie mówi , prawda ?
-Tak , ciociu .
Pocałowałam ją w główkę i wróciłam do Harry`ego po czym zaczęłam pchać wózek .
-To dziecko nigdy nie wyjdzie na ludzi , jeżeli będzie dłużej z nami mieszkać . Demoralizujecie ją !
-Nie prawda - szepnął Hazz po czym mnie pocałował .
Kiedy dotarliśmy na miejsce wyciągnęłam Zendayę z wózka i dałam jej okruszki ciastek , żeby mogła pokarmić ... jak to nazywają je ci oszołomy "KEVINY" . Siedziałam na ławce i czułam na sobie wzrok Harry`ego .
-Nina ... - usłyszałam nagle .
-Tak ?
Chłopak popatrzył na mnie przez chwile , a następnie klęknął przede mną i wyciągnął z kieszeni małe pudełeczko .
-Ciociu , co lobi wujek Haly ?
-Nie mam pojęcia , złotko .
-Nina , posłuchaj . Wiem , że jesteśmy młodzi , jeszcze nie jedno się w naszym życiu wydarzy , ale już teraz jestem pewien tego , że chcę , żebyś to znaczy no ... czy zechcesz ... Nina , wyjdziesz za mnie ? Obiecuję , że będę idealny .
-Nie Harry , ty wcale nie musisz być idealny , ty po prostu bądź .
-To znaczy , że się zgadzasz ?
-A jak myślisz ?
Chłopak szeroko się uśmiechnął i wsunął na palec skromny pierścionek . Popatrzyłam na niego i mocno przytuliłam . Po moim poliku spływały łzy , łzy szczęścia . Spojrzeliśmy na siebie i szepnęliśmy ciche : KOCHAM CIĘ .

                                                          ***
No i koniec ... Cóż .. Mam łzy w oczach i czuję jakby jakaś cząstka mnie umierała . To dziwne . Przywiązałam się do tego bloga i do Was ! bo to dzięki Wam mogłam spełniać swoje marzenia  . Osiągnęłam to wszystko dzięki wam i jestem wam za to cholernie wdzięczna <3 Kocham Was bardzo mocno i choć was nie znam ( a chciałabym poznać) jesteście dla mnie jak rodzina . Najcudowniejsza rodzina w caluteńkim świecie <3 DZIĘKUJĘ WAM <3 . Dziwnie mi będzie bez tego bloga i bez Was , bo to mnie motywowało w każdym celu .

Już nie długo zacznę pisać nowe opowiadanie .. Może za miesiąc , kiedy będę mieć mniej nauki , bo jak na razie jest tak , że w tygodniu się uczę , a w weekendy odsypiam :D Mam do was pytanie :  KOCHACIE MNIE ?

sobota, 16 lutego 2013

Rozdział 72 .

