Wyciągnęłam z koszyka winogrono . Loczken usiadł trochę dalej , a ja zaczęłam rzucać mu je do buzi . Za każdym razem przelatywała jednak obok niego .
-Ej , no rzucaj jakoś normalnie .
-To ty łap jak człowiek !
W końcu wzięłam 6 kulek i rzuciłam mu je w twarz .
-O ! Widzisz ? Trafiłam !
-O niee ! Przegięłaś ! - krzyknął przy czym zaczął mnie ganiać po całej łące .
Uciekałam najszybciej jak się da . W końcu złapał mnie , przyciągnął do siebie i czule pocałował . Zaczęliśmy wpatrywać się w pełnię księżyca .
-Cudownie jest ... Tutaj ... teraz ... z tobą - powiedziałam wciąż szybko oddychając po bieganiu .
-Nie , to ty jesteś cudowna .
Zarumieniłam się .
-Kocham cię , Styles . Bardzo cię kocham . Masz ten swój pieprzony urok .
Chłopak spojrzał na mnie zdziwiony , a po chwili się roześmiał .
-Dziękuję . Bardzo ... miłe to było .
-Mam taką ochotę ...
-Na co ? - zapytał śmiesznie potrząsając brwiami .
-Idź ty , zboczeńcu ! - powiedziałam popychając go .
Chłopak znowu wybuchnął śmiechem . Spojrzałam na ogromne drzewo . Podeszłam do niego i zaczęłam się na nie wdrapywać . Usiadłam na najniższej i bardzo grubej gałęzi , która znajdowała się jakieś 3 m od ziemi.Zaczęłam machać sobie nogami i podśpiewywać coś pod nosem . Harry patrzył na mnie jak na idiotkę.
-Ty...czy ty przemyślałaś jak stąd zejdziesz ?
-Tak sobie myślałam , że może mnie ściągniesz ?
Harry podrapał się po głowie . Wziął mój aparat i zaczął mi robić zdjęcia . Nie lubiłam gdy ktoś mi to robił , ale on to co innego .
-Harry , ściągniesz mnie ?
-Skacz !
-Oszalałeś ?
-Skacz , zaufaj mi .
Spojrzałam mu w oczy i bez namysłu skoczyłam . Wylądowaliśmy na kocu .
-Mówiłem , zaufaj mi .
Delikatnie się do niego uśmiechnęłam i korzystając z sytuacji ,że na nim leżę czule go pocałowałam .
-Wracajmy do domu - poprosiłam .
Zaczęliśmy sprzątać i po chwili ruszyliśmy w stronę domu . 20 minut później byliśmy już na miejscu . Wszędzie były po zgaszane światła i panowała niezmierna cisza . W oddali było słychać tylko tykanie zegarka . Skradaliśmy się po cichu do góry , nagle ktoś zapalił światło - to był mój kochany tata .
-A kto to się tutaj skrada o 2 w nocy ? - zapytał .
-E...cześć tato ! Jak ci życie leci ?
-Moja kochana Ninusia i Hazziątko . A gdzie wy byliście do tej godziny ?
-Na spacerze , tato . Rozmawialiśmy , leżeliśmy na kocyku . I trochę się zasiedzieliśmy . Ale z nim czas za szybko leci .
-Mm...jak słodko , ale ja się tylko zapytałem gdzie byliście , a wy się tutaj tłumaczycie . No już zmykajcie na górę.
Mocno go przytuliłam . Kochałam go , tak bardzo go kochałam .
-Kocham cię tato - szepnęłam po czym wraz z Harrym ruszyliśmy na górę .
-No dobra ... idę się umyć - powiedział po czym poszedł do łazienki .
Kiedy zostałam sama zgasiłam światło i podeszłam do okna . Wpatrywałam się w oświetlone uliczki Londynu . Chciałabym spędzić tutaj resztę życia . Ukończyć szkołę , studiować , pracować , a po za tym są tutaj wszystkie osoby , które kocham i jak najbardziej mi na nich zależy . W Polsce nie miałam nikogo ... oprócz matki , która kompletnie się mną nie interesowała . No i ze wzajemnością . Nie obchodziła mnie ani ona , ani ten jej Marek i Jade . Ściągnęłam z szyi łańcuszek od Harry`ego i położyłam go na parapecie . Nagle poczułam dotyk tego wspaniałego człowieka .
-Ciągle o tym myślisz ? - zapytał z przejęciem .
-Ale o czym ?
-No o tym , że za miesiąc .. będziesz musiała wracać .
-Tak . Harry ...ja ... ja tego nie zniosę .Nie ja , rozumiesz ? Jak my ze sobą będziemy ? Mamy XXI w . miłość na odległość w tych czasach nigdy się nie uda .
-Nina , Nina . Cii...dobrze już . Czy ty zawsze musisz się tak martwić o to co będzie ?
-Tak . Taka już jestem . Bo powoli przyzwyczajam się do tego miejsca , czuję się tu jak u siebie , a zaraz znowu będę .... - nie dokończyłam .
Harry przerwał mi pocałunkiem .
-Jak ja lubię jak ty przerywasz mi w taki sposób .
Chłopak się roześmiał . Chwyciłam piżamę i poszłam do łazienki . Wyszłam z niej po 15 minutach . Harry smacznie spał . Przykryłam go po sam czubek nosa i położyłam się obok niego . Nie miałam ochoty spać , więc włączyłam muzykę . W moim odtwarzaczu zaczęło lecieć : Chris Brown - Without you . Nagle Harry odwrócił się do mnie twarzą i czule przytulił . Pocałowałam go w czoło i zasnęliśmy .
Następnego dnia .
Obudził mnie bardzo łagodny głos. To był Mike .
-Nina , Nina co ci jest ? Wstawaj .
Gwałtownie usiadłam na łóżku. Byłam cała spocona , a po moich polikach spływały łzy .
-Mike , co ty tu robisz ?
-Budzę cię , nie wiem czy zauważyłaś . Co się stało ?
-Nic ... ja... miałam zły sen . Gdzie Harry ?
-Na dole . Je śniadanie . Ty też chodź .
-Dobrze ... idę już .
Chłopak chciał już wychodzić , jednak go zatrzymałam .
-Mike , poczekaj .
Podeszłam do niego i mocno go przytuliłam .
-Mike . Ja wiem ,że rzadko ci to mówię ... W sumie nigdy , bo nie lubię tego mówić , ale chcę , żebyś wiedział , że bardzo cię kocham .
Zszokowany braciszek dotknął mojego czoła .
-Co ty robisz ?
-Sprawdzam czy nie masz gorączki .
-No wiesz ty co ?
Mike mocno mnie przytulił .
-Ja ciebie też kocham , Bubo .
-Ejj ! Obiecywałeś , że nie będziesz tak mówił .
Chłopak wystawił mi język i wyszedł z pokoju . W głowie miałam tylko ten okropny sen , w którym Harry ginął . Ten pisk opon ... Nie ! Nie mogę mieć takich myśli . Podeszłam do szafki . Zważywszy na to , że jest ciepło wyciągnęłam krótkie szorty , białą bokserkę , japonki i poszłam do łazienki zrobić poranną toaletę .
_________________________________________________________________
No ! Macie . Przepraszam , że długo nie dodawałam . Nie żebym was olała czy coś . Bardzo was kocham , ale po prostu ostatnio ciągle śpię i nic mi się nie chce .:D No dobra , macie ten rozdział . I macie mi komentować ! Kocham was . Mamy teraz te swoje 2 miesiące laby , to dużo rozdziałów będzie . A jutro od 7 rano czeka mnie bieganie :D Jestem tylko ciekawa ile wytrzymam . XD
piątek, 29 czerwca 2012
poniedziałek, 25 czerwca 2012
Rozdział 25
*Nina*
Siedziałam wtulona w Harry`ego . Spali już wszyscy oprócz mnie , jego , Maya i Zayn`a . Ale i oni po chwili się rozeszli . Maya poszła do swojego pokoju czytać książkę , a Zayn udał się do kuchni coś zjeść . Nagle Harry zaczął mi coś szeptać do ucha .
-Idziemy na górę ?
Nic nie odpowiedziałam .
-No idziemy ?
Znowu nic .
-Rodzisz ?
Spojrzałam na niego miną typu : wtf ? Jak zwykle musiał powiedzieć coś bezsensownego .
-Ty to do mnie mówisz ?
-Tak do ciebie . Zamyślona jesteś . Stało się coś ?
-Niee , nic się nie stało . Chodźmy - powiedziałam po czym wyłączyłam telewizor i poszliśmy do naszego pokoju .
Harry położył się na łóżko , a ja zaczęłam rozpakowywać ciuchy z mojej walizki do szafek .Loczken nieustannie mi się przyglądał .
-Harry , dlaczego tak na mnie patrzysz ?
-No przepraszam cię bardzo , jak nie ja to kto ? - zapytał uroczo się uśmiechając i ukazując swoje przecudowne dołeczki .
Nagle zadzwonił mój telefon .
-Mógłbyś odebrać ?
-Halo ? Tak tu Harry - chłopak Niny - Nina , trzymaj .
-Tak ? Przypomniało ci się o mnie ? Jest 20 ... czego ty ode mnie chcesz ? Serio , martwisz się o mnie ? Nie , nie będę miła . Chcesz czegoś , bo nie rozumiem ? Ah tak ? Dobra ... nie chce mi się z tobą gadać . Żegnam .
Rzuciłam telefon na łóżko i wróciłam do rozpakowywania się .
-Coś się stało ?
-Nie nic się nie stało ...
Zapanowała cisza . Prawda ... pomogłam jej przygotować ślub , ale i tak szczerze jej nienawidziłam . Za to , że przez nią nie ma już tej rodziny . Za to , że niesłusznie nienawidziłam mojego ojca przez dwa lata . Za to , że mnie okłamywała . Za to , że mój ojciec przez nią cierpiał . I za to , że jest taką pieprzoną egoistką . Na samą myśl , że będę musiała wrócić do Polski i mieszkać z nią pod jednym dachem ... Robiło mi się słabo i chciało płakać. Usiadłam na łóżku , zakryłam twarz rękoma , a po moim poliku spłynęły łzy . Z bezsilności , po prostu , najlepszy powód - bezsilność . Cała się trzęsłam . To , że tutaj jestem zbliżyło mnie do mojego taty i jeszcze bardziej ją znienawidziłam . Harry , widząc , że płaczę mocno mnie przytulił .
-Kocham cię - szepnął mi do ucha - Przestań w końcu płakać , bo nienawidzę twoich łez . Może sobie płakać każdy , ale nie ty , rozumiesz ? - zabrał mi moje dłonie i wytarł łezki -Chodź , idziemy na spacer .
Zgodziłam się . Miałam na to ochotę , żeby trochę zapomnieć . Harry założył mi bluzę i ruszyliśmy w stronę pobliskiego parku . Chłopak ujął moją dłoń . I szliśmy w ciszy . Miałam ochotę wykrzyczeć jak bardzo go kocham . W ciągu miesiąca moje życie obróciło się do góry nogami . Nagle chłopak zasłonił mi oczy .
-Harry , co ty robisz ?
-Cśś ... zobaczysz .
-Harry , no !
-To ma być niespodzianka .
-Daleko jeszcze ? - zapytałam po trzech minutach .
-No już . Jesteśmy na miejscu , marudo .
Zabrał ręce i delikatnie przejechał dłonią po moim policzku . To co tam zobaczyłam złapało mnie za serce . Znajdowaliśmy się na pięknej polanie . Stał tam ogromny dąb , a pod nim kocyk i dużo jedzenia .
-Oto moje ulubione miejsce . Zawsze wylewam tu wszystkie miejsce . Od dzisiaj to nie moje miejsce ... ale nasze - powiedział .
Bez zastanowienia czule go pocałowałam .
-Tu jest ... naprawdę cudownie . Kiedy ty to wszystko przygotowałeś ?
-No wiesz ... Niall się przydaje , ale ... wydaje mi się , że jedzenia było jakoś więcej ...
Zaczęłam się śmiać .
-Masz ochotę na jakieś owoce ? - zapytał .
-Nie .
-A na kanapkę ?
-Nie .
-No to na co ? Propozycje mi się kończą .
-Na twoje usta .
Harry promiennie się uśmiechnął .
-A no to trzeba było tak od razu .
Przybliżył się do mnie i czule pocałował .
-No ... to teraz mogę zjeść .
Chwyciłam kanapkę i zaczęłam ją jeść . Rozglądałam się po łące , Loczuś nalewał wino , a w między czasie ciągle mi się przyglądał .
-Znowu to robisz .
-Ale co robię ? - zapytał "zdziwiony" .
-Ciągle na mnie patrzysz .
-No wiesz , od jakiegoś czasu należy to do moich obowiązków .
Delikatnie się uśmiechnęłam . Nagle się do mnie przybliżył . Byliśmy ze sobą bardzo blisko .
-Mam coś dla ciebie - szepnął mi do ucha .
-Dla mnie ?
-A jest tu ktoś inny ?
-No , jakieś robaki gdzie nie gdzie .
Chłopak się uśmiechnął .
-Naprawdę coś dla ciebie mam - powiedział przy czym wyciągnął z kieszeni małe pudełeczko .
-Proszę , otwórz je .
-Ale ... co to jest ?
-Otwórz , zobaczysz .
Zrobiłam to o co mnie prosił . To co tam zobaczyłam zamurowało mnie . Był tam śliczny srebrny naszyjnik z wisiorkiem "H" .
-H jak Harry - powiedziałam sobie pod nosem .
Chłopak delikatnie się uśmiechnął .
-Podoba ci się ?
-Tak , to jest śliczne . Naprawdę cudowne , ale ja ... nie mogę tego przyjąć .
-Co ? Dlaczego ?
-No bo to ... na pewno dużo kosztowało , a ja ... nie ... po prostu nie mogę .
-Boże co za osioł mi się trafił . Nina , masz to wziąć . To naprawdę... nie było drogie .
-Serio ? Bo tu jest cena przyklejona .
-CO ?! A to Niall debil ... I weź go tu o pomoc poproś .
Wybuchnęłam śmiechem .
-Nina , chcę żebyś to wzięła . Po prostu no ... Wiesz ile ja tego po sklepach szukałem ? Nie rób mi tego . A po za tym ... jak mnie kochasz to to weź ! Taki mały szantaż .
Zaczęłam się śmiać . Odwróciłam się do niego plecami , a on założył mi go . Wróciłam do dawnej pozycji , oplotłam ręce wokół jego szyi i delikatnie pocałowałam .
-Dziękuję ci ... Za wszystko . Bo dzięki tobie tak na prawdę znowu zaczęłam żyć . Nauczyłeś mnie jak kochać . Jesteś dla mnie bardzo ważny . Jesteś dla mnie wszystkim co mam . Nie jesteś wylansowaną gwiazdunią , jesteś sobą i to w tobie cenie najbardziej.
Zauważyłam , że w jego ślicznych oczkach pojawiły się łzy .
-Co ty , płaczesz ?
-Nie , ale nikt jeszcze nie powiedział o mnie tylu pięknych rzeczy .
-Ty też ... powiedziałeś o mnie wtedy tak samo pięknie nad jeziorem , pamiętasz ?
-Pamiętam - odpowiedział przytulając mnie .
_______________________________________________________________
Proszę bardzo . 25 rozdział . I wiecie co ? :D Ma być 10 komentarzy i wtedy dopiero dodam kolejny rozdział . Przepraszam , nie lubię szantażów , ale kurde no ! Czytajcie , czytajcie .
A właśnie . Chciałabym polecić jeszcze bloga mojej koleżanki z klasy też jest Directioners ( nie lubię tego słowa , bo nie potrafię go powiedzieć i wszyscy się ze mnie nabijają :D ) . Komentujcie , niech jej się miło zrobi : http://my-world-is-diffrent.blogspot.com/ . Lubię uszczęśliwiać ludzi .
A tak na koniec : KOCHAM WAS <3 .
Siedziałam wtulona w Harry`ego . Spali już wszyscy oprócz mnie , jego , Maya i Zayn`a . Ale i oni po chwili się rozeszli . Maya poszła do swojego pokoju czytać książkę , a Zayn udał się do kuchni coś zjeść . Nagle Harry zaczął mi coś szeptać do ucha .
-Idziemy na górę ?
Nic nie odpowiedziałam .
-No idziemy ?
Znowu nic .
-Rodzisz ?
Spojrzałam na niego miną typu : wtf ? Jak zwykle musiał powiedzieć coś bezsensownego .
-Ty to do mnie mówisz ?
-Tak do ciebie . Zamyślona jesteś . Stało się coś ?
-Niee , nic się nie stało . Chodźmy - powiedziałam po czym wyłączyłam telewizor i poszliśmy do naszego pokoju .
Harry położył się na łóżko , a ja zaczęłam rozpakowywać ciuchy z mojej walizki do szafek .Loczken nieustannie mi się przyglądał .
-Harry , dlaczego tak na mnie patrzysz ?
-No przepraszam cię bardzo , jak nie ja to kto ? - zapytał uroczo się uśmiechając i ukazując swoje przecudowne dołeczki .
Nagle zadzwonił mój telefon .
-Mógłbyś odebrać ?
-Halo ? Tak tu Harry - chłopak Niny - Nina , trzymaj .
-Tak ? Przypomniało ci się o mnie ? Jest 20 ... czego ty ode mnie chcesz ? Serio , martwisz się o mnie ? Nie , nie będę miła . Chcesz czegoś , bo nie rozumiem ? Ah tak ? Dobra ... nie chce mi się z tobą gadać . Żegnam .
Rzuciłam telefon na łóżko i wróciłam do rozpakowywania się .
-Coś się stało ?
-Nie nic się nie stało ...
Zapanowała cisza . Prawda ... pomogłam jej przygotować ślub , ale i tak szczerze jej nienawidziłam . Za to , że przez nią nie ma już tej rodziny . Za to , że niesłusznie nienawidziłam mojego ojca przez dwa lata . Za to , że mnie okłamywała . Za to , że mój ojciec przez nią cierpiał . I za to , że jest taką pieprzoną egoistką . Na samą myśl , że będę musiała wrócić do Polski i mieszkać z nią pod jednym dachem ... Robiło mi się słabo i chciało płakać. Usiadłam na łóżku , zakryłam twarz rękoma , a po moim poliku spłynęły łzy . Z bezsilności , po prostu , najlepszy powód - bezsilność . Cała się trzęsłam . To , że tutaj jestem zbliżyło mnie do mojego taty i jeszcze bardziej ją znienawidziłam . Harry , widząc , że płaczę mocno mnie przytulił .
-Kocham cię - szepnął mi do ucha - Przestań w końcu płakać , bo nienawidzę twoich łez . Może sobie płakać każdy , ale nie ty , rozumiesz ? - zabrał mi moje dłonie i wytarł łezki -Chodź , idziemy na spacer .
Zgodziłam się . Miałam na to ochotę , żeby trochę zapomnieć . Harry założył mi bluzę i ruszyliśmy w stronę pobliskiego parku . Chłopak ujął moją dłoń . I szliśmy w ciszy . Miałam ochotę wykrzyczeć jak bardzo go kocham . W ciągu miesiąca moje życie obróciło się do góry nogami . Nagle chłopak zasłonił mi oczy .
-Harry , co ty robisz ?
-Cśś ... zobaczysz .
-Harry , no !
-To ma być niespodzianka .
-Daleko jeszcze ? - zapytałam po trzech minutach .
-No już . Jesteśmy na miejscu , marudo .
Zabrał ręce i delikatnie przejechał dłonią po moim policzku . To co tam zobaczyłam złapało mnie za serce . Znajdowaliśmy się na pięknej polanie . Stał tam ogromny dąb , a pod nim kocyk i dużo jedzenia .
-Oto moje ulubione miejsce . Zawsze wylewam tu wszystkie miejsce . Od dzisiaj to nie moje miejsce ... ale nasze - powiedział .
Bez zastanowienia czule go pocałowałam .
-Tu jest ... naprawdę cudownie . Kiedy ty to wszystko przygotowałeś ?
-No wiesz ... Niall się przydaje , ale ... wydaje mi się , że jedzenia było jakoś więcej ...
Zaczęłam się śmiać .
-Masz ochotę na jakieś owoce ? - zapytał .
-Nie .
-A na kanapkę ?
-Nie .
-No to na co ? Propozycje mi się kończą .
-Na twoje usta .
Harry promiennie się uśmiechnął .
-A no to trzeba było tak od razu .
Przybliżył się do mnie i czule pocałował .
-No ... to teraz mogę zjeść .
Chwyciłam kanapkę i zaczęłam ją jeść . Rozglądałam się po łące , Loczuś nalewał wino , a w między czasie ciągle mi się przyglądał .
-Znowu to robisz .
-Ale co robię ? - zapytał "zdziwiony" .
-Ciągle na mnie patrzysz .
-No wiesz , od jakiegoś czasu należy to do moich obowiązków .
Delikatnie się uśmiechnęłam . Nagle się do mnie przybliżył . Byliśmy ze sobą bardzo blisko .
-Mam coś dla ciebie - szepnął mi do ucha .
-Dla mnie ?
-A jest tu ktoś inny ?
-No , jakieś robaki gdzie nie gdzie .
Chłopak się uśmiechnął .
-Naprawdę coś dla ciebie mam - powiedział przy czym wyciągnął z kieszeni małe pudełeczko .
-Proszę , otwórz je .
-Ale ... co to jest ?
-Otwórz , zobaczysz .
Zrobiłam to o co mnie prosił . To co tam zobaczyłam zamurowało mnie . Był tam śliczny srebrny naszyjnik z wisiorkiem "H" .
-H jak Harry - powiedziałam sobie pod nosem .
Chłopak delikatnie się uśmiechnął .
-Podoba ci się ?
-Tak , to jest śliczne . Naprawdę cudowne , ale ja ... nie mogę tego przyjąć .
-Co ? Dlaczego ?
-No bo to ... na pewno dużo kosztowało , a ja ... nie ... po prostu nie mogę .
-Boże co za osioł mi się trafił . Nina , masz to wziąć . To naprawdę... nie było drogie .
-Serio ? Bo tu jest cena przyklejona .
-CO ?! A to Niall debil ... I weź go tu o pomoc poproś .
Wybuchnęłam śmiechem .
-Nina , chcę żebyś to wzięła . Po prostu no ... Wiesz ile ja tego po sklepach szukałem ? Nie rób mi tego . A po za tym ... jak mnie kochasz to to weź ! Taki mały szantaż .
Zaczęłam się śmiać . Odwróciłam się do niego plecami , a on założył mi go . Wróciłam do dawnej pozycji , oplotłam ręce wokół jego szyi i delikatnie pocałowałam .
-Dziękuję ci ... Za wszystko . Bo dzięki tobie tak na prawdę znowu zaczęłam żyć . Nauczyłeś mnie jak kochać . Jesteś dla mnie bardzo ważny . Jesteś dla mnie wszystkim co mam . Nie jesteś wylansowaną gwiazdunią , jesteś sobą i to w tobie cenie najbardziej.
Zauważyłam , że w jego ślicznych oczkach pojawiły się łzy .
-Co ty , płaczesz ?
-Nie , ale nikt jeszcze nie powiedział o mnie tylu pięknych rzeczy .
-Ty też ... powiedziałeś o mnie wtedy tak samo pięknie nad jeziorem , pamiętasz ?
-Pamiętam - odpowiedział przytulając mnie .
_______________________________________________________________
Proszę bardzo . 25 rozdział . I wiecie co ? :D Ma być 10 komentarzy i wtedy dopiero dodam kolejny rozdział . Przepraszam , nie lubię szantażów , ale kurde no ! Czytajcie , czytajcie .
A właśnie . Chciałabym polecić jeszcze bloga mojej koleżanki z klasy też jest Directioners ( nie lubię tego słowa , bo nie potrafię go powiedzieć i wszyscy się ze mnie nabijają :D ) . Komentujcie , niech jej się miło zrobi : http://my-world-is-diffrent.blogspot.com/ . Lubię uszczęśliwiać ludzi .
A tak na koniec : KOCHAM WAS <3 .
sobota, 23 czerwca 2012
Rozdział 24
-To wy wiedzieliście jak ja i Mike wyglądamy i codziennie gapiliście się na to zdjęcie ? - zapytałam .
Chłopacy choć na chwilę oderwali się od telewizora .Harry do mnie podszedł .
-No nie wiem jak wszyscy inni tutaj zgromadzeni , ale ja chciałem cię poznać od kiedy pamiętam ... i kiedy dowiedziałem się , że tu przyjeżdżasz ... nie mogłem ogarnąć własnego serca .
Zaczęłam się śmiać .
-Poczekaj , poczekaj . Czyli ty wtedy na holu wiedziałeś , że ja to ja ?
-Tak , wiedziałem .
Zarumieniłam się .
-Maaatko - powiedziałam drwiącym głosem .
Harry zaczął się śmiać .
-No dobra . Chodźmy na górę . Pokażemy wam wasze nowe pokoje - powiedział Niall .
Chwyciłyśmy swoje walizki i weszliśmy na górę .Było tam mnóstwo pokoi . Na jednym z nim było napisane : "HAZZA" . Chłopak otworzył mi drzwi , a ja posłusznie do niego weszłam .
-Harry , ale to twój pokój - powiedziałam .
-Nie , obawiam się , że teraz już nasz - odparł delikatnie całując mnie w policzek .
Uśmiechnęłam się do niego , a chłopak położył moje walizki , delikatnie wziął mnie na ręce i położył na łóżko. Zaczęłam rozglądać się po pokoju . Było w nim nawet czysto jak na pokój chłopaka .
-Kocham cię - chłopak szepnął mi do ucha te dwa ciepłe słowa .
-Ja ciebie też - powiedziałam .
Nagle usłyszeliśmy śmiechy Nicole i Louis`a zza ściany .
-Harry , błagam cię . Nie mów mi , że ta dwójka ma pokój za nami .
Chłopak się roześmiał .
-Niestety ... muszę to powiedzieć .
-Niee ... tylko nie oni . Przecież to są dzieci . Tutaj nie będzie spokoju .
Zaczęliśmy się śmiać . Po chwili się zamyśliłam .
-O czym ty tak myślisz ? - zapytał .
-O tym , że pierwszy raz od jakiegoś miesiąca naprawdę jestem głodna .
-Chodź , zrobimy coś do jedzenia - powiedział przy czym chwycił mnie za rękę i wyszliśmy z pokoju .
Kiedy to uczyniliśmy zostaliśmy oblani wodą przez Nicole i Loui`ego .
-Mówiłam , że oni są nienormalni .
Wszyscy zaczęli się śmiać .
-Dom wariatów ! - powiedziałam po czym zeszłam na dół .
Zaczęłam szperać w lodówce . Czułam się trochę nieswojo , ale to w sumie , także mój dom ... więc musiałam się oswoić .
-To co jemy ? - zapytał Harry .
-Naleśniki ?
-Dobrze .
Zaczęłam szukać po szafce produktów . Nagle do kuchni wszedł Zayn . Wyglądał na cholernie smutnego . Usiadł przy stole i zaczął dziobać miskę z orzeszkami . Kompletnie nie miał apetytu . Był zmizerniały . Zauważyłam , że po jego policzku spływa łezka .Usiadłam obok niego i położyłam swoją dłoń na jego .
-O co chodzi ? - zapytałam bardzo łagodnie .
-Maya ... ona ... ona ma pojutrze urodziny , a mnie z nią nie będzie . Wszystko spieprzyłem . Dosłownie wszystko , rozumiesz ? Nienawidzę siebie samego .
Nie wiedziałam co mam powiedzieć . Nagle po schodach zeszła Nicole . Posłałam jej znaczące spojrzenie . Puściłam rękę Zayn`a i poszłyśmy do pokoju jej i "Pana Marchewki" .
-Nicole , trzeba coś zrobić . Ona ma pojutrze urodziny , a po za tym Zayn ja kocha , przecież tak nie może być .
-Ale co mamy zrobić skoro ona nie chce go widzieć ? A tym bardziej z nim rozmawiać ?
-No nie wiem ... cokolwiek . Mam dość tego , że on cierpi .
-A ona nie cierpi ? - zapytała podniesionym głosem Nicole .
-No właśnie ona też . I nie wiem jak ty ,ale ja do niej dzwonię .
Nicole nic nie odpowiedziała . Jedynie podała mi telefon .
*piip-piip-piip*
M: Halo ?
