Nagle poczułyśmy okropny smród wydobywający się z kuchni . Spojrzałyśmy na siebie przestraszone i zaczęłyśmy biec w jej kierunku . Cała kuchnia była pokryta dymem . Nagle do domu weszli chłopcy . kiedy poczuli ten smród od razu do nas przybiegli . Wszyscy zaczęliśmy się dusić i klepać po plecach . W końcu mądry Liam wpadł na to , żeby otworzyć okno . Zalaliśmy przypalony garnek po mleku wodą i wyłączyliśmy opiekacz . Nagle po schodach zeszła Maya .
-Jezu święty ... co wy tutaj robicie ? - zapytała zaspana .
Odwróciliśmy się do niej twarzą i zaczęliśmy uśmiechać się jak łysy do sera .
-EE... HAPPY BRITHDAY , MAYA ! - krzyknęliśmy wszyscy .
Ta sytuacja była odrobinę żenująca .
-Pamiętaliście ... co wy tutaj robiliście , że tak śmierdzi ? - zapytała .
-My ? Bo my ... chciałyśmy ci zrobić śniadanie , bo wiesz ... są twoje urodziny i chciałyśmy , żeby ci było miło i ... naszą uwagę przykuł PEWIEN NEWS w telewizji - powiedziałam po czym wyraźnie posmutniałam - No i ... przypaliło się .
-OO ... jesteście kochani - powiedziała przytulając każdego po kolei .
-Ale nie martw się ... idź do salonu , a my przygotujemy ci to nieszczęsne śniadanie - powiedziała Nicole po czym przytuliła ją i zaprowadziła do pokoju .
-No to ... powiedzcie nam . Co takiego przykuło waszą uwagę - powiedział Harry .
-No jakbyś nie wiedział ... - skomentowała Nicole kiedy wróciła do kuchni - Kiedy mieliście zamiar nas poinformować o tym , że wylatujecie do Ameryki ?
-A więc ... już wiecie .
-Tak , wiemy . Tylko nie rozumiemy dlaczego musiałyśmy o tym dowiedzieć się z telewizji , a nie od was .
-Czego wy się baliście ?
-Bo ... po prostu ... Kochamy was i wszystkim nam się teraz tak dobrze układa , że po prostu nie chcieliśmy was smucić na zapas - powiedział Louis .
Nic nie powiedziałyśmy .
-To wyjeżdżacie za dwa tygodnie , tak ?
-Tak ... na miesiąc .
-Mam nadzieję , że o nas nie zapomnicie - powiedziała Nicole .
-Nawet jeśli bardzo bym chciał to się nie da - powiedział Loui mocno ją przytulając .
-Obiecujemy , że będziemy codziennie do was pisać , dzwonić na Skype ... To jak , wybaczacie ? - zapytał Liam .
-No nie wiem , nie wiem - powiedziała Semily - Nicole co ty na to ?
-Ja ? Ja wybaczam , a ty Nina ?
-Nie wiem ... Mi to bez różnicy . Róbcie co chcecie - powiedziałam tak cicho i łagodnie , że prawie nic nie było słychać .
Chwyciłam śniadanie przygotowane dla Mayi i wyszłam z kuchni ze wzrokiem wbitym w podłogę . Było mi smutno , a zarazem byłam zła na Harry`ego ,że nic mi nie powiedział . Dla Mayi i Nicole to nie żaden problem , że chłopcy wylatują , ale dla mnie tak . Ja musiałam wrócić do Polski , a one mogły zostać sobie z nimi w Londynie .
Usiadłam na kanapie obok Mayi .
-Co taka minka ?
-Nie ... wydaje ci się . Proszę . To dla ciebie śniadanie . Gofry z bitą śmietaną i truskawkami , a do tego soczek pomarańczowy .
-Mmm...dziękuję . Nawet nie wiesz jaka jestem głodna .
Nagle do salonu wpadł Zayn .
-Maya , jak zjesz to wychodzimy .
-Boże ... Zayn gdzie znowu ?
-Do kina.
-Mm...chętnie .
___________________________________________________________
Krótki i nudny . Przepraszam , że tak rzadko dodaje , ale nie mam czasu :D Postaram się to robić częściej . Prawdopodobnie jutro będzie 33 . KOMENTUJCIE i pamiętajcie KOCHAM WAS ! <3
Świetny blog
OdpowiedzUsuńoj tam... chcę nowy rozdział ! :)
OdpowiedzUsuńchłopaki... macie ode mnie wpierdol, że nic im nie powiedzieliście. ;d
ja was znajdę :3
KOCHAM <3 <3 <3 xx
Świeetnyyy ♥
OdpowiedzUsuńZapraszam . Nowy Rozdział ;D
-
directiononanana112.blogspot.com
lubie ! świetny ! czekam . :3
OdpowiedzUsuń