Usiadłam obok Mayi . Nagle przyszedł Harry . Usiadł naprzeciw mnie .
-Nina - próbował coś powiedzieć .
-Nawet ... się do mnie nie odzywaj !
Wszyscy patrzyli na nas zdziwieni . Nikt tak naprawdę nie wiedział co się wczoraj stało .
-Co on zrobił ? - zapytał Zayn .
-Przeczytał mój pamiętnik .
-Oo...stary , współczuję ci . Też kiedyś popełniłem ten błąd . Nie odzywała się do mnie przez 4 miesiące - powiedział Mike .
-No to mnie pocieszyłeś.
-Nie trzeba było ruszać moich rzeczy .
-A wiesz po co ja je ruszałem ?
-No właśnie nie !
-Bo...a z resztą , co ja ci się będę tłumaczył ... nieważne . - powiedział po czym rzucił widelcem o stół i odszedł .
-Słuchajcie ... dzwoniła moja mama . Prosiła , żebyśmy pojechali do niej nad jezioro - powiedziałam próbując odwrócić uwagę od tego co stało się przed chwilą .
-Dobrze .
Uśmiechnęłam się do nich i poszliśmy do swoich pokoi zapakować najważniejsze rzeczy . Kiedy zeszliśmy na dół czekały już taksówki . Wsiedliśmy do nich i ruszyliśmy w drogę . Około 45 minut później byliśmy na miejscu . Kiedy wyszliśmy z samochodów byłam w szoku . Zawsze jeździłam tam ze swoim tatą , ale od dwóch lat trochę się tu zmieniło . Stała tam piękna , drewniana restauracja osadzona przy lesie , długi pomost prowadzący do jeziora i mnóstwo łódek . Weszliśmy do środka . Było tam tak samo ładnie jak na zewnątrz . Mnóstwo stołów i krzeseł , duża sala do tańczenia i bar , przy którym stała moja mam .
-O , dzień dobry dzieciaczki .
-Dzień dobry , pani . - powiedział Liam .
Jego kultura robiła na mnie wielkie wrażenie .
-To tutaj będzie o wesele ? - zapytał Mike .
-Tak .
-Mam za dużo wspomnień z tym miejscem . - powiedziałam po cichu .
-I chciałabym , żebyście mi pomogli . Jest jeszcze trochę rzeczy do roboty . To jak pomożecie ?
Zgodzili się wszyscy oprócz mnie . Będąc w Londynie chciałam zrobić wszystko , żeby zepsuć mamie ten ślub , ale teraz ... widząc jak jej na tym zależy zmieniłam zdanie .
-No dobra , pomożemy . - powiedziałam delikatnie się uśmiechając .
-To od czego mamy zacząć ? - zapytał Lou .
-Najpierw , chciałabym wam kogoś przedstawić .Chodźcie ze mną .
Wyszliśmy przed restauracje . Przy jednym ze stolików siedział starszy dziadek ze śmiesznymi okularami na nosie i fikuśnym kapeluszem .
-To jest Eric ojciec Marka . - powiedziała moja mama .
-Jestem Mike , a to moja siostra Nina , Semily , Maya , Nicole , Liam , Louis , Harry , Zayn i Niall .
Wszyscy grzecznie podaliśmy mu rękę .
-W prawdzie ... wiem jak się nazywacie , ale jeżeli lubicie się przedstawiać ...
Patrzyliśmy na niego niezrozumiale . Po chwili zabraliśmy się do roboty . Ja i Maya myłyśmy okna , a Nicole i Semily wzięły się za podłogę . Nicole włączyła "Another World" od razu lepiej się sprzątało . Nagle do restauracji wszedł nasz kochany "Pan Marchewka" . Podłoga była bardzo śliska . Louis potknął się o mopa i upadł prosto pod nogi Nicole . Dziewczyna próbowała go wyminąć , jednak on podstawił jej haka i upadła na niego . Po chwili do restauracji wszedł Niall . Chłopak szedł z głową odwróconą do tyłu , ponieważ rozmawiał z Liam`em .