N: Maya ? Maya ! Maya , błagam cię wróć do domu . Zayn cię kocha .
M: Nie ... ja ... nie . Po prostu nie .
N: No , ale Maya .
M: Powiedziałam NIE ! Dla mnie nie jest łatwe jak on się z nią przytula .
Rozłączyła się . Wiedziałam , że płakała . Czułam się winna , że doprowadziłam ją do łez . Nicole siedziała bez ruchu i się na mnie patrzyła . Nagle do pokoju weszła Semily . Usiadła obok mnie .
-Vas Happening ?! - krzyknęła .
-Semily , uspokój się . Nikomu nie jest do śmiechu .
-Co się znowu stało ?
-No wiesz... oprócz tego , że Maya i Zayn się kochają , uciekają przed sobą , a ona ma pojutrze urodziny , a nie wiem czy zauważyłaś , ale jej tu nie ma - tłumaczyłam .
-Może się w pudle chowa .
-Semily , idź być śmieszna gdzie indziej .
Dziewczyny zaczęły się śmiać . Dochodziła już 21 . Usłyszeliśmy wołanie Zayn`a z dołu . Zeszłyśmy do salonu . Chłopcy siedzieli na kanapie . Na stoliku stało mnóstwo misek z chipsami i popcornem . Usiadłam obok Harry`ego . Wtuliłam się w niego i choć na chwile poczułam się bezpieczna i zapomniałam o wszystkim co wokół nas się dzieje .
-Bardzo , bardzo cię kocham - szepnęłam mu do ucha .
Harry mocniej mnie przytulił . Byliśmy ze sobą tak blisko , że czułam szybkie bicie jego serca .
-Może oglądamy jakiś horror ? -zaproponował Hornek .
Zgodziliśmy się .
-Może Paranormal Activity ?
-Może być - powiedzieli chłopcy .
Szczerze , bardzo bałam się horrorów , ale z takim chłopakiem przy boku żaden film nie był straszny . Nagle ktoś zadzwonił do drzwi . Wszyscy się wystraszyliśmy , a popcorn zaczął latać po pokoju . Semily wstała i pewnym krokiem poszła na korytarz . Spojrzałam na Nicole i poszłyśmy za nią . Semily stała pod drzwiami i nas nas czekała .
-Posłuchajcie... tam za drzwiami ... jest Maya - powiedziała cicho .
-Maya ?! -prawie krzyknęłam .
-Ciiiii ! - powiedziała Sem .
-Kto to przyszedł ? - zapytał Louis z salonu .
-To ? eee...to ... lis ... listonosz - wymyśliła na poczekanie Nicole .
Semily wpuściła Mayę do środka .Wyglądała na bardzo smutną . Widać , że schudła kilka kilogramów . Wyglądała jakby nic nie jadła .
-Cześć - szepnęła .
Ja i Nicole nic nie powiedziałyśmy . Nadal stałyśmy i patrzyłyśmy na nią jak na ducha .
-No co się tak na mnie patrzycie ? Aż taka jestem straszna ? Rozumiem ... chociaż wiecie co ? Nie , ja nie rozumiem . Ja wracam , bo się za wami stęskniłam , a wy mnie tak traktujecie .
Delikatnie się uśmiechnęłyśmy i na nią rzuciłyśmy .
-A więc... kochacie to nie ? - powiedziała .
Zaczęłyśmy się śmiać . Chwyciłyśmy jej walizki i zaprowadziłyśmy do jej pokoju . Kiedy do niego weszła od razu rzuciła się na łóżko .
-Jak tu pięknie ! - prawie pisnęła .
Nagle do jej pokoju niespodziewanie wszedł Mike . Stanął jakby wryty w ziemię .
-MAYA ! - krzyknął .
Podbiegłam do niego i zasłoniłam jego buzię dłonią .
-Ciiiiiiii !
Chłopak zaczął się uśmiechać .
-Wróciłaś !- powiedział .
-Wróciłam .
-Wiecie co ? Chodźmy na dół - powiedziała Nicole - Oni się ucieszą jak ciebie zobaczą .
-To wy idźcie , a ja i Nina zaraz zejdziemy - powiedziała .
Zostałyśmy we dwie .
-Nina , nie pójdę tam . Boję się .
-Co ? Czego ty się boisz ?
-No ... co mam zrobić ? Zejść tam i powiedzieć " Cześć , wróciłam" ? To chore ...
-Maya . Nie bój się . Jestem z tobą . Najpierw powiem im , że jesteś , a potem dopiero wejdziesz okej ?
Maya delikatnie się uśmiechnęła . Chwyciłam ją za rękę i zeszłyśmy na dół . W salonie trwało Party Hard .
-Ej , chłopcy , chłopcy , chłopcy , kurde ! Gościa mamy .
Cała piątka spojrzała mnie zdziwiona . Dziewczyny i Mike nie zareagowały jakoś specjalnie . Wiedzieli , że chodzi o Mayę .Nagle dziewczyna wyszła z kuchni . Chłopcy najpierw patrzyli na nią jak na zjawę , a po chwili zaczęli się na nią rzucać . Zayn patrzył na nią zszokowany . Nie podszedł do niej . Po jego poliku spłynęła łza . Od razu ją wytarł . Spojrzałam na niego , a on gwałtownie wyszedł z pokoju . Spojrzałam na tą "wesołą gromadkę" . Wszyscy leżeli na ziemi .
-Też się cieszę , że was widzę , ale ...
-Ale ?
-Ale , nie duście mnie !
Chłopcy z niej zeszli i podali rękę , żeby mogła wstać .
-Tęskniliśmy za tobą - powiedział Liam .
-Ja za wami też , ale teraz jesteśmy już wszyscy razem .
Chłopcy od razu zaczęli wypytywać się jej : gdzie była , co robiła , dlaczego uciekła . Wiedziałyśmy ,że to dla niej ciężkie , więc postanowiłyśmy jej pomóc .
-Wiecie co ... dajcie jej trochę odpocząć - powiedziała Semily .
Maya spojrzała na nas dziękującym wzrokiem . Postanowiliśmy zamówić pizzę . Kiedy zostało to już wykonane postanowiliśmy grać w karty słuchając przy tym muzyki .
-Wiecie co ? Idę się wykąpać . Zaraz do was wracam - powiedziała "Wiewióra" po czym odeszła .
*Maya*
Szłam do swojego pokoju . Już miałam do niego wchodzić , kiedy nagle drzwi do pokoju Zayn`a się otworzyły , a w nich stanął ON . Od razu zbladłam .
-Maya , zaczekaj . Możemy porozmawiać ?
-A o czym ? - zapytałam bardzo łagodnie .
Chciałam , żebyśmy rozmawiali ze sobą tak jakby nigdy się nic nie stało ... albo żebyśmy chociaż udawali , że tak rozmawiamy .
-Bo ja ... ja ... ja chciałem cię przeprosić .
-Mnie ? Ale za co ?
-No bo ... wydaje mi się , że uciekłaś przeze mnie .
-Zayn , to nie twoja wina . A po za tym ... to ja nie uciekłam . Ja ... ja ... wyjechałam do babci , ponieważ potrzebowała mojej pomocy - skłamałam .
Bardziej żenującego kłamstwa wymyślić nie potrafiłam . Byłam na siebie cholernie zła , że kłamałam . Nienawidziłam tego robić , ale w tej sytuacji nie miałam innego wyjścia. Co miałam powiedzieć : "Ah ... no wiesz Zayn , wyjechałam bo cię kocham ,a ty masz mnie w dupie " ? To byłoby chore ... Po chwili dopiero zorientowałam się , że nadal stoję i patrze mu oczy . Delikatnie się do niego uśmiechnęłam i odeszłam . Chwyciłam z szafki pierwsze lepsze ciuchy i poszłam do łazienki . Leżałam w wannie i myślałam o tym całym życiu i o tym jakie ono jest beznadziejne . Chociaż , może tak naprawdę to ja byłam beznadziejna . Byłam tchórzem . Po prostu ... tchórzyłam . Za każdym razem . Kiedy już się wykąpałam , ubrałam się i zeszłam na dół .
__________________________________________________________________
Kolejny rozdział . Wiecie ? Chcę już wakacje :( Na szczęście odpocznę już od tej szkoły i od tych wszystkich ludzi . Kocham was, wiecie ? Mówiłam to już wam kiedyś ? :D Naprawdę jesteście dla mnie baaaaardzo , baaaardzo ważni <3 . No nic , czytajcie i komentujcie .
Chłopacy choć na chwilę oderwali się od telewizora .Harry do mnie podszedł .
-No nie wiem jak wszyscy inni tutaj zgromadzeni , ale ja chciałem cię poznać od kiedy pamiętam ... i kiedy dowiedziałem się , że tu przyjeżdżasz ... nie mogłem ogarnąć własnego serca .
Zaczęłam się śmiać .
-Poczekaj , poczekaj . Czyli ty wtedy na holu wiedziałeś , że ja to ja ?
-Tak , wiedziałem .
Zarumieniłam się .
-Maaatko - powiedziałam drwiącym głosem .
Harry zaczął się śmiać .
-No dobra . Chodźmy na górę . Pokażemy wam wasze nowe pokoje - powiedział Niall .
Chwyciłyśmy swoje walizki i weszliśmy na górę .Było tam mnóstwo pokoi . Na jednym z nim było napisane : "HAZZA" . Chłopak otworzył mi drzwi , a ja posłusznie do niego weszłam .
-Harry , ale to twój pokój - powiedziałam .
-Nie , obawiam się , że teraz już nasz - odparł delikatnie całując mnie w policzek .
Uśmiechnęłam się do niego , a chłopak położył moje walizki , delikatnie wziął mnie na ręce i położył na łóżko. Zaczęłam rozglądać się po pokoju . Było w nim nawet czysto jak na pokój chłopaka .
-Kocham cię - chłopak szepnął mi do ucha te dwa ciepłe słowa .
-Ja ciebie też - powiedziałam .
Nagle usłyszeliśmy śmiechy Nicole i Louis`a zza ściany .
-Harry , błagam cię . Nie mów mi , że ta dwójka ma pokój za nami .
Chłopak się roześmiał .
-Niestety ... muszę to powiedzieć .
-Niee ... tylko nie oni . Przecież to są dzieci . Tutaj nie będzie spokoju .
Zaczęliśmy się śmiać . Po chwili się zamyśliłam .
-O czym ty tak myślisz ? - zapytał .
-O tym , że pierwszy raz od jakiegoś miesiąca naprawdę jestem głodna .
-Chodź , zrobimy coś do jedzenia - powiedział przy czym chwycił mnie za rękę i wyszliśmy z pokoju .
Kiedy to uczyniliśmy zostaliśmy oblani wodą przez Nicole i Loui`ego .
-Mówiłam , że oni są nienormalni .
Wszyscy zaczęli się śmiać .
-Dom wariatów ! - powiedziałam po czym zeszłam na dół .
Zaczęłam szperać w lodówce . Czułam się trochę nieswojo , ale to w sumie , także mój dom ... więc musiałam się oswoić .
-To co jemy ? - zapytał Harry .
-Naleśniki ?
-Dobrze .
Zaczęłam szukać po szafce produktów . Nagle do kuchni wszedł Zayn . Wyglądał na cholernie smutnego . Usiadł przy stole i zaczął dziobać miskę z orzeszkami . Kompletnie nie miał apetytu . Był zmizerniały . Zauważyłam , że po jego policzku spływa łezka .Usiadłam obok niego i położyłam swoją dłoń na jego .
-O co chodzi ? - zapytałam bardzo łagodnie .
-Maya ... ona ... ona ma pojutrze urodziny , a mnie z nią nie będzie . Wszystko spieprzyłem . Dosłownie wszystko , rozumiesz ? Nienawidzę siebie samego .
Nie wiedziałam co mam powiedzieć . Nagle po schodach zeszła Nicole . Posłałam jej znaczące spojrzenie . Puściłam rękę Zayn`a i poszłyśmy do pokoju jej i "Pana Marchewki" .
-Nicole , trzeba coś zrobić . Ona ma pojutrze urodziny , a po za tym Zayn ja kocha , przecież tak nie może być .
-Ale co mamy zrobić skoro ona nie chce go widzieć ? A tym bardziej z nim rozmawiać ?
-No nie wiem ... cokolwiek . Mam dość tego , że on cierpi .
-A ona nie cierpi ? - zapytała podniesionym głosem Nicole .
-No właśnie ona też . I nie wiem jak ty ,ale ja do niej dzwonię .
Nicole nic nie odpowiedziała . Jedynie podała mi telefon .
*piip-piip-piip*
M: Halo ?
N: Maya ? Maya ! Maya , błagam cię wróć do domu . Zayn cię kocha .
M: Nie ... ja ... nie . Po prostu nie .
N: No , ale Maya .
M: Powiedziałam NIE ! Dla mnie nie jest łatwe jak on się z nią przytula .
Rozłączyła się . Wiedziałam , że płakała . Czułam się winna , że doprowadziłam ją do łez . Nicole siedziała bez ruchu i się na mnie patrzyła . Nagle do pokoju weszła Semily . Usiadła obok mnie .
-Vas Happening ?! - krzyknęła .
-Semily , uspokój się . Nikomu nie jest do śmiechu .
-Co się znowu stało ?
-No wiesz... oprócz tego , że Maya i Zayn się kochają , uciekają przed sobą , a ona ma pojutrze urodziny , a nie wiem czy zauważyłaś , ale jej tu nie ma - tłumaczyłam .
-Może się w pudle chowa .
-Semily , idź być śmieszna gdzie indziej .
Dziewczyny zaczęły się śmiać . Dochodziła już 21 . Usłyszeliśmy wołanie Zayn`a z dołu . Zeszłyśmy do salonu . Chłopcy siedzieli na kanapie . Na stoliku stało mnóstwo misek z chipsami i popcornem . Usiadłam obok Harry`ego . Wtuliłam się w niego i choć na chwile poczułam się bezpieczna i zapomniałam o wszystkim co wokół nas się dzieje .
-Bardzo , bardzo cię kocham - szepnęłam mu do ucha .
Harry mocniej mnie przytulił . Byliśmy ze sobą tak blisko , że czułam szybkie bicie jego serca .
-Może oglądamy jakiś horror ? -zaproponował Hornek .
Zgodziliśmy się .
-Może Paranormal Activity ?
-Może być - powiedzieli chłopcy .
Szczerze , bardzo bałam się horrorów , ale z takim chłopakiem przy boku żaden film nie był straszny . Nagle ktoś zadzwonił do drzwi . Wszyscy się wystraszyliśmy , a popcorn zaczął latać po pokoju . Semily wstała i pewnym krokiem poszła na korytarz . Spojrzałam na Nicole i poszłyśmy za nią . Semily stała pod drzwiami i nas nas czekała .
-Posłuchajcie... tam za drzwiami ... jest Maya - powiedziała cicho .
-Maya ?! -prawie krzyknęłam .
-Ciiiii ! - powiedziała Sem .
-Kto to przyszedł ? - zapytał Louis z salonu .
-To ? eee...to ... lis ... listonosz - wymyśliła na poczekanie Nicole .
Semily wpuściła Mayę do środka .Wyglądała na bardzo smutną . Widać , że schudła kilka kilogramów . Wyglądała jakby nic nie jadła .
-Cześć - szepnęła .
Ja i Nicole nic nie powiedziałyśmy . Nadal stałyśmy i patrzyłyśmy na nią jak na ducha .
-No co się tak na mnie patrzycie ? Aż taka jestem straszna ? Rozumiem ... chociaż wiecie co ? Nie , ja nie rozumiem . Ja wracam , bo się za wami stęskniłam , a wy mnie tak traktujecie .
Delikatnie się uśmiechnęłyśmy i na nią rzuciłyśmy .
-A więc... kochacie to nie ? - powiedziała .
Zaczęłyśmy się śmiać . Chwyciłyśmy jej walizki i zaprowadziłyśmy do jej pokoju . Kiedy do niego weszła od razu rzuciła się na łóżko .
-Jak tu pięknie ! - prawie pisnęła .
Nagle do jej pokoju niespodziewanie wszedł Mike . Stanął jakby wryty w ziemię .
-MAYA ! - krzyknął .
Podbiegłam do niego i zasłoniłam jego buzię dłonią .
-Ciiiiiiii !
Chłopak zaczął się uśmiechać .
-Wróciłaś !- powiedział .
-Wróciłam .
-Wiecie co ? Chodźmy na dół - powiedziała Nicole - Oni się ucieszą jak ciebie zobaczą .
-To wy idźcie , a ja i Nina zaraz zejdziemy - powiedziała .
Zostałyśmy we dwie .
-Nina , nie pójdę tam . Boję się .
-Co ? Czego ty się boisz ?
-No ... co mam zrobić ? Zejść tam i powiedzieć " Cześć , wróciłam" ? To chore ...
-Maya . Nie bój się . Jestem z tobą . Najpierw powiem im , że jesteś , a potem dopiero wejdziesz okej ?
Maya delikatnie się uśmiechnęła . Chwyciłam ją za rękę i zeszłyśmy na dół . W salonie trwało Party Hard .
-Ej , chłopcy , chłopcy , chłopcy , kurde ! Gościa mamy .
Cała piątka spojrzała mnie zdziwiona . Dziewczyny i Mike nie zareagowały jakoś specjalnie . Wiedzieli , że chodzi o Mayę .Nagle dziewczyna wyszła z kuchni . Chłopcy najpierw patrzyli na nią jak na zjawę , a po chwili zaczęli się na nią rzucać . Zayn patrzył na nią zszokowany . Nie podszedł do niej . Po jego poliku spłynęła łza . Od razu ją wytarł . Spojrzałam na niego , a on gwałtownie wyszedł z pokoju . Spojrzałam na tą "wesołą gromadkę" . Wszyscy leżeli na ziemi .
-Też się cieszę , że was widzę , ale ...
-Ale ?
-Ale , nie duście mnie !
Chłopcy z niej zeszli i podali rękę , żeby mogła wstać .
-Tęskniliśmy za tobą - powiedział Liam .
-Ja za wami też , ale teraz jesteśmy już wszyscy razem .
Chłopcy od razu zaczęli wypytywać się jej : gdzie była , co robiła , dlaczego uciekła . Wiedziałyśmy ,że to dla niej ciężkie , więc postanowiłyśmy jej pomóc .
-Wiecie co ... dajcie jej trochę odpocząć - powiedziała Semily .
Maya spojrzała na nas dziękującym wzrokiem . Postanowiliśmy zamówić pizzę . Kiedy zostało to już wykonane postanowiliśmy grać w karty słuchając przy tym muzyki .
-Wiecie co ? Idę się wykąpać . Zaraz do was wracam - powiedziała "Wiewióra" po czym odeszła .
*Maya*
Szłam do swojego pokoju . Już miałam do niego wchodzić , kiedy nagle drzwi do pokoju Zayn`a się otworzyły , a w nich stanął ON . Od razu zbladłam .
-Maya , zaczekaj . Możemy porozmawiać ?
-A o czym ? - zapytałam bardzo łagodnie .
Chciałam , żebyśmy rozmawiali ze sobą tak jakby nigdy się nic nie stało ... albo żebyśmy chociaż udawali , że tak rozmawiamy .
-Bo ja ... ja ... ja chciałem cię przeprosić .
-Mnie ? Ale za co ?
-No bo ... wydaje mi się , że uciekłaś przeze mnie .
-Zayn , to nie twoja wina . A po za tym ... to ja nie uciekłam . Ja ... ja ... wyjechałam do babci , ponieważ potrzebowała mojej pomocy - skłamałam .
Bardziej żenującego kłamstwa wymyślić nie potrafiłam . Byłam na siebie cholernie zła , że kłamałam . Nienawidziłam tego robić , ale w tej sytuacji nie miałam innego wyjścia. Co miałam powiedzieć : "Ah ... no wiesz Zayn , wyjechałam bo cię kocham ,a ty masz mnie w dupie " ? To byłoby chore ... Po chwili dopiero zorientowałam się , że nadal stoję i patrze mu oczy . Delikatnie się do niego uśmiechnęłam i odeszłam . Chwyciłam z szafki pierwsze lepsze ciuchy i poszłam do łazienki . Leżałam w wannie i myślałam o tym całym życiu i o tym jakie ono jest beznadziejne . Chociaż , może tak naprawdę to ja byłam beznadziejna . Byłam tchórzem . Po prostu ... tchórzyłam . Za każdym razem . Kiedy już się wykąpałam , ubrałam się i zeszłam na dół .
__________________________________________________________________
Kolejny rozdział . Wiecie ? Chcę już wakacje :( Na szczęście odpocznę już od tej szkoły i od tych wszystkich ludzi . Kocham was, wiecie ? Mówiłam to już wam kiedyś ? :D Naprawdę jesteście dla mnie baaaaardzo , baaaardzo ważni <3 . No nic , czytajcie i komentujcie .
piątek, 22 czerwca 2012
Rozdział 23
Następnego dnia .
-Nie ... nie ... nie błagam ! Nie rób mu krzywdy ... ja go kocham ! - krzyczałam przez sen .
-Nina , Nina ... kochanie ... - budził mnie łagodny głos Harry`ego .
Usiadłam na łóżku i rozejrzałam się po pokoju . Byłam cała przepocona , a po moim poliku spływały łzy . Harry patrzył na mnie przestraszony .
-Co się stało ? - zapytał .
-Nic ... śniło mi się coś złego ... ale to tylko sen . Jesteś tutaj i wszystko jest dobrze - powiedziałam ściskając jego dłoń .
Chłopak mocno mnie przytulił .
-Tej nocy będę trzymał cię tak blisko przy sobie , że na pewno nic strasznego ci się nie przyśni - powiedział przy czym uniósł mój podbródek i delikatnie pocałował .
Wyszłam z łóżka i podeszłam do szafki , na której stała butelka z wodą . Zaczęłam ją pić . Pomyślałam , że to będzie dobry dzień . Za oknem świeciło słońce , między mną a Harrym wszystko było dobrze ... Jednak nie ... to nie będzie dobry dzień . Nie ma Mayi . I to jest w tym momencie najważniejsze . Kucnęłam nad walizką . Wyciągnęłam z niej zwykłą białą bluzkę , granatową marynarkę , czarne rurki i czarne koturny .
Poszłam do łazienki się ubrać i zrobić poranną toaletę . Kiedy z niej wyszłam Harry`emu opadła szczęka .
-Co ty tak ... pięknie wyglądasz ?
-Ja ? Dlaczego , pięknie ?
-No tak ... inaczej . Nigdy nie widziałem ciebie tak ubranej .
Delikatnie się do niego uśmiechnęłam . Nie wzięłam tych słów do siebie . Bardziej interesowało mnie to gdzie jest Maya .
-Idę zanieść nasze walizki na dół - powiedział Harry .
-Dobrze - odparłam .
Chwyciłam swoją torebkę , ostatni raz spojrzałam na ten pokój , delikatnie się do siebie uśmiechnęłam i poszłam do pokoju Nicole . Dziewczyna siedziała na łóżku , a obok niej leżała Semily . Wyglądały na zmartwione .
-Gdzie jest Maya ? - zapytała Semily .
-Nie mam pojęcia ... ale przeczytajcie to - powiedziałam .
Dziewczyny chwyciły list do ręki . Kiedy skończyły go czytać zareagowały tak samo jak ja ... czyli płaczem .
-I ja ... nie mogę uwierzyć , że jej nie ma przez Zayn`a ... - powiedziała Semily .
Zapanowała cisza . Wszystkie trzy zastanawiałyśmy się co zrobić i jak ją znaleźć . Nagle do Nicole zadzwonił telefon :
N: Halo ?
M: ....
N: Halo ?
M: ....
N: Maya ... Maya ja wiem , że to ty .
M: Cze ... cześć .
N: Maya do cholery gdzie ty jesteś ?
M: Ja... ja postanowiłam wyjechać na jakiś czas i przemyśleć to wszystko ... Błagam nie mówcie Zayn`owi , że wiecie gdzie ja jestem . Chcę o nim zapomnieć . Jestem bezpieczna , powinnam wrócić za kilka dni .
N: Dobrze , obiecujemy , że nie piśniemy słówkiem , ale Maya , uważaj na siebie .
M: Obiecuję , będę uważać . Dziękuję , że mnie kryjecie .
N: Nie ma za co ... Taka nasza praca .
M: Muszę już kończyć , zadzwonię później , kocham was .
N: My ciebie też ... papa .
-Kto to było ? To Maya ? Co mówiła ? Jest bezpieczna ? - od razu zaatakowałam ją milionami pytań .
-Tak , to Maya . Mówiła , że wyjechała na kilka dni , żeby wszystko sobie poukładać i tak , jest bezpieczna.
Wraz z Semily odetchnęłyśmy z ulgą .
-Tylko ... prosiła , żebyśmy nie mówiły Zayn`owi , że mamy z nią kontakt .
-Dobrze , nic nie powiemy .
-No dobra .... zbierajmy się . Zaraz musimy już wyjeżdżać - powiedziała Nicole przy czym chwyciła bagaże i wyszła z pokoju .
Pomogłyśmy jej i wyszłyśmy za nią . Na dole wszyscy już na nią czekali . Kiedy Lou zobaczył Nicole promiennie się do niej uśmiechnął , a ona się w niego wtuliła .
-To wy razem ? - zapytała zszokowana Semily .
-No ... tak jakoś wyszło - powiedziała Nicole .
Wszyscy zaczęliśmy ich przytulać i im gratulować . Spojrzałam na Zayn`a . Chłopak stał przy oknie i zamyślony przyglądał się wodzie znajdującej się w basenie . Podeszłam do niego , oparłam się o szybę i z uwagę mu się przyglądałam .
-Na prawdę ... mnie nienawidzisz ? - zapytał smutnym głosem .
-Nie nienawidzę cię , po prostu ... wczoraj mnie poniosło ... przepraszam . Nie powinnam się tak zachowywać ... Ja rozumiem kochasz Carly ...
-Nie , Nina . Ja nie kocham Carly .
-Co ? Jak to jej nie kochasz ? To po co z nią wczoraj przyszedłeś ?
-Nie wiem ... Głupi jestem i tyle . Myślałem , że Maya mnie nie kocha i chciałem jakoś ... wzbudzić w niej zazdrość .... wiem to chore .
-Nie ... to nie chore . Taka jest miłość i tyle .
Zayn się do mnie przytulił .
-Jesteś jedyną osobą , która mnie rozumie - powiedział .
I w tym momencie byłam zła sama na siebie ... Nienawidziłam kłamać ... szkoda mi było Zayn`a . On ją kochał , nie wiedział gdzie jest , nie wiedział co się z nią dzieję. Moje rozmyślenia przerwał Harry .
-Nina , jedziemy już - powiedział .
Wsiedliśmy do samochodów i ruszyliśmy w drogę . Byłam bardzo ciekawa jak wygląda dom mojego taty . Godzinę później byliśmy na miejscu . Znajdowaliśmy się na bardzo spokojnej ulicy znajdującej się niedaleko pięknego parku i centrum Londynu . Ucieszyłam się , że jest tam park , ponieważ uwielbiałam spacerować wieczorami . Na ulicy bawiło się mnóstwo dzieci . Pisali coś kredami , skakali na skakance , grali w piłkę nożną ... Nie można było się tutaj nudzić . Znajdowały się tu niesamowite domy ... chociaż nie można było nazwać tego domami . To były raczej ... ville . Nagle chłopacy wybiegli z samochodu i zaczęli biec w stronę jednej z nich piszcząc jak małe dziewczynki .
-Tato , dlaczego oni się gdzieś włamują ? - zapytałam zdezorientowana .
-Dziecko , oni się nigdzie nie włamują . To jest ich dom .
Patrzyłam raz na James`a , raz na Nicole , raz na Semily . Wydawało mi się , że miały takie same miny jak ja.
-Wow ... jak tu ... pięknie - powiedziała Sem .
Nie byłam przyzwyczajona do takich luksusów . Mieszkałam w skromnym , małym domku na wsi , a nie w wielkiej villi w LONDYNIE .
-No ... to będziemy tak stali i patrzyli się na ten dom , czy może wejdziemy do środka ? - poprosił tata Nicole .