Weszliśmy do przytulnego salonu, który zdobiła kolorowa choinka i rozsiedliśmy się na fotelach . Mama Harry`ego przyłożyła mi do czoła  lód , a następnie usiadła na przeciwko nas . Przez chwile panowała niezręczna , denerwująca cisza .
-Ma pani naprawdę piękny dom .
-Dziękuję kochanie , głowa cię jeszcze boli ?
-Już mniej , dziękuję .
Rozejrzałam się dookoła , próbując napoić się tą cudowną atmosferą , która panowała w tym pomieszczeniu , aż w końcu mój wzrok utknął na Harrym . Chłopak siedział skulony i zajadał się czekoladowym ciastem . Po chwili uniósł wzrok i spojrzał na mnie w skupieniu . Uniosłam jedną brew do góry i wybuchnęłam śmiechem . Wytarłam mu z twarzy czekoladę i spojrzałam mu głęboko w oczy . Moje serce przyspieszyło , jednak próbowałam o tym nie myśleć . Oderwałam od niego wzrok i zarumieniona spojrzałam na mamę Harry`ego , o której tak jakoś zapomnieliśmy .
-Mamo , dlaczego tak na nas patrzysz ? - zapytał kędzierzawy biorąc się za kolejny kawałek ciasta .
-Patrzę na was , bo widzę , że jesteście idealną parą . Doprawdy , nigdy nie widziałam , żeby ktoś tak do siebie pasował . Chociażby te wasze guzy . Kiedy na was patrzę nie widzę nic innego oprócz miłości . Prawdziwej , gorącej miłości .
Popatrzyliśmy na siebie i zaczęliśmy się śmiać .
-Mamo , ale musisz wiedzieć , że my się tylko i wyłącznie przyjaźnimy . Pojawiły się pewne plotki , a ktoś w nie uwierzył - powiedział po czym popatrzył na mnie z pewną złością w oczach .
Nagle usłyszeliśmy tupot czyichś stóp . Po chwili w pokoju zjawiła się czarnowłosa dziewczyna z bystrymi zielonymi oczami i długimi szczupłymi nogami . Patrzyła na nas w skupieniu , a jej oczy zarażały pozytywną energią .
-O...kto tu się raczył pojawić . Mój  braciszek Harry . A co to się stało , że nas odwiedziłeś ? Wygonili cię z Londynu czy może wyrzucili z zespołu ? O , proszę i do tego nie jesteś sam . Przyznaj , ile jej zapłaciłeś , żeby udawała twoją dziewczynę ? Nie no , żartuję . Chodź się przywitać . Jestem Gemma , a ty zapewne jesteś Nina , dziewczyna tego dupka ? Mój brat potrafi nawijać mi o tobie przez kilka godzin . Serio , czasem kiedy do mnie dzwoni zostawiam telefon na łóżku , wychodzę z pokoju , a kiedy po kilku minutach wracam on nadal o tobie mówi . To jest dziwne . Od dawna chciałam cię poznać , cieszę się , że w końcu się to nam udało . Jestem Gemma , wspominałam już ?
Patrzyłam na nią oszołomiona i zastanawiałam się , na które jej pytanie odpowiedzieć pierwsze .
-Miło mi cię poznać . Wiesz ... potrafisz wypowiedzieć na minutę całkiem sporo słów - powiedziałam drapiąc się po głowie .
Kilka godzin później atmosfera zdecydowanie się rozluźniła . Mama Hazzy i jego siostra opowiedziały mi dużo ciekawostek z życia Styles`a , o których nigdy wcześniej nie słyszałam . Dzięki temu czułam , że kocham tego chłopaka coraz bardziej . Nagle usłyszeliśmy , że drzwi frontowe się otwierają . Do domu wbiegł duży owczarek niemiecki , który od razu zaczął  mnie obwąchiwać .
-Cześć kochanie . Jaki jesteś piękny . Dasz łapkę ? - zachwycałam się patrząc w jego prze szczęśliwe oczy .
-Annie , kotku - usłyszeliśmy z korytarza - Czy ja przed domem widzę samochód naszego syna , dupka Harry`ego ? Przyjechał smarkacz po tak długim czasie .
Nagle w salonie pojawił się wysoki , pulchny mężczyzna . Mężczyzna miał zabawny wyraz twarzy , śmieszne wąsiki , a jego twarz była przepełniona szczęściem i miłością . Wyglądał na dobrego człowieka .
-Harry ! - krzyknął bassem - Synku , chłopie jak ty wyrosłeś ! Jesteś prawie tak wielki jak ja , ale mógłbyś trochę więcej jeść chodzino . Ale loczki nadal są . Mój syn , niech cię wyściskam - kontynuował po czym wziął w objęcia chłopaka - A to cóż za ładna dziewczyna ? Ma się rozumieć , że twoja ? Ale jesteś śliczna .
-Dziękuję , jestem Nina .
-Ahhh ! No tak , Harry wiele mi o tobie opowiadał .
-Kochanie , nie męcz jej . Może lepiej powiedz gdzie tak długo byłeś .
-Spacerowałem po Holmes Chapel z Christopherem i naszym kundlem , ale to nie ważne . Zastanawia mnie jedna rzecz , Hazz . Dlaczego wy jeszcze nie szukacie pilota , co ? - zapytał po czym popatrzył znacząco na Harry`ego i wybuchnął śmiechem .
-Do licha , uspokój się - prosiła pani Annie .
-O co chodzi ? - spytałam po cichu Harry`ego .
-Lepiej żebyś nie wiedziała - szepnął - Pójdę po nasze walizki . Mamo pokaż Ninie jej pokój .
Po chwili udałam się za panią Annie do pokoju gościnnego , który był tak samo przytulny jak reszta domu . Usiadłam na łóżku ,a moją uwagę przykuła komoda pełna zdjęć Hazzy oraz reszty jego cudownej rodziny .Chwyciłam zdjęcie , które w szczególności 'złapało mnie za serce' i wróciłam na łóżko . Przyglądałam się mu z szerokim uśmiechem na twarzy . Po chwili odłożyłam je i wzięłam głęboki oddech . Harry miał wszystko to czego ja pragnęłam od zawsze . Miał cudowną kochającą rodzinę , przytulny dom i święta spędzał w taki sposób , w jaki ja nigdy ich nie spędzałam . Moje święta ograniczały się do tego , że rodzice wręczali mi prezenty , a następnie o nas zapominali . Kiedy odszedł od nas tata było jeszcze gorzej . Od zawsze obiecywałam sobie , że nigdy nie będę traktować swoich dzieci tak jak moi rodzice traktują mnie i Mike`a , bo żadne dziecko na to nie zasługuje . Wyciągnęłam z torebki zdjęcie mamy ,a po moim poliku spłynęła łza . Pomimo wszystko tak bardzo ją kochałam . Nagle do pokoju weszła mama Harry`ego ze świeżą pościelą . Natychmiast wytarłam łzę i spojrzałam na nią z nieco wymuszonym uśmiechem .
-Nina , czy coś się dzieje ?
-Nie proszę pani .
Kobieta usiadła obok mnie i spojrzała na zdjęcie , które trzymałam w dłoni  .
-To twoja mama ?
Pokiwałam twierdząco głową .
-Piękna kobieta . Jesteś do niej bardzo podobna . Masz jej oczy . Jak się ma ?
Nabrałam powietrza i zacisnęłam pięść .
-Opiekuje się mną z góry - wyszeptałam przez łzy , które znowu szybko wytarłam .
-Ojej , przepraszam . Nie wiedziałam - powiedziała po czym mocno mnie przytuliła . Dzięki temu poczułam się bezpiecznie ,a nawet bardzo bezpiecznie . Czułam się jak w ramionach swojej mamy -Naprawdę nie wiedziałam , Nina . Jeżeli chcesz możesz mi mówić 'mamo'.
-Mogę ?
-Tak . Pomimo tego , że tylko  przyjaźnisz się z Harrym ja wiem , że kiedyś staniesz z nim na ołtarzu i do naszej  rodziny wejdzie kolejna pani Styles .
Zaczęłam się śmiać . Pani Annie , a raczej mama Annie pocałowała mnie w czoło i wyszła z pokoju . Po chwili do pokoju wszedł Harry , położył na łóżko walizkę i bez słowa wyszedł .
-Pa - powiedziałam po czym chwyciłam piżamę i ruszyłam do łazienki . Kiedy z niej wróciłam ułożyłam się wygodnie w łóżku i zaczęłam czytać Nicholas Sparks - Pamiętnik . Uwielbiałam tą książkę i za każdym razem kiedy ją czytałam wzbudzała u mnie te same uczucia . Po godzinie czytanie pozwoliłam swoim oczom odpocząć . Przeciągnęłam się i spojrzałam na zegarek stojący obok łóżka . Było już dość późno , 00:34 . Patrzyłam za okno kiedy nagle drzwi do mojego pokoju się uchyliły a na łóżko wskoczył Ordon . Pies machał ogonem i patrzył na mnie swoimi czarnymi ślepiami , a ja w tym momencie zdążyłam obdarzyć go dużą miłością . Po chwili drzwi na nowo się uchyliły , jednak tym razem pokazała się lokowana głowa .
-Śpisz ? - szepnął Harry .
-Nie , wejdź .
-Bo , wiesz ... Pomyślałem , że przyniosę ci herbatę , trochę ciasta i kanapki .
-Dziękuję - wyszeptałam - Jestem bardzo głodna .
Chłopak wręczył mi tackę i położył się obok głaszcząc psa .
-Tak , więc ... moja droga przyjaciółko .
Popatrzyłam na niego zdziwiona po czym zaczęłam się śmiać .
-Harry , przestań przecież każdy dobrze wie , że ... - mówiłam pełną buzią .
-Może najpierw zjedz , a potem mów .
-Każdy dobrze wie , że... - nadal mówiłam pełną buzią .
-Tak Nina , ja ciebie też cholernie kocham - wyszeptał po czym przybliżył się do mnie i zaczął czule całować.
-Haha , jesteś nienormalny . Wiedziałam , że to się tak skończy . Pozwól mi czasami poudawać złą chociaż przez 24 godziny , dobrze ?
-Nie , bo ja wolę kiedy między nami jest perfekcyjnie .
Delikatnie się uśmiechnęłam i zapanowała cisza .
-Harry ...
-Tak ?
-Odpowiedz mi tylko na jedno pytanie , ale błagam odpowiedz mi szczerze .
-Słucham.
-Przespałeś się z Kate ?
-Nie . Nigdy . Przyrzekam .
-Wierzę ci Harry . Odpowiesz mi na coś jeszcze ?
-Tak .
-Kochasz mnie ?
Chłopak zebrał z ciasta czekoladę i zaczął smarować mi nią twarz .
-Jesteś dla mnie najważniejsza , Nina . Oczywiście , że cię kocham - wyszeptał , po czym zaczął mnie delikatnie całować .

__________________________________________
Jest . Nudny , wiem , przepraszam . Bardzo Was kocham , a teraz idę spać , dobranoc <3 .Następny rozdział dodam za tydzień , dobrze ?

sobota, 9 lutego 2013

Rozdział 71 .

