wtorek, 15 maja 2012

Rozdział 2

Obudziła mnie głośna muzyka dobiegająca z salonu i pukanie do drzwi . Spojrzałam na zegarek była 19 . 30 . Podeszłam do drzwi i gwałtownie je otworzyłam . Zobaczyłam tam Mike`a w samych bokserkach .
-Czego chcesz ? - zapytałam zaspana .
-Jeść ! - odparł głosem 5-latka .
-A sam nie potrafisz sobie zrobić ? - zapytałam .
Chłopak jedynie przecząco pokiwał głową .
-A gdzie mama ?  - zapytałam po chwili .
-U..Marka . - powiedział Mike .
On wiedział jak bardzo nienawidzę tego człowieka . Obwiniałam go za rozwód moich rodziców . Z resztą moją mamę też za to obwiniałam . Chciałabym , żeby moja rodzina była w komplecie ... jak dawniej .
-Nina , Nina zawiesiłaś się ? - zapytał Mike
-Hm ? Tak , tak .. chodźmy do kuchni zrobić naleśniki . - powiedziałam .
Kiedy zeszliśmy na dół od razu wyłączyłam muzykę i wzięłam się do roboty .
-Mike ? Czy rozmawiałeś z mamą o tym , że mamy polecieć do Londynu ? - zapytałam.
Chłopak spojrzał na mnie zdziwiony jakby nie wiedział o czym mówię . 
-No tak ...mamusia nie miała czasu ci powiedzieć ...
-O co chodzi ? Do jakiego Londynu ? Kiedy mamy lecieć ? - pytał .
-Nieważne..podaj mi mąkę . - poprosiłam .
Mike wykonał moje polecenie 
-Powiedz mi... - prosił .
-Dzwonił do niej dzisiaj nasz kochany ojczulek . Pytał się czy we dwójkę nie chcielibyśmy do niego przylecieć -powiedziałam . 
-I co ? Polecimy  ? - zapytał Mike .
-Nie wiem...Nie mam pojęcia . - powiedziałam po czym zapanowała cisza .
-Wiesz co ? Polecę  tam . Pod warunkiem , że Semily poleci z nami . - powiedziałam .
Mike przygryzł dolną wargę i lekko się zarumienił . Trochę mnie to zdziwiło pierwszy raz go takiego widziałam .
-Mike..nie żeby coś , ale wydaje mi się czy ty na nią lecisz ? - zapytałam .
-No tak jakby ci się nie wydaje . - odparł rozmarzony .
-Uu..mój braciszek się zakochał . - powiedziałam dźgając go w brzuch .
-Przestań ... - powiedział zawstydzony po czym ochlapał mnie wodą .
Po chwili zrobiłam z nim to samo . Jednak dwa razy mocniej . Był cały mokry.
-No i się doigrałaś młoda ! - powiedział po czym wziął mnie na ręce i wyniósł na dwór . Następnie wrzucił do basenu . Byłam na niego wściekła , z resztą ze wzajemnością .
Nagle stanęła za nim Semily . Uśmiechnęłam się do niej .
-No i co się uśmiechasz ? - zapytał Mike .
-Nie do ciebie ! - odparłam .
-A do kogo ? 
Wskazałam palcem na Semily . Chłopak odwrócił się do niej twarzą . Spojrzał jej w oczy i wystawił szereg białych zębów . Poczułam się trochę niezręcznie .
-Wiecie ? To ja...pójdę się przebrać . - powiedziałam po czym wyszłam z basenu .
Skierowałam się w stronę drzwi balkonowych .
-O mój Boże ...świat wariuje...mój brat i moja przyjaciółka - powiedziałam w drodze do swojego pokoju .
Podeszłam do szafki . Wyciągnęłam jej zwykłe czarne dresowe spodnie oraz biały T-shirt , a następnie poszłam do łazienki się przebrać . Kiedy wróciłam na łóżku leżała Semily i podśpiewywała pod nosem piosenki OCZYWIŚCIE : One Direction .
-Dobrze się bawisz ? - zapytałam kładąc się obok niej .
-Rewelacyjnie . - odparła .
Cała promieniała szczęściem . Zapanowała cisza .
-Semily..posłuchaj ... Mój tata..dzwonił dziś do mojej mamy . I prosił , żebym z Mikiem przyleciała do niego do Londynu ... - mówiłam spokojnie . - I..ja nie chcę lecieć tam bez ciebie .
Semily najpierw spokojnie siedziała , a potem zaczęła skakać i piszczeć .
-Aaaaa ! O mój Boże ... Do Londynu ! O ja nie mogę , przecież tam mieszka One Direction..A co jak ich zobaczę ? Na pewno ich zobaczę ! Jezu drogi .. Dziewczyno kocham cię , kocham cię ! - krzyczała po czym podbiegła i przytuliła mnie tak mocno , że nie mogłam złapać oddechu .
-No , widzę ,że naprawdę się cieszysz . - powiedziałam zdezorientowana .
-Cieszę się , cieszę . Boże drogi LONDYN ! - powiedziała nieco spokojniej .
-A twoja mama się chociaż zgodzi ? - zapytałam .
Semily przycichła .
-Na pewno się zgodzi . Chodź zapytamy się . - powiedziała po czym chwyciła mnie za rękę .
W pośpiechu założyłam buty i wybiegłyśmy z domu . Minutę później byłyśmy na miejscu . Jej dom znajdował się naprzeciw mojego . Uwielbiałam u niej być . Zawsze panowała tam przyjemna , rodzinna atmosfera . Nie to co u mnie .
-Cześć . - krzyknęła szczęśliwa Semily na powitanie .
-Cześć  . - odparła jej młodsza siostra .
-Dzień dobry państwo Wilson . - powiedziałam wystawiając szereg białych zębów .
-O ..witaj Nino . -odparła uprzejmie jej mama .
-Mamo...tato...wiecie jak ja was bardzo kocham nie ? No to posłuchajcie ... Bo wiecie , że tata Niny mieszka w Londynie nie ? I on..dzwonił do niej i chciał , żeby ona do niego poleciała . I .. ja też bym chciała . Sami dobrze wiecie , że zobaczenie tego miasta jest moim wielkim marzeniem w sumie od zawsze , a teraz jest niepowtarzalna okazja . To jak...zgadzacie się ? - mówiła .
Zapanowała cisza.
-Nino , a twoi rodzice nie mają nic przeciwko ? - zapytał jej tata .
-Oczywiście , że nie sami to zaproponowali . - powiedziałam .
-No to jeżeli tak....to nie mam nic przeciwko . - powiedziała jej mama .
Semily zaczęła piszczeć .
-A kto poleci z wami ? - zapytał jej tata .
-Mój brat Mike . - odprałam grzecznie .
-No to jeżeli tak...to Semily , możesz lecieć . Kiedy macie samolot ?
-Jutro wieczorem . - odparłyśmy równocześnie .
-Dobrze . W takim razie odwiozę was na lotnisko , a teraz idźcie się pakować . - powiedział pan Wilson .


______________________________________________________
Jest rozdział drugi . I jak się wam podoba ? O ile w ogóle ktoś ten blog czyta :D .

6 komentarzy: