środa, 30 stycznia 2013

Rozdział 69 (taratarataratata *.*)

-Przepraszam , Nina . Wtedy myślałem , że to co robię było mądre , ale teraz patrząc na to z biegiem czasu to było głupie . Ale kiedy mi na kimś zależy i widzę ,że go tracę nie wiem jak mam się zachować .
-Zaraz , zaraz . Zaczekaj powiedziałeś , że kiedy 'ci na kimś zależy i widzisz , że go tracisz nie wiesz jak masz się zachować' , ale przecież ty mnie nie traciłeś .
Chłopak wbił wzrok w podłogę i zaczął bawić się  końcówkami dywanu .
-Czułem ... że cię tracę . Twoja przyjaźń z Niall`em według mnie wygląda czasem ... inaczej . Nie jak przyjaźń , to znaczy ... Sama wiesz - plątał się .
Wiedziałam , że to jest temat tabu , dlatego postanowiłam dać mu spokój . Przybliżyłam się do niego i położyłam głowę na jego kolanach .
-To moja wina Harry i przez ten cały czas kiedy za to wszystko obwiniałam ciebie nie zdawałam sobie sprawy z tego , że ja także zawiniłam - podniosłam się i zaczęłam gładzić dłonią jego delikatny policzek - PRZEPRASZAM . Błagam Harry , nie mówmy już o tym , bo dla mnie to także nie jest łatwe - szybko wytarłam łezkę , która non-stop  kręciła się przy moim policzku - Ale wtedy kiedy spacerowałam po Londynie i kiedy nagle usłyszałam twój śmiech idealnie wmieszany w dźwięk piosenki nie wiedziałam co mam zrobić . Pomimo wszystko ,  kiedy was zobaczyłam razem wyglądaliście na szczęśliwych .
-Nie . Może tak wyglądaliśmy , ale ja nie byłem szczęśliwy . Jak miałem być szczęśliwy nie mając przy sobie swojego szczęścia ?
Patrzyłam na niego ze łzami w oczach , a po chwili przywarłam ustami do jego szyi i ścisnęłam mocniej jego koszulę .
-Na zawsze - szepnął chłopak .
-Na zawsze ... - powtórzyłam za nim .
Oderwałam się od niego i ułożyłam wygodnie na podłodze . Chłopak położył się obok mnie i zaczęłam bawić się jego kędzierzawymi włosami . Było tak samo jak kiedyś . I miałam nadzieję , że już tak będzie cały czas . To śmieszne . Jeszcze do niedawna myślałam , że go nie kocham . Że to co było między nami już dawno wygasło , ale jednak to nie prawda . Doszło do mnie jak bardzo mi go brakowało dopiero wtedy kiedy stanął w salonie . Te same potargane włosy , pełne szczęścia kocie oczy i te dołeczki w policzkach .
Przyjrzałam się mu uważniej , nabrałam głęboko powietrza i w tym momencie wiedziałam tylko jedno - mam na niego cholerną ochotę .
-Dlaczego mi się tak przyglądasz ? -spytał chłopak .
-Zastanawiam się czy ... czy jeszcze cię podniecam - wyszeptałam , a na moich policzkach pojawiły się rumieńce .
Chłopak patrzył na mnie zdziwiony , a po chwili zaśmiał się i usiadł na mnie okrakiem .
-Zerknij trochę niżej - szepnął mi do ucha .
Posłusznie wykonałam jego polecenie  i przygryzłam wargę .
-Tak panie Styles . Odpowiedź jest bardzo pozytywna i no cóż ... zachęcająca .
-Taak ? A do czego to masz takie chęci ?
-Dobra Styles koniec pierdolenia o Szopenie - wyszeptałam po czym odepchnęłam go od siebie i zaczęłam go rozbierać .
Owszem , trochę mi było szkoda pozbywać się takich ubrań , które są na nim tak idealnie dopasowane , jednak że wiedziałam , że pod nimi kryje się coś znacznie ciekawszego . Zaczęłam wpajać się w jego wargi . Oderwałam się od jego ust ,a on zaczął wydawać ciche jęki .
-Brakowało ci tego , prawda Curly ? Spokojnie dzisiaj zaspokoję twoje pragnienia - wyszeptałam .