Ja tego tak nie widzę , pomyślałam . Przez całą drogę siedziałam w skupieniu i przyglądałam się lasom. One nie cierpiały , one nie dostawały wiadomości 'twój chłopak jest ojcem mojego dziecka' . One po prostu sobie rosły , delikatnie wiały na wietrze i co wiosnę odżywały na nowo . Po moim poliku spłynęła łza , którą natychmiast wytarłam .
-Nina , ty płaczesz ? - usłyszałam cichy głos Harry`ego . Wytarłam kolejną łzę , jednak nie odpowiedziałam mu .
Po chwili zauważyłam , że zjeżdżamy na pobocze . Oderwałam wzrok od drzew i skierowałam go na Harry`ego .
-Co ty robisz , Harry ? Jedź ! - wykrzyczałam przez łzy .
Zamiast tego chłopak wysiadł z samochodu i otworzył mi drzwi .
-Chodź tu - szepnął - No wysiadaj .
Posłusznie wyszłam i oparłam się o maskę samochodu . Czułam wzrok Harry`ego na sobie , czułam jego oddech i przyspieszone bicie serca .
-Dlaczego płaczesz ? Nie odpowiadaj mi , że to 'nie moja sprawa' czy coś w tym stylu , bo dopóki ze sobą jesteśmy to jest moja sprawa ! - wykrzyczał mi prosto w twarz.
-Jesteśmy ? Dopóki ze sobą jesteśmy ? A ty chociaż wiesz z kim jesteś ? Z Kate czy może ze mną ?
-Dobrze wiesz , że nic mnie z nią nie łączy .
Popatrzyłam na niego ze złością i delikatnie od siebie odsunęłam .
-Nic was nie łączy ? Kilka godzin temu słyszałam  co innego . Jeszcze wcześniej słyszałam zupełnie co innego . Ja już po prostu nie wiem co mam robić , nie wiem komu mam wierzyć ! Mam tego dość , rozumiesz ? Mam wszystkiego nad zwyczajniej w życiu dość . Ile jeszcze będę to znosić ? Ile jeszcze będę musiała wysłuchiwać takie rzeczy .
-Jestem twoim chłopakiem i powinnaś wierzyć mi .
-Masz racje , ale problemem jest to , że już nie raz się na tobie zawiodłam .
-Taak .. za to ty jesteś idealna . Ty mnie nigdy nie zraniłaś . Twoje słowa nigdy nie zadały mi bólu , prawda ?
Nic nie odpowiedziałam . W końcu miał rację , także go raniłam . I to nie raz . Do moich oczu znowu napłynęły łzy .
-To wszystko ... to się robi chore , Hazz . Może po prostu znajdź sobie dziewczynę , która będzie dla ciebie idealna , dobrze ?
-Ale ja ...- wyszeptał po czym zakrył twarz w dłoniach .
-Spróbujmy zapomnieć o tym co było . Nie możemy się wiecznie ranić - powiedziałam łamiącym się głosem , po czym ujęłam jego twarz w dłoni -Bardzo Cię kocham , Harry i wiedz , że zawsze będziesz cząstką mnie , ale skończmy z tym - błagałam zanosząc się łzami po czym odwróciłam się na pięcie i ruszyłam przed siebie.
-Gdzie idziesz ?
-Do domu .
-Jeżeli myślisz , że pozwolę ci iść w nocy , 20 km , samej przez las to się mylisz- powiedział po czym podszedł do mnie wziął na ręce i zaniósł do samochodu .
-Puść mnie ! Harry , puść mnie ! Jeszcze chyba nigdy nie dostałeś z gipsu ! Uwierz mi , jest naprawdę twardy - krzyczałam , ale już po chwili siedziałam zapięta pasami - Jesteś nienormalny ! - wysyczałam , jednak on jedynie się uśmiechnął i wsiadł do samochodu .
Ruszyliśmy przed siebie w ciszy . Harry włączył radio , a ja próbowałam się uspokoić i zrobić wszystko , żeby nie wybuchnąć płaczem . Po chwili po samochodzie rozległy się pierwsze  takty  piosenki 'Look after you' . Mocno przygryzłam wargę i wzięłam głęboki oddech . Czułam wzrok Harry`ego na sobie . Wziął głośniej i zaczął cicho śpiewać .
-To przy tej piosence pierwszy raz tańczyliśmy , pamiętasz ? -zapytał nagle .
Spojrzałam na niego zdziwiona i delikatnie się uśmiechnęłam .
-Oczywiście , że pamiętam . Deptałeś mi po stopach - powiedziałam wybuchając śmiechem .
-Dziękuję , wiesz ? Nie jestem dobrym tancerzem - przyznał po czym zaczął mi się przyglądać - Uwielbiam kiedy to robisz .
-Uwielbiasz kiedy co robię ?
-Kiedy tak delikatnie odchylasz głowę przy śmianiu się . Uwielbiam twój śmiech , uwielbiam ...
-Przestań , Harry .
-Oh tak , przepraszam . Zapomniałem , że przyjaciele nie powinni tak sobie słodzić .
Nic nie odpowiedziałam . Odwróciłam się do niego plecami i odpłynęłam . Po chwili poczułam delikatne budzenie .
-Nina , wstawaj . Nina , jesteśmy na miejscu .
Otworzyłam oczy i rozejrzałam się dookoła . Ze zdezorientowaniem 'wyskoczyłam' z samochodu uderzając się czołem i potykając o krawężnik , w skutek czego wylądowałam w ramionach Harry`ego .
-Zawsze mnie łapiesz .
-Zawsze na mnie wpadasz .
-Dobrze , następnym razem postaram się lecieć w drugą stronę - powiedziałam przewracając oczami , po czym załapałam się za głowę .
Chłopak zabrał moją dłoń i delikatnie pocałował  w spuchnięte czoło .
-Teraz pasujemy do siebie idealnie .
-Nie rozumiem ?
-Mamy wielkie limo w tym samym miejscu .
Spojrzałam na niego z uwagą i wybuchnęłam śmiechem . Nagle przed nami stanęła atrakcyjna kobieta , ze szczerym , promiennym uśmiechem na twarzy .
-Cześć syneczku - powiedziała przyjaznym , sympatycznym głosem .
-Cześć mamusiu .
-Dzień dobry - wyszeptałam zestresowana zabierając rękę z czoła - Nazywam się Nina . Miło mi panią poznać - dukałam .
-Witaj kochanie . Cieszę się , że się poznajemy . Mój syn dużo mi o tobie opowiadał . Wejdźmy szybko do domu . Opowiecie co się wam stało - powiedziała .
Popatrzyliśmy zdziwieni najpierw na siebie , a potem na nią .
-Wasze czoła , macie.... guzy - wyszeptała .
Wydaliśmy z siebie ciche : aaa, no tak po czym szybko wbiegliśmy do domu .

