Kiedy wyszłyśmy z jej domu skakałyśmy i piszczałyśmy ze szczęścia . Nie cieszyłam się, że tam jadę , ale najważniejsze , że będę z Semily . Zaczęłam się pakować . Semily spojrzała na zegarek . Była już 22 . 25 .
-No dobra . Pójdę już . Sama muszę się jeszcze spakować . Jutro rano robię ci pobudkę o 9 . 00 ! - ostrzegła.
-Dobrze . - powiedziałam po czym odprowadziłam ją do bramy .
Miała już iść kiedy nagle zatrzymała się , odwróciła się do mnie twarzą i mocno przytuliła . Zdziwiło mnie to . Rzadko okazywałyśmy sobie uczucia w taki sposób .
-Dziękuję ci . Wiesz , że właśnie spełniasz moje marzenia ? - zapytała .
Moją odpowiedzią był uśmiech .
-Ja też bym chciała , żeby ktoś w końcu spełnił moje . - powiedziałam do siebie kiedy Semily już odeszła . Spojrzałam w niebo ciężko westchnęłam i weszłam do domu . Od razu poszłam do pokoju Mike`a . Chłopak spał .
-Mike wstawaj . Trzeba się spakować . - powiedziałam .
Chłopak dalej spał .
-No Mike ! Wstawaj .
Dalej nic .
-Mam dla ciebie piwo .
Chłopak się przebudził .
-Gdzie masz to piwo ?
-Nie mam . Wstawaj trzeba się pakować .
Chłopak podszedł do szafy i wyciągnął z niej wielką torbę podróżniczą .Usiadłam na jego łóżku i zaczęłam rozglądać się po jego pokoju . Był dość czysty jak na pokój chłopaka .
-Mike.. - przerwałam długą ciszę .
-Tak ?
-Muszę zadzwonić do naszego taty . - powiedziałam wbijając wzrok w podłogę .
-I ?
-I ja nie chcę z nim rozmawiać .
-Daj mi telefon ja zadzwonię . - powiedział .
Podałam mu grzecznie telefon i wróciłam do swojego pokoju . Cieszyłam się , że mam tak cudownego brata. Tak naprawdę to był jedyny człowiek z mojej rodziny któremu na mnie zależało ... tak mi się bynajmniej wydawało . Podeszłam do laptopa włączyłam : Rebeca Ferguson - Nothing`s Real But Love . Uwielbiałam tą piosenkę . Kontynuowałam pakowanie się . Nagle do pokoju wpadł niczym huragan Mike . Jego oczy błyszczały szczęściem .
-I jak ? - zapytałam z obojętnością w głosie .
-Tam będzie cudownie ! - powiedział Mike . -Tata zabiera nas do jakiegoś hotelu na miesiąc , a drugi miesiąc spędzimy w jego domu . Jutro przyjedzie po nas na lotnisko .
Po tych słowach mnie zamurowało . Na samą myśl , że go zobaczę moje serce zaczęło bić szybciej .
-Chcesz tam jechać ? - zapytał Mike .
-Nie.. - powiedziałam stanowczo .
-Ale postaraj się być chociaż trochę miła dla ojca . - poprosił .
-Spróbuję . - powiedziałam .
-Dobra idę . Jak coś będziesz chciała jestem u siebie . - powiedział po czym przybił mi żółwika i wyszedł .
Postanowiłam pójść się wykąpać . Wyciągnęłam z szafki piżamę i poszłam do łazienki . Kiedy leżałam w wannie obiecywałam sobie , że w Londynie nie wciągnę się w żaden romans . Bo to bez sensu . Bo po co zaczynać coś co i tak ma się zaraz skończyć ? Nie chcę potem płakać . Kiedy wyszłam z wanny ubrałam na siebie wielką czerwoną koszulkę , czarne spodenki i "babcine skarpety" i zeszłam na dół do kuchni . Usłyszałam z salonu głosy mamy i tego jej..Marka . Nie chciałam ich widzieć , ale musiałam porozmawiać z mamą o wyjeździe .
-E..ja jutro wyjeżdżam . - powiedziałam .
-Oo..jednak się zdecydowałaś ?
-Tak . I teraz już będziesz miała kupę czasu dla tego pana . - powiedziałam wychylając się zza niej i perfidnie się do niego uśmiechając .
-Przestań..Nie mów tak . Zawołaj Mike`a .
Chłopak akurat schodził po schodach .
-Brat . Chodź tu .
Chłopak po chwili stał obok mnie .
-Mike , opiekuj się nią .
-Sama potrafię o siebie zadbać.
-Dobrze mamo . - przerwał mi Mike .
-No to już się nie zobaczymy , bo jutro wyjeżdżam na szkolenie do Warszawy . No więc chodźcie tutaj do mnie . Kocham was . - powiedziała po czym przytuliła Mike`a . To samo chciała zrobić ze mną , jednak ja odsunęłam się od niej i poszłam do swojego pokoju . Zamknęłam drzwi na klucz , zgasiłam światło , ubrałam się cieplej i poszłam na balkon . Patrzyłam w gwiazdy . Na słuchawkach puściłam "Torn" . Po moim poliku zaczęły spływać łzy . Nie potrafiłam na tym świecie znaleźć sobie miejsca . To , że chodzę uśmiechnięta nie znaczy , że tak naprawdę wszystko jest w porządku . Chciałabym odnaleźć poczucie bezpieczeństwa. Miałam słaby charakter . Denerwowało mnie to , że zawsze tak szybko się poddaję . Płakałam coraz bardziej .
-Chciałabym w końcu zacząć jakoś normalnie żyć . Mieć dobry kontakt z tatą . Czy to tak wiele ? Spotkać chłopaka , który będzie mnie kochał za to jaka jestem . - powiedziałam po cichu.
Znowu spojrzałam w niebo . Nagle pojawiła się spadająca gwiazdka . Uśmiechnęłam się do siebie , wróciłam do pokoju , położyłam się na łóżko i ze zmęczenia zasnęłam .
____________________________________________________
Kolejny rozdział . Mam tylko pytanie : KTOŚ TO CZYTA ? Jeżeli tak to dodawajcie komentarze : > Z góry dzięki . A co do rozdziału...to końcówka była pisana tak prosto z serca . <3
Kocham to <3 ?
OdpowiedzUsuńPisz dalej :*
coraz bardziej lubie Mika...tylko jakoś nie mogę go sobie wyobrazić :D
OdpowiedzUsuńUwielbiam twojego bloga. <3
OdpowiedzUsuńMike to fajny chłopak. ;)
końcówka wspaniała ! ; D
OdpowiedzUsuńawwww!!! *.* meeeega kocham <33
OdpowiedzUsuńSuper blog a dopiero zaczełam czytać :)
OdpowiedzUsuń