Całowałam z pasją jego delikatną szyję i masowałam jego plecy . Powolutku zjeżdżałam coraz niżej , aż w końcu dotarłam do tego magicznego miejsca . Wzięłam jego przyrodzenie do ręki i zaczęłam wykonywać szybkie ruchy . Chłopak głośno jęczał co motywowało mnie jeszcze bardziej . Po chwili chłopak posadził mnie na rogu kanapy i zaczął  rozbierać .
-Nie chcę tego robić , bo wyglądasz naprawdę pięknie , ale sama rozumiesz . CELE WYŻSZE .
-Aaah ... no tak dobrze , panie Styles .
Chłopak zaczął mnie całować i zostawiać w każdym miejscu mojego ciała malinkę . Po niedługim czasie  moje ciało przeszywały dreszcze . Oddawałam się tej przyjemności w całości i pragnęłam , żeby trwała wiecznie . Kędzierzawy delikatnie mnie podniósł i położył na podłogę . Całował mnie zjeżdżając coraz niżej , a po chwili dotarł do TEGO miejsca . Delikatnie pocałował najwrażliwszy jego punkt , a następnie zaczął wchodzić we mnie językiem . Sprawiało mi to niesamowitą przyjemność . Wydawałam z siebie dość głośne dźwięki i mocniej ściskałam jego czuprynę . Dzięki Bogu, że byliśmy sami w domu , bo to by się nie skończyło dobrze . Po chwili Styles wyszedł ze mnie i powrócił do moich ust . Zaczęłam masować jego przyrodzenie , a on co chwile odrywał się od moich ust i coś niewyraźnie mruczał . Po chwili wszedł we mnie , a ja delikatnie opadłam na podłogę .Wykonywał we mnie szybkie ruchy i szeptał do ucha słowa , które powodowały , że byłam coraz bardziej napalona . Nie musieliśmy długo czekać , aby po niedługiej chwili szczytować . Harry wyszedł ze mnie i skończył na dywanie , a następnie mocno mnie przytulił . Wpoiłam się w jego ciepłe wargi i wsłuchiwałam się w jego głośne sapanie .
-Wesołych Świąt , Harry - szepnęłam , po czym najwyraźniej usnęłam , bo nie pamiętam już nic.
Następnego dnia .
-AŁA ! - obudził mnie głośny krzyk .
Gwałtownie się podniosłam i zauważyłam jak Harry zakrywa swoją twarz w dłoni . Rozejrzałam się dookoła i dopiero po chwili doszło do mnie , że jesteśmy na podłodze w salonie . Z trudem się podniosłam i dopiero wtedy poczułam ból w kręgosłupie . Spojrzałam na Harry`ego i zabrałam dłoń z jego twarzy .
-Co się stało , Hazz ?
-Uderzyłem się w stół .
-Uuu ... to nie wygląda dobrze - przybliżyłam się do niego i zaczęłam delikatnie chuchać na  jego czerwone , spuchnięte czoło .
Chłopak przyglądał mi się przez chwilę , przyciągnął mnie do siebie bliżej i zaczął zachłannie całować .
-Czy my spaliśmy tak nadzy tutaj całą noc ? - spytałam
-Na to wygląda .
-Cóż .. - szepnęłam po czym ponownie spojrzałam na jego czoło - Pójdę po lód . To naprawdę nie wygląda dobrze .
Założyłam jego koszulę , włosy potargałam jeszcze bardziej i z szerokim uśmiechem ruszyłam do kuchni .
Wyciągnęłam z lodówki woreczek lodu i wróciłam do pokoju . Usiadłam okrakiem na biodrach swojego chłopaka i przyłożyłam mu do czoła lód . Głośno syknął , a po chwili odetchnął z ulgą .
-Trzymaj to cały czas , bo inaczej będziesz miał śliwę . A potem będą plotki , że twoja dziewczyna cię bije .
Chłopak zaczął się śmiać .
-Tak więc ... co sobie życzysz na śniadanie ? - spytałam tuląc się do jego torsu .
-Zjem wszystko . Jestem głodny jak wilk .
-Co powiesz na naleśniki ?
-Jestem za .
Czule go pocałowałam i udałam się do kuchni . Spacerowałam po niej z patelnią w ręce wykonując dzikie ruchy i tańcząc do 'Jingle Balls' kiedy nagle usłyszałam dzwonek do drzwi . Wystraszona przystanęłam , odchrząknęłam i z patelnią w ręku udałam się do drzwi .