_________________________________________________________
Cześć wszystkim ! :D Przepraszam za beznadziejność tego rozdziału , ale nie mogę się dzisiaj skupić . Biegam rozkojarzona cały dzień jak powalona . Następny rozdział dodam w czwartek lub piątek . Obiecuję , że będzie ciekawszy ! KOCHAM WAS MOCNO <3

wtorek, 5 lutego 2013

Rozdział 70

Otworzyłam drzwiami , a tam stała zniecierpliwiona brunetka nerwowo obgryzająca paznokcie .
-Cześć Nina - szepnęła przez zęby Kate po czym uważnie zaczęła mi  się przyglądać - Patelnia . Hm .. idealnie opisuje twój przyszły  zawód - kura domowa .
Popatrzyłam na nią z pogardą .
-Wow . Fajny tekst , sama go wymyśliłaś ? - zapytałam lekko zdenerwowana ale i zarazem zdezorientowana.
Dziewczyna patrzyła na mnie zezłoszczona szybko oddychając  , a ja nie wiedziałam o co chodzi . Wcale jej nie znałam , a nagle ona staje w drzwiach mojego domu i zaczynamy się kłócić ? To dość dziwne .
-Po co tu przyszłaś ?
-Przyszłam do Harry`ego . Wiem , że tu jest . Mogę wejść ? - wysyczała .
Przez chwilę patrzyłam na nią w skupieniu , a po chwili ustąpiłam jej miejsca i patelnią wskazałam jej salon .
Kiedy weszłyśmy do salonu zorientowałam się , że jest pusty . Dziewczyna zaczęła kręcić się po pokoju , a ja stałam oparta o filar i zastanawiałam się o co chodzi .
-Wiesz ? Nie zasługujesz na Harry`ego . Jesteś dla niego za pusta  .
Parsknęłam śmiechem i ścisnęłam mocniej patelnię .
-Przychodzisz do mojego domu i zaczynasz mnie obrażać . O co ci do cholery chodzi ?
-Harry jest moim chłopakiem - ponownie wysyczała robiąc przy tym tą swoją dziwną minę , która według mnie powinna być jej znakiem rozpoznawczym .
-Z tego co mi wiadomo tak naprawdę nie byłaś z Harrym - wyszeptałam kiedy nagle po schodach zszedł 'nasz' chłopak .
-Co ona tu robi ? - spytał zdziwiony chłopak .
-Także chciałabym wiedzieć - powiedziałam zdziwiona po czym odgarnęłam włosy i udałam się na górę .
Weszłam do swojego pokoju i usiadłam na łóżku . Zaczęłam rozmyślać na temat dziewczyny , która nie dawała nam spokoju i tego co było między nią a Stylesem . Po chwili usłyszałam tylko głośne krzyki . Próbowałam się wsłuchać w to co mówili , ale nie potrafiłam . Rozmawiali tak jeszcze przez chwile , a do mnie doszła tylko jedna myśl - tak naprawdę wcale nie odzyskałam Harry`ego . Po chwili postanowiłam zejść na dół i 'zbadać' sytuację .
-O co chodzi ? - spytałam cicho .
-Twój chłopak jest ojcem mojego dziecka , o to chodzi . Nie próbuj zaprzeczać Harry , bo inaczej spotkamy się na sali sądowej ! - wykrzyczała po czym ruszyła w kierunku drzwi - A tak po za tym ... w łóżku jestem od niej lepsza , prawda Hazz ? - powiedziała po czym trzasnęła drzwiami , a ja aż podskoczyłam .
Usiadłam zdezorientowana na schodach , a Harry usiadł obok mnie . Próbował mnie przytulić , a ja się od niego odsunęłam .
-Nina , nie uwierzyłaś w to , prawda ? - nie uzyskał odpowiedzi - Nina , błagam cię powiedz , że w to nie uwierzyłaś - nadal nic .
-Chcę znać prawdę - powiedziałam ze łzami w oczach .
-Będziesz ją znać . Nigdy nie byłem z nią w łóżku , rozumiesz ? NIGDY ! Ona robi to specjalnie . Chce mnie wrobić .
-Niby po co miałaby to robić ?
-Nie rozumiesz ? Wróciłem do ciebie , to wystarczający powód .
Zapanowała cisza . Wbiłam wzrok w podłogę i wybuchnęłam płaczem .
-To jest jakiś koszmar . Miałam nadzieję , że już od teraz będzie dobrze , ale wychodzi na to , że się myliłam i to bardzo.
-Nie .. zaczekaj . Błagam Nina , uwierz mi .
-Chcę zostać sama , Hazz . Daj mi na razie spokój - wyszeptałam po czym wróciłam na górę .
Chwyciłam z fotela przygotowane wcześniej ubrania i udałam się do łazienki . Weszłam do kabiny i bez zastanowienia puściłam lodowatą wodę . Przygryzłam wargę i ścisnęłam pięści , jednak nie wycofałam się . W głowie szumiały mi słowa Kate 'on jest ojcem mojego dziecka' . Wracały do mnie jak bumerang i nie dawały spokoju . Dlaczego ? Dlaczego tak musi być ? Kiedy już masz nadzieję , że będzie wręcz idealnie pojawia się coś ,a raczej ktoś kto wszystko dosłownie pieprzy . Monotonia i rutyna , miałam już tego  dosyć . Zawsze było tak samo . Puściłam jeszcze zimniejszą wodę i aż pisnęłam .
-Chrzanić to ! - wykrzyczałam po czym z całej siły uderzyłam pięścią w ścianę . Po chwili przystanęłam i poczułam ogromny ból . Próbowałam wyprostować palce , ale zamiast tego wydarłam się na pół domu . Szybko wyszłam z kabiny , owinęłam się ręcznikiem i zaczęłam chodzić z kąta w kąt . Nagle do łazienki wbiegł Harry , a ja mocno przygryzłam wargę , żeby powstrzymać się od wybuchnięcia płaczem .
-Co się stało ? Usłyszałem krzyki - powiedział zdezorientowany .
-Harry ... boli - wyszeptałam po czym wyciągnęłam do niego spuchniętą dłoń .
