Chwyciłam go za rękę i ruszyliśmy do namiotu . Kiedy tam dotarliśmy nikogo już nie było przy ognisku . Zdziwiło nas to . W ognisku buchał tylko ogień . Nagle usłyszeliśmy jęki dobiegające z któregoś namiotu . Spojrzałam na Harrego , widząc jego minę miałam ochotę wybuchnąć śmiechem . Na szczęście powstrzymałam się . Ruszyliśmy w stronę naszego namiotu . Weszliśmy do niego , a tam panowała ciemność. Genialny Harry zaczął świecić mi telefonem po oczach .
-No gdzie mi tym światłem ! - krzyknęłam .
Chłopak spojrzał na mnie i wybuchnął śmiechem . Zaczęłam układać słodycze , chipsy i poduszki .
-No więc tak Harry . Mamy tylko jeden śpiwór , więc albo śpimy pod tym jednym albo obydwoje marzniemy .
-Ty śpisz pod śpiworem , a ja o tak o .
-No chyba głupi jesteś . Marzniemy obydwoje .
-Nie !
-Tak !
-Nie !
-CICHO TAM BĄDŹCIE ! - krzyknęła Semily z namiotu obok .
-My mamy być cicho ? To wy się tam ... - darł się Hazza , ale zasłoniłam mu usta .
-No ? No co robimy ? Przecież my nic nie robimy !
-Jak nie wy to kto ?
-Skąd ja mam wiedzieć ? Tu są jeszcze dwa inne namioty !
-Nie kłóćcie się - poprosiłam .
-Jezu drogi , czy wy możecie być w końcu cicho ? - krzyknął zaspanym głosem Mike .
I nagle zapanowała ta cudowna , upragniona cisza . W oddali słychać było tylko piękny śpiew świerszczy i buchający ogień w ognisku . Położyłam się obok Harrego . Było mi bardzo zimno , ale nie chciałam nic mówić .
-Wiesz co ? To jest chore - szepnął tak cicho , żeby tym razem nikt go nie usłyszał .
-Ale co ?
-Leży śpiwór , leży koc , a my marzniemy .
Zaczęłam się śmiać. Nagle niespodziewanie podniosłam się , chciałam przejść przez Harrego , ale skutkiem było to , że usiadłam na niego okrakiem . Poczułam się niezręcznie . Chciałam zobaczyć jego minę , ale niestety w tej ciemności nic nie widziałam . Chwyciłam koc , śpiwór i wróciłam na swoją dawną pozycję . Przykryłam nas po sam noc .
-Ciepło ci ? - spytałam .
-Bardzo .
Wtuliłam się w niego i pozwoliłam na to , żeby gładził mnie po plecach . Uwielbiałam kiedy to robił i nagle znowu te jęki . Harry zaczął się cicho śmiać , a ja mu w tym pomogłam . Po chwili chłopak zaczął mnie łaskotać . Wiedziałam , że robi to specjalnie , żebym wybuchnęła śmiechem i znowu obudziła resztę .
-Harry ! Puść ! Przestań , puszczaj . Weź mnie nie dotykaj bałwanie ty !
Chłopak zaczął się śmiać . Zaczęłam rzucać w niego poduszkami , a on opatulił mnie kocem tak , że nie mogłam się ruszyć . I takim właśnie sposobem nasz namiot zaczął "fruwać" . Kiedy już w końcu się uspokoiliśmy opadłam wyczerpana na koc . Było zimno , jest gorąco . Zawsze spoko . Wtuliłam się w tego "bałwana" i w najmniej oczekiwanym momencie zasnęłam .
Następnego dnia .
*Louis*
Przebudziłem się bardzo wcześnie . Była 6 . 23 . Spojrzałem na śpiącą , wtuloną we mnie Nicole . Na jej widok na mojej twarzy pojawił się promienny uśmiech . Kochałem tą dziewczynę najmocniej na świecie . Była tak naprawdę wszystkim co miałem . Przyjaciółką , a zarazem dziewczyną . Przyciągnąłem ją do siebie mocniej . Nagle usłyszałem jak ktoś otwiera drzwi . Postanowiłem udawać , że śpię . Byłem pewien ,że to Lottie , Phoebe albo inna z moich sióstr , które wręcz kochały robić mi pobudki , ale to nie była żadna z nich. Kątem oka dostrzegłem swoją mamę . Drugą kobietę zaraz po Nic , która była dla mnie naprawdę ważna . Spojrzałem na nią . Stała oparta o drzwi z rękoma założonymi na piersiach . Wyglądała tak samo pięknie jak zawsze . Ten łagodny , promienny uśmiech na jej twarzy . Wiedziałam , że potrafiłby wyleczyć najbardziej schorowanego człowieka . Podziwiałem tą kobietę . Nigdy się nie poddawała . Była tak silna psychicznie . Zazdrościłem jej tego . Nagle poczułem , że Nicole się obudziła .
-O! Dzień dobry pani - powiedziała zaspanym , ale przyjaznym głosem .
-Dobry , kochanie , dobry - powiedziała moja mama - Louis , czy to możesz przestań udawać , że śpisz ?
Podniosłem się i usiadłem wyprostowany na łóżku .
-Mamo , czy ty długo jeszcze będziesz tak stać i się patrzyć ?
-Synku , przepraszam . Ale wy jesteście tak piękną parą , że na was nie można się napatrzeć .
W jej oczach widać było zachwyt i sympatię do Nicole . Ona także za nią przepadała . Cieszyłem się , że te dwie kobiety się dogadywały .
