sobota, 29 grudnia 2012

Rozdział 65

Pociągnęłam Niall`a za rękę i czym prędzej udaliśmy się do jego pokoju .
-Mogę pogrzebać w twojej szafie ?
-TAK , ty sobie tutaj grzeb , a ja w tym czasie pójdę się wykąpać
Po chwili zostałam w pokoju sama . Rozejrzałam się dookoła i otworzyłam szafę . Jednak po ułamku sekundy pożałowałam , że to zrobiłam , ponieważ cała jej zawartość wysypała się prosto na mnie .
-W cholerę ! - krzyknęłam po czym wrzuciłam ciuchy z powrotem do szafy . Po pięciu minutach grzebania po półkach znalazłam dwie prezerwatywy , trzy paczki chipsów i butelkę pepsi . Po kolejnych kilku minutach przygotowałam mu czerwoną koszulę w kratę , biały t-shirt , czarne rurki i vansy . Tak , w tym będzie wyglądał idealnie , pomyślałam . W tym czasie kiedy Niall wyszedł z łazienki do pokoju wszedł Harry.
-Niall , czy wiesz może gdzie jest ... - nie dokończył , ponieważ w tym samym czasie dostrzegł mnie - No tak , czego ja się mogłam spodziewać , prawda ? - dodał po czym trzasnął drzwiami i wyszedł .
Niall patrzył na mnie z poczuciem winy .
-Cholera ! - krzyknął po czym chwycił za klamkę .
-Nie , Niall . Daruj sobie , to... nieważne - powiedziałam próbując ukryć swoje zażenowanie i smutek - Proszę , twoje ciuchy .
-Będę wyglądać dobrze ?
-Będziesz wyglądać rewelacyjnie - zapewniłam go po czym ruszyłam w kierunku drzwi - A i, Niall ...
-Tak ?
-Kiedy wrócisz ze spotkania z Sandrą radzę ci posprzątać w szafce -doradziłam . Kiedy tylko przekroczyłam próg pokoju Niall`a z mojej twarzy zniknął uśmiech i pojawiła się rozpacz . Wróciłam do salonu i zakryłam twarz w kolanach . Zaczęłam cichutko szlochać , kiedy nagle usłyszałam czyjeś kroki na schodach . Wytarłam łzy i spojrzałam na Horanka , który stanął w odległości kilku metrów ode mnie . Zerwałam się z kanapy i stanęłam na przeciwko chłopaka . Zapach jego perfum unosił się w całym pokoju . Do ubrań , które mu przygotowałam założył także czarną , skórzaną kurtkę , która nadawała mu ostrzejszego wyglądu .
-Widzisz , mówiłam ci . Wyglądasz IDEALNIE .
-Dzięki tobie , dzięki młoda .
-Nie ma za co -szepnęłam po czym wtuliłam się w niego - Trzymam za ciebie kciuki jak nikt inny . Kiedy wrócicie , mam nadzieję , że zdasz mi relacje ? To znaczy , bez szczegółów - dodałam po czym pocałowałam go na pożegnanie w policzek .
Po chwili zostałam sama . Oparłam się o filar i zaczęłam bawić się kciukiem . Po schodach zszedł Harry . Oderwałam się od swojej bardzo interesującej zabawy i udałam się do kuchni . Wyciągnęłam z lodówki produkty na naleśniki . Do tej pory zawsze przyrządzałam je z Harrym , a teraz on jedynie stał na drugim końcu kuchni , robił sobie kanapki i nawet nie zwracał na mnie uwagi . To tak cholernie bolało i przyprawiało mnie o wyrzuty sumienia .
-Mam nadzieję , że ułoży ci się z Niall`em - szepnął wychodząc .
-Chrzań się ! - krzyknęłam za nim .
-Naprawdę , trzymam za was kciuki - dodał po czym zniknął w przestrzeni domu .