Chłopak złapał się za głowę i lekko otworzył usta .
-MÓJ TY PANIE BOŻE ! Co ty zrobiłaś ? Możesz wyprostować palce ?
-Nie mogę ! - krzyczałam przez łzy .
-Zaczekaj tu ... Biegnę po lód - wykrzyczał po czym wybiegł z łazienki o mało co nie przewracając się w drzwiach . 
Po chwili wrócił z woreczkiem lodu i delikatnie przyłożył mi go do dłoni . Stałam tak oparta o ścianę głośno oddychając i próbując powstrzymać się przed płaczem . Co chwilę zerkałam na Harry`ego , który bacznie mi się przyglądał . Spojrzałam na swoją dłoń i wybuchnęłam śmiechem .
-Z czego się śmiejesz ? - spytał chłopak .
-Ze mnie ... z nas . Nie zauważyłeś , że dzisiaj nadużywamy lodu ? - spytałam cicho .
Hazz wybuchnął śmiechem , ale po chwili uspokoił się i przyjrzał się mojej dłoni .
-Przykro mi , Nina , ale musimy jechać do szpitala - wyszeptał .
-Nie .. nie ma mowy !
-A co jeżeli to jest złamanie ? Jedziemy i koniec ! - szepnął po czym włączył suszarkę i zaczął suszyć mi włosy . 
Próbowałam odwrócić wzrok od Harry`ego , oderwać się od tej jego skupionej miny ,od tych jego zielonych oczu , które dokładnie obserwowały moją twarz i oczy , ale to było tak cholernie trudne . Wręcz niewykonalne . Przycisnął mnie mocniej do ściany , a ja czułam jego ciepły oddech na swojej szyi . Próbowałam przypomnieć sobie o bólu i o tym , że za chwilę prawdopodobnie będę miała zakładany gips , ale ON był moim ukojeniem . Po chwili wyłączył suszarkę , a ja powróciłam do rzeczywistości .
-Mogę ? - wyszeptał łapiąc za ręcznik , który zakrywał moje nagie ciało .
Skupiłam uwagę na jego ustach i głośno przełknęłam ślinę .
-Sama ... sama potrafię się ubrać - wyszeptałam po czym chwyciłam ciuchy i wróciłam do pokoju . 
 Zaczęłam wkładać sweterek i próbowałam robić to z gracją , jednak zamiast tego wierciłam się jak poparzona po pokoju biegając od okna do drzwi z ręką wystawioną w górę . Sweter utknął na mojej twarzy , a ja udałam się w stronę łazienki .
-Harry .. pomóż mi . Nie mogę go przełożyć przez głowę - wyszeptałam .
Usłyszałam tylko głośny śmiech noszący się po pokoju . Po chwili Harry pomógł mi włożyć ten niewdzięczny ciuch i w końcu ujrzałam światło dzienne .
-Dziękuję - wysyczałam przez zęby po czym włożyłam buty i zarzuciłam płaszczyk - Jestem gotowa . Możemy jechać - dodałam zniesmaczona .
Harry włożył mi na głowę wełnianą czapkę , a szyję otulił szalikiem .
-Nie patrz się tak na mnie - wyszeptał - Nie mogę pozwolić , żebyś się przeziębiła .
-Dziękuję za troskę - powiedziałam stanowczo przy czym chwyciłam rękę i udałam się na dół .
Wsiedliśmy do samochodu i w ciszy udaliśmy się do szpitala . Kiedy już nareszcie dotarliśmy na miejsce zaczęłam się stresować . Weszliśmy do gabinetu , a lekarz popatrzył na nas zdziwiony .
-Dzień dobry - powiedzieliśmy równocześnie .
-Dzień dobry . Cóż ... nieźle się dobraliście - szepnął po czym zaczął się śmiać - Przepraszam , że zapytam , wiem , że nie powinienem , ale ... czy wy ze sobą jesteście ?
Spojrzeliśmy na siebie i nie wiedzieliśmy co odpowiedzieć .
-Ahh ... rozumiem . Kłótnia . Czyli ty nabiłaś jemu tą śliwę na czole , a on połamał ci rękę ? - zapytał lekarz unosząc jedną brew do góry - Przepraszam , nie powinienem , ale po prostu wyglądacie ze sobą przekomicznie . No , chodź tu , pokaż tą rękę .
Po 30 męczących minutach wyszłam z gabinetu z gipsem .
-Świetnie , naprawdę . O niczym tak nie marzyłam jak o tym - powiedziałam wyciągając gips przed siebie .
Chłopak zaczął się śmiać , a ja popatrzyłam na niego piorunującym wzrokiem .
-Pójdę już do domu . Dziękuję , że mi pomogłeś - powiedziałam po czym ruszyłam przed siebie .
-Nina , zaczekaj .
-Tak ? - spytałam z nadzieją .
-Chciałbym cię gdzieś zabrać . Są święta i ... chciałbym , żebyś pojechała ze mną do Holmes Chapel .
Proszę , nie wykręcaj się . Obydwoje potrzebujemy oderwać się od rzeczywistości , spędzić razem trochę czasu w jakimś cichym miejscu i porozmawiać . Przede wszystkim porozmawiać .
-Ale ja ... Tam będzie twoja mama i ja ...
-Nina , spokojnie . Moja mama nasłuchała się o tobie już wiele dobrych rzeczy . Nie bój się .
-Wcale się nie boję - powiedziałam stanowczo , na co Hazz popatrzył na mnie znacząco .
Zarumieniłam się i spuściłam wzrok w dół . Nie próbuj być twarda , bo ci to nie wychodzi , idiotko - pomyślałam .
-Ale najpierw chciałabym zabrać z domu jakieś rzeczy .
-Wszystko jest w bagażniku .
-Kiedy ty to zrobiłeś ?
Curly delikatnie się uśmiechnął i szepnął ciche : Nie wnikaj .
Udałam się za nim do samochodu i zapięłam pas .Chłopak popatrzył na mnie w skupieniu i delikatnie się uśmiechnął .
-Już nie długo wszystko między nami będzie dobrze - wyszeptał .