__________________________________________________________
Cześć :D Jestem w końcu prawie zdrowa bez gorączki . Tak jest cieszymy się wszyscy :D No więc ta moja idealna scena +18 raczej śmieszy , nie podnieca , ale po prostu jakoś nie miałam weny , żeby stworzyć takiej prawdziwej sceny +18 za co przepraszam . Tak więc no .. przepraszam , że musiałyście tak długo czekać . Ten rozdział jest raczej denny , muszę się znowu wkręcić , bo już dawno nie pisałam . Kocham was i dziękuję , że czekałyście . No więc jeszcze raz KOCHAM WAS .

Następny rozdział będzie na początku następnego tygodnia . Poniedziałek - wtorek . Dobrze ? 

czwartek, 10 stycznia 2013

Rozdział 68

Podążałam przed siebie jak najszybciej . W głowie non-stop szumiały mi słowa Harry`ego 'kocham ją i nie chcę do niczego wracać'. To wszystko było takie nierealne . Kto by pomyślał , że w ciągu dwóch miesięcy tak szybko można o kimś zapomnieć i zacząć nowe życie z kimś innym . Widocznie nie byłam dla niego tak ważna jak mówił . Widocznie nie kochał mnie tak bardzo jak mówił . Widocznie nie znaczyłam dla niego tyle ile on znaczył i nadal znaczy dla mnie . Nie mogłam złapać oddechu , pomimo tego , że unosiło się rześkie , czyste powietrze . Ciężko westchnęłam i oparłam się o jakiś słup . To jak bardzo kogoś teraz przy sobie potrzebowałam tylko jeden Bóg wiedział . Jednak w ciągu dwóch miesięcy wszystkich straciłam . I to była moja wina ... głównie moja . Odpychałam od siebie ludzi i byłam niedostępna dla świata , pomimo tego , że oni się starali i chcieli dać mi wsparcie . A teraz ? Los kopnął mnie w zadek i proszę - Nina Sparks , zostałaś sama . Zdana tylko i wyłącznie na siebie . Wytarłam te pieprzone łzy , których miałam już cholernie dość i usiadłam na schodkach prowadzących do jakiegoś sklepu . Ludzie , którzy obok mnie przechodzili omijali mnie szerokim łukiem udając , że nie widzą moich łez albo patrzyli na mnie jedynie z pewną ... troską ? w oczach . Wyciągnęłam z kieszeni telefon  i zerknęłam na zegarek . Było już na prawdę późno , ale to nic . Tej nocy nie miałam zamiaru wracać do domu .
*TYDZIEŃ PÓŹNIEJ*
Wigilia . Już od  samego rana w domu panował chaos . Wszyscy potykali się o siebie i przewracali . Plątałam się po kuchni i szukałam przepisu na piernik .
-Niall , uciekaj z tej kuchni , bo nie mogę się skupić .
-Ale ja czekam ...
-Na co do cholery ?
-Na ciasto .
-To się chyba nie doczekasz , bo nie mogę znaleźć przepisu - wydukałam rozwścieczona przy czym potargałam włosy .
Chłopak popatrzył na mnie smutny , machnął ręką i wyszedł .
-No tak , czego ja się mogłam po nim spodziewać .
Nagle do kuchni wbiegła zmachana Nicole .
-Mam , mam ! Jest przepis .
-Skąd go masz ?
-Lepiej ... nie wnikaj .
Po kilku godzinach siedzieliśmy razem przy stole i obdarowywaliśmy się drobnymi upominkami . W powietrzu unosiła się cudowna świąteczna atmosfera ,a w oddali było słychać granie kolęd . Cieszyłam się , że moje życie wróciło do normy , że odzyskałam przyjaciół i , że jest jak kiedyś ... no prawie . Po godzinie wszyscy zaczęli zbierać się do swoich rodzinnych domów .
-Nina ..-szepnęła Maya . Popatrzyłam na nią z uwagą - Mam wyrzuty sumienia . Wszyscy wyjeżdżamy , a ty tutaj zostaniesz sama . Bez ... no wiesz ... Harry`ego .
-Maya , ile razy mówiłam ci ,że to co było między mną a Harrym to już przeszłość ? To nie wróci .
-Tak uważasz ? Bo moim zdaniem próbujesz sobie to wmówić . Oszukujesz samą siebie wmawiając sobie ,że go nie kochasz . A my wiemy , że jest inaczej ... i ty także o tym wiesz. Gdzie jest ta Nina , która nigdy się nie poddaje ? Która zawsze walczy do końca ? - patrzyłam na nią szeroko otwartymi oczami , lekko zdenerwowana  - Przepraszam , ja ... nie powinnam się wtrącać . Wesołych Świąt - szepnęła po czym pocałowała mnie w policzek i zniknęła za drzwiami frontowymi .
-Nawzajem ...- odrzekłam po czym wróciłam do domu .
Uśmiechnęłam się do siebie , przygotowałam kolację dla mnie i mojego ojca oraz udałam się do łazienki . Wykąpałam się , włożyłam na siebie zwykłą czerwoną sukienkę puszczoną w dół , a włosy , które od dawna wiązałam w koka rozpuściłam i zrobiłam delikatne loki . Zeszłam na dół gdzie czekał już mój tata .
-Cześć córeczko ... Przepra... Nina ! Jak ty ładnie wyglądasz.
-Dziękuję tato- szepnęłam po czym usiadłam do stołu na przeciwko niego .
Jedliśmy w ciszy kiedy nagle w całym domu uniósł się dźwięk komórki mojego taty .
-Przepraszam na chwilkę - szepnął po czym wyszedł z pokoju .
Dobrze wiedziałam co to oznacza w jego ustach . Odłożyłam sztućce i zakryłam twarz w dłoniach . Po chwili wrócił do pokoju ,a ja popatrzyłam na niego z niechęcią .
-Nina .. - szepnął .
-Nie ! Nawet nie próbuj się do mnie odzywać - szepnęłam po czym zaczęłam sprzątać wszystko ze stołu -Jak zwykle . Zawsze mi to robisz . Nigdy nie mogę na ciebie liczyć . Nawet teraz . Zobacz , są święta . A ja ? Znowu jestem sama .Rozumiem , naprawdę rozumiem .
-Chciałbym zostać , ale w pracy na prawdę mnie potrzebują . Muszę wyjechać na jakiś czas .
-Mhm . Dobrze , jedź . Przecież praca jest ważniejsza od własnej córki .
-To nie tak , oni ..
-Nie odzywaj się do mnie , tato - szepnęłam po czym zaczęłam zanosić talerze do zlewu .
Po chwili usłyszałam tylko jak drzwi frontowe się zamykają i zrozumiałam , że zostałam sama . Pozmywałam , a następnie nalałam sobie lampkę wina .
-Wesołych świąt , Nina .
Położyłam się na kanapę i zaczęłam wpatrywać w sufit podśpiewując pod nosem "All i want for christmas is you" . Wykonałam telefon do Mike`a .
-Wesołych Świąt ! Mike ... święta spędzasz z Jade , prawda ? Tak , oczywiście . Pozdrów ją ode mnie . Tak , ale to nie ważne . Nie , Mike , nie próbuj tego robić . Pa - wyszeptałam po czym się rozłączyłam .
Włączyłam telewizję i próbowałam skupić się na filmie , jednak nie potrafiłam . Przykryłam się kocem i zaczęłam płakać jak małe dziecko . Nagle usłyszałam , że drzwi frontowe się otwierają . Byłam pewna , że to mój tata czegoś zapomniał . Tak ... z pamięcią było u niego kiepsko . Nagle ku mojemu zdziwieniu przede mną nie stanął ojciec ... to był Harry . Patrzyliśmy na siebie zdziwieni nie wiedząc co powiedzieć .
-Jesteś sama ?
-Tak , a co ci do tego ?
-Nic , po prostu .. Gdzie są wszyscy ?
-Pojechali do swoich rodzin . Dzisiaj jest Wigilia , zapomniałeś ?
-Tak wiem ,ale ... Dlaczego jesteś tu sama ?
-Taki mój los - chłopak popatrzył na mnie pytającym wzrokiem - Oh , mój tata musiał pojechać do pracy ,a Mike jest w Polsce . Tak więc zostałam sama . A ty , dlaczego nie jesteś z Kate ?
Harry popatrzył zdezorientowany .
-Ja ... bo , nieważne . Przyniosłem wino . Może się napijemy ?
-Nie musisz jechać do Holmes Chapel albo do swojej dziewczyny  ?
-Nie , a Kate ... ona jest u swoich rodziców .
-To dlaczego nie jesteś z nią ?
-Nie wnikaj w to , do cholery ! - wykrzyczał . Popatrzyłam na niego zdziwiona .
-Harry , mój tata cię przysłał , prawda ?
-Nie , on nawet nie wie , że tu jestem .Pójdę po drewno , przyda się rozpalić w kominku  - powiedział po czym zarzucił kurtkę i wyszedł z domu .
-Dobrze - powiedziałam zdezorientowana po czym udałam się do kuchni .
Przyniosłam do pokoju jedzenie , pozapalałam świeczki , a chłopak w tym czasie rozpalił w kominku . W całym salonie panowała przecudna , romantyczna atmosfera , a w powietrzu unosił się delikatny zapach cynamonu .Chłopak usiadł obok mnie ,a ja podciągnęłam kolana do brody i przykryłam nas kocem . Panowała nieco krępująca cisza ,jednak mimo wszystko czułam się bezpiecznie . Brakowało mi tego od dawna . Nagle rozległ się dźwięk telefonu Harry`ego . Chłopak popatrzył na wyświetlacz i rzucił telefon na stół .
-Kto to ?
-Kate .
-I nie odbierzesz ?
-Nie .
-Ale Harry , tak nie można . Odbierz , ona na pewno się martwi .
-Mmm...wątpię . A nawet jeśli ... to mnie nie interesuje - szepnął .
Nie miałam zamiaru nic mówić . Oderwałam od niego wzrok i zaczęłam stukać paznokciami o kieliszek .
-Harry , po co tu jesteś ? Powiedz prawdę .
-Żeby być z tobą .
-Po co ?
-Po prostu , żebyś wiedziała ,że jednak dla kogoś jesteś ważna .
-Ale dla ciebie nie jestem .
-Nie mów tak . Zawsze byłaś i będziesz .
-Nie kłam ...
-Nie kłamię . Dobra , czas najwyższy porozmawiać .
-Ale ja nie chcę z tobą rozmawiać .
-Okłamałem cię . Ona nie jest moją dziewczyną . Musiałem coś zrobić , żebyś była o mnie zazdrosna . Poprosiłam ją , żeby udawała moją dziewczynę , niestety ... chyba za bardzo wczuła się w rolę .
Parsknęłam śmiechem .
-Dlaczego chciałeś wzbudzić we mnie zazdrość ?
-Odpowiedz sobie sama .
Wbiłam wzrok w kominek .
-Kochasz mnie ?
-Oczywiście , że cię kocham , Nina - po moim policzku zaczęły spływać łzy .
-Tyle , że ja nigdy nie wybaczę ci tego co wtedy powiedziałeś . Wiesz jak się wtedy czułam ? Wiesz jak się poczułam kiedy się spotkaliśmy ,a ty powiedziałeś , że ją kochasz ? Jak śmieć ! Jak taka chusteczka , w którą już ktoś na smarkał .Byłam po prostu nie potrzebna .
-Wiem , ja ... wiem . Ale ja już nie wiedziałem co mam robić . Jestem głupi , ale nie potrafię inaczej załatwiać swoich spraw . Jestem jak zbuntowany bachor , zrozum to .
Wybuchnęłam śmiechem i mocno go przytuliłam .
-Tak bardzo mi ciebie brakowało .Błagam nigdy więcej tego nie rób -wyszeptałam po czym mocniej ścisnęłam jego koszulkę i ułożyłam głowę w zagłębieniu jego szyi - Za bardzo cię kocham ty popieprzony dupku .
-Ja ciebie też ,a teraz chodź tu - wyszeptał po czym uniósł mój podbródek i delikatnie pocałował w usta . Odwzajemniłam pocałunek i czułam się jak nigdy . Czułam się jakby oddali mi coś , bez czego nie mogę żyć . Bo w końcu tak było. Chłopak oderwał się od moich ust , a nasze spojrzenia były jednoznaczne . Odstawiłam kieliszek i wpoiłam się w jego usta . Smakowały tak słodko , jak nigdy . Chłopak zrzucił z siebie marynarkę i położył na kanapie , a ja usiadłam na jego biodrach . Zaczęłam go delikatnie całować zjeżdżając ustami coraz niżej . Szarpałam się z jego koszulką w skutek czego wylądowaliśmy na podłodze . Oderwałam się od mojego chłopaka i wybuchnęłam śmiechem .