Oparłam się o stół i zaczęłam płakać . Moje serce było przepełnione złością ,a może i nawet nienawiścią na osobę Harry`ego . Pochowałam wszystkie produkty do lodówki i pewnym krokiem  ruszyłam do pokoju Styles`a . Łzy spływały mi po poliku jak grochy , ale w tym momencie to nie było najważniejsze . Weszłam do jego pokoju  trzaskając z całej siły drzwiami .
-Puka się - powiedział spokojnie , z lekko zdezorientowaną miną .
-W dupie to mam ! Mam cię dość , rozumiesz ? Ciągle mi zarzucasz, że coś mnie łączy z Niall`em , pomimo tego , że TYLKO I WYŁĄCZNIE się przyjaźnimy . Nie wiem kiedy to zrozumiesz , ale mam już tego dość . Wyzywasz mnie od ćpunek i zarzucasz mi , że ćpam .Dla twojej wiadomości nie ćpam , te proszki , one były Horana .  I zamiast ze mną normalnie o tym  porozmawiać , najlepiej było od razu zerwać i mnie wyzywać ! -krzyczałam zanosząc się płaczem . Patrzyłam na niego z pogardą - Wiesz co ? Kochałam cię . Byłeś dla mnie najważniejszy , a ty mnie tak zraniłeś  - zerwałam z szyi łańcuszek i rzuciłam mu go pod nogi - Nie chcę tego więcej widzieć , nie potrzebuję tego tak samo jak ciebie i twojej miłości ! Podaruj go komuś kto będzie tego warty - powiedziałam po czym wytarłam łzy i wyszłam z pokoju .
Weszłam do swojego pokoju i zaczęłam się pakować . Jednak po chwili usiadłam na łóżku i uświadomiłam sobie , że przecież nie mam dokąd pójść . To przecież mój dom i to ON powinien stąd zniknąć , nie ja . Zamknęłam drzwi na klucz i usiadłam na parapecie . Chciałam być teraz sama , zupełnie sama . Nagle usłyszałam śmiechy na dole . Zrozumiałam , że 'patologiczna grupka' wróciła . Po chwili usłyszałam pukanie do drzwi i cichutki głos Mayi .
-Nina , kochanie otwórz mi . Chcę z tobą porozmawiać .
-Odejdź stąd , chcę zostać sama ! - krzyczałam jak małe dziecko .
Po chwili zauważyłam tylko odchodzący cień , widocznie Mayka się poddała. Potem przyszedł jeszcze Liam , Mike , Jade i Nicole , ale nie przyszła ta najważniejsza  osoba ... nie przyszedł Harry. Po kilku godzinach ciągłego patrzenia za okno i słuchania muzyki zrozumiałam , że wszyscy są już w swoich pokojach i najprawdopodobniej śpią , ponieważ nic nie słyszałam , a światło w korytarzu było zgaszone . Położyłam się do łóżka , które było przesiąknięte zapachem Harry`ego . Za często w nim bywał . Przybrałam ulubioną pozycję i znowu zaczęłam płakać . W głowie miałam kolaż wszystkich wspólnych chwil z Harrym .
Dlatego właśnie tak strasznie bałam się z nim być .
Dlatego właśnie tak bardzo chciałam się przyznać , że go kocham .
Bo bałam się tego , bałam się tego bólu .
Odsunęłam bransoletki i spojrzałam na nadgarstek, który świecił bliznami po cięciu . Miałam ochotę do tego wrócić. Nie , nie możesz , pomyślałam po czym przewróciłam się na drugą stronę i PRÓBOWAŁAM zasnąć .
-Nina , to ja , otwórz mi - usłyszałam cichutki głos Niall`a za drzwiami .