Roześmiałyśmy się , chwyciłyśmy walizki i wbiegłyśmy do domu . Byłam dumna z mojego ojca . Tak dużo osiągnął w tak niedługi czas . Kiedy weszłam do środka byłam w szoku . Było tam tak samo pięknie jak na zewnątrz . Ogromna kuchnia , długie , drewniane , kręcone schody , wielki salon w którym znajdowała się przeolbrzymia plazma i skórzana kanapa . Na ścianie wisiało duże zdjęcie moje , Mike`a i mojego taty sprzed dwóch lat . Bardzo mnie to ucieszyło , a zarazem zdziwiło .
____________________________________________________________________
Proszę . Kolejny rozdział . I jak się wam podoba ? Jakoś ... nie miałam weny . Czytam książkę i bardzo mnie wciągnęła . :) Wiecie co ? Kocham was ! <3 . Ostatnio mam takie dni , że ciągle mi smutno , nie mogę znaleźć sobie nigdzie miejsca ...mam takie wrażenie , że jestem beznadziejna i nie mam dla kogo żyć , ale zaraz wchodzę na tego bloga , czytam te wszystkie komentarze i jednak ... mam dla kogo żyć . Dziękuję .
-Nie ... nie ... nie błagam ! Nie rób mu krzywdy ... ja go kocham ! - krzyczałam przez sen .
-Nina , Nina ... kochanie ... - budził mnie łagodny głos Harry`ego .
Usiadłam na łóżku i rozejrzałam się po pokoju . Byłam cała przepocona , a po moim poliku spływały łzy . Harry patrzył na mnie przestraszony .
-Co się stało ? - zapytał .
-Nic ... śniło mi się coś złego ... ale to tylko sen . Jesteś tutaj i wszystko jest dobrze - powiedziałam ściskając jego dłoń .
Chłopak mocno mnie przytulił .
-Tej nocy będę trzymał cię tak blisko przy sobie , że na pewno nic strasznego ci się nie przyśni - powiedział przy czym uniósł mój podbródek i delikatnie pocałował .
Wyszłam z łóżka i podeszłam do szafki , na której stała butelka z wodą . Zaczęłam ją pić . Pomyślałam , że to będzie dobry dzień . Za oknem świeciło słońce , między mną a Harrym wszystko było dobrze ... Jednak nie ... to nie będzie dobry dzień . Nie ma Mayi . I to jest w tym momencie najważniejsze . Kucnęłam nad walizką . Wyciągnęłam z niej zwykłą białą bluzkę , granatową marynarkę , czarne rurki i czarne koturny .
Poszłam do łazienki się ubrać i zrobić poranną toaletę . Kiedy z niej wyszłam Harry`emu opadła szczęka .
-Co ty tak ... pięknie wyglądasz ?
-Ja ? Dlaczego , pięknie ?
-No tak ... inaczej . Nigdy nie widziałem ciebie tak ubranej .
Delikatnie się do niego uśmiechnęłam . Nie wzięłam tych słów do siebie . Bardziej interesowało mnie to gdzie jest Maya .
-Idę zanieść nasze walizki na dół - powiedział Harry .
-Dobrze - odparłam .
Chwyciłam swoją torebkę , ostatni raz spojrzałam na ten pokój , delikatnie się do siebie uśmiechnęłam i poszłam do pokoju Nicole . Dziewczyna siedziała na łóżku , a obok niej leżała Semily . Wyglądały na zmartwione .
-Gdzie jest Maya ? - zapytała Semily .
-Nie mam pojęcia ... ale przeczytajcie to - powiedziałam .
Dziewczyny chwyciły list do ręki . Kiedy skończyły go czytać zareagowały tak samo jak ja ... czyli płaczem .
-I ja ... nie mogę uwierzyć , że jej nie ma przez Zayn`a ... - powiedziała Semily .
Zapanowała cisza . Wszystkie trzy zastanawiałyśmy się co zrobić i jak ją znaleźć . Nagle do Nicole zadzwonił telefon :
N: Halo ?
M: ....
N: Halo ?
M: ....
N: Maya ... Maya ja wiem , że to ty .
M: Cze ... cześć .
N: Maya do cholery gdzie ty jesteś ?
M: Ja... ja postanowiłam wyjechać na jakiś czas i przemyśleć to wszystko ... Błagam nie mówcie Zayn`owi , że wiecie gdzie ja jestem . Chcę o nim zapomnieć . Jestem bezpieczna , powinnam wrócić za kilka dni .
N: Dobrze , obiecujemy , że nie piśniemy słówkiem , ale Maya , uważaj na siebie .
M: Obiecuję , będę uważać . Dziękuję , że mnie kryjecie .
N: Nie ma za co ... Taka nasza praca .
M: Muszę już kończyć , zadzwonię później , kocham was .
N: My ciebie też ... papa .
-Kto to było ? To Maya ? Co mówiła ? Jest bezpieczna ? - od razu zaatakowałam ją milionami pytań .
-Tak , to Maya . Mówiła , że wyjechała na kilka dni , żeby wszystko sobie poukładać i tak , jest bezpieczna.
Wraz z Semily odetchnęłyśmy z ulgą .
-Tylko ... prosiła , żebyśmy nie mówiły Zayn`owi , że mamy z nią kontakt .
-Dobrze , nic nie powiemy .
-No dobra .... zbierajmy się . Zaraz musimy już wyjeżdżać - powiedziała Nicole przy czym chwyciła bagaże i wyszła z pokoju .
Pomogłyśmy jej i wyszłyśmy za nią . Na dole wszyscy już na nią czekali . Kiedy Lou zobaczył Nicole promiennie się do niej uśmiechnął , a ona się w niego wtuliła .
-To wy razem ? - zapytała zszokowana Semily .
-No ... tak jakoś wyszło - powiedziała Nicole .
Wszyscy zaczęliśmy ich przytulać i im gratulować . Spojrzałam na Zayn`a . Chłopak stał przy oknie i zamyślony przyglądał się wodzie znajdującej się w basenie . Podeszłam do niego , oparłam się o szybę i z uwagę mu się przyglądałam .
-Na prawdę ... mnie nienawidzisz ? - zapytał smutnym głosem .
-Nie nienawidzę cię , po prostu ... wczoraj mnie poniosło ... przepraszam . Nie powinnam się tak zachowywać ... Ja rozumiem kochasz Carly ...
-Nie , Nina . Ja nie kocham Carly .
-Co ? Jak to jej nie kochasz ? To po co z nią wczoraj przyszedłeś ?
-Nie wiem ... Głupi jestem i tyle . Myślałem , że Maya mnie nie kocha i chciałem jakoś ... wzbudzić w niej zazdrość .... wiem to chore .
-Nie ... to nie chore . Taka jest miłość i tyle .
Zayn się do mnie przytulił .
-Jesteś jedyną osobą , która mnie rozumie - powiedział .
I w tym momencie byłam zła sama na siebie ... Nienawidziłam kłamać ... szkoda mi było Zayn`a . On ją kochał , nie wiedział gdzie jest , nie wiedział co się z nią dzieję. Moje rozmyślenia przerwał Harry .
-Nina , jedziemy już - powiedział .
Wsiedliśmy do samochodów i ruszyliśmy w drogę . Byłam bardzo ciekawa jak wygląda dom mojego taty . Godzinę później byliśmy na miejscu . Znajdowaliśmy się na bardzo spokojnej ulicy znajdującej się niedaleko pięknego parku i centrum Londynu . Ucieszyłam się , że jest tam park , ponieważ uwielbiałam spacerować wieczorami . Na ulicy bawiło się mnóstwo dzieci . Pisali coś kredami , skakali na skakance , grali w piłkę nożną ... Nie można było się tutaj nudzić . Znajdowały się tu niesamowite domy ... chociaż nie można było nazwać tego domami . To były raczej ... ville . Nagle chłopacy wybiegli z samochodu i zaczęli biec w stronę jednej z nich piszcząc jak małe dziewczynki .
-Tato , dlaczego oni się gdzieś włamują ? - zapytałam zdezorientowana .
-Dziecko , oni się nigdzie nie włamują . To jest ich dom .
Patrzyłam raz na James`a , raz na Nicole , raz na Semily . Wydawało mi się , że miały takie same miny jak ja.
-Wow ... jak tu ... pięknie - powiedziała Sem .
Nie byłam przyzwyczajona do takich luksusów . Mieszkałam w skromnym , małym domku na wsi , a nie w wielkiej villi w LONDYNIE .
-No ... to będziemy tak stali i patrzyli się na ten dom , czy może wejdziemy do środka ? - poprosił tata Nicole .
Roześmiałyśmy się , chwyciłyśmy walizki i wbiegłyśmy do domu . Byłam dumna z mojego ojca . Tak dużo osiągnął w tak niedługi czas . Kiedy weszłam do środka byłam w szoku . Było tam tak samo pięknie jak na zewnątrz . Ogromna kuchnia , długie , drewniane , kręcone schody , wielki salon w którym znajdowała się przeolbrzymia plazma i skórzana kanapa . Na ścianie wisiało duże zdjęcie moje , Mike`a i mojego taty sprzed dwóch lat . Bardzo mnie to ucieszyło , a zarazem zdziwiło .
____________________________________________________________________
Proszę . Kolejny rozdział . I jak się wam podoba ? Jakoś ... nie miałam weny . Czytam książkę i bardzo mnie wciągnęła . :) Wiecie co ? Kocham was ! <3 . Ostatnio mam takie dni , że ciągle mi smutno , nie mogę znaleźć sobie nigdzie miejsca ...mam takie wrażenie , że jestem beznadziejna i nie mam dla kogo żyć , ale zaraz wchodzę na tego bloga , czytam te wszystkie komentarze i jednak ... mam dla kogo żyć . Dziękuję .
wtorek, 19 czerwca 2012
Rozdział 22
*Nina*
Siedzieliśmy przy dużym stoliku . Festyn był wręcz idealny , miła atmosfera , na parkiecie mnóstwo zakochanych , blisko tańczących ze sobą par i wesołe miasteczko . Wieczór należał do jednych z najcieplejszych , w oddali słychać było tylko szum delikatnie falujących na wietrze drzew . Spokojnie popijałyśmy sobie sok , a chłopcy piwo . Niall ciągle rozglądał się po parkiecie .
-Haha ! Patrzcie jaką sobie Zayn laskę wytrzasnął ! - krzyknął nagle .
Kiedy spojrzeliśmy na parkiet zamurowało nas . W naszą stronę kierował się Malik z wysoką , bardzo szczupłą brunetką o wielkich brązowych oczach . Szli ze sobą za rękę , ona wyglądała na szczęśliwą , ale on ... w jego oczach widać było smutek , a zarazem złość . Spojrzałam na Mayę . Dziewczyna miała taki sam wyraz twarzy jak Zayn. Nagle "zakochani" do nas podeszli .
-Cześć wszystkim . Chciałbym wam wszystkim przedstawić mojego skarbka- to Carly Picket .
-Miło nam - powiedziała dziewczyna sztucznym głosem .
-Kochanie , to jest Nina , to ... Maya , to Semily , a to brat Niny - Mike - mówił Malik - a ich już chyba znasz .
-No oczywiście , że znam kotku - powiedziała robiąc przy tym maślane oczka do Niall`a .
Zauważyli to wszystko oprócz Zayn`a . On widocznie był za bardzo zaślepiony nią , żeby to zobaczyć . Spojrzałam na Mayę . Dziewczyna rozglądała się po parkiecie , do jej oczu napływały łzy . Bez słowa chwyciłam ją pod rękę , to samo zrobiłam z Semily i odeszłyśmy od stolika .
-My...zaraz wrócimy . Idziemy po popcorn - powiedziała Semily uśmiechając się bardzo delikatnie do Liam`a .
Kiedy byłyśmy już przy stoisku z popcornem do oczu Mayi jeszcze bardziej zaczęły napływać łzy .
-Maya , co jest ? - spytała Semily .
-Nic mi nie jest .
-Maya , płaczesz i mówisz , że nic ci nie jest ?
-Bo...bo...bo ja go kocham i chciałam mu to dzisiaj powiedzieć , ale on ... przyszedł z nią ... No , ale jeżeli on jest szczęśliwy , to ja też jestem - powiedziała robiąc przy tym jeden ze swoich kilku udawanych uśmiechów .
Zrobiło mi się bardzo smutno . Nie lubiłam jak ktoś na kim mi zależy ( a w przypadku Mayi tak było ) cierpi.
-Wiecie co ? Ja...naprawdę nie chcę znowu cierpieć . Dość , już wystarczająco w życiu napłakałam się przez Matt`a. Nie rozumiem , aż tak jestem beznadziejna , że za każdym razem dostaje kopa od życia ?
Nie wiedziałam co mam zrobić . Semily podeszła do niej i mocno ją przytuliła . Postanowiłam porozmawiać z Zayn`em . Kiedy Semily zamówiła już popcorn wróciliśmy do stolików . Maya nie patrzyła na Zayn`a . Za to on na nią tak , nieustannie .
-Zayn , możemy porozmawiać ? - zapytałam .
Chłopak oderwał wzrok od Mayi .
-Ee...tak , oczywiście .
Chwyciłam sok i odeszłam . Zayn ruszył za mną . Usiedliśmy na murku w miejscu gdzie nie było żadnych ludzi i panowała cisza .
-Co to za dziewczyna ?
-To Carly .
-No ja wiem , że to Carly , ale co z Mayą ?
-A co ma być ? Co mam zrobić jeżeli ona nie czuje tego samego co ja ?
-A skąd ty to możesz wiedzieć ? Nie dowiesz się póki nie spróbujesz . Co ona ma zrobić jeżeli ty przyszedłeś z tą CARLY , która na twoich oczach podrywa Niall`a . Pomyśl trochę o Mayi , Zayn - powiedziałam po czym odwróciłam się na pięcie i odeszłam .
*Maya*
-Wiecie co ? Ja już pójdę . Semily , powiesz Ninie , że wszystko jest dobrze okej ? Wiesz ... o co chodzi .
Semily delikatnie się ode mnie uśmiechnęła i pokiwała twierdząco głową . Nagle podszedł Niall . Bardzo mocno mnie przytulił .
-Będzie dobrze Maya , zobaczysz - powiedział po cichutku .
-Mam taką nadzieję .
Ostatni raz spojrzałam na Carly i odeszłam . Szłam do hotelu myśląc co mam zrobić . Postanowiłam spojrzeć na to z boku . Weszłam do pokoju mojego i Nicole . Dziewczyna i jej siostra słodko spały . Napisałam do dziewczyn list , wszystko co chciałam im powiedzieć , powiedziałam w tym liście . Spakowałam się , wzięłam , telefon , klucze , pieniądze , ostatni raz spojrzałam na Nicole i wyszłam . Po drodze list wrzuciłam do pokoju Niny i Sem , a następnie ruszyłam do swojej "kryjówki" . Nie chciałam widzieć ani Zayn`a ani Carly . Czułam , że wszystko wraca ... to co przeżyłam z Matt`em . Miałam wszystkiego serdecznie dosyć. *Nina*
Po chwili wszyscy postanowiliśmy wrócić do hotelu . Zayn odprowadził Carly , a my ruszyliśmy w drogę . Chłopakom już powoli odbijało - za dużo alkoholu . Całą drogę się wydzierali . Kiedy wróciliśmy już do hotelu , postanowiłam zostać z Harrym , a Semily chciała "zaopiekować się" moim braciszkiem . Jednym słowem mieli na wszystko szlaban . Kiedy weszliśmy do pokoju Loczek rzucił się na łóżko i zaczął coś śpiewać pod nosem . Chciało mi się z niego śmiać . Rozejrzałam się po pokoju i dopiero wtedy zorientowałam się , że obok drzwi leży jakaś koperta . Podniosłam ją , usiadłam na podłodze , oparłam się o ścianę i zaczęłam czytać jej zawartość . Kiedy to zrobiłam samoistnie łzy napłynęły mi do oczu . Spojrzałam na śpiącego już Harry`ego i wybiegłam z pokoju . Pukałam do drzwi pokoju Zayn`a . Zapukałam raz - nic . Zapukałam drugi raz - nic . W końcu nie wytrzymałam i zbiegłam na dół . Chłopak akurat wchodził do hotelu.
- TY ! Przez ciebie moja przyjaciółka uciekła ! Zadowolony ? Ona cię kochała , chciała ci to dzisiaj powiedzieć , a ty z tą Carly przylazłeś . Nienawidzę cię , Zayn !
Chłopak patrzył na mnie zdezorientowany .
-Ja... nie wiem co powiedzieć .
-Tylko tyle z twojej strony ? Nie wiesz co powiedzieć ? Za to ja wiem , jeżeli ona się nie znajdzie , nigdy się do ciebie nie odezwę - powiedziałam .
Odwróciłam się na pięcie i pobiegłam do swojego pokoju . Przechodząc obok pokoi dziewczyn zorientowałam się , że śpią , ponieważ była cisza . Wbiegłam do swojego pokoju . Harry spał . Położyłam się obok niego i mocno przytuliłam , gwałtownie się obudził .
-Co się dzieje ?
-Nic się nie dzieje . Przepraszam , nie chciałam cię obudzić . Śpij .
-Nie zasnę dopóki nie dowiem się co jest .
-Bo ... bo ... nie ma Mayi .
-Jak nie ma Mayi ?
-Po prostu , uciekła . Napisała mi list i wyjechała .
Harry chwycił karteczkę i zaczął ją czytać . Kiedy skończył , rzucił ją na łóżko , a mnie mocno przytulił.
-Ona się znajdzie ... spokojnie Nina . Masz się nie martwić . Pamiętaj , że cię kocham . Zawsze możesz na mnie liczyć , cokolwiek się stanie .
-Wiem Harry , ja ciebie też kocham .
Chłopak spojrzał mi w oczy i czule pocałował . Jego usta były lekarstwem na wszytko . Tylko ON potrafił wyciągnąć mnie z największego dołka . I za to go kochałam . Za to jaki jest , nie za to kim jest . Położyliśmy się na łóżko . Chłopak czule mnie objął . Chwycił moją rękę i mocno ją trzymał . Na dobranoc usłyszałam jeszcze tylko "kocham cię" . Nie byłam w stanie na to odpowiedzieć . Moje zmęczenie miało nade mną przewagę .
________________________________________________________
Hej :D Co tam ? Proszę bardzo , kolejny rozdział . Taki ... z braku laku może być :D Powrócił stary wygląd bloga . Ja wiem ... bardzo niezdecydowana jestem , ale tak już zostanie . Kocham was , a szczególnie te wierne fanki , które cały czas czytają tego bloga i komentują <3
Siedzieliśmy przy dużym stoliku . Festyn był wręcz idealny , miła atmosfera , na parkiecie mnóstwo zakochanych , blisko tańczących ze sobą par i wesołe miasteczko . Wieczór należał do jednych z najcieplejszych , w oddali słychać było tylko szum delikatnie falujących na wietrze drzew . Spokojnie popijałyśmy sobie sok , a chłopcy piwo . Niall ciągle rozglądał się po parkiecie .
-Haha ! Patrzcie jaką sobie Zayn laskę wytrzasnął ! - krzyknął nagle .
Kiedy spojrzeliśmy na parkiet zamurowało nas . W naszą stronę kierował się Malik z wysoką , bardzo szczupłą brunetką o wielkich brązowych oczach . Szli ze sobą za rękę , ona wyglądała na szczęśliwą , ale on ... w jego oczach widać było smutek , a zarazem złość . Spojrzałam na Mayę . Dziewczyna miała taki sam wyraz twarzy jak Zayn. Nagle "zakochani" do nas podeszli .
-Cześć wszystkim . Chciałbym wam wszystkim przedstawić mojego skarbka- to Carly Picket .
-Miło nam - powiedziała dziewczyna sztucznym głosem .
-Kochanie , to jest Nina , to ... Maya , to Semily , a to brat Niny - Mike - mówił Malik - a ich już chyba znasz .
-No oczywiście , że znam kotku - powiedziała robiąc przy tym maślane oczka do Niall`a .
Zauważyli to wszystko oprócz Zayn`a . On widocznie był za bardzo zaślepiony nią , żeby to zobaczyć . Spojrzałam na Mayę . Dziewczyna rozglądała się po parkiecie , do jej oczu napływały łzy . Bez słowa chwyciłam ją pod rękę , to samo zrobiłam z Semily i odeszłyśmy od stolika .
-My...zaraz wrócimy . Idziemy po popcorn - powiedziała Semily uśmiechając się bardzo delikatnie do Liam`a .
Kiedy byłyśmy już przy stoisku z popcornem do oczu Mayi jeszcze bardziej zaczęły napływać łzy .
-Maya , co jest ? - spytała Semily .
-Nic mi nie jest .
-Maya , płaczesz i mówisz , że nic ci nie jest ?
-Bo...bo...bo ja go kocham i chciałam mu to dzisiaj powiedzieć , ale on ... przyszedł z nią ... No , ale jeżeli on jest szczęśliwy , to ja też jestem - powiedziała robiąc przy tym jeden ze swoich kilku udawanych uśmiechów .
Zrobiło mi się bardzo smutno . Nie lubiłam jak ktoś na kim mi zależy ( a w przypadku Mayi tak było ) cierpi.
-Wiecie co ? Ja...naprawdę nie chcę znowu cierpieć . Dość , już wystarczająco w życiu napłakałam się przez Matt`a. Nie rozumiem , aż tak jestem beznadziejna , że za każdym razem dostaje kopa od życia ?
Nie wiedziałam co mam zrobić . Semily podeszła do niej i mocno ją przytuliła . Postanowiłam porozmawiać z Zayn`em . Kiedy Semily zamówiła już popcorn wróciliśmy do stolików . Maya nie patrzyła na Zayn`a . Za to on na nią tak , nieustannie .
-Zayn , możemy porozmawiać ? - zapytałam .
Chłopak oderwał wzrok od Mayi .
-Ee...tak , oczywiście .
Chwyciłam sok i odeszłam . Zayn ruszył za mną . Usiedliśmy na murku w miejscu gdzie nie było żadnych ludzi i panowała cisza .
-Co to za dziewczyna ?
-To Carly .
-No ja wiem , że to Carly , ale co z Mayą ?
-A co ma być ? Co mam zrobić jeżeli ona nie czuje tego samego co ja ?
-A skąd ty to możesz wiedzieć ? Nie dowiesz się póki nie spróbujesz . Co ona ma zrobić jeżeli ty przyszedłeś z tą CARLY , która na twoich oczach podrywa Niall`a . Pomyśl trochę o Mayi , Zayn - powiedziałam po czym odwróciłam się na pięcie i odeszłam .
*Maya*
-Wiecie co ? Ja już pójdę . Semily , powiesz Ninie , że wszystko jest dobrze okej ? Wiesz ... o co chodzi .
Semily delikatnie się ode mnie uśmiechnęła i pokiwała twierdząco głową . Nagle podszedł Niall . Bardzo mocno mnie przytulił .
-Będzie dobrze Maya , zobaczysz - powiedział po cichutku .
-Mam taką nadzieję .
Ostatni raz spojrzałam na Carly i odeszłam . Szłam do hotelu myśląc co mam zrobić . Postanowiłam spojrzeć na to z boku . Weszłam do pokoju mojego i Nicole . Dziewczyna i jej siostra słodko spały . Napisałam do dziewczyn list , wszystko co chciałam im powiedzieć , powiedziałam w tym liście . Spakowałam się , wzięłam , telefon , klucze , pieniądze , ostatni raz spojrzałam na Nicole i wyszłam . Po drodze list wrzuciłam do pokoju Niny i Sem , a następnie ruszyłam do swojej "kryjówki" . Nie chciałam widzieć ani Zayn`a ani Carly . Czułam , że wszystko wraca ... to co przeżyłam z Matt`em . Miałam wszystkiego serdecznie dosyć. *Nina*
Po chwili wszyscy postanowiliśmy wrócić do hotelu . Zayn odprowadził Carly , a my ruszyliśmy w drogę . Chłopakom już powoli odbijało - za dużo alkoholu . Całą drogę się wydzierali . Kiedy wróciliśmy już do hotelu , postanowiłam zostać z Harrym , a Semily chciała "zaopiekować się" moim braciszkiem . Jednym słowem mieli na wszystko szlaban . Kiedy weszliśmy do pokoju Loczek rzucił się na łóżko i zaczął coś śpiewać pod nosem . Chciało mi się z niego śmiać . Rozejrzałam się po pokoju i dopiero wtedy zorientowałam się , że obok drzwi leży jakaś koperta . Podniosłam ją , usiadłam na podłodze , oparłam się o ścianę i zaczęłam czytać jej zawartość . Kiedy to zrobiłam samoistnie łzy napłynęły mi do oczu . Spojrzałam na śpiącego już Harry`ego i wybiegłam z pokoju . Pukałam do drzwi pokoju Zayn`a . Zapukałam raz - nic . Zapukałam drugi raz - nic . W końcu nie wytrzymałam i zbiegłam na dół . Chłopak akurat wchodził do hotelu.
- TY ! Przez ciebie moja przyjaciółka uciekła ! Zadowolony ? Ona cię kochała , chciała ci to dzisiaj powiedzieć , a ty z tą Carly przylazłeś . Nienawidzę cię , Zayn !
Chłopak patrzył na mnie zdezorientowany .
-Ja... nie wiem co powiedzieć .
-Tylko tyle z twojej strony ? Nie wiesz co powiedzieć ? Za to ja wiem , jeżeli ona się nie znajdzie , nigdy się do ciebie nie odezwę - powiedziałam .
Odwróciłam się na pięcie i pobiegłam do swojego pokoju . Przechodząc obok pokoi dziewczyn zorientowałam się , że śpią , ponieważ była cisza . Wbiegłam do swojego pokoju . Harry spał . Położyłam się obok niego i mocno przytuliłam , gwałtownie się obudził .
-Co się dzieje ?
-Nic się nie dzieje . Przepraszam , nie chciałam cię obudzić . Śpij .
-Nie zasnę dopóki nie dowiem się co jest .
-Bo ... bo ... nie ma Mayi .
-Jak nie ma Mayi ?
-Po prostu , uciekła . Napisała mi list i wyjechała .
Harry chwycił karteczkę i zaczął ją czytać . Kiedy skończył , rzucił ją na łóżko , a mnie mocno przytulił.
-Ona się znajdzie ... spokojnie Nina . Masz się nie martwić . Pamiętaj , że cię kocham . Zawsze możesz na mnie liczyć , cokolwiek się stanie .
-Wiem Harry , ja ciebie też kocham .
Chłopak spojrzał mi w oczy i czule pocałował . Jego usta były lekarstwem na wszytko . Tylko ON potrafił wyciągnąć mnie z największego dołka . I za to go kochałam . Za to jaki jest , nie za to kim jest . Położyliśmy się na łóżko . Chłopak czule mnie objął . Chwycił moją rękę i mocno ją trzymał . Na dobranoc usłyszałam jeszcze tylko "kocham cię" . Nie byłam w stanie na to odpowiedzieć . Moje zmęczenie miało nade mną przewagę .
________________________________________________________
Hej :D Co tam ? Proszę bardzo , kolejny rozdział . Taki ... z braku laku może być :D Powrócił stary wygląd bloga . Ja wiem ... bardzo niezdecydowana jestem , ale tak już zostanie . Kocham was , a szczególnie te wierne fanki , które cały czas czytają tego bloga i komentują <3
poniedziałek, 18 czerwca 2012
Rozdział 21
Następnego dnia ...
-Nina , Nina wstawaj . Za godzinę mamy samolot - budził mnie łagodny głos .
Otworzyłam oczy , a nade mną siedział Harry . Uśmiechnęłam się do niego i wygramoliłam z łóżka . Spojrzałam na zegarek była : 15 . 30 , przespałam pół dnia , ale należało mi się . Podeszłam do walizki . Wyciągnęłam z niej pierwsze lepsze ciuchy i pobiegłam do łazienki . Zrobiłam poranną toaletę i z niej wybiegłam . W pokoju nie było już ani Harry`ego ani walizek . Spojrzałam ostatni raz na pokój i z niego wyszłam . Na dole wszyscy już na mnie czekali . Zamknęłam dom i wybiegliśmy . 50 minut później byliśmy już w Krakowie .
-Wiecie ? Mi się wydaje , że my się jednak spóźnimy na ten samolot - powiedział Louis.
-Cicho bądź , nie zapeszaj - krzyknęła Nicole .
5 minut byliśmy już w samolocie . Wszyscy odetchnęliśmy z ulgą .
-No widzicie ... mówiłem , że zdążymy - powiedział Lou .
-No , oczywiście - odparła z grymasem Nicole .