-No dobrze dzieciaczki . Śniadanie czeka na dole - powiedziała moja mama po czym wyszła .
W tym momencie spojrzałem na swoją dziewczynę , przykryłem nas kołdrą i zacząłem całować po całym ciele byłem w swoim żywiole .
*Nicole*
-Louis , kochanie przestań , bo znowu ktoś może wejść do pokoju - tłumaczyłam temu najcudowniejszemu dzikusowi .
-No przestań ! Nikt nie wejdzie .
-Ale trzeba wstawać , zaraz musimy wracać do Londynu - wyszeptałam mu do ucha .
-Wiem , ale ...
-Nie ma , ale . Tomlinson ruszaj tą swoją zacną dupę i wstawaj z tego łóżka !
Chłopak spojrzał na mnie i zaczął się śmiać .Wstałam z łóżka , chwyciłam z łóżka przygotowane ciuchy i poszłam do łazienki . Po zrobieniu porannej toalety wróciłam do pokoju , gdzie mój kochany Lou był już ubrany .
-No , dumna z ciebie jestem - powiedziałam po czym stanęłam na palcach i ucałowałam go w czoło .
Chwyciliśmy nasze walizki i zeszliśmy z nimi na dół gdzie cała rodzinka Tomlinsonów jadła już śniadanie . Dołączyliśmy do nich . Kiedy było już zjedzone pomogłam sprzątać mamie Tomma , pożegnaliśmy się ze wszystkimi i wyszliśmy z domu .
-Uważajcie ! Drogi są bardzo śliskie - krzyknęła mama .
-Doobrze , mamo - powiedział Loui .
Nagle cholernie się rozpadało .
-To do widzenia ! - krzyknęłam po czym pomachałam wszystkim i wsiadłam do samochodu .
Loui po chwili zrobił to samo .
-No.. to teraz jedziemy szukać naszych dzikusów w lesie - powiedziałam .
Loui spojrzał na mnie , a po chwili pocałował .
-Kocham cię . Jesteś niesamowita .
-Ja ciebie też . I ty także jesteś niczego sobie .
Włączyłam radio i ruszyliśmy w drogę .
__________________________________________________________
Gorszego rozdziału chyba nie było , no nie ? :D Wiem , taki jakiś ... dziwny xd Nie lubię go , ale ocenę zostawię wam . Kocham was <3
A tak właśnie . Skieruję to do pewnej osoby . Jeżeli masz zamiar przyjaźnić się ze mną tylko dla opowiadania i pisać kiedy coś chcesz , to sobie daruj , bo nie warto ; )
No swietny rozdzial. Z niecierpliwoscia czekam na nastepny. jak zawsze. kocham twoje opo. powinnas sie zastanowic nad napisaniem ksiazki hah. a i .. mam prosbe. wpadniesz do mnie ? : http://onedirection4evermore.blogspot.com/?m=1 zalezy mi na TWOJEJ opini. dopiero zaczelam, wiec.. wiesz. ale proosze wez przeczytaj te moje, durne dwa rozdzialy i napisz komentarz czy fajne. Vicki ; **
OdpowiedzUsuńsuper rozdział !! :)
OdpowiedzUsuńczekamy na następne.
Ułaaa...lubię to. ! :3
OdpowiedzUsuńKolejny genialny rozdział :). Natalia. X
OdpowiedzUsuńDawaj dalej ^^ <3
OdpowiedzUsuńDziękuje ci za dodanie <3
OdpowiedzUsuńMiśka
Co ty pierdolisz,że dziwny.? Jest cudowny,tak jak zawsze.Z niecierpliwością czekam na następny. x :))
OdpowiedzUsuńHuehuesz. świetny ! :D.
OdpowiedzUsuńlubię, to z Harrym.. i ciekawe kto to
tak hałasował . :O ahhaah.. czekam . :*
świetne ;p
OdpowiedzUsuńhttp://what-makes-you-beautiful-direction.blogspot.com/ zapraszam
OdpowiedzUsuńdoobry :D
OdpowiedzUsuńŚwieetny ! < 33
OdpowiedzUsuńGenialna jesteś w pisaniu...wczoraj zaczęłam czytać a dzisiaj już na 42 jestem.Wciągnelam się . ;p Pisz szybko następny . xx :*
OdpowiedzUsuńkiedy nowy?
OdpowiedzUsuńświetniee ;)! zapraszam do mnie ! http://generalniebig.blogspot.com/ <3
OdpowiedzUsuńHej. Ja tu chyba pierwszy raz komentuję. Niedawno dopiero zaczęłam czytać, a już wszystkie rozdziały mam za sobą. Powiem Ci tyle, że mało osób po zejściu bohaterów umie później ciekawie opisywać ich przygody. Wiesz, że ty 'to coś' masz? ;)
OdpowiedzUsuńTen blog bardzo mi się podoba. Czekam na kolejny rozdział. ;3
~ Wiktoria
Piszesz genialnie dziewczyno : * Po prostu uwielbiam czytać Twoje opowiadanie :D Ciesze się , że Harry i Nina w końcu się pogodzili : ) Oni są tacy rozkoszni < 3 Awww ♥ xxx ; )
OdpowiedzUsuńCzekam na ten kolejny upragniony rozdział :D Dodaj na blogu obserwowanych bo chciałabym wiedziec kiedy co i jak się dzieje :D Pozdrawiam Sylwia : ** < 3