____________________________________________________________
Cześć . Przepraszam , że ten rozdział jest tak beznadziejny ,ale jestem chora i naprawdę nie mam pomysłów jak to inaczej napisać . Napisałam go ostatkami sił .A jak podoba się teledysk do 'Kiss You' ? Bo jak dla mnie jest rewelacyjny . A no i ten... następny rozdział dodam za tydzień .   No więc , kocham was :* Papa .

sobota, 5 stycznia 2013

Rozdział 67

Wrzuciłam pamiętnik do plecaka i rozejrzałam się dookoła . Pusto , żadnej żywej duszy , tylko ja w tle drzew . W końcu od jakiegoś czasu tak właśnie wygląda moje życie . Byłam w nim sama . W końcu zrobiło się chłodniej . Opatuliłam się kurtką i ruszyłam w drogę. Po drodze wstąpiłam do Nando`s . Pierwszy czas od dłuższego czasu byłam głodna , naprawdę głodna . Zamówiłam niewielką pizzę i usiadłam przy stoliku . Patrzyłam na te zakochane pary , które patrzyły się sobie czule w oczy i szeptali zapewne jakieś świńskie słówka do ucha . Wytarłam łzę , która spłynęła mi po poliku i schyliłam głowę w dół . Kiedy cała zawartość talerza została przez mnie pochłonięta udałam się do domu . Kiedy tylko otworzyłam drzwi moim oczom ukazały się dwie wielkie walizki stojące w przedpokoju . Na mojej twarzy zapanował szeroki uśmiech .
-Harry ?! To ty ?! - krzyczałam kiedy ku moim oczom ukazał się tata .
-Cześć - szepnął .
-To twoje walizki ? - zapytałam bez żadnego przywitania .
-Tak , Nina muszę wyjechać na tydzień . Przepraszam , że dzieje się to teraz kiedy mnie ... - przerwałam mu.
-Daruj sobie ,tato . Miłego pobytu - wysyczałam po czym udałam się do swojego pokoju . Rzuciłam torbę w kąt i położyłam się na łóżku .
Znowu zaczęłam zanosić się płaczem . Kolejny piątkowy wieczór , który przebiegał jak każdy inny . Nagle usłyszałam jak drzwi do mojego pokoju się otwierają . W drzwiach stanęła Maya . Jej brzuszek stawał się coraz bardziej okrągły .
-Cześć , mogę wejść ? - zawahałam się przez chwilę , ale potem pokiwałam twierdząco głową .
Dziewczyna weszła do pokoju i położyła się na moim łóżku .
-Nina , muszę z tobą porozmawiać .
-Słucham ?
-Wiem gdzie jest Harry .
-Naprawdę ?
-Naprawdę . Jest w Holmes Chapel . Nie sądzisz , że powinnaś tam pojechać i  z nim porozmawiać ?
-Nie , nie sądzę . To już jest skończone - wyszeptałam po czym dokładnie się do niej uśmiechnęłam .
Powoli zaczynało to do mnie dochodzić , powoli zaczynałam rozumieć , że to już nie wróci .
-Nina ... - szepnęła Maya- Dzisiaj Niall chce przedstawić nam Sandrę . Wybierzesz się z nami na lodowisko ? Dobrze ci to zrobi .
-Dobrze , może masz rację . Będzie mi lepiej - szepnęłam .
Dziewczyna pocałowała mnie w czoło i odeszła . Siedziałam na parapecie i patrzyłam za okno . A więc był  w Holmes Chapel .  Miałam nadzieję , że ułożył sobie życie , jest szczęśliwy . W końcu minął miesiąc . To kupa czasu , można powiedzieć , że dla mnie to wieki . Może czas już z tym skończyć ? Nie raz jeszcze wpadnę na Harry`ego , a wtedy nie będę mogła tak po prostu go wyminąć , bez słowa i pójść dalej , prawda ? Nie po tym wszystkim co razem przeżyliśmy . Nagle usłyszałam głośne wołanie na dole .
-Nina ! Idziemy - szepnęła Maya .
Chwyciłam płaszczyk i zeszłam na dół . Zorientowałam się , że jest tam tylko Maya i Zayn . Ubrałam buty i wyszliśmy z domu . Para zakochańców szła z przodu , a ja podążałam za nimi i przyglądałam się im . Wyglądali ze sobą tak pięknie . Po kilkunastu minutach znaleźliśmy się na lodowisku , a tam czekała reszta bandy .
-Nina . Jesteś tutaj - powiedziała zdziwiona Nicole - Jak się cieszę - szepnęła .
-Gdzie Niall i Sandra ? Czy to właśnie na nich nie czekamy ?
-Jestem ciekawa jaka ona jest - stwierdziła zamyślona Semily .
-Jest świetną dziewczyną , naprawdę - powiedziałam ze szczerym uśmiechem na twarzy .
Nagle zjawił się Horanek w towarzystwie swojej dziewczyny . Szli i śmieli się ze sobą wyglądali tak ... jak ja kiedyś wyglądałam z Harrym .
-Cześć , jestem Sandra ! - prawie krzyknęła - Cieszę się , że się poznajemy . Niall mnóstwo mi o was opowiadał . Z jego opowiadań wnioskuję , że nie jesteście normalni .
I stało się tak jak przeczuwałam . Wszyscy ją zaakceptowali . A po dwóch godzinach wszyscy czuli się w jej towarzystwie jakby ją znali od zawsze . Jeździłam osobno z tyłu i popijałam gorącą czekoladę . Byłam sama pomimo tego , że byłam z nimi . Nagle w radiach zaczęła lecieć moja ulubiona piosenka . Podjechałam do Niall`a i pociągnęłam go za rękę .
-Pójdę się gdzieś przejść .
-Zaczekaj , idziemy zaraz do restauracji . Chodź z nami .
-Nie ! Chcę pobyć sama - powiedziałam stanowczo po czym oddałam łyżwy i ruszyłam przed siebie .
*MIESIĄC PÓŹNIEJ*