Po chwili wszyscy się czymś zajęli . Wyciągnęłam z torby książkę , miałam zamiar ją czytać , ale nie potrafiłam się skupić . Ciągle myślałam o tym , w jak krótkim czasie moje życie się zmieniło ... na lepsze . Byłam szczęśliwa , pierwszy raz od dwóch lat uśmiechałam się ze szczęścia , a nie przymusu . Spojrzałam na Harry`ego , chłopak spał ... z resztą jak wszyscy . Kochałam go . Było w nim coś innego . Nie obchodziło mnie to , że jest sławny . Nie zwracałam na to uwagi . Po chwili poczułam się bardzo senna . Ułożyłam się wygodnie i zasnęłam . Obudził mnie mój kochany braciszek .
-Siostra , wstawaj . W Londynie jesteśmy .
Otworzyłam oczy , chwyciłam walizki i wyszliśmy . Na lotnisku stał James i mój tata . Na jego widok wskoczyłam na niego i mocno przytuliłam .
-Jak się cieszę , że tu jestem - krzyknęłam .
Mój tata delikatnie cmoknął mnie w policzek i postawił na ziemię . Do chłopaków zaczęły zlatywać się fanki.
-Mam nadzieję , że dzisiaj nie będę musiała nikomu wygarniać - powiedziała Nicole .
-No my też - odparła Sem .
Po chwili fanki odpuściły . Godzinę później byliśmy w hotelu . Brakowało mi tych pięknych widoków .
-Posłuchajcie , jutro już wracamy do domu - powiedział mój tata .
Chłopacy zaczęli skakać i piszczeć ze szczęścia .
-Fajnie . No to ... co powiecie na to , żeby jakoś uczcić pobyt w tym miejscu ? - zapytał Mike .
-Dzisiaj , tutaj niedaleko jest festyn . Co wy na to , żebyśmy na niego poszli ? - zaproponował Harry .
Zgodziliśmy się .
-Przecież wiesz , że z tobą zawsze kochanie - powiedział Lou .
-Ja mam dziewczynę , kretynie - odparł Harry .
James i mój tata spojrzeli na niego zszokowani , a po chwili wybuchnęli śmiechem .
-Ty ? Dziewczynę ?
-Kto by chciał z tobą być ?
-Eee..no ja na przykład ? - powiedziałam zdziwiona opierając się o ścianę i krzyżując ręce na piersiach .
Mój tata i James spojrzeli na mnie jak na ducha .
-Wy ? Razem . A tylko ją zrań Harry to będziesz miał szlaban na wszystko - powiedział mój tata .
Harry mnie mocno przytulił .
-Nie mam zamiaru ranić tak cudownej dziewczyny .
Zarumieniłam się .
-No dobra to wieczorem idziemy na festyn ? - zapytała podekscytowana Nicole .
-Córciu ... mam do ciebie prośbę ... Bo ja , twoja mama i tata Niny idziemy na festyn i ...
-Tak , tak wiem . Mam zająć się Katie ... jak zwykle , nie długo na własny ślub nie pójdę , bo będę musiała się NIĄ zająć .
-A kto to Katie ? - zapytał zdezorientowany Mike .
-To moja siostra ... Ma 7 miesięcy - powiedziała Nicole.
-Kochanie ... Nie gniewasz się ?
-Spokojnie ... przywykłam -To kiedy przyjedzie mama ?
-Za godzinę .
-Cudownie - powiedziała z grymasem po czym odeszła .
Po chwili wszyscy rozeszliśmy się do swoich pokoi . Nie rozpakowywaliśmy się . Nie było sensu . I tak mieliśmy jutro wyjeżdżać . Wyszłam na balkon , chciałam ostatni raz nacieszyć się tymi cudownymi widokami . Zaczęłam robić zdjęcia dzieciom , które bujały się na huśtawkach . Kiedy miałam w ręce aparat fotograficzny lub gitarę moja wyobraźnia zaczęła pracować . Nagle na balkon obok wyszedł Harry .
-Dzień dobry , pani - powiedział z przeuroczym uśmiechem .
Nic nie odpowiedziałam , jedynie zrobiłam mu zdjęcie . Na jego widok zarumieniłam się , było piękne .
-Piękne jest - powiedziałam zachwycona - To znaczy ... osoba na nim .
Harry się uśmiechnął .
-Poczekaj ... zaraz do ciebie przyjdę i cię pocałuję .
Zaczęłam się śmiać . 2 sekundy później Harry był w moim pokoju .Przybliżył się do mnie i czule pocałował .
-Kocham cię , dobrze mi z tobą - powiedział .
Przytuliłam się do niego .
-Też ciebie kocham . Jesteś dla mnie najważniejszy .
Po chwili zaczęliśmy szykować się na festyn .
*Nicole*
Siedziałam w swoim pokoju i bawiłam się z Katie . Byłam trochę zła , że musiałam zostać w hotelu , no ale czego to się nie robi dla rodziny . Nagle ktoś zapukał do drzwi . Trochę mnie to zdziwiło , nie spodziewałam się gości . Wzięłam Katie na ręce i podeszłam do drzwi .
-Louis ? A co ty tu robisz , przecież mieliście iść na festyn .
-A kto powiedział , że ja chcę tam iść ? Szczerze , wolę być tu z tobą - powiedział z delikatnym uśmiechem na twarzy .
Wpuściłam go do środka . Lou wziął na ręce Katie . Pierwszy raz widziałam , żeby to dziecko było tak otwarte na obcego dla niej człowieka . Chłopak zaczął się z nią bawić .
-Polubiła cię - powiedziałam .
-Dobrze , że chociaż ona .
Nic nie powiedziałam . Zapanowała cisza .
-Zajmiesz się nią chwilkę , a ja zrobię jej kolację ?
Chłopak się zgodził . Poszłam do kuchni i zaczęłam robić małej kolację . Słyszałam tylko jej śmiech i głos Louis`a . Pomimo tego , że jego pewność siebie bardzo mnie irytowała to był przecudownym chłopakiem . Kiedy zrobiłam jedzenie wyszłam z kuchni . To co tam zobaczyłam złapało mnie za serce . Katie siedziała na kanapie , Louis klęczał przed nią na podłodze chowając się za misiem .
-Nie ma Louis`a , nie ma Louis`a A KUKU !
Uśmiechnęłam się do nich . Lou wziął małą na ręce , a ja usiadłam na kanapie obok nich . Po chwili była cała upaćkana . Rozebrałam ją i poszłam ją umyć , a kiedy już to zrobiłam wróciłam do pokoju . Louis zaczął ją ubierać , a ja sprzątałam w pokoju . Było w nim mnóstwo porozwalanych zabawek . Kiedy w końcu skończyłam położyłam się obok śpiącej już Katie .
-Dziękuję za pomoc .
-Nie ma za co . Cała przyjemność po mojej stronie .
Przykryłam Katie kołdrą i wstaliśmy z łóżka .
-Pójdę już ...
-Dobrze , to jeszcze raz dziękuję .
-Nie ma za co - powiedział po czym wyszedł .
Wyciągnęłam z szafki piżamę i poszłam do łazienki się umyć . Po chwili jednak wykąpałam się , ubrałam , wysuszyłam mokre włosy i wróciłam do pokoju . To co tam zobaczyłam ogromnie mnie zdziwiło . Na podłodze leżał duży koc . Wszędzie było porozstawianych mnóstwo malutkich świeczuszek . Na kocu leżały dwa talerze , czerwone wino i dwa kieliszki . Stałam wryta w ziemię jak idiotka . Nagle z kuchni wyszedł Lou. W ręce trzymał dwa talerze ze Spaghetti .
-Możesz mi powiedzieć co ty tutaj robisz ?
-Tak , twój tata dał mi klucz do tego pokoju , jeżeli o to ci chodzi . A tak po za tym pomyślałem sobie , że dobrze będzie spędzić ten wieczór razem . I ... chciałem cię przeprosić za to , że byłem taki pewny siebie , ale ja tak mam . Jak kogoś kocham to głupieje .
-A więc mnie kochasz .
Lou się zarumienił . Położyliśmy się na kocu i zaczęliśmy jeść . Po chwili byłam cała brudna od sosu .
-Masz coś na twarzy - zaśmiał się Tomlinson .
Spuściłam głowę w dół i zaczęłam się wycierać .
-Ej Nicole , spokojnie . No bo jak tu się da nie pobrudzić spaghetti ? Spójrz na mnie . Wyglądam gorzej niż ty .
Na jego widok zaczęłam się śmiać . Jego usta , policzki i nosek były całe czerwone . Chwyciłam chusteczkę , przybliżyłam się do niego i zaczęłam wycierać . Kiedy skończyłam Lou zaczął mnie całować .
-Kocham cię - szepnął mi do ucha .
-Ja ciebie też .
Przez całe 2 godziny siedzieliśmy i piliśmy wino . Przy nim czułam się tak swobodnie . Rozśmieszał mnie jak nikt inny .
-Wiesz ? To dziwne ... jesteś dla mnie przyjaciółką , a zarazem dziewczyną .
-A więc ze sobą jesteśmy ?
-Na to wygląda .
-Nie mam nic przeciwko .
Lou przyciągnął mnie do siebie i pocałował .
_____________________________________________
VAS HAPPENING GUYS ?! Powracam :D Jak już na pewno zauważyliście zmieniłam wygląd bloga ... I nie wiem ... zostawiać tak jak jest czy zmieniać tak jak było ? Mętlik w głowie XD A co do rozdziału podoba się ? Wiecie jaka jestem szczęśliwa , że nabijamy 5000 ? Ja pierdziele KOCHAM WAS ! :D
-Nina , Nina wstawaj . Za godzinę mamy samolot - budził mnie łagodny głos .
Otworzyłam oczy , a nade mną siedział Harry . Uśmiechnęłam się do niego i wygramoliłam z łóżka . Spojrzałam na zegarek była : 15 . 30 , przespałam pół dnia , ale należało mi się . Podeszłam do walizki . Wyciągnęłam z niej pierwsze lepsze ciuchy i pobiegłam do łazienki . Zrobiłam poranną toaletę i z niej wybiegłam . W pokoju nie było już ani Harry`ego ani walizek . Spojrzałam ostatni raz na pokój i z niego wyszłam . Na dole wszyscy już na mnie czekali . Zamknęłam dom i wybiegliśmy . 50 minut później byliśmy już w Krakowie .
-Wiecie ? Mi się wydaje , że my się jednak spóźnimy na ten samolot - powiedział Louis.
-Cicho bądź , nie zapeszaj - krzyknęła Nicole .
5 minut byliśmy już w samolocie . Wszyscy odetchnęliśmy z ulgą .
-No widzicie ... mówiłem , że zdążymy - powiedział Lou .
-No , oczywiście - odparła z grymasem Nicole .
Po chwili wszyscy się czymś zajęli . Wyciągnęłam z torby książkę , miałam zamiar ją czytać , ale nie potrafiłam się skupić . Ciągle myślałam o tym , w jak krótkim czasie moje życie się zmieniło ... na lepsze . Byłam szczęśliwa , pierwszy raz od dwóch lat uśmiechałam się ze szczęścia , a nie przymusu . Spojrzałam na Harry`ego , chłopak spał ... z resztą jak wszyscy . Kochałam go . Było w nim coś innego . Nie obchodziło mnie to , że jest sławny . Nie zwracałam na to uwagi . Po chwili poczułam się bardzo senna . Ułożyłam się wygodnie i zasnęłam . Obudził mnie mój kochany braciszek .
-Siostra , wstawaj . W Londynie jesteśmy .
Otworzyłam oczy , chwyciłam walizki i wyszliśmy . Na lotnisku stał James i mój tata . Na jego widok wskoczyłam na niego i mocno przytuliłam .
-Jak się cieszę , że tu jestem - krzyknęłam .
Mój tata delikatnie cmoknął mnie w policzek i postawił na ziemię . Do chłopaków zaczęły zlatywać się fanki.
-Mam nadzieję , że dzisiaj nie będę musiała nikomu wygarniać - powiedziała Nicole .
-No my też - odparła Sem .
Po chwili fanki odpuściły . Godzinę później byliśmy w hotelu . Brakowało mi tych pięknych widoków .
-Posłuchajcie , jutro już wracamy do domu - powiedział mój tata .
Chłopacy zaczęli skakać i piszczeć ze szczęścia .
-Fajnie . No to ... co powiecie na to , żeby jakoś uczcić pobyt w tym miejscu ? - zapytał Mike .
-Dzisiaj , tutaj niedaleko jest festyn . Co wy na to , żebyśmy na niego poszli ? - zaproponował Harry .
Zgodziliśmy się .
-Przecież wiesz , że z tobą zawsze kochanie - powiedział Lou .
-Ja mam dziewczynę , kretynie - odparł Harry .
James i mój tata spojrzeli na niego zszokowani , a po chwili wybuchnęli śmiechem .
-Ty ? Dziewczynę ?
-Kto by chciał z tobą być ?
-Eee..no ja na przykład ? - powiedziałam zdziwiona opierając się o ścianę i krzyżując ręce na piersiach .
Mój tata i James spojrzeli na mnie jak na ducha .
-Wy ? Razem . A tylko ją zrań Harry to będziesz miał szlaban na wszystko - powiedział mój tata .
Harry mnie mocno przytulił .
-Nie mam zamiaru ranić tak cudownej dziewczyny .
Zarumieniłam się .
-No dobra to wieczorem idziemy na festyn ? - zapytała podekscytowana Nicole .
-Córciu ... mam do ciebie prośbę ... Bo ja , twoja mama i tata Niny idziemy na festyn i ...
-Tak , tak wiem . Mam zająć się Katie ... jak zwykle , nie długo na własny ślub nie pójdę , bo będę musiała się NIĄ zająć .
-A kto to Katie ? - zapytał zdezorientowany Mike .
-To moja siostra ... Ma 7 miesięcy - powiedziała Nicole.
-Kochanie ... Nie gniewasz się ?
-Spokojnie ... przywykłam -To kiedy przyjedzie mama ?
-Za godzinę .
-Cudownie - powiedziała z grymasem po czym odeszła .
Po chwili wszyscy rozeszliśmy się do swoich pokoi . Nie rozpakowywaliśmy się . Nie było sensu . I tak mieliśmy jutro wyjeżdżać . Wyszłam na balkon , chciałam ostatni raz nacieszyć się tymi cudownymi widokami . Zaczęłam robić zdjęcia dzieciom , które bujały się na huśtawkach . Kiedy miałam w ręce aparat fotograficzny lub gitarę moja wyobraźnia zaczęła pracować . Nagle na balkon obok wyszedł Harry .
-Dzień dobry , pani - powiedział z przeuroczym uśmiechem .
Nic nie odpowiedziałam , jedynie zrobiłam mu zdjęcie . Na jego widok zarumieniłam się , było piękne .
-Piękne jest - powiedziałam zachwycona - To znaczy ... osoba na nim .
Harry się uśmiechnął .
-Poczekaj ... zaraz do ciebie przyjdę i cię pocałuję .
Zaczęłam się śmiać . 2 sekundy później Harry był w moim pokoju .Przybliżył się do mnie i czule pocałował .
-Kocham cię , dobrze mi z tobą - powiedział .
Przytuliłam się do niego .
-Też ciebie kocham . Jesteś dla mnie najważniejszy .
Po chwili zaczęliśmy szykować się na festyn .
*Nicole*
Siedziałam w swoim pokoju i bawiłam się z Katie . Byłam trochę zła , że musiałam zostać w hotelu , no ale czego to się nie robi dla rodziny . Nagle ktoś zapukał do drzwi . Trochę mnie to zdziwiło , nie spodziewałam się gości . Wzięłam Katie na ręce i podeszłam do drzwi .
-Louis ? A co ty tu robisz , przecież mieliście iść na festyn .
-A kto powiedział , że ja chcę tam iść ? Szczerze , wolę być tu z tobą - powiedział z delikatnym uśmiechem na twarzy .
Wpuściłam go do środka . Lou wziął na ręce Katie . Pierwszy raz widziałam , żeby to dziecko było tak otwarte na obcego dla niej człowieka . Chłopak zaczął się z nią bawić .
-Polubiła cię - powiedziałam .
-Dobrze , że chociaż ona .
Nic nie powiedziałam . Zapanowała cisza .
-Zajmiesz się nią chwilkę , a ja zrobię jej kolację ?
Chłopak się zgodził . Poszłam do kuchni i zaczęłam robić małej kolację . Słyszałam tylko jej śmiech i głos Louis`a . Pomimo tego , że jego pewność siebie bardzo mnie irytowała to był przecudownym chłopakiem . Kiedy zrobiłam jedzenie wyszłam z kuchni . To co tam zobaczyłam złapało mnie za serce . Katie siedziała na kanapie , Louis klęczał przed nią na podłodze chowając się za misiem .
-Nie ma Louis`a , nie ma Louis`a A KUKU !
Uśmiechnęłam się do nich . Lou wziął małą na ręce , a ja usiadłam na kanapie obok nich . Po chwili była cała upaćkana . Rozebrałam ją i poszłam ją umyć , a kiedy już to zrobiłam wróciłam do pokoju . Louis zaczął ją ubierać , a ja sprzątałam w pokoju . Było w nim mnóstwo porozwalanych zabawek . Kiedy w końcu skończyłam położyłam się obok śpiącej już Katie .
-Dziękuję za pomoc .
-Nie ma za co . Cała przyjemność po mojej stronie .
Przykryłam Katie kołdrą i wstaliśmy z łóżka .
-Pójdę już ...
-Dobrze , to jeszcze raz dziękuję .
-Nie ma za co - powiedział po czym wyszedł .
Wyciągnęłam z szafki piżamę i poszłam do łazienki się umyć . Po chwili jednak wykąpałam się , ubrałam , wysuszyłam mokre włosy i wróciłam do pokoju . To co tam zobaczyłam ogromnie mnie zdziwiło . Na podłodze leżał duży koc . Wszędzie było porozstawianych mnóstwo malutkich świeczuszek . Na kocu leżały dwa talerze , czerwone wino i dwa kieliszki . Stałam wryta w ziemię jak idiotka . Nagle z kuchni wyszedł Lou. W ręce trzymał dwa talerze ze Spaghetti .
-Możesz mi powiedzieć co ty tutaj robisz ?
-Tak , twój tata dał mi klucz do tego pokoju , jeżeli o to ci chodzi . A tak po za tym pomyślałem sobie , że dobrze będzie spędzić ten wieczór razem . I ... chciałem cię przeprosić za to , że byłem taki pewny siebie , ale ja tak mam . Jak kogoś kocham to głupieje .
-A więc mnie kochasz .
Lou się zarumienił . Położyliśmy się na kocu i zaczęliśmy jeść . Po chwili byłam cała brudna od sosu .
-Masz coś na twarzy - zaśmiał się Tomlinson .
Spuściłam głowę w dół i zaczęłam się wycierać .
-Ej Nicole , spokojnie . No bo jak tu się da nie pobrudzić spaghetti ? Spójrz na mnie . Wyglądam gorzej niż ty .
Na jego widok zaczęłam się śmiać . Jego usta , policzki i nosek były całe czerwone . Chwyciłam chusteczkę , przybliżyłam się do niego i zaczęłam wycierać . Kiedy skończyłam Lou zaczął mnie całować .
-Kocham cię - szepnął mi do ucha .
-Ja ciebie też .
Przez całe 2 godziny siedzieliśmy i piliśmy wino . Przy nim czułam się tak swobodnie . Rozśmieszał mnie jak nikt inny .
-Wiesz ? To dziwne ... jesteś dla mnie przyjaciółką , a zarazem dziewczyną .
-A więc ze sobą jesteśmy ?
-Na to wygląda .
-Nie mam nic przeciwko .
Lou przyciągnął mnie do siebie i pocałował .
_____________________________________________
VAS HAPPENING GUYS ?! Powracam :D Jak już na pewno zauważyliście zmieniłam wygląd bloga ... I nie wiem ... zostawiać tak jak jest czy zmieniać tak jak było ? Mętlik w głowie XD A co do rozdziału podoba się ? Wiecie jaka jestem szczęśliwa , że nabijamy 5000 ? Ja pierdziele KOCHAM WAS ! :D
poniedziałek, 11 czerwca 2012
Rozdział 20
Kiedy już dopłynęliśmy do brzegu odstawiliśmy łódkę na miejsce i weszliśmy do sali . Zabawa szła na całego .
-Idę do Louis`a , zaraz do ciebie wrócę - szepnął mi do ucha Harry .
Uśmiechnęłam się do niego , a chłopak odszedł . Nagle podbiegły do mnie dziewczyny . Zaczęły mnie ściskać jak nigdy .
-Boże drogi ! Dzieciaczki , spokojnie - prosiłam zdezorientowana .
-Nie , my się tutaj cieszymy , że ty nareszcie z nim jesteś ! - powiedziała Semily .
-To ja się boję co będzie jak się dowiecie , że my ślub bierzemy .
Dziewczyny zaczęły się śmiać .
-No dobra , wszystkie , dziewczyny , kobiety , staruszki , no i ty Nina ustawcie się w kółku . Panna młoda będzie rzucała welon - powiedział wujek Artur , który przerwał naszą rozmowę .
Uwielbiałam go . A dokładniej , uwielbiałam jego poczucie humoru . Wszystkie grzecznie ustawiłyśmy się w kółku . Welon rzucany przez moją mamę złapała nasza przeurocza Maya . Wszyscy patrzyli na nią zdziwieni , a ona sama nie mogła uwierzyć w to , że udało się jej to złapać .
-No to nową panną młodą już mamy , teraz szukamy pana młodego - powiedział Artur .
Maya grzecznie stanęła obok niego . Wszyscy chłopacy ustawili się w kółku . Marek rzucił muszką . Zayn bardzo chciał ją złapać . I w końcu udało się mu tylko że wpadł w tort .
-No ... to dzisiaj tort zlizujemy z Zayn`a . Myślę , że wiele dziewczyn zgromadzonych tutaj nie miałoby ni przeciwko . - powiedział Artur puszczając oczko Mayi .
Wszyscy wybuchnęli śmiechem . Zayn podszedł do Mayi , patrzył jej głęboko w oczy . Nie zwracali uwagi na to , że wszyscy się na nich patrzą .
-Widzisz ile narobiłem , żeby złapać tą cholerną muszkę i móc się cię pocałować ?
Maya delikatnie się uśmiechnęła .
*Zayn*
Wszyscy stali i czekali na to co wydarzy się zaraz . Nie zastanawiałem się dłużej nad tym co mam zrobić . Po prostu stało się ... pocałowałem ją . Nie mogłem opanować swojego serca , biło jak oszalałe . I w tym momencie upewniłem się tego co czuję . Ale czy ona czuje to samo ? To pytanie wierciło wielką dziurę w moim mózgu .
-Przepraszam ja ... nie powinienem tego robić - powiedziałem zakłopotany .
-Nic ... nic się nie stało - odparła rudowłosa piękność .
Delikatnie się uśmiechnęła , odgarnęła włosy i odeszła .
*Nina*
Patrzyłyśmy zdziwione raz na Mayę raz na Zayn`a . Kiedy dziewczyna wyszła przed hotel poszłyśmy za nią . Siedziała obok Eric`a . Usiadłam obok niej , a Sem i Nicole naprzeciwko nas .
-Maya... on cię pocałował - powiedziałam .
-No ja ... wiem i ... i... to było takie ... fajne ? Nie to złe słowo ... to było rewelacyjne ? Nie...na to nie ma słów - dukała .
Zaczęłyśmy się śmiać .
-Widać , że zakochana - wtrącił Eric .
-Nieprawda ...
-Oj Maya , przecież ja wiem .
-No ja wiem , że pan wie . Pan w sumie wszystko wie , ale mógłby pan odpowiedzieć mi na jedno pytanie ?
-No , słucham .
-Pan jest jakimś medium czy , że jak ?
-Dziecko drogie ... ja nie jestem żadnym Harrym Potterem , ja po prostu znam się na życiu , a przede wszystkim na ludziach - powiedział po czym zaczął wpatrywać się na wodę pływającą w jeziorze .
Spojrzałam na dziewczyny . To było jasne , że kiedyś kochał kogoś kogo stracił .
-No... niech pan mówi - poprosiłam .
-Co mam mówić ? - zapytał zdziwiony .
-Niech pan nie ściemnia ... Tak się składa , że ja też się dobrze znam na ludziach - powiedziała Semily .
Nagle przyszli chłopcy . Harry usiadł obok mnie mocno mnie przy tym obejmując w talii , zauważył , że marznę , więc dał mi swoją marynarkę . Z nim czułam się jak z nikim innym .
-O czym rozmawiacie ? - zapytał Louis .
-Próbujemy wymusić na Eric`u , żeby nam opowiedział coś co zdarzyło się jak był w naszym wieku .
Wszyscy zaczęliśmy do prosić .
-No niech pan taki nie będzie i spełni marzenie czterech , małych , dziewczynek - powiedział mój kochany braciszek .
Miał najwidoczniej dar przekonywania , ponieważ Eric się zgodził .
-No dobra , dobra . No więc słuchajcie , to było dawno . Miałem wtedy 17 lat przyjechałem tutaj ze swoimi przyjaciółmi . Było nas dziewięcioro , cztery dziewczyny i pięciu chłopaków . Helen , Catherine , Tracy i ona .. Mary , zawsze trzymały się razem , były najlepszymi przyjaciółkami od zawsze . Tak samo jak my : George , Henry , Ian , Jonathan i ja . Wszyscy dogadywaliśmy się bardzo dobrze do czasu kiedy przyjaźń przerodziła się w miłość . Ja i Ian byliśmy na zabój zakochani w Mary , a ona to wykorzystywała . Na początku była ze mną , a potem całą swoją uwagę poświęcała jemu . Potwornie to bolało i nim się zorientowaliśmy z przyjaciół przerodziliśmy się w największych wrogów . Potem wszyscy poszliśmy w swoją stronę , a Mary i Ian`a nigdy więcej nie widziałem . I dlatego właśni WY przypominacie mi NAS , więc NIGDY ,ale to PRZENIGDY macie nie pozwolić na to , żeby miłość zepsuła przyjaźń ... bo to jest najważniejsze co może być - powiedział Eric .
Wszyscy wsłuchiwaliśmy się w to co mówił Eric .
-Obiecujcie nam , że nawet ... jeżeli wszyscy ze sobą będziemy , to , żeby nie wiem co , ale nigdy nie zepsujemy tej przyjaźni - powiedział Niall .
Wszyscy się do siebie uśmiechnęliśmy i zaczęliśmy przybijać żółwiki . Była już 4 nad ranem , więc postanowiliśmy wracać do domu .
-A może by tak... wrócimy na pieszo ?- zaproponował Liam .
Zgodziliśmy się . Pożegnaliśmy się z Eric`iem , ponieważ jutro już mieliśmy wracać do Londynu . Dużo temu staruszkowi zawdzięczałam . W drodze powrotnej dostałyśmy głupawkę . Biegałyśmy po lesie i zachowywałyśmy się niczym tarzany szukające jedzenia . Nim się zorientowaliśmy byliśmy już pod domem . Pożegnaliśmy się i do nich weszliśmy . Harry był w łazience , Maya wygłupiała się z Zayn`em w kuchni , Mike leżał w swoim pokoju , a ja po cichutku wbiegłam do pokoju gościnnego , zabrałam bagaże Harry`ego i zaniosłam do swojego pokoju . Miałam zamiar zejść na dół kiedy nagle zawołał mnie Loczken .
-Nina , mgłabyśmi powiedzieć gdzie są moje rzeczy ?
-Taaak...
-No , więc słucham gdzie ?
-W moim pokoju - powiedziałam opierając się o ścianę i patrząc mu w oczy .
Chłopak się uśmiechnął i delikatnie pocałował . Chwyciłam go za rękę i zeszliśmy na dół . Tam odbywała się bitwa na jedzenie urządzona przez Mayę i Zayn`a . Staliśmy na schodach i patrzyliśmy na nich jak na wariatów . Po chwili w miarę się uspokoili .
-Przepraszamy , posprzątamy to - powiedziała Maya .
-Oj , niech chłopacy idą , a ja ci pomogę - powiedziałam .