___________________________________________________________
VAS HAPPENING MY SWEET POTATOES ?! :D Proszę , kolejny rozdział , który nie wyszedł tak jak chciałam .. A wam .. podoba się ? Mam nadzieję , że tak . Tak więc , chciałam wam podziękować za wszystko .. za te 100,000 wejść , za to że czytacie , za to że komentujecie . Bardzo was kocham wiecie ? Wszystkich tak samo mocno ! Jesteście niesamowici xx . Kolejny rozdział dodam w weekend , dobrze ? KOCHAM WAS I DZIĘKUJĘ <3 .

środa, 30 stycznia 2013

Rozdział 69 (taratarataratata *.*)

-Przepraszam , Nina . Wtedy myślałem , że to co robię było mądre , ale teraz patrząc na to z biegiem czasu to było głupie . Ale kiedy mi na kimś zależy i widzę ,że go tracę nie wiem jak mam się zachować .
-Zaraz , zaraz . Zaczekaj powiedziałeś , że kiedy 'ci na kimś zależy i widzisz , że go tracisz nie wiesz jak masz się zachować' , ale przecież ty mnie nie traciłeś .
Chłopak wbił wzrok w podłogę i zaczął bawić się  końcówkami dywanu .
-Czułem ... że cię tracę . Twoja przyjaźń z Niall`em według mnie wygląda czasem ... inaczej . Nie jak przyjaźń , to znaczy ... Sama wiesz - plątał się .
Wiedziałam , że to jest temat tabu , dlatego postanowiłam dać mu spokój . Przybliżyłam się do niego i położyłam głowę na jego kolanach .
-To moja wina Harry i przez ten cały czas kiedy za to wszystko obwiniałam ciebie nie zdawałam sobie sprawy z tego , że ja także zawiniłam - podniosłam się i zaczęłam gładzić dłonią jego delikatny policzek - PRZEPRASZAM . Błagam Harry , nie mówmy już o tym , bo dla mnie to także nie jest łatwe - szybko wytarłam łezkę , która non-stop  kręciła się przy moim policzku - Ale wtedy kiedy spacerowałam po Londynie i kiedy nagle usłyszałam twój śmiech idealnie wmieszany w dźwięk piosenki nie wiedziałam co mam zrobić . Pomimo wszystko ,  kiedy was zobaczyłam razem wyglądaliście na szczęśliwych .
-Nie . Może tak wyglądaliśmy , ale ja nie byłem szczęśliwy . Jak miałem być szczęśliwy nie mając przy sobie swojego szczęścia ?
Patrzyłam na niego ze łzami w oczach , a po chwili przywarłam ustami do jego szyi i ścisnęłam mocniej jego koszulę .
-Na zawsze - szepnął chłopak .
-Na zawsze ... - powtórzyłam za nim .
Oderwałam się od niego i ułożyłam wygodnie na podłodze . Chłopak położył się obok mnie i zaczęłam bawić się jego kędzierzawymi włosami . Było tak samo jak kiedyś . I miałam nadzieję , że już tak będzie cały czas . To śmieszne . Jeszcze do niedawna myślałam , że go nie kocham . Że to co było między nami już dawno wygasło , ale jednak to nie prawda . Doszło do mnie jak bardzo mi go brakowało dopiero wtedy kiedy stanął w salonie . Te same potargane włosy , pełne szczęścia kocie oczy i te dołeczki w policzkach .
Przyjrzałam się mu uważniej , nabrałam głęboko powietrza i w tym momencie wiedziałam tylko jedno - mam na niego cholerną ochotę .
-Dlaczego mi się tak przyglądasz ? -spytał chłopak .
-Zastanawiam się czy ... czy jeszcze cię podniecam - wyszeptałam , a na moich policzkach pojawiły się rumieńce .
Chłopak patrzył na mnie zdziwiony , a po chwili zaśmiał się i usiadł na mnie okrakiem .
-Zerknij trochę niżej - szepnął mi do ucha .
Posłusznie wykonałam jego polecenie  i przygryzłam wargę .
-Tak panie Styles . Odpowiedź jest bardzo pozytywna i no cóż ... zachęcająca .
-Taak ? A do czego to masz takie chęci ?
-Dobra Styles koniec pierdolenia o Szopenie - wyszeptałam po czym odepchnęłam go od siebie i zaczęłam go rozbierać .
Owszem , trochę mi było szkoda pozbywać się takich ubrań , które są na nim tak idealnie dopasowane , jednak że wiedziałam , że pod nimi kryje się coś znacznie ciekawszego . Zaczęłam wpajać się w jego wargi . Oderwałam się od jego ust ,a on zaczął wydawać ciche jęki .
-Brakowało ci tego , prawda Curly ? Spokojnie dzisiaj zaspokoję twoje pragnienia - wyszeptałam .
Całowałam z pasją jego delikatną szyję i masowałam jego plecy . Powolutku zjeżdżałam coraz niżej , aż w końcu dotarłam do tego magicznego miejsca . Wzięłam jego przyrodzenie do ręki i zaczęłam wykonywać szybkie ruchy . Chłopak głośno jęczał co motywowało mnie jeszcze bardziej . Po chwili chłopak posadził mnie na rogu kanapy i zaczął  rozbierać .
-Nie chcę tego robić , bo wyglądasz naprawdę pięknie , ale sama rozumiesz . CELE WYŻSZE .
-Aaah ... no tak dobrze , panie Styles .
Chłopak zaczął mnie całować i zostawiać w każdym miejscu mojego ciała malinkę . Po niedługim czasie  moje ciało przeszywały dreszcze . Oddawałam się tej przyjemności w całości i pragnęłam , żeby trwała wiecznie . Kędzierzawy delikatnie mnie podniósł i położył na podłogę . Całował mnie zjeżdżając coraz niżej , a po chwili dotarł do TEGO miejsca . Delikatnie pocałował najwrażliwszy jego punkt , a następnie zaczął wchodzić we mnie językiem . Sprawiało mi to niesamowitą przyjemność . Wydawałam z siebie dość głośne dźwięki i mocniej ściskałam jego czuprynę . Dzięki Bogu, że byliśmy sami w domu , bo to by się nie skończyło dobrze . Po chwili Styles wyszedł ze mnie i powrócił do moich ust . Zaczęłam masować jego przyrodzenie , a on co chwile odrywał się od moich ust i coś niewyraźnie mruczał . Po chwili wszedł we mnie , a ja delikatnie opadłam na podłogę .Wykonywał we mnie szybkie ruchy i szeptał do ucha słowa , które powodowały , że byłam coraz bardziej napalona . Nie musieliśmy długo czekać , aby po niedługiej chwili szczytować . Harry wyszedł ze mnie i skończył na dywanie , a następnie mocno mnie przytulił . Wpoiłam się w jego ciepłe wargi i wsłuchiwałam się w jego głośne sapanie .
-Wesołych Świąt , Harry - szepnęłam , po czym najwyraźniej usnęłam , bo nie pamiętam już nic.
Następnego dnia .
-AŁA ! - obudził mnie głośny krzyk .
Gwałtownie się podniosłam i zauważyłam jak Harry zakrywa swoją twarz w dłoni . Rozejrzałam się dookoła i dopiero po chwili doszło do mnie , że jesteśmy na podłodze w salonie . Z trudem się podniosłam i dopiero wtedy poczułam ból w kręgosłupie . Spojrzałam na Harry`ego i zabrałam dłoń z jego twarzy .
-Co się stało , Hazz ?
-Uderzyłem się w stół .
-Uuu ... to nie wygląda dobrze - przybliżyłam się do niego i zaczęłam delikatnie chuchać na  jego czerwone , spuchnięte czoło .
Chłopak przyglądał mi się przez chwilę , przyciągnął mnie do siebie bliżej i zaczął zachłannie całować .
-Czy my spaliśmy tak nadzy tutaj całą noc ? - spytałam
-Na to wygląda .
-Cóż .. - szepnęłam po czym ponownie spojrzałam na jego czoło - Pójdę po lód . To naprawdę nie wygląda dobrze .
Założyłam jego koszulę , włosy potargałam jeszcze bardziej i z szerokim uśmiechem ruszyłam do kuchni .
Wyciągnęłam z lodówki woreczek lodu i wróciłam do pokoju . Usiadłam okrakiem na biodrach swojego chłopaka i przyłożyłam mu do czoła lód . Głośno syknął , a po chwili odetchnął z ulgą .
-Trzymaj to cały czas , bo inaczej będziesz miał śliwę . A potem będą plotki , że twoja dziewczyna cię bije .
Chłopak zaczął się śmiać .
-Tak więc ... co sobie życzysz na śniadanie ? - spytałam tuląc się do jego torsu .
-Zjem wszystko . Jestem głodny jak wilk .
-Co powiesz na naleśniki ?
-Jestem za .
Czule go pocałowałam i udałam się do kuchni . Spacerowałam po niej z patelnią w ręce wykonując dzikie ruchy i tańcząc do 'Jingle Balls' kiedy nagle usłyszałam dzwonek do drzwi . Wystraszona przystanęłam , odchrząknęłam i z patelnią w ręku udałam się do drzwi .