Panował chłodny , dżdżysty zimowy wieczór . Postanowiłam się przejść . Dawno już nie wychodziłam z domu . Włożyłam na głowę czapkę i wyszłam z domu . Przechadzałam się uliczkami Londyn , które o tej porze charakteryzowały się kolorowymi ozdobami świątecznymi . Było pięknie . Nabrałam głębokiego powietrza i ruszyłam w centrum miasta , który coraz bardziej mi imponował . Czułam w sobie świąteczną atmosferę , a szczególnie te kolorowe świecące mikołaje w centrum miasta i puszczone "Jingle balls" przyprawiały mnie o taki nastrój . Co chwila mijały mnie zakochane pary . Cieszyłam się ich szczęściem . Szłam przed siebie z delikatnym uśmiechem na twarzy . Nagle usłyszałam śmiech , który był mi bardzo znajomy . Może aż za bardzo . Cały świat mi zawirował , a przed oczami miałam wszystkie wspomnienia związane z Harrym , które przyprawiały mnie o mrowienie w żołądku . Spojrzałam przed siebie , a w moją stronę podążał Harry . Ten Harry . Mój Harry . Kochany Harry . Jednak nie był sam . Po chwili zorientowałam się , że idzie z dziewczyną . Była ładna , bardzo ładna , na pewno o wiele ładniejsza ode mnie . Ogromne czarne oczy , długie czarne włosy i białe równiutkie zęby , które eksponowała w uśmiechu . Pasowali do siebie , może aż za bardzo . Nie wiedziałam co mam w tym momencie zrobić . Po prostu stałam i się im przyglądałam . Naciągnęłam trochę czapkę i ruszyłam przed siebie . Nagle oczy Harry`ego zwróciły się ku mojej osobie . Wypuścił dziewczynę z objęć i popatrzył na mnie . To nie było takie spojrzenie jakim obdarowywał mnie kiedyś , zdecydowanie nie . One było zbyt oficjalne . Nie było w nim widać czułości ani odrobiny miłości .
-Cześć - powiedział szybko po czym podał mi rękę .
-Cześć - odpowiedziałam równie szybko .
-Poznajcie się . To jest Nina , a to moja Kate - podałam jej rękę i sztucznie się uśmiechnęłam .
-Ah... no tak . To ty jesteś tą sławną Niną . Dobrze kochanie muszę już iść . Pamiętaj , spotykamy się jutro . Musimy jeszcze zrobić zakupy świąteczne - powiedziała po czym czule go pocałowała . W skutek czego zagotowało się we mnie , jednak nic nie dałam po sobie poznać - On jest cudownym chłopakiem - powiedziała patrząc na mnie nieco z pogardą .
-Wiem - powiedziałam stanowczo .
-TO PAA! - powiedziała po czym pobiegła .
Delikatnie uśmiechnęłam się do chłopaka i go wyminęłam , jednak pociągnął mnie za rękę w skutek czego delikatnie opadłam na jego torsie . Poczułam się przy nim obco . Czułam zapach jej perfum na nich .
Po chwili odsunęłam się od niego i spojrzałam na niego z uwagą . Zmienił się . To niby tylko 2,5 miesiąca , ale on tak cholernie się zmienił . Nie wiedziałam w nim tego Harry`ego co kiedyś .
-Pójdę już - powiedziałam po czym ruszyłam przed siebie .
-Zaczekaj , a może ... Jesteś głodna ? 
-Hm .. może trochę , ale ja ...
-Chodź , dawno ze sobą nie rozmawialiśmy - błagał .
W końcu uległam . Delikatnie się uśmiechnęłam i ruszyłam za nim . Siedzieliśmy w malutkim barze . Zamówiliśmy jedzenie i usiedliśmy przy stoliku . Panowała cisza , czułam się dziwnie , obco .
-Tak więc ... jak ci się układa z Kate ? - chłopak delikatnie się uśmiechnął i przygryzł wargę .
-Ona jest ... świetna - powiedział zdecydowanie .
Poczułam ucisk w żołądku . To co mówił sprawiało mi ból ,a on nawet o tym nie wiedział . Miałam ochotę wybuchnąć płaczem , ale powstrzymałam się . Nie mogłam teraz tak po prostu się rozpłakać . To co się działo między nami ... już nie wróci .
-A tobie jak się układa ?
-Jest ... dobrze - skłamałam . Wychodziło mi to coraz lepiej .
Znowu zapanowała cisza .
-Co robisz w Londynie ? Chłopacy mówili , że mieszkasz teraz w Holmes Chapel .
-Tak . W Londynie mieszka rodzina Kate - powiedział , a ja w tym momencie nie wytrzymałam .
Spuściłam głowę w dół i modliłam się , żeby nie zacząć płakać .
-Ej mała , co jest ? - zapytał w końcu .
-Dlaczego nie zadzwoniłeś ? Dlaczego nie dałeś o sobie znaku życia ? Wiesz jak się martwiłam ? Nie wiedziałam co się z tobą dzieje .
Hazz (o ile mogłam tak jeszcze do niego mówić) popatrzył na mnie zdezorientowany .
-Nie oczekiwałam tak wiele . Chciałam usłyszeć zwykłe 'mam się dobrze' . A ty zamiast tego wyjechałeś bez słowa .
-I co ? Myślisz , że to by coś zmieniło ? Co miałem zrobić ? Zadzwonić , powiedzieć , że mam się dobrze i się rozłączyć ?
-Tak , chociażby to .
-Daj spokój . Widocznie tak miało być . Mam dziewczynę , kocham ją i nie chcę do niczego wracać .
-Ja też nie chcę - skłamałam po raz kolejny - Jednak ... ja po prostu się martwiłam - szepnęłam .
Zapanowała się cisza . Wzięłam łyk czekolady , popatrzyłam na niego spod byka i spojrzałam na zegarek .
-Pójdę już - powiedziałam drżącym głosem . Czułam ogromną kluchę w gardle . Nie , nie płacz ! NIE RÓB TEGO ! , powtarzałam sobie w duchu . Jednak to nic nie dało . Po poliku spłynęła mi łza , której szybko się pozbyłam . Potem kolejna i jeszcze jedna i następna - Cieszę się , że się spotkaliśmy . Życzę ci wesołych świąt i szczęścia z Kate . Bardzo do siebie pasujecie - powiedziałam po czym chwyciłam płaszcz i pospiesznie wyszłam z restauracji . Ostatni raz spojrzałam na Harry`ego i odeszłam .