Pocałowałam Harry`ego , Zayn`owi przybiłam żółwika i poszli się wykąpać . Po chwili kuchnia lśniała . Przytuliłam Mayę i poszliśmy do swoich pokoi . Wykąpałam się i położyłam do łóżka . Wtuliłam się w Harry`ego . To było dziwne...człowiek z plakatów ścian Sem był moim chłopakiem .
-Kocham cię - szepnęłam i zasnęłam .
_____________________________________________________
Kolejny rozdział ... taki ...głupi :D . Nie ważne.. :D czytajcie . Przez 3 dni nie będę pisać , bo jadę na biwak z klasą : D
-Idę do Louis`a , zaraz do ciebie wrócę - szepnął mi do ucha Harry .
Uśmiechnęłam się do niego , a chłopak odszedł . Nagle podbiegły do mnie dziewczyny . Zaczęły mnie ściskać jak nigdy .
-Boże drogi ! Dzieciaczki , spokojnie - prosiłam zdezorientowana .
-Nie , my się tutaj cieszymy , że ty nareszcie z nim jesteś ! - powiedziała Semily .
-To ja się boję co będzie jak się dowiecie , że my ślub bierzemy .
Dziewczyny zaczęły się śmiać .
-No dobra , wszystkie , dziewczyny , kobiety , staruszki , no i ty Nina ustawcie się w kółku . Panna młoda będzie rzucała welon - powiedział wujek Artur , który przerwał naszą rozmowę .
Uwielbiałam go . A dokładniej , uwielbiałam jego poczucie humoru . Wszystkie grzecznie ustawiłyśmy się w kółku . Welon rzucany przez moją mamę złapała nasza przeurocza Maya . Wszyscy patrzyli na nią zdziwieni , a ona sama nie mogła uwierzyć w to , że udało się jej to złapać .
-No to nową panną młodą już mamy , teraz szukamy pana młodego - powiedział Artur .
Maya grzecznie stanęła obok niego . Wszyscy chłopacy ustawili się w kółku . Marek rzucił muszką . Zayn bardzo chciał ją złapać . I w końcu udało się mu tylko że wpadł w tort .
-No ... to dzisiaj tort zlizujemy z Zayn`a . Myślę , że wiele dziewczyn zgromadzonych tutaj nie miałoby ni przeciwko . - powiedział Artur puszczając oczko Mayi .
Wszyscy wybuchnęli śmiechem . Zayn podszedł do Mayi , patrzył jej głęboko w oczy . Nie zwracali uwagi na to , że wszyscy się na nich patrzą .
-Widzisz ile narobiłem , żeby złapać tą cholerną muszkę i móc się cię pocałować ?
Maya delikatnie się uśmiechnęła .
*Zayn*
Wszyscy stali i czekali na to co wydarzy się zaraz . Nie zastanawiałem się dłużej nad tym co mam zrobić . Po prostu stało się ... pocałowałem ją . Nie mogłem opanować swojego serca , biło jak oszalałe . I w tym momencie upewniłem się tego co czuję . Ale czy ona czuje to samo ? To pytanie wierciło wielką dziurę w moim mózgu .
-Przepraszam ja ... nie powinienem tego robić - powiedziałem zakłopotany .
-Nic ... nic się nie stało - odparła rudowłosa piękność .
Delikatnie się uśmiechnęła , odgarnęła włosy i odeszła .
*Nina*
Patrzyłyśmy zdziwione raz na Mayę raz na Zayn`a . Kiedy dziewczyna wyszła przed hotel poszłyśmy za nią . Siedziała obok Eric`a . Usiadłam obok niej , a Sem i Nicole naprzeciwko nas .
-Maya... on cię pocałował - powiedziałam .
-No ja ... wiem i ... i... to było takie ... fajne ? Nie to złe słowo ... to było rewelacyjne ? Nie...na to nie ma słów - dukała .
Zaczęłyśmy się śmiać .
-Widać , że zakochana - wtrącił Eric .
-Nieprawda ...
-Oj Maya , przecież ja wiem .
-No ja wiem , że pan wie . Pan w sumie wszystko wie , ale mógłby pan odpowiedzieć mi na jedno pytanie ?
-No , słucham .
-Pan jest jakimś medium czy , że jak ?
-Dziecko drogie ... ja nie jestem żadnym Harrym Potterem , ja po prostu znam się na życiu , a przede wszystkim na ludziach - powiedział po czym zaczął wpatrywać się na wodę pływającą w jeziorze .
Spojrzałam na dziewczyny . To było jasne , że kiedyś kochał kogoś kogo stracił .
-No... niech pan mówi - poprosiłam .
-Co mam mówić ? - zapytał zdziwiony .
-Niech pan nie ściemnia ... Tak się składa , że ja też się dobrze znam na ludziach - powiedziała Semily .
Nagle przyszli chłopcy . Harry usiadł obok mnie mocno mnie przy tym obejmując w talii , zauważył , że marznę , więc dał mi swoją marynarkę . Z nim czułam się jak z nikim innym .
-O czym rozmawiacie ? - zapytał Louis .
-Próbujemy wymusić na Eric`u , żeby nam opowiedział coś co zdarzyło się jak był w naszym wieku .
Wszyscy zaczęliśmy do prosić .
-No niech pan taki nie będzie i spełni marzenie czterech , małych , dziewczynek - powiedział mój kochany braciszek .
Miał najwidoczniej dar przekonywania , ponieważ Eric się zgodził .
-No dobra , dobra . No więc słuchajcie , to było dawno . Miałem wtedy 17 lat przyjechałem tutaj ze swoimi przyjaciółmi . Było nas dziewięcioro , cztery dziewczyny i pięciu chłopaków . Helen , Catherine , Tracy i ona .. Mary , zawsze trzymały się razem , były najlepszymi przyjaciółkami od zawsze . Tak samo jak my : George , Henry , Ian , Jonathan i ja . Wszyscy dogadywaliśmy się bardzo dobrze do czasu kiedy przyjaźń przerodziła się w miłość . Ja i Ian byliśmy na zabój zakochani w Mary , a ona to wykorzystywała . Na początku była ze mną , a potem całą swoją uwagę poświęcała jemu . Potwornie to bolało i nim się zorientowaliśmy z przyjaciół przerodziliśmy się w największych wrogów . Potem wszyscy poszliśmy w swoją stronę , a Mary i Ian`a nigdy więcej nie widziałem . I dlatego właśni WY przypominacie mi NAS , więc NIGDY ,ale to PRZENIGDY macie nie pozwolić na to , żeby miłość zepsuła przyjaźń ... bo to jest najważniejsze co może być - powiedział Eric .
Wszyscy wsłuchiwaliśmy się w to co mówił Eric .
-Obiecujcie nam , że nawet ... jeżeli wszyscy ze sobą będziemy , to , żeby nie wiem co , ale nigdy nie zepsujemy tej przyjaźni - powiedział Niall .
Wszyscy się do siebie uśmiechnęliśmy i zaczęliśmy przybijać żółwiki . Była już 4 nad ranem , więc postanowiliśmy wracać do domu .
-A może by tak... wrócimy na pieszo ?- zaproponował Liam .
Zgodziliśmy się . Pożegnaliśmy się z Eric`iem , ponieważ jutro już mieliśmy wracać do Londynu . Dużo temu staruszkowi zawdzięczałam . W drodze powrotnej dostałyśmy głupawkę . Biegałyśmy po lesie i zachowywałyśmy się niczym tarzany szukające jedzenia . Nim się zorientowaliśmy byliśmy już pod domem . Pożegnaliśmy się i do nich weszliśmy . Harry był w łazience , Maya wygłupiała się z Zayn`em w kuchni , Mike leżał w swoim pokoju , a ja po cichutku wbiegłam do pokoju gościnnego , zabrałam bagaże Harry`ego i zaniosłam do swojego pokoju . Miałam zamiar zejść na dół kiedy nagle zawołał mnie Loczken .
-Nina , mgłabyśmi powiedzieć gdzie są moje rzeczy ?
-Taaak...
-No , więc słucham gdzie ?
-W moim pokoju - powiedziałam opierając się o ścianę i patrząc mu w oczy .
Chłopak się uśmiechnął i delikatnie pocałował . Chwyciłam go za rękę i zeszliśmy na dół . Tam odbywała się bitwa na jedzenie urządzona przez Mayę i Zayn`a . Staliśmy na schodach i patrzyliśmy na nich jak na wariatów . Po chwili w miarę się uspokoili .
-Przepraszamy , posprzątamy to - powiedziała Maya .
-Oj , niech chłopacy idą , a ja ci pomogę - powiedziałam .
Pocałowałam Harry`ego , Zayn`owi przybiłam żółwika i poszli się wykąpać . Po chwili kuchnia lśniała . Przytuliłam Mayę i poszliśmy do swoich pokoi . Wykąpałam się i położyłam do łóżka . Wtuliłam się w Harry`ego . To było dziwne...człowiek z plakatów ścian Sem był moim chłopakiem .
-Kocham cię - szepnęłam i zasnęłam .
_____________________________________________________
Kolejny rozdział ... taki ...głupi :D . Nie ważne.. :D czytajcie . Przez 3 dni nie będę pisać , bo jadę na biwak z klasą : D
piątek, 8 czerwca 2012
Rozdział 19
*Nina*
Siedziałam na pomoście i wsłuchiwałam się w szum falujących na ciepłym wiaterku drzew . Nagle usłyszałam czyjeś kroki .
-Kolejna rada ?- zapytałam .
-Nie , to ja - powiedział męski głos .
Wiedziałam , że to Harry . Chłopak usiadł na pomoście obok mnie .
-Możemy w końcu porozmawiać ? Bo to wszystko już się robi chore .
Nie zareagowałam . Coś we mnie pękło . Po prostu miałam dość . Miałam ochotę do wszystkiego się przyznać.
-Możemy .
Zapanowała cisza .
-No więc słucham ? O czym chcesz rozmawiać ? - zapytałam .
-O nas . O mnie i o tobie . Zadam ci jedno proste pytanie . Masz mi na nie odpowiedzieć bez owijania w bawełnę i patrz mi prosto w oczy .
Zrobiłam to o co prosił .
-Kochasz mnie ? - zapytał .
-Kocham .
Na jego twarzy zapanował ciepły uśmiech .
-To ja już zgłupiałem do reszty .
-Nie za bardzo rozumiem ?
-Jeżeli mnie kochasz ... to dlaczego za każdym razem mnie odrzucasz ?
-Bo... bo ...
-Bo ?
Nic już nie powiedziałam . Nie chciałam mu mówić prawdy , jednak w końcu ... zebrałam się do tego .
-Bo się boję .
-Teraz to ja nie rozumiem . Czego ty się boisz ?
-Dobra...miało być bez owijania w bawełnę to będzie . Posłuchaj dwa lata temu miałam chłopaka ... David`a. Ja go naprawdę kochałam , a on traktował mnie jak zwykłą szmatę . Bił mnie , wyzywał ... a ja nie potrafiłam się jego pozbyć z mojego życia . Widzisz te blizny ? Gdyby nie Semily nie byłoby mnie teraz tutaj . I ja ... boję się , że ty mnie potraktujesz tak samo jak on . Zniszczył moją psychikę na zawsze , rozumiesz ? Chcesz być z takim człowiekiem jak ja ? Uwierz mi ... nie warto . Naprawdę nie jestem tego warta - mówiłam .
Po moim poliku spływały łzy . Chłopak patrzył na mnie zszokowany . Nie wiedział co ma powiedzieć .
-Nina , patrz na mnie - poprosił .
Spojrzałam na niego .
-Nigdy , przenigdy masz nie mówić , że nie jesteś tego wszystkiego warta , rozumiesz ? I odpowiedź brzmi - TAK . Chcę być z takim człowiekiem jak ty . Za bardzo cię kocham , żeby odpuszczać , rozumiesz ? Odrzucaj mnie ile chcesz ... 10 razy , 20 , ja się nie poddam rozumiesz ? Nie poddam się ! Wieczorami leżę w łóżku i cieszę się , że jest ktoś taki jak ty. Nauczyłaś mnie tego , żeby walczyć o to co się kocha , że trzeba rano wstać z łóżka i przeżyć ten kolejny , cholerny dzień rozumiesz ? Kocham cię , tak bardzo cię kocham , nie wyobrażam sobie chociaż jednego dnia bez ciebie , a ty mi tutaj teraz mówisz , że nie jesteś tego wszystkiego warta ? Twój charakter ... jesteś silna , nie poddajesz się . Walczysz , każdego dnia walczysz . Zobacz ile ty już w życiu przeżyłaś , ale na twojej twarzy i tak pojawia się ten śliczny uśmiech . I to jest właśnie w tobie najpiękniejsze .
Siedziałam i patrzyłam na niego . Nikt nigdy nie powiedział jeszcze tylu pięknych słów o mnie . Wtuliłam się w niego . Tak po prostu . Poczułam się bezpieczna jak nigdy . Ulżyło mi .
-Chcesz ze mną być ? Wiem , że za miesiąc tu wracasz , ale będę do ciebie przylatywał w każdy weekend , dzwonił , pisał... nie wiem no , cokolwiek . Ja tego tak nie zostawię . Obiecuję .
Spojrzałam mu w oczy .
-Chcę . I dziękuje ci za to co o mnie powiedziałeś .
-Nie ma za co . Powiedziałem prawdę . No dobra ... nie ma co płakać . Chodź no tu do mnie . - powiedział po czym wstał i podał mi rękę .
Wytarł moje łzy , uniósł mój podbródek i delikatnie pocałował .
-Wow , pierwszy raz mnie nie odepchnęłaś .
Zaczęłam się śmiać .
-Oj uwierz mi , już nie mam zamiaru więcej tego robić .
Harry spojrzał na łódkę .
-Myślisz o tym samym co ja ? - zapytał .
Uśmiechnęłam się i zaczęliśmy biec na łódkę .
-Mogę wiosłować ? - zapytałam .
-A umiesz ?
-Ależ oczywiście , że umiem . Mój tata mnie nauczył jak byłam małą dziewczynką , żebym mogła w przyszłości zaimponować takiemu przystojniakowi jak ty - powiedziałam .
Harry przygryzł dolną wargę i zaczął się śmiać . Nim się zorientowaliśmy byliśmy już na środku jeziora . Czas przy nim leciał niesamowicie szybko . To była chyba jedyna osoba na świecie , która potrafiła rozbawić mnie do łez .
-Co ty takiego w sobie masz , że ja nie potrafię przestać o tobie myśleć ? - zapytał .
-To samo powinnam zapytać ciebie .
Harry się uśmiechnął .
-Imponujesz mi od samego początku . Od kiedy się pierwszy raz spotkaliśmy .
-Serio ? Wtedy kiedy zostałeś przeze mnie zwyzywany ?
-Oj uwierz mi , zostać zwyzywanym przez taką dziewczynę to zaszczyt .
-A zostać przez TAKĄ dziewczynę pocałowanym ?
Chłopak nic nie odpowiedział . Przybliżyłam się do niego i zaczęliśmy się całować . Nagle usłyszeliśmy czyjeś krzyki . To był nasz prze kochany "dziadek" Eric .
-Ja wiedziałem , wiedziałem , wiedziałem , że oni ze sobą będą ! ! - krzyczał machając kapeluszem .
Zaczęliśmy się śmiać . Nagle za nim zjawiła się "kochana ósemka" wszyscy zaczęli piszczeć . Harry przyciągnął mnie do siebie i pocałował .
-Kocham cię ! - krzyknął tak głośno , że aż rozniosło się echo .
-Ja ciebie też !
Zaczęliśmy się śmiać .
Nagle znaleźliśmy się na drugim końcu jeziora . Chłopak podał mi rękę i pomógł wysiąść na brzeg . Znalazł jakieś ostre szkło . Posadził mnie wygodnie na gałęzi drzewa i zaczął coś skrobać .
-Co ty robisz ? - zapytałam .
-Mam zamiar wyryć nasze imiona na tym drzewie .
Uśmiechnęłam się od niego . On był przecudowny . Nie było n świecie człowieka , który zrobił by dla mnie tyle co on . Po 10 minutach było gotowe . Harry ściągnął mnie z drzewa i postawił na nogach . Przejechałam palcem po literach : " H.S i N.S = FOREVER" . Uśmiechnęłam się do siebie .
-Jak nie przy tobie nie będzie...przypłyniesz tu i popatrzysz na to - powiedział przytulając mnie .
Zapanowała cisza.
-No dobra . Wracajmy - powiedziałam przerywając ją .
Wsiedliśmy do łódki .
-Tym razem ja wiosłuję - ostrzegł Harry .
Uśmiechnęłam się do niego i wygodnie ułożyłam .
_____________________________________________________
Proszę , macie ! W końcu razem . :D Hahahhaa trzeba chyba zrobić jakieś PARTY normalnie . Ale nie no tak na serio to cieszę się , że w końcu ze sobą są . Komentujcie . Podoba się rozdział ?:D
Siedziałam na pomoście i wsłuchiwałam się w szum falujących na ciepłym wiaterku drzew . Nagle usłyszałam czyjeś kroki .
-Kolejna rada ?- zapytałam .
-Nie , to ja - powiedział męski głos .
Wiedziałam , że to Harry . Chłopak usiadł na pomoście obok mnie .
-Możemy w końcu porozmawiać ? Bo to wszystko już się robi chore .
Nie zareagowałam . Coś we mnie pękło . Po prostu miałam dość . Miałam ochotę do wszystkiego się przyznać.
-Możemy .
Zapanowała cisza .
-No więc słucham ? O czym chcesz rozmawiać ? - zapytałam .
-O nas . O mnie i o tobie . Zadam ci jedno proste pytanie . Masz mi na nie odpowiedzieć bez owijania w bawełnę i patrz mi prosto w oczy .
Zrobiłam to o co prosił .
-Kochasz mnie ? - zapytał .
-Kocham .
Na jego twarzy zapanował ciepły uśmiech .
-To ja już zgłupiałem do reszty .
-Nie za bardzo rozumiem ?
-Jeżeli mnie kochasz ... to dlaczego za każdym razem mnie odrzucasz ?
-Bo... bo ...
-Bo ?
Nic już nie powiedziałam . Nie chciałam mu mówić prawdy , jednak w końcu ... zebrałam się do tego .
-Bo się boję .
-Teraz to ja nie rozumiem . Czego ty się boisz ?
-Dobra...miało być bez owijania w bawełnę to będzie . Posłuchaj dwa lata temu miałam chłopaka ... David`a. Ja go naprawdę kochałam , a on traktował mnie jak zwykłą szmatę . Bił mnie , wyzywał ... a ja nie potrafiłam się jego pozbyć z mojego życia . Widzisz te blizny ? Gdyby nie Semily nie byłoby mnie teraz tutaj . I ja ... boję się , że ty mnie potraktujesz tak samo jak on . Zniszczył moją psychikę na zawsze , rozumiesz ? Chcesz być z takim człowiekiem jak ja ? Uwierz mi ... nie warto . Naprawdę nie jestem tego warta - mówiłam .
Po moim poliku spływały łzy . Chłopak patrzył na mnie zszokowany . Nie wiedział co ma powiedzieć .
-Nina , patrz na mnie - poprosił .
Spojrzałam na niego .
-Nigdy , przenigdy masz nie mówić , że nie jesteś tego wszystkiego warta , rozumiesz ? I odpowiedź brzmi - TAK . Chcę być z takim człowiekiem jak ty . Za bardzo cię kocham , żeby odpuszczać , rozumiesz ? Odrzucaj mnie ile chcesz ... 10 razy , 20 , ja się nie poddam rozumiesz ? Nie poddam się ! Wieczorami leżę w łóżku i cieszę się , że jest ktoś taki jak ty. Nauczyłaś mnie tego , żeby walczyć o to co się kocha , że trzeba rano wstać z łóżka i przeżyć ten kolejny , cholerny dzień rozumiesz ? Kocham cię , tak bardzo cię kocham , nie wyobrażam sobie chociaż jednego dnia bez ciebie , a ty mi tutaj teraz mówisz , że nie jesteś tego wszystkiego warta ? Twój charakter ... jesteś silna , nie poddajesz się . Walczysz , każdego dnia walczysz . Zobacz ile ty już w życiu przeżyłaś , ale na twojej twarzy i tak pojawia się ten śliczny uśmiech . I to jest właśnie w tobie najpiękniejsze .
Siedziałam i patrzyłam na niego . Nikt nigdy nie powiedział jeszcze tylu pięknych słów o mnie . Wtuliłam się w niego . Tak po prostu . Poczułam się bezpieczna jak nigdy . Ulżyło mi .
-Chcesz ze mną być ? Wiem , że za miesiąc tu wracasz , ale będę do ciebie przylatywał w każdy weekend , dzwonił , pisał... nie wiem no , cokolwiek . Ja tego tak nie zostawię . Obiecuję .
Spojrzałam mu w oczy .
-Chcę . I dziękuje ci za to co o mnie powiedziałeś .
-Nie ma za co . Powiedziałem prawdę . No dobra ... nie ma co płakać . Chodź no tu do mnie . - powiedział po czym wstał i podał mi rękę .
Wytarł moje łzy , uniósł mój podbródek i delikatnie pocałował .
-Wow , pierwszy raz mnie nie odepchnęłaś .
Zaczęłam się śmiać .
-Oj uwierz mi , już nie mam zamiaru więcej tego robić .
Harry spojrzał na łódkę .
-Myślisz o tym samym co ja ? - zapytał .
Uśmiechnęłam się i zaczęliśmy biec na łódkę .
-Mogę wiosłować ? - zapytałam .
-A umiesz ?
-Ależ oczywiście , że umiem . Mój tata mnie nauczył jak byłam małą dziewczynką , żebym mogła w przyszłości zaimponować takiemu przystojniakowi jak ty - powiedziałam .
Harry przygryzł dolną wargę i zaczął się śmiać . Nim się zorientowaliśmy byliśmy już na środku jeziora . Czas przy nim leciał niesamowicie szybko . To była chyba jedyna osoba na świecie , która potrafiła rozbawić mnie do łez .
-Co ty takiego w sobie masz , że ja nie potrafię przestać o tobie myśleć ? - zapytał .
-To samo powinnam zapytać ciebie .
Harry się uśmiechnął .
-Imponujesz mi od samego początku . Od kiedy się pierwszy raz spotkaliśmy .
-Serio ? Wtedy kiedy zostałeś przeze mnie zwyzywany ?
-Oj uwierz mi , zostać zwyzywanym przez taką dziewczynę to zaszczyt .
-A zostać przez TAKĄ dziewczynę pocałowanym ?
Chłopak nic nie odpowiedział . Przybliżyłam się do niego i zaczęliśmy się całować . Nagle usłyszeliśmy czyjeś krzyki . To był nasz prze kochany "dziadek" Eric .
-Ja wiedziałem , wiedziałem , wiedziałem , że oni ze sobą będą ! ! - krzyczał machając kapeluszem .
Zaczęliśmy się śmiać . Nagle za nim zjawiła się "kochana ósemka" wszyscy zaczęli piszczeć . Harry przyciągnął mnie do siebie i pocałował .
-Kocham cię ! - krzyknął tak głośno , że aż rozniosło się echo .
-Ja ciebie też !
Zaczęliśmy się śmiać .
Nagle znaleźliśmy się na drugim końcu jeziora . Chłopak podał mi rękę i pomógł wysiąść na brzeg . Znalazł jakieś ostre szkło . Posadził mnie wygodnie na gałęzi drzewa i zaczął coś skrobać .
-Co ty robisz ? - zapytałam .
-Mam zamiar wyryć nasze imiona na tym drzewie .
Uśmiechnęłam się od niego . On był przecudowny . Nie było n świecie człowieka , który zrobił by dla mnie tyle co on . Po 10 minutach było gotowe . Harry ściągnął mnie z drzewa i postawił na nogach . Przejechałam palcem po literach : " H.S i N.S = FOREVER" . Uśmiechnęłam się do siebie .
-Jak nie przy tobie nie będzie...przypłyniesz tu i popatrzysz na to - powiedział przytulając mnie .
Zapanowała cisza.
-No dobra . Wracajmy - powiedziałam przerywając ją .
Wsiedliśmy do łódki .
-Tym razem ja wiosłuję - ostrzegł Harry .
Uśmiechnęłam się do niego i wygodnie ułożyłam .
_____________________________________________________
Proszę , macie ! W końcu razem . :D Hahahhaa trzeba chyba zrobić jakieś PARTY normalnie . Ale nie no tak na serio to cieszę się , że w końcu ze sobą są . Komentujcie . Podoba się rozdział ?:D
Rozdział 18
Siedziałam na pomoście i wycierałam talerze . Nagle przyjechali Maya , Mike , Zayn i Niall . Podeszłam do nich i pomagałam wyciągać z samochodu kartony z dekoracjami . Maya cały czas się śmiała .
-A wiecie co ? Ja zjadłam nutellę , maczałam w niej marchewki no i łyżką jadłam . - mówiła .
-Przepraszam za nią ... za dużo Skittelsów . - powiedział Zayn .
-No właśnie widzę - powiedziałam .
Mayi nareszcie udało się uspokoić . Weszliśmy do środka i zaczęliśmy nadmuchiwać balony . Kiedy skończyliśmy zaczęliśmy wiązać i je przywieszać . Nim się zorientowaliśmy była już 23. 13 , a na dworze zapadł zmrok . Usiedliśmy wyczerpani przy stołach i prawie zasypialiśmy .
-Widzicie ile potrafimy zdziałać jak współpracujemy ? - powiedział Louis .
Przyznaliśmy mu rację . Nagle przyjechała moja mama .
-Ja tu jest pięknie ! Dziękuję wam , dziękuję . - mówiła .
Nie zareagowaliśmy jakoś specjalnie na te pochwały .
-No dobra ... zamawiam wam taksówki , bo widzę , że ledwo żyjecie - powiedziała .
Kiedy nareszcie przyjechały taksówki nasza "cudowna dziesiątka" do nich wsiadła i ruszyliśmy w drogę . Na miejscu byliśmy 45 minut później . Od razu ruszyliśmy do swoich domów . Byłam wyczerpana . Wykąpałam się , położyłam do łóżka i o dziwo bez problemu zasnęłam .
Następnego dnia ...
Obudziły mnie Nicole , Semily i Maya , które siedziały nad moim łóżkiem .
-Śpiochu , wstawaj ! Jest już 11.23 , a my mamy jeszcze trochę miejsca do zrobienia ! - mówiła Nicole .
Przeciągnęłam się i z wielkim trudem wygrzebałam się z łóżka . Dopiero wtedy dostrzegłam jak dziewczyny pięknie wyglądają . Miały na sobie sukienki i buty , które dostały od chłopaków . Długie włosy Nicole były pokręcone , Semily miała średniej długości dobierańca , a rude włosy Mayi były idealnie wyprostowane .
-Jak wy cudownie wyglądacie . Nie powiem , że nie , chłopacy mają dobry gust - powiedziałam .
Zaczęłam ścielić łóżko . Nagle do pokoju wpadli chłopacy . Na widok dziewczyn zaniemówili .
-Jak wy ślicznie wyglądacie ! - powiedział Louis .
-No sami nam te sukienki wybieraliście - odparła Maya .
-A tak po za tym . To wy także jesteście niczego sobie . Zacne garniturki - powiedziała Nicole przygryzając dolną wargę i z uwagą patrząc na Loui`ego .
Wszyscy spojrzeli na mnie . Stałam rozczochrana w kącie pokoju , ubrana w różową piżamkę w misie .
-No...Nina , jak cię tak ludzie w Kościele zobaczą padną z zachwytu - powiedział Niall .
Zaczęłam się śmiać . Wszyscy zeszli na dół , a ja poszłam do łazienki . Wykąpałam się , ubrałam , wysuszyłam włosy , delikatnie pomalowałam , chwyciłam torebkę i zeszłam na dół . Zamknęłam drzwi na klucz i ruszyliśmy do Kościoła . 20 minut później byliśmy na miejscu . Była tam już cała moja rodzina , znajomi mojej mamy i ludzie , których nigdy wcześniej nie widziałam na oczy . Zobaczyłam moją mamę i Marka . Wyglądała naprawdę ładnie .
-Dobra , chodźcie . Przedstawię was z tym Markiem - powiedziałam z grymasem .
Przywitałam się z moją mamą .
-To są : Maya , Nicole ,a Semily już znasz - mówiłam do ojczyma .
-Tak , tak znam . A to wy jesteście tym słynnym ONE DIRECTION . Moja córka jest waszą fanką .