_____________________________________________________________
Czeeeść . ten rozdział jest ... dziwny . nie podoba mi się on :D  No , więc , jak u was ?  Mam nadzieję , że dobrze . No to czytajcie i komentujcie , proszę , Kocham Was mocno , papa <3 .

mam jeszcze prośbę . mam tu pewien adres bloga :  http://love-forgives-all.blogspot.com/ . To naprawdę świetnie pisany blog , a także jego autorka jest wspaniałą osobą . A więc wejdźcie , przeczytajcie i obiektywnie skomentujcie , dobrze ? Ona naprawdę cudownie pisze ! : )

czwartek, 27 grudnia 2012

Rozdział 64

-MIKE ! - krzyknęłam na widok swojego brata , który siedział na kanapie i zawzięcie dyskutował z Niall`em - MIKE ! MIKE ! MIKE !! - krzyczałam co raz to głośniej rzucając się na mojego brata i o mało co nie zwalając go z kanapy .
-Cześć , moja niegrzeczna dziewczynko . Kogoś ci jeszcze przywiozłem - szepnął .
Popatrzyłam na jego pytającym wzrokiem , a po chwili chłopak wskazał palcem , żebym się odwróciła .
Spoglądałam na niego przez kilkanaście sekund , a kiedy to zrobiłam zamurowało mnie . Z kuchni wyszła Jade w towarzystwie dziewczyn . Popatrzyłam na nią zdezorientowana i po krótkiej chwili do niej podeszłam.
-Co ty tu robisz ? - spytałam cicho .
-Chciałam się z tobą spotkać i zwiedzić Londyn - przyjrzałam się jej uważniej i mocno przytuliłam .
-Cieszę się , że tu jesteś .
Jade popatrzyła na mnie z szerokim uśmiechem i usiadła obok Mike`a . Przez kilka godzin wszyscy siedzieliśmy w 'kółku różańcowym' i zawzięcie dyskutowaliśmy . Głównie zwracałam uwagę na to jak Jade i Mike na siebie patrzą . Przyjaźń ? Przyrodnia siostra ? To tak nie wyglądało . Przyjaciel nie zerka cały czas na usta przyjaciółki i nie przygryza wargi kiedy ona mówi . Nie , zdecydowanie , nie . Rozejrzałam się dookoła i doszło do mnie , że nareszcie wszystko się udaje . No , prawie . Gdyby jeszcze był tu Harry i powiedział takie zwykłe 'kocham cię' byłoby lepiej . Jednak wiedziałam , że to nie nastąpi , a bynajmniej nie teraz , nie w tym momencie . Wstałam z kanapy i po cichu udałam się do kuchni . Nie mogłam tam dłużej siedzieć , ponieważ to skończyłoby się wybuchem płaczu . Stanęłam przy blacie i napiłam się wody . Nagle zorientowałam się , że w salonie zaczął panować dziki  szum - niczym jak w buszu .W kuchni zjawiła się Nicole .
-Nina , idziesz z nami do Nando`s ? Jesteśmy głodni i chcemy coś rzucić na ząb .
Spojrzałam na nią , następnie na zegarek i podłogę , a potem znowu na nią .
-Nie , nie chcę iść ... - szepnęłam .
-Na pewno ? Ej , Nina , zaczekaj . Wszystko jest okej ? Wyglądasz blado . Źle się czujesz ?