____________________________________________________
Proszę . Kolejny rozdział . Następny będzie za tydzień .Jak u was ? Jesteście zdrowi ? Bo mnie chyba właśnie bierze przeziębienie . Chodzę cały dzień i kicham :D . No to ... KOCHAM WAS <3 . 

piątek, 4 stycznia 2013

Rozdział 66

Gdy tylko usłyszałam jego cichutki głosik natychmiastowo wstałam i podeszłam do drzwi .
-Niall - szepnęłam po czym rzuciłam się mu na szyję . Wciągnęłam go do pokoju i wybuchłam płaczem , który znowu się we mnie zbierał .Chłopak rzucił karton z pizzą na łóżko i mocno mnie przytulił . Zanosiłam się płaczem i moczyłam mu koszulę swoimi łzami .Chłopak delikatnie odsunął mnie na łóżko , przy czym także się na nim położył i delikatnie zaczął bawić moimi włosami . Popatrzyłam mu w oczy ,a on zaczął wycierać moje łzy  podśpiewując pod nosem "Let me love you " . Uspokoiło mnie to na tyle , że zrobiłam się senna .  Nagle coś sobie uświadomiłam .
-Niall ... - szepnęłam -Przepraszam .
-Za co mnie przepraszasz ?
-Wróciłeś ze spotkania z kimś kto jest dla ciebie ważny  i wyglądałeś na szczęśliwego , a ja tutaj ...
-Cii.. to nieważne . Ważne , żeby zrobiło ci się lepiej - mówił z delikatnym uśmiechem na twarzy .
-Jak było z Sandrą ? - zignorowałam to co powiedział .
-Co z ciebie za uparciuch . Było naprawdę dobrze , to świetna dziewczyna na prawdę . Mam wrażenie , że się zakochałem.To nie takie głupie zauroczenie jakie było dotychczas i nie chcę ,żeby to był mój związek taki jakie inne.Chcę , żeby to było wyjątkowe. Ja ... kocham ją - szepnął patrząc mi w oczy .
Moje usta wygięły się w łuk ze szczęścia i mocno go przytuliłam .
-Cieszę się Niall . Cholernie się cieszę , że poznałeś kogoś kto jest dla ciebie idealny i kogo kochasz . To naprawdę dla mnie ważne . Cieszę się , że nie spotykasz się z kimś kto namawia cię do złych rzeczy .Naprawdę , tak bardzo się cieszę - wyszeptałam bawiąc się jego włosami .
Chłopak zaczął się śmiać i głęboko  westchnął. Nagle zaczęło burczeć mu w brzuchu . Popatrzyłam na niego i zaczęłam się śmiać . Pierwszy raz od dłuższego czasu najzwyczajniej w świecie wybuchnęłam śmiechem .
Chłopak wystawił rękę i chwycił kartonik z pizzą .
-Proszę - szepnął - Podzielę się z tobą .
-Nie , Niall . Nie mam apetytu . 
-Oszalałaś , musisz coś jeść ! - wykrzyczał po czym wepchnął mi do buzi kawałek pizzy .
Tak właśnie zachowują się przyjaciele ... prawdziwi przyjaciele .
                                                           *Hazz*
Tygodnie mijały , a ja coraz bardziej zamykałem się w sobie . Nie wiedziałam jak mam rozmawiać z ludźmi , nie potrafiłem . Odizolowałem się od wszystkich i wyprowadziłem z domu jak najszybciej . Wróciłem tu , do miejsca , w którym mam święty spokój . Do miejsca ,w którym nikt mnie nie  osądza o to co się stało - Holmes Chapel . Kolejną noc niespokojnie wierciłem się po łóżku . W żadnej pozycji nie mogłem zaznać odrobiny spokoju . Po mojej głowie kręciły się wszystkie wspomnienia dotyczące Niny . Wstałem z łóżka i wziąłem łyk wody . Spojrzałem na zegarek i uświadomiłam sobie , że jest 5 rano . Przełożyłem przez głowę ciepłą bluzę i zszedłem na dół .W kuchni siedziała moja mama i przygotowywała sobie herbatę .
-Cześć mamo - wydusiłem swoim porannym głosem .
Rodzicielka  popatrzyła mi się z troską . Przyglądała mi się takim wzrokiem od kilku dni . Wiedziałam , że ona cierpi tak samo jak ja kiedy na mnie patrzy .Nie chciałem się jej zwalać na głowę , nie chciałem też , żeby nieustannie się o mnie martwiła , ale ja naprawdę nie wiedziałem co mam ze sobą zrobić . Nie miałem dokąd pójść . Potrzebowałem pobyć sam ze sobą , w miejscu , w którym czuję się dobrze . I mama mi na to pozwoliła . Nigdy do końca nie powiedziałem jej co tak naprawdę się stało , a ona także nie pytała o szczegóły .
-Cześć synku - powiedziała po czym delikatnie pocałowała mnie we włosy - Jak się czujesz, kochanie  ?
-Tak samo jak wczoraj i przedwczoraj ... i ostatni miesiąc - szepnąłem pod nosem , żeby nie usłyszała .
-Martwię się o ciebie .
-Nie ma potrzeby mamo - oznajmiłem stanowczo po czym mocno ją przytuliłem . Żebyś tylko wiedziała jak bardzo mi ciężko i jak bardzo JEJ potrzebuję , pomyślałem .
-Harry , muszę iść do pracy . Tutaj masz przygotowane śniadanie , obiad też tylko będziesz musiał sobie odgrzać . Nie czekaj na mnie , wrócę późno - powiedziała po czym pocałowała mnie w czoło - Dbaj o siebie i odpoczywaj , żeby nic się nie stało . Uważaj na siebie - prosiła .
Patrzyłem na nią lekko wkurzony , jednak rozumiałem ją . Prawdopodobnie zachowywałbym się tak samo na jej miejscu .