Zdziwiło mnie to . Tak naprawdę nie wiedziałam , że Marek ma córkę .Nagle podeszła do nas wysoka , szczupła blondynka o czerwonych namiętnych ustach i brązowych oczach .
-To moja córka Jade . - powiedział Marek .
-Cześć . O mój Boże , o mój Boże . Stoję obok One Direction . Moje koleżanki nigdy mi nie uwierzą .
Dziewczyny patrzyły na mnie zdziwione ...
-Nie pytajcie ... - poprosiłam .
Jade od razu zaczęła przystawiać się do Harry`ego , a jemu najwidoczniej bardzo się to podobało . Nie chciałam na to patrzeć . Weszliśmy do Kościoła . Przez całą ceremonię skupiałam się na słowach Księdza . Cały czas patrzyłam na Harry`ego . Chłopak tego nie zauważał . Był za bardzo zajęty Jade . Kiedy nareszcie ceremonia się skończyła ruszyliśmy nad jezioro . Zajęliśmy nasze wyznaczone miejsca i podano nam obiad .
-Kochanie , spisałaś się na medal - powiedział jakiś znajomy głos .
Odwróciłam się i zobaczyłam babcię .
-Babciu , jednak przyjechałaś ! - powiedziałam po czym się w nią wtuliłam .
To była druga osoba w rodzinie oprócz mojego brata , która zawsze przy mnie była i na którą mogę liczyć .
-No oczywiście rybko . Myślisz , że mogłabym cię zostawić ?
-Oj babciu , nawet nie wiesz jak się cieszę , że jesteś .
-Oj wiem malutka , wiem . A powiedz mi byłaś w Londynie ?
-Byłam i przywiozłam ze sobą przyjaciół . To jest Maya , to Nicole , Zayn , Liam , Louis , Niall i.. Harry .
-Miło mi panią poznać - powiedział Liam .
-Mi was również .
Kiedy obiad został zjedzony chłopcy weszli na parkiet i zaczęli śpiewać "Valerie" , a moja mama i Marek zaczęli przy tym wolno tańczyć .
-Wiedzieliście coś o tym ? - zapytałam zdziwiona .
Dziewczyny pokiwały głową na "NIE" . Kiedy chłopcy skończyli śpiewać wznieśliśmy toast za młodą parę . Potem wszyscy zaczęli się bawić , Niall siedział obok mnie i jadł , Harry flirtował z Jade , a ja posmutniałam . Chwyciłam gałązkę winogrona i wyszłam .
-Gdzie idziesz ? - zapytał Niall .
-Na pomost .
-Dobrze , zaraz do ciebie przyjdę .
Wyszłam na dwór i szłam wzdłuż brzegu jeziora jedząc winogrono . Usiadłam na pomoście i przypatrywałam się łódce , która stała obok pomostu . Zrobiło mi się jakoś lepiej . Przypomniały mi się czasy ,kiedy byłam małą dziewczynką , bez żadnych problemów i tata zabierał mnie tutaj na biwak . Zawsze wypływaliśmy na środek jeziora . Było wtedy tak fajnie ... no właśnie było .Odwróciłam się w stronę słońca , które chowało się za horyzont . Zaczęłam rzucać kamyki do wody .Nagle zrobiło się jakoś chłodniej , a na moim ciele zapanował przyjemny dreszczyk . Ktoś zarzucił mi swoją marynarkę na plecy . To był Liam .
-Nina ... mam do ciebie pytanie .
-Słucham ?
-Bo ty...przyjaźnisz się z Semily i znasz ją najlepiej , tak ?
-No tak .
-A ... myślisz , że miałbym u niej szanse ?
Nie wiedziałam co mam mu odpowiedzieć .
-Wydaje mi się , że tak . Ona jest z moim bratem , ale widać , że ten związek ją męczy . Pogadaj z nią .
Chłopak się uśmiechnął .
-Dziękuję , jesteś kochana . - pocałował mnie w policzek i odszedł .
Postanowiłam wrócić do restauracji . Usiadłam przy stoliku i patrzyłam jak wszyscy cudownie się bawią . Zaczęłam pisać sms-a do taty . Nagle zaczęła lecieć jakaś wolna piosenka . Patrzyłam na parkiet , wszyscy tańczyli wtuleni w siebie , a ja przez swoją głupotę siedziałam tutaj sama . Spojrzałam na stolik obok . Nie było tam tej "zakochanej po uszy" pary , a mianowicie Harry`ego i Jade . Na pewno tańczyli . Po chwili piosenka się skończyła i zaczęła lecieć jeszcze wolniejsza i smutniejsza . Wszyscy tańczyli jeszcze bardziej ze sobą zlepieni . Nagle podszedł do mnie Harry .
-Czekałem na to cały wieczór . Zatańczymy ?
Przez chwilę się zastanowiłam . Moje serce waliło jak pioruny , a brzuch ściskał z nerwów . Pokiwałam niepewnie głową na "TAK" i ruszyliśmy . Chłopak wziął moje ręce na swoje ramiona , a sam objął mnie w talii . Tańczyliśmy oddaleni od siebie w odległości 20 cm . Czułam się sztywno i żenująco . Kiedy w końcu piosenka się skończyła odsunęłam się od niego i znowu wyszłam na pomost .
*Nicole*
Tańczyłam z Louis`em kiedy nagle chłopak przysunął się do mnie bliżej i delikatnie pocałował w szyję .
-Mówiłem ci już jak cudownie wyglądasz w tej sukience ? - zapytał .
Pokiwałam głową twierdząco .
-Nicole , ty wiesz , że my ze sobą będziemy ? Prędzej czy później na pewno . - szepnął mi do ucha , po czym odszedł .
Szukałam wzrokiem kogoś znajomego . W końcu znalazłam Mayę i Semily . Widziałam , że dobrze się bawią , więc nie chciałam przeszkadzać . Podeszłam do Louis`a .
-Słuchaj kochasiu , jak tak bardzo ci na mnie zależy to daj mi swoją marynarkę , bo chcę wyruszyć na poszukiwania Niny , a jest trochę zimno .
Chłopak delikatnie się do mnie uśmiechnął i zarzucił marynarkę . Była cała przesiąknięta jego perfumami . Wyszłam na dwór . Siedział tam Eric .
-Dobry wieczór . Wie pan gdzie jest Nina ?
-Tak , na pomoście . Wiesz ? Jeżeli chcesz , żeby ona była z Harrym powiedz mu , żeby z nią porozmawiał .
-Jest pan pewien ?
-Jak niczego innego .
Postanowiłam to zrobić . Miałam już iść kiedy nagle ...
-Nicole , Louis wybrał ci śliczną sukienkę .
Wiedza tego staruszka z godziny na godzinę wzbudzała we mnie coraz większy zachwyt . Weszłam do sali i szukałam Harry`ego . Siedział z tą pustą Jade . Miałam jej już serdecznie dość . Z resztą Harry też , bo był nią znudzony . Podeszłam do nich .
-Jade , porwę ci na chwilę twojego chłopaka .
-Dobrze , ale ... Harruś , wróć za chwile złotko .
-Taa...bo przecież o niczym innym nie marzę -odeszliśmy - Nicole , życie mi uratowałaś .
Zaczęłam się śmiać .
-Kochasz Ninę ? - zapytałam .
-Kocham i to bardzo .
-To idź z nią pogadaj .
-Ale ona mnie odepchnie , znowu .
-NIE ! A nawet jeśli , to zrób wszystko , żeby ona cię wysłuchała .
Harry uśmiechnął się i pobiegł .
-Życzę szczęścia ! - krzyknęłam .
-Przyda mi się .
-Dobrze robisz Harry ! Biegnij do niej ! - krzyknął Eric .
Uśmiechnęłam się do siebie i poszłam do Loui`ego .
___________________________________________________
Tak namieszałam , że masakra...jestem na siebie zła . : ///// Podoba się ten rozdział ?
-A wiecie co ? Ja zjadłam nutellę , maczałam w niej marchewki no i łyżką jadłam . - mówiła .
-Przepraszam za nią ... za dużo Skittelsów . - powiedział Zayn .
-No właśnie widzę - powiedziałam .
Mayi nareszcie udało się uspokoić . Weszliśmy do środka i zaczęliśmy nadmuchiwać balony . Kiedy skończyliśmy zaczęliśmy wiązać i je przywieszać . Nim się zorientowaliśmy była już 23. 13 , a na dworze zapadł zmrok . Usiedliśmy wyczerpani przy stołach i prawie zasypialiśmy .
-Widzicie ile potrafimy zdziałać jak współpracujemy ? - powiedział Louis .
Przyznaliśmy mu rację . Nagle przyjechała moja mama .
-Ja tu jest pięknie ! Dziękuję wam , dziękuję . - mówiła .
Nie zareagowaliśmy jakoś specjalnie na te pochwały .
-No dobra ... zamawiam wam taksówki , bo widzę , że ledwo żyjecie - powiedziała .
Kiedy nareszcie przyjechały taksówki nasza "cudowna dziesiątka" do nich wsiadła i ruszyliśmy w drogę . Na miejscu byliśmy 45 minut później . Od razu ruszyliśmy do swoich domów . Byłam wyczerpana . Wykąpałam się , położyłam do łóżka i o dziwo bez problemu zasnęłam .
Następnego dnia ...
Obudziły mnie Nicole , Semily i Maya , które siedziały nad moim łóżkiem .
-Śpiochu , wstawaj ! Jest już 11.23 , a my mamy jeszcze trochę miejsca do zrobienia ! - mówiła Nicole .
Przeciągnęłam się i z wielkim trudem wygrzebałam się z łóżka . Dopiero wtedy dostrzegłam jak dziewczyny pięknie wyglądają . Miały na sobie sukienki i buty , które dostały od chłopaków . Długie włosy Nicole były pokręcone , Semily miała średniej długości dobierańca , a rude włosy Mayi były idealnie wyprostowane .
-Jak wy cudownie wyglądacie . Nie powiem , że nie , chłopacy mają dobry gust - powiedziałam .
Zaczęłam ścielić łóżko . Nagle do pokoju wpadli chłopacy . Na widok dziewczyn zaniemówili .
-Jak wy ślicznie wyglądacie ! - powiedział Louis .
-No sami nam te sukienki wybieraliście - odparła Maya .
-A tak po za tym . To wy także jesteście niczego sobie . Zacne garniturki - powiedziała Nicole przygryzając dolną wargę i z uwagą patrząc na Loui`ego .
Wszyscy spojrzeli na mnie . Stałam rozczochrana w kącie pokoju , ubrana w różową piżamkę w misie .
-No...Nina , jak cię tak ludzie w Kościele zobaczą padną z zachwytu - powiedział Niall .
Zaczęłam się śmiać . Wszyscy zeszli na dół , a ja poszłam do łazienki . Wykąpałam się , ubrałam , wysuszyłam włosy , delikatnie pomalowałam , chwyciłam torebkę i zeszłam na dół . Zamknęłam drzwi na klucz i ruszyliśmy do Kościoła . 20 minut później byliśmy na miejscu . Była tam już cała moja rodzina , znajomi mojej mamy i ludzie , których nigdy wcześniej nie widziałam na oczy . Zobaczyłam moją mamę i Marka . Wyglądała naprawdę ładnie .
-Dobra , chodźcie . Przedstawię was z tym Markiem - powiedziałam z grymasem .
Przywitałam się z moją mamą .
-To są : Maya , Nicole ,a Semily już znasz - mówiłam do ojczyma .
-Tak , tak znam . A to wy jesteście tym słynnym ONE DIRECTION . Moja córka jest waszą fanką .
Zdziwiło mnie to . Tak naprawdę nie wiedziałam , że Marek ma córkę .Nagle podeszła do nas wysoka , szczupła blondynka o czerwonych namiętnych ustach i brązowych oczach .
-To moja córka Jade . - powiedział Marek .
-Cześć . O mój Boże , o mój Boże . Stoję obok One Direction . Moje koleżanki nigdy mi nie uwierzą .
Dziewczyny patrzyły na mnie zdziwione ...
-Nie pytajcie ... - poprosiłam .
Jade od razu zaczęła przystawiać się do Harry`ego , a jemu najwidoczniej bardzo się to podobało . Nie chciałam na to patrzeć . Weszliśmy do Kościoła . Przez całą ceremonię skupiałam się na słowach Księdza . Cały czas patrzyłam na Harry`ego . Chłopak tego nie zauważał . Był za bardzo zajęty Jade . Kiedy nareszcie ceremonia się skończyła ruszyliśmy nad jezioro . Zajęliśmy nasze wyznaczone miejsca i podano nam obiad .
-Kochanie , spisałaś się na medal - powiedział jakiś znajomy głos .
Odwróciłam się i zobaczyłam babcię .
-Babciu , jednak przyjechałaś ! - powiedziałam po czym się w nią wtuliłam .
To była druga osoba w rodzinie oprócz mojego brata , która zawsze przy mnie była i na którą mogę liczyć .
-No oczywiście rybko . Myślisz , że mogłabym cię zostawić ?
-Oj babciu , nawet nie wiesz jak się cieszę , że jesteś .
-Oj wiem malutka , wiem . A powiedz mi byłaś w Londynie ?
-Byłam i przywiozłam ze sobą przyjaciół . To jest Maya , to Nicole , Zayn , Liam , Louis , Niall i.. Harry .
-Miło mi panią poznać - powiedział Liam .
-Mi was również .
Kiedy obiad został zjedzony chłopcy weszli na parkiet i zaczęli śpiewać "Valerie" , a moja mama i Marek zaczęli przy tym wolno tańczyć .
-Wiedzieliście coś o tym ? - zapytałam zdziwiona .
Dziewczyny pokiwały głową na "NIE" . Kiedy chłopcy skończyli śpiewać wznieśliśmy toast za młodą parę . Potem wszyscy zaczęli się bawić , Niall siedział obok mnie i jadł , Harry flirtował z Jade , a ja posmutniałam . Chwyciłam gałązkę winogrona i wyszłam .
-Gdzie idziesz ? - zapytał Niall .
-Na pomost .
-Dobrze , zaraz do ciebie przyjdę .
Wyszłam na dwór i szłam wzdłuż brzegu jeziora jedząc winogrono . Usiadłam na pomoście i przypatrywałam się łódce , która stała obok pomostu . Zrobiło mi się jakoś lepiej . Przypomniały mi się czasy ,kiedy byłam małą dziewczynką , bez żadnych problemów i tata zabierał mnie tutaj na biwak . Zawsze wypływaliśmy na środek jeziora . Było wtedy tak fajnie ... no właśnie było .Odwróciłam się w stronę słońca , które chowało się za horyzont . Zaczęłam rzucać kamyki do wody .Nagle zrobiło się jakoś chłodniej , a na moim ciele zapanował przyjemny dreszczyk . Ktoś zarzucił mi swoją marynarkę na plecy . To był Liam .
-Nina ... mam do ciebie pytanie .
-Słucham ?
-Bo ty...przyjaźnisz się z Semily i znasz ją najlepiej , tak ?
-No tak .
-A ... myślisz , że miałbym u niej szanse ?
Nie wiedziałam co mam mu odpowiedzieć .
-Wydaje mi się , że tak . Ona jest z moim bratem , ale widać , że ten związek ją męczy . Pogadaj z nią .
Chłopak się uśmiechnął .
-Dziękuję , jesteś kochana . - pocałował mnie w policzek i odszedł .
Postanowiłam wrócić do restauracji . Usiadłam przy stoliku i patrzyłam jak wszyscy cudownie się bawią . Zaczęłam pisać sms-a do taty . Nagle zaczęła lecieć jakaś wolna piosenka . Patrzyłam na parkiet , wszyscy tańczyli wtuleni w siebie , a ja przez swoją głupotę siedziałam tutaj sama . Spojrzałam na stolik obok . Nie było tam tej "zakochanej po uszy" pary , a mianowicie Harry`ego i Jade . Na pewno tańczyli . Po chwili piosenka się skończyła i zaczęła lecieć jeszcze wolniejsza i smutniejsza . Wszyscy tańczyli jeszcze bardziej ze sobą zlepieni . Nagle podszedł do mnie Harry .
-Czekałem na to cały wieczór . Zatańczymy ?
Przez chwilę się zastanowiłam . Moje serce waliło jak pioruny , a brzuch ściskał z nerwów . Pokiwałam niepewnie głową na "TAK" i ruszyliśmy . Chłopak wziął moje ręce na swoje ramiona , a sam objął mnie w talii . Tańczyliśmy oddaleni od siebie w odległości 20 cm . Czułam się sztywno i żenująco . Kiedy w końcu piosenka się skończyła odsunęłam się od niego i znowu wyszłam na pomost .
*Nicole*
Tańczyłam z Louis`em kiedy nagle chłopak przysunął się do mnie bliżej i delikatnie pocałował w szyję .
-Mówiłem ci już jak cudownie wyglądasz w tej sukience ? - zapytał .
Pokiwałam głową twierdząco .
-Nicole , ty wiesz , że my ze sobą będziemy ? Prędzej czy później na pewno . - szepnął mi do ucha , po czym odszedł .
Szukałam wzrokiem kogoś znajomego . W końcu znalazłam Mayę i Semily . Widziałam , że dobrze się bawią , więc nie chciałam przeszkadzać . Podeszłam do Louis`a .
-Słuchaj kochasiu , jak tak bardzo ci na mnie zależy to daj mi swoją marynarkę , bo chcę wyruszyć na poszukiwania Niny , a jest trochę zimno .
Chłopak delikatnie się do mnie uśmiechnął i zarzucił marynarkę . Była cała przesiąknięta jego perfumami . Wyszłam na dwór . Siedział tam Eric .
-Dobry wieczór . Wie pan gdzie jest Nina ?
-Tak , na pomoście . Wiesz ? Jeżeli chcesz , żeby ona była z Harrym powiedz mu , żeby z nią porozmawiał .
-Jest pan pewien ?
-Jak niczego innego .
Postanowiłam to zrobić . Miałam już iść kiedy nagle ...
-Nicole , Louis wybrał ci śliczną sukienkę .
Wiedza tego staruszka z godziny na godzinę wzbudzała we mnie coraz większy zachwyt . Weszłam do sali i szukałam Harry`ego . Siedział z tą pustą Jade . Miałam jej już serdecznie dość . Z resztą Harry też , bo był nią znudzony . Podeszłam do nich .
-Jade , porwę ci na chwilę twojego chłopaka .
-Dobrze , ale ... Harruś , wróć za chwile złotko .
-Taa...bo przecież o niczym innym nie marzę -odeszliśmy - Nicole , życie mi uratowałaś .
Zaczęłam się śmiać .
-Kochasz Ninę ? - zapytałam .
-Kocham i to bardzo .
-To idź z nią pogadaj .
-Ale ona mnie odepchnie , znowu .
-NIE ! A nawet jeśli , to zrób wszystko , żeby ona cię wysłuchała .
Harry uśmiechnął się i pobiegł .
-Życzę szczęścia ! - krzyknęłam .
-Przyda mi się .
-Dobrze robisz Harry ! Biegnij do niej ! - krzyknął Eric .
Uśmiechnęłam się do siebie i poszłam do Loui`ego .
___________________________________________________
Tak namieszałam , że masakra...jestem na siebie zła . : ///// Podoba się ten rozdział ?
Rozdział 17
Usiadłam obok Mayi . Nagle przyszedł Harry . Usiadł naprzeciw mnie .
-Nina - próbował coś powiedzieć .
-Nawet ... się do mnie nie odzywaj !
Wszyscy patrzyli na nas zdziwieni . Nikt tak naprawdę nie wiedział co się wczoraj stało .
-Co on zrobił ? - zapytał Zayn .
-Przeczytał mój pamiętnik .
-Oo...stary , współczuję ci . Też kiedyś popełniłem ten błąd . Nie odzywała się do mnie przez 4 miesiące - powiedział Mike .
-No to mnie pocieszyłeś.
-Nie trzeba było ruszać moich rzeczy .
-A wiesz po co ja je ruszałem ?
-No właśnie nie !
-Bo...a z resztą , co ja ci się będę tłumaczył ... nieważne . - powiedział po czym rzucił widelcem o stół i odszedł .
-Słuchajcie ... dzwoniła moja mama . Prosiła , żebyśmy pojechali do niej nad jezioro - powiedziałam próbując odwrócić uwagę od tego co stało się przed chwilą .
-Dobrze .
Uśmiechnęłam się do nich i poszliśmy do swoich pokoi zapakować najważniejsze rzeczy . Kiedy zeszliśmy na dół czekały już taksówki . Wsiedliśmy do nich i ruszyliśmy w drogę . Około 45 minut później byliśmy na miejscu . Kiedy wyszliśmy z samochodów byłam w szoku . Zawsze jeździłam tam ze swoim tatą , ale od dwóch lat trochę się tu zmieniło . Stała tam piękna , drewniana restauracja osadzona przy lesie , długi pomost prowadzący do jeziora i mnóstwo łódek . Weszliśmy do środka . Było tam tak samo ładnie jak na zewnątrz . Mnóstwo stołów i krzeseł , duża sala do tańczenia i bar , przy którym stała moja mam .
-O , dzień dobry dzieciaczki .
-Dzień dobry , pani . - powiedział Liam .
Jego kultura robiła na mnie wielkie wrażenie .
-To tutaj będzie o wesele ? - zapytał Mike .
-Tak .
-Mam za dużo wspomnień z tym miejscem . - powiedziałam po cichu .
-I chciałabym , żebyście mi pomogli . Jest jeszcze trochę rzeczy do roboty . To jak pomożecie ?
Zgodzili się wszyscy oprócz mnie . Będąc w Londynie chciałam zrobić wszystko , żeby zepsuć mamie ten ślub , ale teraz ... widząc jak jej na tym zależy zmieniłam zdanie .
-No dobra , pomożemy . - powiedziałam delikatnie się uśmiechając .
-To od czego mamy zacząć ? - zapytał Lou .
-Najpierw , chciałabym wam kogoś przedstawić .Chodźcie ze mną .
Wyszliśmy przed restauracje . Przy jednym ze stolików siedział starszy dziadek ze śmiesznymi okularami na nosie i fikuśnym kapeluszem .
-To jest Eric ojciec Marka . - powiedziała moja mama .
-Jestem Mike , a to moja siostra Nina , Semily , Maya , Nicole , Liam , Louis , Harry , Zayn i Niall .
Wszyscy grzecznie podaliśmy mu rękę .
-W prawdzie ... wiem jak się nazywacie , ale jeżeli lubicie się przedstawiać ...
Patrzyliśmy na niego niezrozumiale . Po chwili zabraliśmy się do roboty . Ja i Maya myłyśmy okna , a Nicole i Semily wzięły się za podłogę . Nicole włączyła "Another World" od razu lepiej się sprzątało . Nagle do restauracji wszedł nasz kochany "Pan Marchewka" . Podłoga była bardzo śliska . Louis potknął się o mopa i upadł prosto pod nogi Nicole . Dziewczyna próbowała go wyminąć , jednak on podstawił jej haka i upadła na niego . Po chwili do restauracji wszedł Niall . Chłopak szedł z głową odwróconą do tyłu , ponieważ rozmawiał z Liam`em .
-Niall , uważaj wiadro ! - krzyknęłyśmy z Mayą .
Chłopak jednak za późno zareagował i cała woda wylała się na "Pana Marchewkę" i Nicole .
-Oj , przepraszam . - powiedział wystraszony Horanek po czym uciekł z "miejsca zbrodni" .
Nicole wstała i zaczęła bić Loui`ego po plecach .
-Ała ! Ała ! No co ty mnie bijesz ? To nie moja wina !
-No nie moja !
-Niall`a ! - krzyknęłam z Mayą .
Po chwili zaczęliśmy się śmiać . Postanowiliśmy wyjść przed restaurację i trochę odpocząć . Nalałam do szklanek soku , a Maya zrobiła swoje przecudowne kanapki . Eric zaczął nam coś opowiadać . Wszyscy słuchali go z uwagą oprócz mnie .
-Zobaczycie , kiedyś jeszcze wszyscy ze sobą będziecie - te słowa wybudziły mnie z rozmyśleń .
Spojrzałam na Harry`ego . On także uniósł wzrok i na mnie spojrzał. Nie wiadomo z jakiego powodu chłopak delikatnie się do mnie uśmiechnął . Po chwili wszyscy zaczęliśmy się rozchodzić . Maya , Niall , Zayn i Mike pojechali do miasta po balony i inne takie drobiazgi . Poszłam do schowka i wyciągnęłam z niego dwa dużo kartony ze sztućcami . Wyszłam przed restaurację gdzie siedzieli Eric i Harry i oczymś zawzięcie dyskutowali .
-Ej ty ! - powiedział Eric .
Przystanęłam i spojrzałam na nich .
-Kochasz go nie ?
Spojrzałam na Harry`ego .
-Ale nienawidzę bardziej . - odparłam po czym poszłam na pomost .
-Przejdzie jej , zobaczysz - powiedział Eric uśmiechając się do Harry`ego .
Usiadłam na pomoście i patrzyłam się na słońce chowające za horyzont . Sama już tak naprawdę nie wiedziałam czego chcę . Błądziłam w nieznanych uliczkach życia .
*Nicole*
Stałam w kuchni i próbowałam ściągnąć z półki karton . Jednak nie za bardzo mi to wychodziło , ponieważ był za wysoko . nagle przyszedł Lou . Ucieszyłam się na jego widok .
-Może ci pomogę ?
-Nie dziękuję, poradzę sobie .
Dalej próbowałam ściągnąć kartony , ale bezskutecznie . Louis stał i się ze mnie śmiał .
-O Boże ! Chodź pomogę ci . - powiedział po czym stanął za mną , uniósł ręce i bez problemu ściągnął pudła . Stał tak blisko , że czułam jego oddech i szybkie bicie serca . Delikatnie odwróciłam się do niego twarzą i spojrzałam mu w oczy . Chłopak mnie uniósł i posadził na blacie . Oparł się rękoma i przyglądał się moim oczom . Nagle jego usta zbliżyły się do moich . Zaczął mnie całować . Wiedziałam , że powinnam go odepchnąć i tak zrobiłam . .
-Nie za często mnie całujesz ? Tym bardziej , że nie jesteśmy ze sobą .
-Jeszcze... - powiedział .
Wkurzyło mnie to .
-Ty przestań być taki pewny siebie dobra ?
-Przepraszam ...
-No ja myślę - powiedziałam po czym chwyciłam kartony i odeszłam .
______________________________________________________________
Słuchajcie ! ! ! Przepraszam , że zmieniłam ten rozdział !! Ale po protu , nie mogłam jeszcze połączyć Niny i Harry`ego bo miałam to inaczej ustalone . Wiem , spieprzyłam : c ale przepraszam was najmocniej ! :CC
-Nina - próbował coś powiedzieć .
-Nawet ... się do mnie nie odzywaj !
Wszyscy patrzyli na nas zdziwieni . Nikt tak naprawdę nie wiedział co się wczoraj stało .
-Co on zrobił ? - zapytał Zayn .
-Przeczytał mój pamiętnik .
-Oo...stary , współczuję ci . Też kiedyś popełniłem ten błąd . Nie odzywała się do mnie przez 4 miesiące - powiedział Mike .
-No to mnie pocieszyłeś.
-Nie trzeba było ruszać moich rzeczy .
-A wiesz po co ja je ruszałem ?
-No właśnie nie !
-Bo...a z resztą , co ja ci się będę tłumaczył ... nieważne . - powiedział po czym rzucił widelcem o stół i odszedł .
-Słuchajcie ... dzwoniła moja mama . Prosiła , żebyśmy pojechali do niej nad jezioro - powiedziałam próbując odwrócić uwagę od tego co stało się przed chwilą .
-Dobrze .
Uśmiechnęłam się do nich i poszliśmy do swoich pokoi zapakować najważniejsze rzeczy . Kiedy zeszliśmy na dół czekały już taksówki . Wsiedliśmy do nich i ruszyliśmy w drogę . Około 45 minut później byliśmy na miejscu . Kiedy wyszliśmy z samochodów byłam w szoku . Zawsze jeździłam tam ze swoim tatą , ale od dwóch lat trochę się tu zmieniło . Stała tam piękna , drewniana restauracja osadzona przy lesie , długi pomost prowadzący do jeziora i mnóstwo łódek . Weszliśmy do środka . Było tam tak samo ładnie jak na zewnątrz . Mnóstwo stołów i krzeseł , duża sala do tańczenia i bar , przy którym stała moja mam .