-Nie , naprawdę . Wszystko jest okej .
-Może ... Zamówię ci jakieś jedzenie , dobrze ?
-Tak , okej .
-To my idziemy . Za nie długo idziemy , trzymaj się .
Delikatnie się uśmiechnęłam i po chwili Nicole zniknęła . Przez chwile w domu panował chaos , ale już po niedługim czasie zapanowała ta cudowna , łagodna cisza . Popatrzyłam za okno i z uwagą patrzyłam jak ta moja 'patologiczna grupka' się zachowuje . Delikatnie się uśmiechnęłam i wolnym krokiem udałam się do salonu . Położyłam się na kanapie , przykryłam się po sam nos kocem i zaczęłam skakać po kanałach . Nagle usłyszałam , że drzwi frontowe się otwierają . Poczułam kłucie w żołądku i przyspieszone bicie serca . Po chwili moim oczom ukazał się Harry . Uniosłam wzrok i z trudem na niego spojrzałam .
-O , hej . Jesteś sama ?
-Tak , wszyscy poszli coś zjeść .
Chłopak poszedł do kuchni ,a po chwili wrócił ze szklanką soku . Oparł się o ścianę i zaczął się z uwagą mi przyglądać . Próbowałam unikać jego wzroku i na siłę wpatrywałam się w telewizję .
-Coś się dzieje ? - zapytał nagle .
-Nie , dlaczego coś się ma dziać ?
-Nie wiem , jesteś blada .
-Wydaje ci się .
-Dobra , idę do pokoju trochę odpocząć - powiedział po czym odstawił szklankę na półkę - Swoją drogą , dobry sok .
Popatrzyłam na niego z niechęcią i przewróciłam oczami . Nagle usłyszałam ponowne otwieranie drzwi . W salonie zjawił się Niall . Rzucił się na kanapę i przytulił do mojego tyłka .
-Niall , dobrze się czujesz ?
-Nina ! Musisz mi pomóc ! - krzyczał .
-Niall ! Spokojnie , mów o co chodzi .
-Wiedziałem , że kiedyś to się stanie , ale nie wiedziałem , że to będzie ona . Jesteś dla mnie jak siostra , a więc błagam cię pomóż mi .
-Na Boga , jak ja mam ci pomóc skoro nawet nie wiem co ci się stało ?
-Nie wytrzymam , muszę coś zjeść .
-A idź w cholerę ! -powiedziałam po czym wstałam i ruszyłam do kuchni .
Chłopak pociągnął mnie za rękę i z powrotem posadził na kanapę .
-Nina .
-CO ?!
-Zakochałem się ...
Patrzyłam na niego zdezorientowana ,a po chwili zaczęłam skakać po domu jak postrzelona .
-MATKO ! MÓJ PANIE BOŻE ! NIALL ! NIALL! OCIEKAM SZCZĘŚCIEM ! OPOWIADAJ MI O NIEJ - krzyczałam po czym usiadłam i oparłam się o kolana chłopaka .
Patrzył na mnie jak na idiotkę .
-Znasz ją - szepnął - Chodzisz z nią do szkoły . To...Sandra - imię 'Sandra' powiedział tak cicho ,że ledwo je słyszałam .
Rozpromieniłam się jak nigdy .
-Chciałbym się z nią umówić , ale ja nie potrafię .
-Oj , potrafisz . Jesteś świetnym chłopakiem i jestem pewna tego , że ona też cię lubi . No , to chodź . Idziemy .
-Gdzie ?
-Do twojego pokoju . Musisz jakoś wyglądać , tak ?