-Niall , uważaj wiadro ! - krzyknęłyśmy z Mayą .
Chłopak jednak za późno zareagował i cała woda wylała się na "Pana Marchewkę" i Nicole .
-Oj , przepraszam . - powiedział wystraszony Horanek po czym uciekł z "miejsca zbrodni" .
Nicole wstała i zaczęła bić Loui`ego po plecach .
-Ała ! Ała ! No co ty mnie bijesz ? To nie moja wina !
-No nie moja !
-Niall`a ! - krzyknęłam z Mayą .
Po chwili zaczęliśmy się śmiać . Postanowiliśmy wyjść przed restaurację i trochę odpocząć . Nalałam do szklanek soku , a Maya zrobiła swoje przecudowne kanapki . Eric zaczął nam coś opowiadać . Wszyscy słuchali go z uwagą oprócz mnie .
-Zobaczycie , kiedyś jeszcze wszyscy ze sobą będziecie - te słowa wybudziły mnie z rozmyśleń .
Spojrzałam na Harry`ego . On także uniósł wzrok i na mnie spojrzał. Nie wiadomo z jakiego powodu chłopak delikatnie się do mnie uśmiechnął . Po chwili wszyscy zaczęliśmy się rozchodzić . Maya , Niall , Zayn i Mike pojechali do miasta po balony i inne takie drobiazgi . Poszłam do schowka i wyciągnęłam z niego dwa dużo kartony ze sztućcami . Wyszłam przed restaurację gdzie siedzieli Eric i Harry i oczymś zawzięcie dyskutowali .
-Ej ty ! - powiedział Eric .
Przystanęłam i spojrzałam na nich .
-Kochasz go nie ?
Spojrzałam na Harry`ego .
-Ale nienawidzę bardziej . - odparłam po czym poszłam na pomost .
-Przejdzie jej , zobaczysz - powiedział Eric uśmiechając się do Harry`ego .
Usiadłam na pomoście i patrzyłam się na słońce chowające za horyzont . Sama już tak naprawdę nie wiedziałam czego chcę . Błądziłam w nieznanych uliczkach życia .
*Nicole*
Stałam w kuchni i próbowałam ściągnąć z półki karton . Jednak nie za bardzo mi to wychodziło , ponieważ był za wysoko . nagle przyszedł Lou . Ucieszyłam się na jego widok .
-Może ci pomogę ?
-Nie dziękuję, poradzę sobie .
Dalej próbowałam ściągnąć kartony , ale bezskutecznie . Louis stał i się ze mnie śmiał .
-O Boże ! Chodź pomogę ci . - powiedział po czym stanął za mną , uniósł ręce i bez problemu ściągnął pudła . Stał tak blisko , że czułam jego oddech i szybkie bicie serca . Delikatnie odwróciłam się do niego twarzą i spojrzałam mu w oczy . Chłopak mnie uniósł i posadził na blacie . Oparł się rękoma i przyglądał się moim oczom . Nagle jego usta zbliżyły się do moich . Zaczął mnie całować . Wiedziałam , że powinnam go odepchnąć i tak zrobiłam . .
-Nie za często mnie całujesz ? Tym bardziej , że nie jesteśmy ze sobą .
-Jeszcze... - powiedział .
Wkurzyło mnie to .
-Ty przestań być taki pewny siebie dobra ?
-Przepraszam ...
-No ja myślę - powiedziałam po czym chwyciłam kartony i odeszłam .
______________________________________________________________
Słuchajcie ! ! ! Przepraszam , że zmieniłam ten rozdział !! Ale po protu , nie mogłam jeszcze połączyć Niny i Harry`ego bo miałam to inaczej ustalone . Wiem , spieprzyłam : c ale przepraszam was najmocniej ! :CC
ja wybaczam... nic się nie stało... :)
OdpowiedzUsuńświetny jak zawsze kochana <3
zapraszam do mnie :3
Wybaczam! A niech ktoś nie wybaczy to ugryze! Zaskoczyła mnie reakcja Nickole. Ale rozdział fajny ;p czekam na następny rozdział ;)
OdpowiedzUsuń