-O , dzień dobry dzieciaczki .
-Dzień dobry , pani . - powiedział Liam .
Jego kultura robiła na mnie wielkie wrażenie .
-To tutaj będzie o wesele ? - zapytał Mike .
-Tak .
-Mam za dużo wspomnień z tym miejscem . - powiedziałam po cichu .
-I chciałabym , żebyście mi pomogli . Jest jeszcze trochę rzeczy do roboty . To jak pomożecie ?
Zgodzili się wszyscy oprócz mnie . Będąc w Londynie chciałam zrobić wszystko , żeby zepsuć mamie ten ślub , ale teraz ... widząc jak jej na tym zależy zmieniłam zdanie .
-No dobra , pomożemy . - powiedziałam delikatnie się uśmiechając .
-To od czego mamy zacząć ? - zapytał Lou .
-Najpierw , chciałabym wam kogoś przedstawić .Chodźcie ze mną .
Wyszliśmy przed restauracje . Przy jednym ze stolików siedział starszy dziadek ze śmiesznymi okularami na nosie i fikuśnym kapeluszem .
-To jest Eric ojciec Marka . - powiedziała moja mama .
-Jestem Mike , a to moja siostra Nina , Semily , Maya , Nicole , Liam , Louis , Harry , Zayn i Niall .
Wszyscy grzecznie podaliśmy mu rękę .
-W prawdzie ... wiem jak się nazywacie , ale jeżeli lubicie się przedstawiać ...
Patrzyliśmy na niego niezrozumiale . Po chwili zabraliśmy się do roboty . Ja i Maya myłyśmy okna , a Nicole i Semily wzięły się za podłogę . Nicole włączyła "Another World" od razu lepiej się sprzątało . Nagle do restauracji wszedł nasz kochany "Pan Marchewka" . Podłoga była bardzo śliska . Louis potknął się o mopa i upadł prosto pod nogi Nicole . Dziewczyna próbowała go wyminąć , jednak on podstawił jej haka i upadła na niego . Po chwili do restauracji wszedł Niall . Chłopak szedł z głową odwróconą do tyłu , ponieważ rozmawiał z Liam`em .
-Niall , uważaj wiadro ! - krzyknęłyśmy z Mayą .
Chłopak jednak za późno zareagował i cała woda wylała się na "Pana Marchewkę" i Nicole .
-Oj , przepraszam . - powiedział wystraszony Horanek po czym uciekł z "miejsca zbrodni" .
Nicole wstała i zaczęła bić Loui`ego po plecach .
-Ała ! Ała ! No co ty mnie bijesz ? To nie moja wina !
-No nie moja !
-Niall`a ! - krzyknęłam z Mayą .
Po chwili zaczęliśmy się śmiać . Postanowiliśmy wyjść przed restaurację i trochę odpocząć . Nalałam do szklanek soku , a Maya zrobiła swoje przecudowne kanapki . Eric zaczął nam coś opowiadać . Wszyscy słuchali go z uwagą oprócz mnie .
-Zobaczycie , kiedyś jeszcze wszyscy ze sobą będziecie - te słowa wybudziły mnie z rozmyśleń .
Spojrzałam na Harry`ego . On także uniósł wzrok i na mnie spojrzał. Nie wiadomo z jakiego powodu chłopak delikatnie się do mnie uśmiechnął . Po chwili wszyscy zaczęliśmy się rozchodzić . Maya , Niall , Zayn i Mike pojechali do miasta po balony i inne takie drobiazgi . Poszłam do schowka i wyciągnęłam z niego dwa dużo kartony ze sztućcami . Wyszłam przed restaurację gdzie siedzieli Eric i Harry i oczymś zawzięcie dyskutowali .
-Ej ty ! - powiedział Eric .
Przystanęłam i spojrzałam na nich .
-Kochasz go nie ?
Spojrzałam na Harry`ego .
-Ale nienawidzę bardziej . - odparłam po czym poszłam na pomost .
-Przejdzie jej , zobaczysz - powiedział Eric uśmiechając się do Harry`ego .
Usiadłam na pomoście i patrzyłam się na słońce chowające za horyzont . Sama już tak naprawdę nie wiedziałam czego chcę . Błądziłam w nieznanych uliczkach życia .
*Nicole*
Stałam w kuchni i próbowałam ściągnąć z półki karton . Jednak nie za bardzo mi to wychodziło , ponieważ był za wysoko . nagle przyszedł Lou . Ucieszyłam się na jego widok .
-Może ci pomogę ?
-Nie dziękuję, poradzę sobie .
Dalej próbowałam ściągnąć kartony , ale bezskutecznie . Louis stał i się ze mnie śmiał .
-O Boże ! Chodź pomogę ci . - powiedział po czym stanął za mną , uniósł ręce i bez problemu ściągnął pudła . Stał tak blisko , że czułam jego oddech i szybkie bicie serca . Delikatnie odwróciłam się do niego twarzą i spojrzałam mu w oczy . Chłopak mnie uniósł i posadził na blacie . Oparł się rękoma i przyglądał się moim oczom . Nagle jego usta zbliżyły się do moich . Zaczął mnie całować . Wiedziałam , że powinnam go odepchnąć i tak zrobiłam . .
-Nie za często mnie całujesz ? Tym bardziej , że nie jesteśmy ze sobą .
-Jeszcze... - powiedział .
Wkurzyło mnie to .
-Ty przestań być taki pewny siebie dobra ?
-Przepraszam ...
-No ja myślę - powiedziałam po czym chwyciłam kartony i odeszłam .
______________________________________________________________
Słuchajcie ! ! ! Przepraszam , że zmieniłam ten rozdział !! Ale po protu , nie mogłam jeszcze połączyć Niny i Harry`ego bo miałam to inaczej ustalone . Wiem , spieprzyłam : c ale przepraszam was najmocniej ! :CC
środa, 6 czerwca 2012
Rozdział 16
-Macie bardzo ładne domki - pochwalił Niall .
Uśmiechnęłyśmy się i weszliśmy do mojego domu . Moja mama siedziała w kuchni przy stole . Podeszłam do niej i z niechęcią ją przytuliłam . Moja rodzicielka delikatnie się uśmiechnęła się i podeszła do nich .
-Mamo , to jest Niall , to Zayn , to Harry , Louis , Liam , Maya i Nicole .
Wszyscy grzecznie podali jej ręce na powitanie .
-Miło nam - powiedział za wszystkich Liam .
-Mi również - odparła .
-No dobra to ... Nicole , Louis i Liam i Niall idą do mnie - powiedziała Semily .
Zgodziliśmy się . Przytuliliśmy się na pożegnanie i wyszli .
-No..to chodźcie . Pokaże wam pokoje - powiedziałam uśmiechając się do Mayi . - Tylko jest jeden problem ... Maya , musisz mieć pokój z Zaynem .
Chłopak najwyraźniej bardzo się ucieszył , ponieważ zaczął skakać po korytarzu . Pokazałam im gdzie jest łazienka i weszli do pokoju . Spojrzałam na Harry`ego . Chłopak stał oparty o ścianę i rozglądał się po holu .
Mike już miał iść do swojego pokoju .
-A co ze mną ? - zapytał Harry .
-Ty...ty będziesz miał pokój z Niną.
Spojrzałam zdziwiona na Mike`a .
-Dlaczego ze mną ?
-Bo to twój chłopak .
-To nie jest mój chłopak ! - prawie krzyknęłam .
-No dobra ...nie jest , ale weź go .
Znowu spojrzałam na Harry`ego .
-Dobra... niech będzie . - powiedziałam wpuszczając go do swojego skromnego terytorium .
Kiedy do niego weszliśmy spostrzegłam mój pamiętnik leżący na biurku .Natychmiastowo podeszłam do niego i schowałam do szuflady . Harry stał w drzwiach i rozglądał się po pokoju .
-Ładnie tu masz - powiedział przerywając niezręczną ciszę .
Nieśmiało się do niego uśmiechnęłam . Chłopak położył torbę obok łóżka .
-Jak chcesz...możesz iść się wykąpać w mojej łazience . - powiedziałam wskazując palcem na drzwi .
Harry chwycił dresy i grzecznie do niej wszedł . Rozejrzałam się po pokoju ciężko westchnęłam i poszłam do salonu . Wyciągnęłam z szafki dużą poduszkę , kołdrę oraz pościel po czym wróciłam na górę . Kiedy przechodziłam obok pokoju Mayi i Zayn`a usłyszałam tylko śmiechy. Uśmiechnęłam się pod nosem i weszłam do swojego pokoju . Ubrałam pościel , otworzyłam na oścież okno i usiadłam przy biurku . Wyciągnęłam z szafki pamiętnik , chwyciłam długopis i zaczęłam pisać :
"Drogi pamiętniku ,
Moje życie coraz bardziej się zmienia , a ja powoli zaczynam się w nim gubić ... Dzisiaj wszystko wróciło . Wszystkie złe wspomnienia związane z David`em . Pomimo tego , ze to było tak dawno to dalej cholernie boli .. Kocham Harry`ego , ale nigdy z nim nie będę ... Jestem tego pewna , ale jego pocałunek zostanie w mojej głowie na długi czas ... Pogodziłam się z moim tatą . Rzucić topór wojenny - to chyba najmilsze uczucie ..." . - nie skończyłam , ponieważ z łazienki wyszedł Harry . Przykryłam pamiętnik inną książką i odeszłam od biurka .
-Ty śpisz tu , a ja tu - oznajmiłam po czym chwyciłam z walizki piżamę i poszłam do łazienki . Wykąpałam się , ubrałam na siebie długie dresowe spodnie , bluzkę na krótki rękaw , wysuszyłam mokre włosy i wróciłam do pokoju kiedy zobaczyłam co robi Harry zagotowało się we mnie .
-Zostaw ten pamiętnik ! - krzyknęłam .
Wystraszony chłopak rzucił go na biurko pamiętnik i stanął na równe nogi .
-Kochasz mnie ... - powiedział spokojnie .
Podbiegłam do biurka i chwyciłam zeszyt .
-Pozwoliłam ci go ruszać ?
-Nie...ale też nie zabroniłaś .
-Naprawdę ? Żałosny jesteś ! To chyba jasne , że to moja prywatna rzecz i nie pozwolę ci jej tknąć tak ?
Harry bez słowa podszedł i pocałował mnie . Natychmiastowo go odepchnęłam .
-Nawet ... nie próbuj więcej tego robić ! Weź tą swoją cholerną torbę , wyjdź stąd i nigdy więcej się do mnie nie odzywaj .
Chłopak wziął swój bagaż , a ja zaprowadziłam go do pokoju gościnnego . Kiedy wróciłam do swojego zgasiłam światło , usiadłam przy oknie , założyłam na uszy słuchawki , w których leciało "Moments" i zaczęłam płakać . Byłam na niego cholernie zła . Nie chciałam , żeby on wiedział , że go kocham . Położyłam się do łóżka i próbowałam zasnąć w końcu nareszcie mi się to udało .
Następnego dnia .
Obudzi mnie dźwięk mojego telefonu .To była moja mama .
-Tak ? Wszyscy ? Dobrze , za godzinę będziemy . Pa .
Przeciągnęłam się i wstałam z łóżka . Miałam nadzieję , że to będzie dobry dzień . Jednak kiedy spojrzałam na pamiętnik poprzedni wieczór wrócił . Przez noc coś sobie uświadomiłam . Podeszłam do walizki . wyciągnęłam z niej białe conversy , czarne rurki , biały t-shirt , wielką szarą bluzę i poszłam do łazienki się ubrać . Kiedy z niej wyszłam , uśmiechnęłam się sama do siebie i zeszłam na dół . Kiedy wychodziłam na dwór wpadłam na Harry`ego . Zapach jego perfum unosił się w całym domu . Spojrzałam na niego kątem oka i wyszłam na podwórko gdzie wszyscy już jedli śniadanie .
___________________________________________________
Kolejny rozdział . Taki ... dziwny o. O Nie wiem ... oceniajcie sami . Mi się niezbyt podoba , ale nie wiem... Komentować , komentować . KOCHAM WAS Z CAŁEGO SERCA !!
Uśmiechnęłyśmy się i weszliśmy do mojego domu . Moja mama siedziała w kuchni przy stole . Podeszłam do niej i z niechęcią ją przytuliłam . Moja rodzicielka delikatnie się uśmiechnęła się i podeszła do nich .
-Mamo , to jest Niall , to Zayn , to Harry , Louis , Liam , Maya i Nicole .
Wszyscy grzecznie podali jej ręce na powitanie .
-Miło nam - powiedział za wszystkich Liam .
-Mi również - odparła .
-No dobra to ... Nicole , Louis i Liam i Niall idą do mnie - powiedziała Semily .
Zgodziliśmy się . Przytuliliśmy się na pożegnanie i wyszli .
-No..to chodźcie . Pokaże wam pokoje - powiedziałam uśmiechając się do Mayi . - Tylko jest jeden problem ... Maya , musisz mieć pokój z Zaynem .
Chłopak najwyraźniej bardzo się ucieszył , ponieważ zaczął skakać po korytarzu . Pokazałam im gdzie jest łazienka i weszli do pokoju . Spojrzałam na Harry`ego . Chłopak stał oparty o ścianę i rozglądał się po holu .
Mike już miał iść do swojego pokoju .
-A co ze mną ? - zapytał Harry .
-Ty...ty będziesz miał pokój z Niną.
Spojrzałam zdziwiona na Mike`a .
-Dlaczego ze mną ?
-Bo to twój chłopak .
-To nie jest mój chłopak ! - prawie krzyknęłam .
-No dobra ...nie jest , ale weź go .
Znowu spojrzałam na Harry`ego .
-Dobra... niech będzie . - powiedziałam wpuszczając go do swojego skromnego terytorium .
Kiedy do niego weszliśmy spostrzegłam mój pamiętnik leżący na biurku .Natychmiastowo podeszłam do niego i schowałam do szuflady . Harry stał w drzwiach i rozglądał się po pokoju .
-Ładnie tu masz - powiedział przerywając niezręczną ciszę .
Nieśmiało się do niego uśmiechnęłam . Chłopak położył torbę obok łóżka .
-Jak chcesz...możesz iść się wykąpać w mojej łazience . - powiedziałam wskazując palcem na drzwi .
Harry chwycił dresy i grzecznie do niej wszedł . Rozejrzałam się po pokoju ciężko westchnęłam i poszłam do salonu . Wyciągnęłam z szafki dużą poduszkę , kołdrę oraz pościel po czym wróciłam na górę . Kiedy przechodziłam obok pokoju Mayi i Zayn`a usłyszałam tylko śmiechy. Uśmiechnęłam się pod nosem i weszłam do swojego pokoju . Ubrałam pościel , otworzyłam na oścież okno i usiadłam przy biurku . Wyciągnęłam z szafki pamiętnik , chwyciłam długopis i zaczęłam pisać :
"Drogi pamiętniku ,
Moje życie coraz bardziej się zmienia , a ja powoli zaczynam się w nim gubić ... Dzisiaj wszystko wróciło . Wszystkie złe wspomnienia związane z David`em . Pomimo tego , ze to było tak dawno to dalej cholernie boli .. Kocham Harry`ego , ale nigdy z nim nie będę ... Jestem tego pewna , ale jego pocałunek zostanie w mojej głowie na długi czas ... Pogodziłam się z moim tatą . Rzucić topór wojenny - to chyba najmilsze uczucie ..." . - nie skończyłam , ponieważ z łazienki wyszedł Harry . Przykryłam pamiętnik inną książką i odeszłam od biurka .
-Ty śpisz tu , a ja tu - oznajmiłam po czym chwyciłam z walizki piżamę i poszłam do łazienki . Wykąpałam się , ubrałam na siebie długie dresowe spodnie , bluzkę na krótki rękaw , wysuszyłam mokre włosy i wróciłam do pokoju kiedy zobaczyłam co robi Harry zagotowało się we mnie .
-Zostaw ten pamiętnik ! - krzyknęłam .
Wystraszony chłopak rzucił go na biurko pamiętnik i stanął na równe nogi .
-Kochasz mnie ... - powiedział spokojnie .
Podbiegłam do biurka i chwyciłam zeszyt .
-Pozwoliłam ci go ruszać ?
-Nie...ale też nie zabroniłaś .
-Naprawdę ? Żałosny jesteś ! To chyba jasne , że to moja prywatna rzecz i nie pozwolę ci jej tknąć tak ?
Harry bez słowa podszedł i pocałował mnie . Natychmiastowo go odepchnęłam .
-Nawet ... nie próbuj więcej tego robić ! Weź tą swoją cholerną torbę , wyjdź stąd i nigdy więcej się do mnie nie odzywaj .
Chłopak wziął swój bagaż , a ja zaprowadziłam go do pokoju gościnnego . Kiedy wróciłam do swojego zgasiłam światło , usiadłam przy oknie , założyłam na uszy słuchawki , w których leciało "Moments" i zaczęłam płakać . Byłam na niego cholernie zła . Nie chciałam , żeby on wiedział , że go kocham . Położyłam się do łóżka i próbowałam zasnąć w końcu nareszcie mi się to udało .
Następnego dnia .
Obudzi mnie dźwięk mojego telefonu .To była moja mama .
-Tak ? Wszyscy ? Dobrze , za godzinę będziemy . Pa .
Przeciągnęłam się i wstałam z łóżka . Miałam nadzieję , że to będzie dobry dzień . Jednak kiedy spojrzałam na pamiętnik poprzedni wieczór wrócił . Przez noc coś sobie uświadomiłam . Podeszłam do walizki . wyciągnęłam z niej białe conversy , czarne rurki , biały t-shirt , wielką szarą bluzę i poszłam do łazienki się ubrać . Kiedy z niej wyszłam , uśmiechnęłam się sama do siebie i zeszłam na dół . Kiedy wychodziłam na dwór wpadłam na Harry`ego . Zapach jego perfum unosił się w całym domu . Spojrzałam na niego kątem oka i wyszłam na podwórko gdzie wszyscy już jedli śniadanie .
___________________________________________________
Kolejny rozdział . Taki ... dziwny o. O Nie wiem ... oceniajcie sami . Mi się niezbyt podoba , ale nie wiem... Komentować , komentować . KOCHAM WAS Z CAŁEGO SERCA !!
wtorek, 5 czerwca 2012
Rozdział 15
Kiedy zeszłam na dół wszyscy już tam na mnie czekali . Spojrzałam na Harry`ego . Chłopak mnie unikał ... no nie dziwiłam się . Też bym w końcu nie wytrzymała . Moją uwagę przykuł ogromny bagaż Zayn`a .
-Zayn... na ile ty wyjeżdżasz ? - zapytałam nadal patrząc na jego bagaże .
Chłopak zaczął się śmiać .
-Oj , Nina przestań . Chłopak dba o swój wygląd - odparła Maya po czym podeszła do niego i potargała mu jego 6-cm włosy .
-Maya noo ! Jak mogłaś ? - krzyczał Zayn po czym zaczął ganiać ją po całej kuchni . Nasza rudo-włosa przyjaciółka zaczęła straszyć go łyżką .
-To Liam się boi łyżek nie ja ! - mówił Malik .
-No wiem , ale ty też powinieneś , bo taką łyżką mogę wydłubać ci te twoje piękne , brązowe oczy .
-A więc ... przyznajesz , że moje oczy są piękne ?
Maya się zarumieniła .
-Niee...- odparła zakłopotana .
-Gołąbeczki , my rozumiemy ... miłość kwitnie , ale musimy już jechać - powiedział Niall , który miał całą buzię napchaną chipsami .
Maya i Zayn oderwali od siebie wzrok i zaczęliśmy pakować nasze bagaże . Pojechaliśmy na dwa samochody. Kiedy nareszcie dotarliśmy na lotnisko była już 14 . 34 . Mieliśmy jeszcze troche czasu , więc postanowiliśmy iść do "MilkShakeCity" . Usiedliśmy przy stolikach , a tam chłopców zaatakowały fanki . Zaczęły robić sobie z nimi zdjęcia .
-A nie chcecie zdjęcia z Niall`em ? - zapytał Liam .
-Nie...my go nie lubimy - powiedziała fanka nr 1 .
-Taak , po prostu on tu nie pasuje . - dodała fanka nr 2 .
Niall siedział smutny przy stoliku . Wszystkie to zauważyłyśmy . Nicole w końcu nie wytrzymała . Trzasnęła z całej siły pięścią o stolik i wstała .
-Słuchajcie , takie z was Directioners , że nie uznajecie Niall`a w zespole ? Nie chcę nic mówić , ale to jest trochę chore . Prawdziwa Directionerka kocha całą tą niesamowitą piątkę tak samo , bez względu na wszystko , a nie wyróżnia jednego przez drugim . A jeżeli wy nie lubicie tego przeuroczego , blond głodomorka to nie jesteście godne miana Directioners . - wykrzyczała po czym usiadła jak gdyby nigdy nic . Patrzyłam raz na nią raz na Niall`a . Wystraszone "fanki" uciekły .
-Dziękuję - powiedział Horanek .
-Niall , nie ma za co . Powiedziałam co myślę .
Po chwili zorientowaliśmy się , że za 15 minut mamy samolot . Wyszliśmy z "MilkShakeCity" i ruszyliśmy w stronę lotniska . Nagle niespodziewanie Lou podszedł do Nicole i bardzo delikatnie cmoknął ją w policzek .
-A to za co ?
-Tak po prostu , za to jaka jesteś . - uśmiechnął się do niej i wrócił do chłopaków .
Kiedy dotarliśmy na lotnisko pożegnaliśmy się z moim tatą i James`em i wsiedliśmy na pokład samolotu . To nie było zbyt przyjemne uczucie , znów rozstawać się z ojcem . Miałam wrażenie , że go tracę . Po chwili zorientowałam się , że wszyscy oprócz mnie i Mayi śpią . Dziewczyna cały czas siedziała zamyślona .
-Maya , co się dzieje ?
-Nic...nic się nie dzieje .
-Przecież widzę .
-No dobra ... ja .. ale nie śmiej się to głupie .
-Obiecuję .
-No więc ja.... ja...się chyba zakochałam
-W kim ?
-W tym " z pięknymi , brązowymi oczami "
Zaczęłam się śmiać .
-Obiecywałaś !
-Przepraszam ... ale przypomniała mi się twoja mina , kiedy powiedziałaś to rano .
Maya po chwili też się śmiała .
-Maya ... wiem , że go kochasz . To widać .
-Ja...sama nie wiem co czuję . Nie wiem czy to miłość czy zauroczenie jak do Matt`a . Ale wiem jedno - boję się . Cholernie się boję !
Zauważyłam , że po jej poliku spływają łzy . Mocno ją przytuliłam .
-Kto to Matt ?
-To mój były chłopak , byliśmy ze sobą 1 , 5 roku . Nie kochałam go , byłam raczej zauroczona , zaślepiona . On mnie bił sponiewierał , a ja nie potrafiłam od niego odejść , ale kiedy przyłapałam go z Vicky , to był definitywny koniec .
Nic nie powiedziałam . Przypomniała mi się moja sytuacja z David`em sprzed dwóch lat . On traktował mnie bardzo podobnie . Ja go kochałam , a on się jedynie bawił . Od tamtej pory z nikim nie byłam , bałam się , że będzie tak samo . Moje oczy nachodził łzami .
-Dlaczego płaczesz ? - zapytała Maya .
-Bo wiem co czujesz . Miałam kiedyś tak samo . Widzisz tą bliznę po cięciu na moim nadgarstku ? To moja próba popełnienia samobójstwa , ale niestety... nie wyszło . Chociaż tak naprawdę wiele osób by się cieszyło . Dlatego właśnie.... nie chcę być z Harrym . Boję się , że on potraktuje mnie tak samo . Mam wrażenie , że to wróci ... że będę chciała się zabić .
Maya płakała razem ze mną . Nim się zorientowałyśmy byliśmy już w Polsce .Zaczęliśmy lądować .
-Maya , ty płaczesz ? - zapytał zaspanym głosem Zayn .
-Nie . - odparła po czym od razu spuściła głowę w dół .
Chwyciliśmy bagaże i wyszliśmy z samolotu . Była już 18 . 35 . Chłopcy założyli na głowy kaptury , żeby nikt ich nie rozpoznał . Zamówiliśmy taksówki . Jechaliśmy przez godzinę . W końcu byliśmy na miejscu . Miło znowu poczuć to nasze polskie powietrze .
___________________________________________________________
Kolejny rodział ... Taki sobie ... nie wiem . Oceniajcie . Chciałabym tylko powiedzieć , że was cholernie kocham ! ;* A tak po za tym ... Tymi swoimi cudownymi komentarzami poprawiacie moją bardzo niską samoocenę . Moje poczucie beznadziejności jest trochę mniejsze i to wszystko dzięki wam. Naprawdę ... wchodzę na tego bloga ,a po moich polikach spływają łezki szczęścia !!! Jesteście niemożliwi . KOMENTUJCIE .
-Zayn... na ile ty wyjeżdżasz ? - zapytałam nadal patrząc na jego bagaże .
Chłopak zaczął się śmiać .
-Oj , Nina przestań . Chłopak dba o swój wygląd - odparła Maya po czym podeszła do niego i potargała mu jego 6-cm włosy .
-Maya noo ! Jak mogłaś ? - krzyczał Zayn po czym zaczął ganiać ją po całej kuchni . Nasza rudo-włosa przyjaciółka zaczęła straszyć go łyżką .
-To Liam się boi łyżek nie ja ! - mówił Malik .
-No wiem , ale ty też powinieneś , bo taką łyżką mogę wydłubać ci te twoje piękne , brązowe oczy .
-A więc ... przyznajesz , że moje oczy są piękne ?
Maya się zarumieniła .
-Niee...- odparła zakłopotana .
-Gołąbeczki , my rozumiemy ... miłość kwitnie , ale musimy już jechać - powiedział Niall , który miał całą buzię napchaną chipsami .
Maya i Zayn oderwali od siebie wzrok i zaczęliśmy pakować nasze bagaże . Pojechaliśmy na dwa samochody. Kiedy nareszcie dotarliśmy na lotnisko była już 14 . 34 . Mieliśmy jeszcze troche czasu , więc postanowiliśmy iść do "MilkShakeCity" . Usiedliśmy przy stolikach , a tam chłopców zaatakowały fanki . Zaczęły robić sobie z nimi zdjęcia .
-A nie chcecie zdjęcia z Niall`em ? - zapytał Liam .
-Nie...my go nie lubimy - powiedziała fanka nr 1 .
-Taak , po prostu on tu nie pasuje . - dodała fanka nr 2 .
Niall siedział smutny przy stoliku . Wszystkie to zauważyłyśmy . Nicole w końcu nie wytrzymała . Trzasnęła z całej siły pięścią o stolik i wstała .
-Słuchajcie , takie z was Directioners , że nie uznajecie Niall`a w zespole ? Nie chcę nic mówić , ale to jest trochę chore . Prawdziwa Directionerka kocha całą tą niesamowitą piątkę tak samo , bez względu na wszystko , a nie wyróżnia jednego przez drugim . A jeżeli wy nie lubicie tego przeuroczego , blond głodomorka to nie jesteście godne miana Directioners . - wykrzyczała po czym usiadła jak gdyby nigdy nic . Patrzyłam raz na nią raz na Niall`a . Wystraszone "fanki" uciekły .
-Dziękuję - powiedział Horanek .
-Niall , nie ma za co . Powiedziałam co myślę .
Po chwili zorientowaliśmy się , że za 15 minut mamy samolot . Wyszliśmy z "MilkShakeCity" i ruszyliśmy w stronę lotniska . Nagle niespodziewanie Lou podszedł do Nicole i bardzo delikatnie cmoknął ją w policzek .
-A to za co ?
-Tak po prostu , za to jaka jesteś . - uśmiechnął się do niej i wrócił do chłopaków .
Kiedy dotarliśmy na lotnisko pożegnaliśmy się z moim tatą i James`em i wsiedliśmy na pokład samolotu . To nie było zbyt przyjemne uczucie , znów rozstawać się z ojcem . Miałam wrażenie , że go tracę . Po chwili zorientowałam się , że wszyscy oprócz mnie i Mayi śpią . Dziewczyna cały czas siedziała zamyślona .
-Maya , co się dzieje ?
-Nic...nic się nie dzieje .
-Przecież widzę .
-No dobra ... ja .. ale nie śmiej się to głupie .