__________________________________________________________
Cześć :D Jestem w końcu prawie zdrowa bez gorączki . Tak jest cieszymy się wszyscy :D No więc ta moja idealna scena +18 raczej śmieszy , nie podnieca , ale po prostu jakoś nie miałam weny , żeby stworzyć takiej prawdziwej sceny +18 za co przepraszam . Tak więc no .. przepraszam , że musiałyście tak długo czekać . Ten rozdział jest raczej denny , muszę się znowu wkręcić , bo już dawno nie pisałam . Kocham was i dziękuję , że czekałyście . No więc jeszcze raz KOCHAM WAS .

Następny rozdział będzie na początku następnego tygodnia . Poniedziałek - wtorek . Dobrze ? 

czwartek, 10 stycznia 2013

Rozdział 68

Podążałam przed siebie jak najszybciej . W głowie non-stop szumiały mi słowa Harry`ego 'kocham ją i nie chcę do niczego wracać'. To wszystko było takie nierealne . Kto by pomyślał , że w ciągu dwóch miesięcy tak szybko można o kimś zapomnieć i zacząć nowe życie z kimś innym . Widocznie nie byłam dla niego tak ważna jak mówił . Widocznie nie kochał mnie tak bardzo jak mówił . Widocznie nie znaczyłam dla niego tyle ile on znaczył i nadal znaczy dla mnie . Nie mogłam złapać oddechu , pomimo tego , że unosiło się rześkie , czyste powietrze . Ciężko westchnęłam i oparłam się o jakiś słup . To jak bardzo kogoś teraz przy sobie potrzebowałam tylko jeden Bóg wiedział . Jednak w ciągu dwóch miesięcy wszystkich straciłam . I to była moja wina ... głównie moja . Odpychałam od siebie ludzi i byłam niedostępna dla świata , pomimo tego , że oni się starali i chcieli dać mi wsparcie . A teraz ? Los kopnął mnie w zadek i proszę - Nina Sparks , zostałaś sama . Zdana tylko i wyłącznie na siebie . Wytarłam te pieprzone łzy , których miałam już cholernie dość i usiadłam na schodkach prowadzących do jakiegoś sklepu . Ludzie , którzy obok mnie przechodzili omijali mnie szerokim łukiem udając , że nie widzą moich łez albo patrzyli na mnie jedynie z pewną ... troską ? w oczach . Wyciągnęłam z kieszeni telefon  i zerknęłam na zegarek . Było już na prawdę późno , ale to nic . Tej nocy nie miałam zamiaru wracać do domu .
*TYDZIEŃ PÓŹNIEJ*
Wigilia . Już od  samego rana w domu panował chaos . Wszyscy potykali się o siebie i przewracali . Plątałam się po kuchni i szukałam przepisu na piernik .
-Niall , uciekaj z tej kuchni , bo nie mogę się skupić .
-Ale ja czekam ...
-Na co do cholery ?
-Na ciasto .
-To się chyba nie doczekasz , bo nie mogę znaleźć przepisu - wydukałam rozwścieczona przy czym potargałam włosy .
Chłopak popatrzył na mnie smutny , machnął ręką i wyszedł .
-No tak , czego ja się mogłam po nim spodziewać .
Nagle do kuchni wbiegła zmachana Nicole .
-Mam , mam ! Jest przepis .
-Skąd go masz ?
-Lepiej ... nie wnikaj .
Po kilku godzinach siedzieliśmy razem przy stole i obdarowywaliśmy się drobnymi upominkami . W powietrzu unosiła się cudowna świąteczna atmosfera ,a w oddali było słychać granie kolęd . Cieszyłam się , że moje życie wróciło do normy , że odzyskałam przyjaciół i , że jest jak kiedyś ... no prawie . Po godzinie wszyscy zaczęli zbierać się do swoich rodzinnych domów .
-Nina ..-szepnęła Maya . Popatrzyłam na nią z uwagą - Mam wyrzuty sumienia . Wszyscy wyjeżdżamy , a ty tutaj zostaniesz sama . Bez ... no wiesz ... Harry`ego .
-Maya , ile razy mówiłam ci ,że to co było między mną a Harrym to już przeszłość ? To nie wróci .
-Tak uważasz ? Bo moim zdaniem próbujesz sobie to wmówić . Oszukujesz samą siebie wmawiając sobie ,że go nie kochasz . A my wiemy , że jest inaczej ... i ty także o tym wiesz. Gdzie jest ta Nina , która nigdy się nie poddaje ? Która zawsze walczy do końca ? - patrzyłam na nią szeroko otwartymi oczami , lekko zdenerwowana  - Przepraszam , ja ... nie powinnam się wtrącać . Wesołych Świąt - szepnęła po czym pocałowała mnie w policzek i zniknęła za drzwiami frontowymi .
-Nawzajem ...- odrzekłam po czym wróciłam do domu .
Uśmiechnęłam się do siebie , przygotowałam kolację dla mnie i mojego ojca oraz udałam się do łazienki . Wykąpałam się , włożyłam na siebie zwykłą czerwoną sukienkę puszczoną w dół , a włosy , które od dawna wiązałam w koka rozpuściłam i zrobiłam delikatne loki . Zeszłam na dół gdzie czekał już mój tata .
-Cześć córeczko ... Przepra... Nina ! Jak ty ładnie wyglądasz.
-Dziękuję tato- szepnęłam po czym usiadłam do stołu na przeciwko niego .
Jedliśmy w ciszy kiedy nagle w całym domu uniósł się dźwięk komórki mojego taty .
-Przepraszam na chwilkę - szepnął po czym wyszedł z pokoju .
Dobrze wiedziałam co to oznacza w jego ustach . Odłożyłam sztućce i zakryłam twarz w dłoniach . Po chwili wrócił do pokoju ,a ja popatrzyłam na niego z niechęcią .
-Nina .. - szepnął .
-Nie ! Nawet nie próbuj się do mnie odzywać - szepnęłam po czym zaczęłam sprzątać wszystko ze stołu -Jak zwykle . Zawsze mi to robisz . Nigdy nie mogę na ciebie liczyć . Nawet teraz . Zobacz , są święta . A ja ? Znowu jestem sama .Rozumiem , naprawdę rozumiem .
-Chciałbym zostać , ale w pracy na prawdę mnie potrzebują . Muszę wyjechać na jakiś czas .
-Mhm . Dobrze , jedź . Przecież praca jest ważniejsza od własnej córki .
-To nie tak , oni ..
-Nie odzywaj się do mnie , tato - szepnęłam po czym zaczęłam zanosić talerze do zlewu .