-Mamo , mam 18 lat , zapomniałeś ? - przypomniałem jej .
-Przepraszam złotko  - powiedziała po czym już po chwili zniknęła za progiem drzwi frontowych . 
Zaparzyłem sobie herbatę i wróciłem do pokoju . Usiadłem przed telewizorem i włączyłem swój ulubiony program .Siedziałem i wpatrywałem się w ekran .Po kilku godzinach stwierdziłem , że potrzebuję świeżego powietrza . Włożyłem na nogi ciepłe buty i nawet się nie przebierając wyszedłem z domu jak najszybciej . Siedziałem w swoim ulubionym miejscu i popijałem kolejną puszkę piwa . Nagle zorientowałem się , że w moją stronę zbliża się jakaś znajoma postać .
-Kate ... co ty tu robisz ?
-Harry , cześć Harry . Nie widzieliśmy się od lat .
-Taa ... nie widzieliśmy się od momentu gdzie mnie rzuciłaś , pamiętasz ?
-Haaaarry , przestań rozpamiętywać . To było dawno .
-Owszem , było - powiedziałem cicho po czym wróciłem do picia ignorując dziewczynę .
-Ona rzuciła ciebie czy ty ją ? - zapytała w końcu .
Popatrzyłem na nią zdezorientowany i głośno przełknąłem ślinę .
-O czym ty...
-Błagam cię ! Znamy się od dzieciństwa . O co chodzi ?
-Nie będę ci się zwierzać .
-A może jednak ? Ulży ci , a po za tym studiuję psychologię , będę mogła ci pomóc - mówiła tym swoim piskliwym głosem . Denerwowała mnie i nie wierzyłem , że te jej psychologiczne rady coś dadzą , ale w tamtym momencie potrzebowałem rozmowy ... z kimkolwiek .
-Miałaś kiedyś taką sytuację , że wszystko co miałaś odeszło , a ty nie wiedziałaś w jaki sposób w to odzyskać ? - zapytałem .
-Miałam .
-I co wtedy zrobiłaś ? 
-Walczyłam , ale kiedy zrozumiałam , że tego już nie uratuję po prostu się poddałam . I w końcu zapomniałam , a wtedy w moim życiu pojawił się ktoś nowy , lepszy .
-Ale co kiedy ja ... kiedy ja wiem , że nie mogę już nic zrobić ,ale zarazem nie chcę zapomnieć ? To chore wiem ,ale ja ... nie potrafię .
-Życie toczy się dalej , Hazz , a ona nie była tego warta -powiedziała dziewczyna po czym poklepała mnie po plecach i odeszła .
                                                          *Nina*
Wracałam do domu okrężną drogą , jak zwykle . Na słuchawkach miałam puszczone 'No promises' , jak zwykle . Od dłuższego czasu każdy mój dzień przebiegał tak samo . Nie interesowało mnie to , że nie jem ,ani to, że jeżeli nie wezmę się w garść zostanę na drugi rok w tej samej klasie . Wszyscy próbowali nawiązać ze mną kontakt ,jednak to im nie wychodziło . Wkrótce także poddał się Niall . Zostałam sama . I było mi z tym dobrze . Nie potrzebowałam przebywać w czyimś towarzystwie , żeby być szczęśliwą . Dzisiaj postanowiłam zrobić coś innego . Wyciągnęłam z plecaka pamiętnik i przycisnęłam go do piersi . On mi wystarczył . Ścisnęłam go mocniej i ruszyłam w stronę pobliskiego , starego parku , który charakteryzował się tym , że nie przebywało w nim za dużo ludzi . Usiadłam przy wielkim dębie na mokrej trawie i zaczęłam wylewać swoje wszystkie żale :
"Drogi pamiętniku , 
Powiedz , dlaczego życie jest takie , a nie inne ? Jeszcze dwa miesiące  temu nie wyobrażałam sobie życia bez Harry`ego . To nie było do wyobrażenia . Kochałam go , a on kochał mnie i tworzyliśmy coś czego nie miał nikt . Tylko ja i on . Tworzyliśmy nas . Wtedy ... wszystko było proste , było inne . A teraz ? Jestem sama , siedzę tu i zastanawiam się jakby wyglądało  nasze wspólne życie . Co robilibyśmy w tym czasie ? Na pewno leżelibyśmy na łóżku i rozmawiali . Uwielbiałam te rozmowy o niczym .Każde słowo wypowiedziane z jego ust miało sens i było dla mnie ważne . Było czymś co mnie prowadziło przez życie . Teraz , jestem tu sama . Patrzę w niebo i zastanawiam się czy z tym nie skończyć . Po raz kolejny w ciągu miesiąca patrze na swoje blizny na nadgarstku . One coraz bardziej mnie kuszą , tak jakby nie było innego wyjścia . Tak jakbym po prostu musiała to zrobić , żeby przestać cierpieć . Zamiast tego zastanawiam się gdzie on jest . Gdzie jesteś Harry ? Kocham cię . Od zawsze i na zawsze , pamiętaj . "



_____________________________________________________
Heej . Wiem , że rozdział jest trochę krótki ,więc przepraszam . No więc tak :D Jest sprawa. Kolejny rozdział dodam jutro , ale pod jednym warunkiem jutro musi być minimum 60 komentarzy ( i to nie same anonimy , proszę ) . Naprawdę , czytacie , ale jednak nie wszyscy komentujecie , dlaczego ? Te komentarze są ważne ... bardzo ważne . Nie lubię was szantażować , bo czuję się wtedy jak zły człowiek , więc przepraszam . Kocham was i liczę na was . Do jutra ?  :)

Dobra , okej 40 komentarzy . o.O :D