-Obiecuję .
-No więc ja.... ja...się chyba zakochałam
-W kim ?
-W tym " z pięknymi , brązowymi oczami "
Zaczęłam się śmiać .
-Obiecywałaś !
-Przepraszam ... ale przypomniała mi się twoja mina , kiedy powiedziałaś to rano .
Maya po chwili też się śmiała .
-Maya ... wiem , że go kochasz . To widać .
-Ja...sama nie wiem co czuję . Nie wiem czy to miłość czy zauroczenie jak do Matt`a . Ale wiem jedno - boję się . Cholernie się boję !
Zauważyłam , że po jej poliku spływają łzy . Mocno ją przytuliłam .
-Kto to Matt ?
-To mój były chłopak , byliśmy ze sobą 1 , 5 roku . Nie kochałam go , byłam raczej zauroczona , zaślepiona . On mnie bił sponiewierał , a ja nie potrafiłam od niego odejść , ale kiedy przyłapałam go z Vicky , to był definitywny koniec .
Nic nie powiedziałam . Przypomniała mi się moja sytuacja z David`em sprzed dwóch lat . On traktował mnie bardzo podobnie . Ja go kochałam , a on się jedynie bawił . Od tamtej pory z nikim nie byłam , bałam się , że będzie tak samo . Moje oczy nachodził łzami .
-Dlaczego płaczesz ? - zapytała Maya .
-Bo wiem co czujesz . Miałam kiedyś tak samo . Widzisz tą bliznę po cięciu na moim nadgarstku ? To moja próba popełnienia samobójstwa , ale niestety... nie wyszło . Chociaż tak naprawdę wiele osób by się cieszyło . Dlatego właśnie.... nie chcę być z Harrym . Boję się , że on potraktuje mnie tak samo . Mam wrażenie , że to wróci ... że będę chciała się zabić .
Maya płakała razem ze mną . Nim się zorientowałyśmy byliśmy już w Polsce .Zaczęliśmy lądować .
-Maya , ty płaczesz ? - zapytał zaspanym głosem Zayn .
-Nie . - odparła po czym od razu spuściła głowę w dół .
Chwyciliśmy bagaże i wyszliśmy z samolotu . Była już 18 . 35 . Chłopcy założyli na głowy kaptury , żeby nikt ich nie rozpoznał . Zamówiliśmy taksówki . Jechaliśmy przez godzinę . W końcu byliśmy na miejscu . Miło znowu poczuć to nasze polskie powietrze .
___________________________________________________________
Kolejny rodział ... Taki sobie ... nie wiem . Oceniajcie . Chciałabym tylko powiedzieć , że was cholernie kocham ! ;* A tak po za tym ... Tymi swoimi cudownymi komentarzami poprawiacie moją bardzo niską samoocenę . Moje poczucie beznadziejności jest trochę mniejsze i to wszystko dzięki wam. Naprawdę ... wchodzę na tego bloga ,a po moich polikach spływają łezki szczęścia !!! Jesteście niemożliwi . KOMENTUJCIE .
poniedziałek, 4 czerwca 2012
Rozdział 14
Po chwili jednak odsunęłam się od niego . Sama tak naprawdę nie rozumiałam dlaczego to zrobiłam . Po prostu , musiałam .
-Przepraszam , ja ... nieważne - wydukałam po czym spuściłam głowę w dół i zaczęłam wracać do hotelu .
Byłam na siebie zła , cholernie zła , że ZNOWU go odepchnęłam . Czułam do samej siebie obrzydzenie i nienawiść . Chciałam z nim być , bardzo tego chciałam , ale nie mogłam ... bałam się . Nim się zorientowałam byłam już w hotelu . Włożyłam do kieszeni rękę , żeby wyciągnąć kartę jednak okazało się , że jej tam nie ma .
-Świetnie ! Jeszcze mi tylko tego brakowało . - powiedziałam po czym z całej siły uderzyłam otwartą dłonią w drzwi .
-Tego szukasz ? - zapytał męski głos .
Wystraszona odwróciłam się i zobaczyłam Louis`a . Chłopak stał oparty o ścianę , a w ręku trzymał kartę do pokoju .
-Tak , tego - powiedziałam łagodnym tonem po czym podeszłam do niego i chciałam mu ją zabrać , jednak chłopak się odsunął .
-Dam ci ją pod warunkiem , że odpowiesz mi na jedno pytanie .
-Rozumiem , że szantaż ?
-Tak , szantaż .
Zapanowała cisza . Oparłam się o drzwi i skrzyżowałam ręce na piersiach .
-No...więc słucham .
-Kochasz go ?
-Kogo ?
-Nina , nie udawaj idiotki .
Znowu zapanowała cisza . Spuściłam głowę w dół . Nie wiedziałam co powiedzieć .
-Tak , kocham .- odparłam po dłuższej ciszy .
Louis ciężko westchnął . Podszedł do mnie , otworzył drzwi i wszedł do pokoju wpuszczając mnie przy tym Usiadłam na łóżko , a on obok mnie .
-To jeżeli go kochasz to dlaczego ciągle go od siebie odpychasz i udajesz niedostępną ?
Zasłoniłam swoją twarz rękoma i ciężko westchnęłam .
-Bo...bo ja...nieważne .
-Powiedz .
-Nie .
-Nie wyjdę stąd dopóki mi nie powiesz .
-Lou , błagam cię ...nie jesteś odpowiednią osobą do takich rozmów .
Chłopak wyraźnie posmutniał .
-Dobrze , nie to nie , ale pamiętaj ... jemu na tobie zależy . - powiedział po czym pocałował mnie w czoło i wyszedł .
Nie chciałam o tym myśleć . Chciałam choć na chwilę o wszystkim zapomnieć . Włączyłam na telefonie "Nothing`s Real But Love" i zaczęłam pakować swoje rzeczy . Nie chciałam znowu wylatywać do Polski , ale cieszyłam się , że będę tam z nimi . Kiedy skończyłam była już 22 . 34 . Nagle w pokoju zjawiła się Semily . Na jej widok zrobiło mi się lepiej . Podbiegłam do niej i mocno ja przytuliłam .
-Semily , dziękuję ci . Dziękuję za to , że zawsze mogę na ciebie liczyć . Za to , że byłaś kiedy cię najbardziej potrzebowałam . Kocham cię . - mówiłam .
Dziewczyna patrzyła na mnie zdziwiona .
-Nina , spokojnie ... Taki mój obowiązek , chronić ten twój upośledzony mózg .- powiedziała .
Roześmiałam się . Chwyciłam z torby piżamę i poszłam do łazienki się wykąpać . Kiedy z niej wyszłam Sem już smacznie spała . Położyłam się obok niej i także próbowałam zasnąć jednak moje sumienie mi na to nie pozwalało . Byłam na siebie cholernie zła . Uciec od tego wszystkiego - to chyba moje największe marzenie. Nagle dostałam sms-a od Niall`a : *Dobranoc . Śpij słodko ... i nie przejmuj się . Będzie dobrze . - Niall* . Po tych słowach zrobiło mi się lepiej . Odwróciłam się twarzą do Semily i zasnęłam .
Następnego dnia ...
Obudziła mnie Sem .
-Nina , Nina .. wstawaj ! Zaraz musimy jechać na samolot .
Przetarłam oczy i wstałam z łóżka .
-Przerwałaś mi taki piękny sen . - powiedziałam szturchając ją w ramię .
-Co się śniło ? Że byłyśmy pogromcami pokemonów ?
Zaczęłam się śmiać . Miałam tego dnia dobry humor . Podeszłam do walizki . Wyciągnęłam z niej jasne rurki , czarne vansy , biały t-shirt i wielką szarą bluzę . Poszłam do łazienki zrobić poranną toaletę . Kiedy z niej wyszłam Sem już nie było . Chwyciłam walizkę i kartę . Ostatni raz spojrzałam na pokój , uśmiechnęłam się sama do siebie i z niego wyszłam .
______________________________________
No...to nie będę usuwać , ale macie komentować , bo jak nie ... to się wkurzę i naprawdę go usunę . A tak po za tym to dziękuję i kocham was .
A no tak właśnie . Chciałam pozdrowić moje trzy kochane placki : Magdę , Olę i Patrycję . One to taka moja inspiracja . Nie byłoby tego bloga gdyby nie ONE . :*
-Przepraszam , ja ... nieważne - wydukałam po czym spuściłam głowę w dół i zaczęłam wracać do hotelu .
Byłam na siebie zła , cholernie zła , że ZNOWU go odepchnęłam . Czułam do samej siebie obrzydzenie i nienawiść . Chciałam z nim być , bardzo tego chciałam , ale nie mogłam ... bałam się . Nim się zorientowałam byłam już w hotelu . Włożyłam do kieszeni rękę , żeby wyciągnąć kartę jednak okazało się , że jej tam nie ma .
-Świetnie ! Jeszcze mi tylko tego brakowało . - powiedziałam po czym z całej siły uderzyłam otwartą dłonią w drzwi .
-Tego szukasz ? - zapytał męski głos .
Wystraszona odwróciłam się i zobaczyłam Louis`a . Chłopak stał oparty o ścianę , a w ręku trzymał kartę do pokoju .
-Tak , tego - powiedziałam łagodnym tonem po czym podeszłam do niego i chciałam mu ją zabrać , jednak chłopak się odsunął .
-Dam ci ją pod warunkiem , że odpowiesz mi na jedno pytanie .
-Rozumiem , że szantaż ?
-Tak , szantaż .
Zapanowała cisza . Oparłam się o drzwi i skrzyżowałam ręce na piersiach .
-No...więc słucham .
-Kochasz go ?
-Kogo ?
-Nina , nie udawaj idiotki .
Znowu zapanowała cisza . Spuściłam głowę w dół . Nie wiedziałam co powiedzieć .
-Tak , kocham .- odparłam po dłuższej ciszy .
Louis ciężko westchnął . Podszedł do mnie , otworzył drzwi i wszedł do pokoju wpuszczając mnie przy tym Usiadłam na łóżko , a on obok mnie .
-To jeżeli go kochasz to dlaczego ciągle go od siebie odpychasz i udajesz niedostępną ?
Zasłoniłam swoją twarz rękoma i ciężko westchnęłam .
-Bo...bo ja...nieważne .
-Powiedz .
-Nie .
-Nie wyjdę stąd dopóki mi nie powiesz .
-Lou , błagam cię ...nie jesteś odpowiednią osobą do takich rozmów .
Chłopak wyraźnie posmutniał .
-Dobrze , nie to nie , ale pamiętaj ... jemu na tobie zależy . - powiedział po czym pocałował mnie w czoło i wyszedł .
Nie chciałam o tym myśleć . Chciałam choć na chwilę o wszystkim zapomnieć . Włączyłam na telefonie "Nothing`s Real But Love" i zaczęłam pakować swoje rzeczy . Nie chciałam znowu wylatywać do Polski , ale cieszyłam się , że będę tam z nimi . Kiedy skończyłam była już 22 . 34 . Nagle w pokoju zjawiła się Semily . Na jej widok zrobiło mi się lepiej . Podbiegłam do niej i mocno ja przytuliłam .
-Semily , dziękuję ci . Dziękuję za to , że zawsze mogę na ciebie liczyć . Za to , że byłaś kiedy cię najbardziej potrzebowałam . Kocham cię . - mówiłam .
Dziewczyna patrzyła na mnie zdziwiona .
-Nina , spokojnie ... Taki mój obowiązek , chronić ten twój upośledzony mózg .- powiedziała .
Roześmiałam się . Chwyciłam z torby piżamę i poszłam do łazienki się wykąpać . Kiedy z niej wyszłam Sem już smacznie spała . Położyłam się obok niej i także próbowałam zasnąć jednak moje sumienie mi na to nie pozwalało . Byłam na siebie cholernie zła . Uciec od tego wszystkiego - to chyba moje największe marzenie. Nagle dostałam sms-a od Niall`a : *Dobranoc . Śpij słodko ... i nie przejmuj się . Będzie dobrze . - Niall* . Po tych słowach zrobiło mi się lepiej . Odwróciłam się twarzą do Semily i zasnęłam .
Następnego dnia ...
Obudziła mnie Sem .
-Nina , Nina .. wstawaj ! Zaraz musimy jechać na samolot .
Przetarłam oczy i wstałam z łóżka .
-Przerwałaś mi taki piękny sen . - powiedziałam szturchając ją w ramię .
-Co się śniło ? Że byłyśmy pogromcami pokemonów ?
Zaczęłam się śmiać . Miałam tego dnia dobry humor . Podeszłam do walizki . Wyciągnęłam z niej jasne rurki , czarne vansy , biały t-shirt i wielką szarą bluzę . Poszłam do łazienki zrobić poranną toaletę . Kiedy z niej wyszłam Sem już nie było . Chwyciłam walizkę i kartę . Ostatni raz spojrzałam na pokój , uśmiechnęłam się sama do siebie i z niego wyszłam .
______________________________________
No...to nie będę usuwać , ale macie komentować , bo jak nie ... to się wkurzę i naprawdę go usunę . A tak po za tym to dziękuję i kocham was .
A no tak właśnie . Chciałam pozdrowić moje trzy kochane placki : Magdę , Olę i Patrycję . One to taka moja inspiracja . Nie byłoby tego bloga gdyby nie ONE . :*
sobota, 2 czerwca 2012
Rozdział 13
Kiedy dotarliśmy do hotelu wszyscy siedzieli w pokoju Liama i Zayna i oglądali film . Poszłam do swojego pokoju się przebrać .Powiesiłam mokrą bluzę Harrego na suszarkę . Pomimo teo , że była cała mokra to i tak pięknie pachniała jego perfumami . Nagle ktoś zapukał do drzwi . Miałam nadzieję , że to ON . Jednak to nie był on ... to byli tak naprawdę wszyscy oprócz niego . Ale czego ja oczekiwałam , że będzie latał na każde moje zawołanie ? Nienawidziłam siebie za to jaka jestem .
-Jak się czujesz ? - zapytał Liam .
-Już lepiej , wejdźcie .
Wszyscy porozsiadali się na kanapie i fotelach .
-Pojedziesz na ten ślub ? - zapytała Nicole .
Z tego wszystkiego tak naprawdę o nim zapomniałam . Zamyśliłam się , a po chwili zaczęłam uśmiechać się sama do siebie .
-A wiecie co ? Pojadę tam ... a wy razem ze mną .
Wszyscy patrzyli na mnie zdziwieni .
-A co na to nasza mama ? - zapytał Mike .
-A co jej do tego ? Niech się cieszy , że w ogóle tam będziemy - powiedziałam .
-No dobra , jeżeli tak . To jedziemy - powiedział Louis .
-Idziesz z nami na spacer ? Przestaje padać - powiedział Liam .
-Nie , muszę załatwić jeszcze pewną sprawę - odparłam .
Kiedy wszyscy już wychodzili odciągnęłam Nialla na bok .
-Gdzie jest Harry ?
-W swoim pokoju .
-Dziękuję .
Niall posłał mi przyjazny uśmiech . Chwyciłam suchą już bluzę Harrego i wyszłam z pokoju . Delikatnie zapukałam , a chłopak otworzył . Był w samych spodniach dresowych . Na widok jego torsu zarumieniłam się .
-Czee...ść .
-Cześć , wejdź .
Posłusznie zrobiłam to o co mnie prosił . Rozejrzałam się po pokoju był w nim niesamowity bałagan .
-Przepraszam , ale to głównie ciuchy Louis`a .
Roześmiałam się .
-Harry ... chciałabym cię przeprosić i podziękować .
-Nie rozumiem ? Za co przepraszasz , a za co dziękujesz ?
-Dziękuję za bluzę , a przepraszam za moje dzisiejsze zachowanie . Przyszedłeś po to , żeby mnie pocieszyć , a ja głupia ZNOWU cię odepchnęłam . Ale zrozum ja byłam okłamywana ... cały czas , przez wszystkich .
Niespodziewanie Harry podszedł do mnie i mocno mnie przytulił . Nie odepchnęłam go ... wręcz przeciwnie przyciągnęłam go do siebie jeszcze mocniej . Coś we mnie pękło ... po prostu , nie miałam siły już dłużej walczyć z tym co do niego czuję . Czułam się przy nim tak dobrze , tak bezpiecznie . Był dla mnie kimś więcej niż przyjacielem , na którego zawsze mogę liczyć . Nagle do pokoju wparował Louis , który przerwał tą cudowną dla mnie chwilę . Natychmiastowo od siebie odskoczyliśmy .
-Przytulajcie się gołąbeczki , przytulajcie . Ja tylko po bluzę przyszedłem . - powiedział bezwstydnie .
-Pójdę już ... - powiedziałam kiedy Lou wyszedł . - A właśnie . Zdecydowałam się na ten ślub mojej mamy . Jedziemy wszyscy ... ty też .
-Dobrze . - powiedział z tym swoim cudownym uśmiechem na twarzy .
Wyszłam z jego pokoju i wbiegłam do swojego . Trzasnęłam z całej siły drzwiami . Nie wiedziałam już co mam robić . Co mam o tym wszystkim myśleć . Tak bardzo chciałam z nim być , tak bardzo mi na nic zależało , ale nie warto zaczynać coś co ma się zaraz skończyć . Za miesiąc wracam do Polski . Po prostu to było by bez sensu . Zaczęłam się pakować . Nagle zadzwonił do mnie telefon . To była moja mama .
-Cześć . Tak , będziemy , ale przyjedzie z nami jeszcze kilka osób . No , pa .
Przypomniała sobie o mnie . Zawsze rozmawiała ze mną tylko wtedy jak coś chciała . To było trochę przykre . Spojrzałam na swój nadgarstek . Ściągnęłam wszystkie bransoletki i wpatrywałam się w moje blizny po cięciu . Zaczęłam zadawać sobie mnóstwo pytań . Po moim policzku spłynęła łza . Nagle do pokoju weszła Maya .Natychmiastowo zaczęłam zakładać bransoletki .
-Nina , co ty robisz ?
-Nic , nic .
-Dlaczego płaczesz ?
-Bo mam tego wszystkiego serdecznie dosyć .
Maya mocno mnie przytuliła . Uspokoiłam się . Powoli zaczynało do mnie dochodzić , że sprawiam każdemu mnóstwo problemów ... że sama jestem jednym , wielkim problemem .
-Chodź z nami na spacer . Nie zostawię ciebie tutaj samej .
Nie miałam nic lepszego do roboty . Zgodziłam się . Wytarłam swoje łzy , założyłam bluzę , zamknęłam drzwi i wyszłam . Wszyscy czekali na nas na dole . Nie patrzyłam na nich . Nie chciałam , żeby widzieli moje podpuchnięte od płaczu oczy . Ruszyliśmy w drogę . Cały czas wszyscy się wygłupiali , a ja jedynie szłam z tyłu i się im przyglądałam . Chłopacy zaczęli opowiadać swoje historie kiedy byli jeszcze w X-factorze . Podziwiałam ich . W tak nie długim czasie osiągnęli tak dużo . Wspinaliśmy się pod jakąś górą . Kiedy w końcu udało się nam pod nią wejść usiedliśmy na trawie i zaczęliśmy grać w "Szczerość czy odwagę" . Poprawiło mi to humor . Dopiero dzisiaj doszło do mnie z jakimi ja idiotami się zadaję. Wszyscy biegali po lesie potykając się o siebie , a ja i Liam siedzieliśmy i przyglądaliśmy się im .
-Spokojnie dzieciaczki moje , bo się wam krzywda stanie ! - uspokajał ich Liam .
Jednak to na nic . Oni nie słuchali się swojego "ojca" .
-Jak ty z nimi wytrzymujesz ?
-Czasem sam się dziwię .
Nagle Harry podbiegł do mnie i wziął mnie na ręce . Był cały w błocie .
-Harry do cholery co ty robisz ?
-Nic . Próbuję ci jakoś okazać moją miłość do ciebie . -krzyczał .
Po chwili postawił mnie na nogi .Wziął w rękę błoto i zaczął mnie nim rzucać . Odwdzięczyłam się tym samym . Gonił mnie kiedy nagle potknęliśmy się o gałąź i wylądowaliśmy w małej rzeczce . Wszyscy patrzyli na nas jak na wariatów .
-Jesteś nienormalny !- krzyczałam śmiejąc się .
-Wiem , z tego słynę.
Po chwili zapanowała cisza . Dopiero teraz tak naprawdę doszło do mnie jak dobrze potrafię się z nim bawić .
-Dzisiaj ... w hotelu . Chciałem coś zrobić , ale mi uciekłaś .
Patrzyłam na niego zdziwiona .
-To możesz zrobić to teraz . - odparłam nie zważając na to , że cała "wspaniała ósemka" stoi i się na nas patrzy .
Harry wstał i podał mi rękę . Przybliżył się do mnie , uniósł mój podbródek i delikatnie pocałował .
___________________________________________________
No to macie kolejny rodział . Wiecie ? Wydaje mi się , że to opowiadanie i pisanie tego bloga jest bezsensu . Czytacie go w ogóle ? Bo on mi się nie podoba . : // Usuwać go ? Jeżeli go czytacie to komentujcie . Byłoby naprawdę miło .
-Jak się czujesz ? - zapytał Liam .
-Już lepiej , wejdźcie .
Wszyscy porozsiadali się na kanapie i fotelach .
-Pojedziesz na ten ślub ? - zapytała Nicole .
Z tego wszystkiego tak naprawdę o nim zapomniałam . Zamyśliłam się , a po chwili zaczęłam uśmiechać się sama do siebie .
-A wiecie co ? Pojadę tam ... a wy razem ze mną .
Wszyscy patrzyli na mnie zdziwieni .
-A co na to nasza mama ? - zapytał Mike .
-A co jej do tego ? Niech się cieszy , że w ogóle tam będziemy - powiedziałam .
-No dobra , jeżeli tak . To jedziemy - powiedział Louis .
-Idziesz z nami na spacer ? Przestaje padać - powiedział Liam .
-Nie , muszę załatwić jeszcze pewną sprawę - odparłam .
Kiedy wszyscy już wychodzili odciągnęłam Nialla na bok .
-Gdzie jest Harry ?
-W swoim pokoju .
-Dziękuję .
Niall posłał mi przyjazny uśmiech . Chwyciłam suchą już bluzę Harrego i wyszłam z pokoju . Delikatnie zapukałam , a chłopak otworzył . Był w samych spodniach dresowych . Na widok jego torsu zarumieniłam się .
-Czee...ść .
-Cześć , wejdź .
Posłusznie zrobiłam to o co mnie prosił . Rozejrzałam się po pokoju był w nim niesamowity bałagan .
-Przepraszam , ale to głównie ciuchy Louis`a .
Roześmiałam się .
-Harry ... chciałabym cię przeprosić i podziękować .
-Nie rozumiem ? Za co przepraszasz , a za co dziękujesz ?
-Dziękuję za bluzę , a przepraszam za moje dzisiejsze zachowanie . Przyszedłeś po to , żeby mnie pocieszyć , a ja głupia ZNOWU cię odepchnęłam . Ale zrozum ja byłam okłamywana ... cały czas , przez wszystkich .
Niespodziewanie Harry podszedł do mnie i mocno mnie przytulił . Nie odepchnęłam go ... wręcz przeciwnie przyciągnęłam go do siebie jeszcze mocniej . Coś we mnie pękło ... po prostu , nie miałam siły już dłużej walczyć z tym co do niego czuję . Czułam się przy nim tak dobrze , tak bezpiecznie . Był dla mnie kimś więcej niż przyjacielem , na którego zawsze mogę liczyć . Nagle do pokoju wparował Louis , który przerwał tą cudowną dla mnie chwilę . Natychmiastowo od siebie odskoczyliśmy .
-Przytulajcie się gołąbeczki , przytulajcie . Ja tylko po bluzę przyszedłem . - powiedział bezwstydnie .
-Pójdę już ... - powiedziałam kiedy Lou wyszedł . - A właśnie . Zdecydowałam się na ten ślub mojej mamy . Jedziemy wszyscy ... ty też .
-Dobrze . - powiedział z tym swoim cudownym uśmiechem na twarzy .
Wyszłam z jego pokoju i wbiegłam do swojego . Trzasnęłam z całej siły drzwiami . Nie wiedziałam już co mam robić . Co mam o tym wszystkim myśleć . Tak bardzo chciałam z nim być , tak bardzo mi na nic zależało , ale nie warto zaczynać coś co ma się zaraz skończyć . Za miesiąc wracam do Polski . Po prostu to było by bez sensu . Zaczęłam się pakować . Nagle zadzwonił do mnie telefon . To była moja mama .
-Cześć . Tak , będziemy , ale przyjedzie z nami jeszcze kilka osób . No , pa .
Przypomniała sobie o mnie . Zawsze rozmawiała ze mną tylko wtedy jak coś chciała . To było trochę przykre . Spojrzałam na swój nadgarstek . Ściągnęłam wszystkie bransoletki i wpatrywałam się w moje blizny po cięciu . Zaczęłam zadawać sobie mnóstwo pytań . Po moim policzku spłynęła łza . Nagle do pokoju weszła Maya .Natychmiastowo zaczęłam zakładać bransoletki .
-Nina , co ty robisz ?
-Nic , nic .
-Dlaczego płaczesz ?
-Bo mam tego wszystkiego serdecznie dosyć .
Maya mocno mnie przytuliła . Uspokoiłam się . Powoli zaczynało do mnie dochodzić , że sprawiam każdemu mnóstwo problemów ... że sama jestem jednym , wielkim problemem .
-Chodź z nami na spacer . Nie zostawię ciebie tutaj samej .
Nie miałam nic lepszego do roboty . Zgodziłam się . Wytarłam swoje łzy , założyłam bluzę , zamknęłam drzwi i wyszłam . Wszyscy czekali na nas na dole . Nie patrzyłam na nich . Nie chciałam , żeby widzieli moje podpuchnięte od płaczu oczy . Ruszyliśmy w drogę . Cały czas wszyscy się wygłupiali , a ja jedynie szłam z tyłu i się im przyglądałam . Chłopacy zaczęli opowiadać swoje historie kiedy byli jeszcze w X-factorze . Podziwiałam ich . W tak nie długim czasie osiągnęli tak dużo . Wspinaliśmy się pod jakąś górą . Kiedy w końcu udało się nam pod nią wejść usiedliśmy na trawie i zaczęliśmy grać w "Szczerość czy odwagę" . Poprawiło mi to humor . Dopiero dzisiaj doszło do mnie z jakimi ja idiotami się zadaję. Wszyscy biegali po lesie potykając się o siebie , a ja i Liam siedzieliśmy i przyglądaliśmy się im .
-Spokojnie dzieciaczki moje , bo się wam krzywda stanie ! - uspokajał ich Liam .
Jednak to na nic . Oni nie słuchali się swojego "ojca" .
-Jak ty z nimi wytrzymujesz ?
-Czasem sam się dziwię .
Nagle Harry podbiegł do mnie i wziął mnie na ręce . Był cały w błocie .
-Harry do cholery co ty robisz ?
-Nic . Próbuję ci jakoś okazać moją miłość do ciebie . -krzyczał .
Po chwili postawił mnie na nogi .Wziął w rękę błoto i zaczął mnie nim rzucać . Odwdzięczyłam się tym samym . Gonił mnie kiedy nagle potknęliśmy się o gałąź i wylądowaliśmy w małej rzeczce . Wszyscy patrzyli na nas jak na wariatów .
-Jesteś nienormalny !- krzyczałam śmiejąc się .
-Wiem , z tego słynę.
Po chwili zapanowała cisza . Dopiero teraz tak naprawdę doszło do mnie jak dobrze potrafię się z nim bawić .
-Dzisiaj ... w hotelu . Chciałem coś zrobić , ale mi uciekłaś .
Patrzyłam na niego zdziwiona .
-To możesz zrobić to teraz . - odparłam nie zważając na to , że cała "wspaniała ósemka" stoi i się na nas patrzy .
Harry wstał i podał mi rękę . Przybliżył się do mnie , uniósł mój podbródek i delikatnie pocałował .
___________________________________________________
No to macie kolejny rodział . Wiecie ? Wydaje mi się , że to opowiadanie i pisanie tego bloga jest bezsensu . Czytacie go w ogóle ? Bo on mi się nie podoba . : // Usuwać go ? Jeżeli go czytacie to komentujcie . Byłoby naprawdę miło .
Subskrybuj:
Posty (Atom)