Po chwili usłyszałam tylko jak drzwi frontowe się zamykają i zrozumiałam , że zostałam sama . Pozmywałam , a następnie nalałam sobie lampkę wina .
-Wesołych świąt , Nina .
Położyłam się na kanapę i zaczęłam wpatrywać w sufit podśpiewując pod nosem "All i want for christmas is you" . Wykonałam telefon do Mike`a .
-Wesołych Świąt ! Mike ... święta spędzasz z Jade , prawda ? Tak , oczywiście . Pozdrów ją ode mnie . Tak , ale to nie ważne . Nie , Mike , nie próbuj tego robić . Pa - wyszeptałam po czym się rozłączyłam .
Włączyłam telewizję i próbowałam skupić się na filmie , jednak nie potrafiłam . Przykryłam się kocem i zaczęłam płakać jak małe dziecko . Nagle usłyszałam , że drzwi frontowe się otwierają . Byłam pewna , że to mój tata czegoś zapomniał . Tak ... z pamięcią było u niego kiepsko . Nagle ku mojemu zdziwieniu przede mną nie stanął ojciec ... to był Harry . Patrzyliśmy na siebie zdziwieni nie wiedząc co powiedzieć .
-Jesteś sama ?
-Tak , a co ci do tego ?
-Nic , po prostu .. Gdzie są wszyscy ?
-Pojechali do swoich rodzin . Dzisiaj jest Wigilia , zapomniałeś ?
-Tak wiem ,ale ... Dlaczego jesteś tu sama ?
-Taki mój los - chłopak popatrzył na mnie pytającym wzrokiem - Oh , mój tata musiał pojechać do pracy ,a Mike jest w Polsce . Tak więc zostałam sama . A ty , dlaczego nie jesteś z Kate ?
Harry popatrzył zdezorientowany .
-Ja ... bo , nieważne . Przyniosłem wino . Może się napijemy ?
-Nie musisz jechać do Holmes Chapel albo do swojej dziewczyny  ?
-Nie , a Kate ... ona jest u swoich rodziców .
-To dlaczego nie jesteś z nią ?
-Nie wnikaj w to , do cholery ! - wykrzyczał . Popatrzyłam na niego zdziwiona .
-Harry , mój tata cię przysłał , prawda ?
-Nie , on nawet nie wie , że tu jestem .Pójdę po drewno , przyda się rozpalić w kominku  - powiedział po czym zarzucił kurtkę i wyszedł z domu .
-Dobrze - powiedziałam zdezorientowana po czym udałam się do kuchni .
Przyniosłam do pokoju jedzenie , pozapalałam świeczki , a chłopak w tym czasie rozpalił w kominku . W całym salonie panowała przecudna , romantyczna atmosfera , a w powietrzu unosił się delikatny zapach cynamonu .Chłopak usiadł obok mnie ,a ja podciągnęłam kolana do brody i przykryłam nas kocem . Panowała nieco krępująca cisza ,jednak mimo wszystko czułam się bezpiecznie . Brakowało mi tego od dawna . Nagle rozległ się dźwięk telefonu Harry`ego . Chłopak popatrzył na wyświetlacz i rzucił telefon na stół .
-Kto to ?
-Kate .
-I nie odbierzesz ?
-Nie .
-Ale Harry , tak nie można . Odbierz , ona na pewno się martwi .
-Mmm...wątpię . A nawet jeśli ... to mnie nie interesuje - szepnął .
Nie miałam zamiaru nic mówić . Oderwałam od niego wzrok i zaczęłam stukać paznokciami o kieliszek .
-Harry , po co tu jesteś ? Powiedz prawdę .
-Żeby być z tobą .
-Po co ?
-Po prostu , żebyś wiedziała ,że jednak dla kogoś jesteś ważna .
-Ale dla ciebie nie jestem .
-Nie mów tak . Zawsze byłaś i będziesz .
-Nie kłam ...
-Nie kłamię . Dobra , czas najwyższy porozmawiać .
-Ale ja nie chcę z tobą rozmawiać .
-Okłamałem cię . Ona nie jest moją dziewczyną . Musiałem coś zrobić , żebyś była o mnie zazdrosna . Poprosiłam ją , żeby udawała moją dziewczynę , niestety ... chyba za bardzo wczuła się w rolę .
Parsknęłam śmiechem .
-Dlaczego chciałeś wzbudzić we mnie zazdrość ?
-Odpowiedz sobie sama .
Wbiłam wzrok w kominek .
-Kochasz mnie ?
-Oczywiście , że cię kocham , Nina - po moim policzku zaczęły spływać łzy .
-Tyle , że ja nigdy nie wybaczę ci tego co wtedy powiedziałeś . Wiesz jak się wtedy czułam ? Wiesz jak się poczułam kiedy się spotkaliśmy ,a ty powiedziałeś , że ją kochasz ? Jak śmieć ! Jak taka chusteczka , w którą już ktoś na smarkał .Byłam po prostu nie potrzebna .
-Wiem , ja ... wiem . Ale ja już nie wiedziałem co mam robić . Jestem głupi , ale nie potrafię inaczej załatwiać swoich spraw . Jestem jak zbuntowany bachor , zrozum to .
Wybuchnęłam śmiechem i mocno go przytuliłam .
-Tak bardzo mi ciebie brakowało .Błagam nigdy więcej tego nie rób -wyszeptałam po czym mocniej ścisnęłam jego koszulkę i ułożyłam głowę w zagłębieniu jego szyi - Za bardzo cię kocham ty popieprzony dupku .
-Ja ciebie też ,a teraz chodź tu - wyszeptał po czym uniósł mój podbródek i delikatnie pocałował w usta . Odwzajemniłam pocałunek i czułam się jak nigdy . Czułam się jakby oddali mi coś , bez czego nie mogę żyć . Bo w końcu tak było. Chłopak oderwał się od moich ust , a nasze spojrzenia były jednoznaczne . Odstawiłam kieliszek i wpoiłam się w jego usta . Smakowały tak słodko , jak nigdy . Chłopak zrzucił z siebie marynarkę i położył na kanapie , a ja usiadłam na jego biodrach . Zaczęłam go delikatnie całować zjeżdżając ustami coraz niżej . Szarpałam się z jego koszulką w skutek czego wylądowaliśmy na podłodze . Oderwałam się od mojego chłopaka i wybuchnęłam śmiechem .

____________________________________________________________
Cześć . Przepraszam , że ten rozdział jest tak beznadziejny ,ale jestem chora i naprawdę nie mam pomysłów jak to inaczej napisać . Napisałam go ostatkami sił .A jak podoba się teledysk do 'Kiss You' ? Bo jak dla mnie jest rewelacyjny . A no i ten... następny rozdział dodam za tydzień .   No więc , kocham was :* Papa .