_________________________________________________________
Proszę , kolejny rozdział moje drogie . Jezu , używam dzisiaj jakichś dziwnych zwrotów xd Jak minął dzień ? Mam nadzieję , że dobrze . No więc , rozdział jest i czytajcie sobie kochane :D No to jeszcze walnę takie : KOCHAM WAS i już sobie idę :D A właśnie ! Mogłabym jeszcze prosić o tak więcej komentarzy ? Byłoby bardzo miło : ) Z góry dziękuję .

środa, 26 grudnia 2012

Rozdział 63

Popatrzyłam ze złością na Harry`ego i wzięłam duży łyk z 'magicznej puszki' . Potem jeszcze jeden i kolejny , druga puszka , trzecia puszka i takim sposobem straciłam nad sobą panowanie . Popatrzyłam z nienawiścią na pana Styles`a , a on patrzył z niepewnością i troską w oczach . Tak , jeszcze ci pokaże , pomyślałam . Wstałam i chwiejnym krokiem udałam się do kuchni gdzie stał Niall .
-Witaj - szepnęłam tracąc równowagę . Chłopak popatrzył na mnie zdezorientowany i podniósł ,żebym nie upadła - Oho ,ale by była gleba .
-Nina , nie za dużo wypiłaś ? - zapytał blondasek patrząc na mnie z troską .
-Nie , dopiero się rozkręcam - szepnęłam przy czym wyrwałam mu puszkę z ręki i wróciłam do salonu .
Podeszłam do radia i wzięłam głośniej  na cały regulator .  Wszyscy popatrzyli na mnie zdezorientowani ,a ja jedynie wybuchnęłam śmiechem . Chwyciłam Niall`a i zaczęłam kręcić się przy nim wykonując najseksowniejsze ruchy jakie potrafiłam . Nie myślałam nad tym co robię ani nie zastanawiałam się nad tym jakie będą tego konsekwencje . Niall stał zdezorientowany z taką miną jak w kuchni i zerkał raz na mnie ,a  raz na Harry`ego . Chciałam zrobić wszystko , żeby wzbudzić zazdrość w tym dupku i pokazać mu kto tu rządzi , ale chyba nie za bardzo mi to wychodziło .Przyciągnęłam do siebie Niall`a i pocałowałam go za uchem .
-Dobra , koniec imprezy . Bynajmniej dla ciebie - szepnęła Semily po czym odciągnęła mnie od jeszcze bardziej zdziwionego Horanka .
-Muszę się przewietrzyć - szepnął chłopak po czym wyszedł z domu .
Semily mocno ścisnęła mnie za rękę i zaprowadziła do łazienki .
-Boli ! - krzyknęłam wyrywając się jej .
-Przeżyjesz . CO ty do cholery wyprawiasz ? - krzyknęła .
-Nie twój interes .
-Może i nie mój , ale nie chcę , żebyś potem czegoś żałowała . Jesteś nawalona . Pierwszy raz widzę cię w takim stanie .
-I co ? A czy zawsze muszę być tą wspaniałą , poukładaną Niną . Przykro mi , że nie spełniam teraz twoich oczekiwań i nie jestem tak idealna jak byś chciała - wydusiłam po czym wróciłam do salonu . Rozejrzałam się i zorientowałam , że nie ma Styles`a.
-Gdzie Harry ? - zapytałam.
Wszyscy popatrzyli na siebie wzruszyli ramionami . Ubrałam kurtkę i chwiejnym krokiem wyszłam na dwór . Potknęłam się o schodek i o mało co nie upadłam , jednak w ostatniej chwili  przetrzymałam się filara .
-Harry ! Harry , gdzie jesteś ? Hazza ! - krzyczałam coraz to głośniej podążając na tyły ogródka - Jak zwykle muszę cię szukać . Darowałbyś sobie - nadal krzyczałam . Po chwili znalazłam się na tyłach domu . Zerknęłam na huśtawkę , a na niej siedział Harry . Patrzył w księżyc i co chwile poprawiał włosy , które niechlujnie rozwiewał wiatr . Podeszłam do niego i chciałam usiąść obok , jednak po raz enty straciłam równowagę i wpadłam prosto w błoto znajdujące się pod nią .
-Pierdole ! - krzyknęłam . Harry popatrzył na mnie nieco z pogardą i z niechęcią pomógł mi wstać . Usiadłam obok niego , wzięłam łyk piwa i zaczęłam podśpiewywać pod nosem piosenkę wymyśloną przez siebie .
-Po co tu przyszłaś ? - zapytał nadal patrząc w księżyc .
-Przyszłam , bo tak się składa , że pana kocham i wystraszyłam się jak tak nagle wyszedłeś - powiedziałam próbując się nie plątać (jednak to mi nie wychodziło) . Harry nic nie odpowiedział . Jedynie parsknął śmiechem i wbił wzrok w ziemię - A teraz , bardzo pana przepraszam ,ale chyba będę wymiotować - szepnęłam po czym zakryłam buzię i pobiegłam w krzaki . Kiedy wszystko to co pochłonęłam ze mnie 'wyleciało' usiadłam na mokrej trawie i schowałam twarz w kolanach . Miałam w ustach  ogromny niesmak . Wstałam , obolała i zmarznięta wróciłam do Harry`ego .
-Idź już spać - szepnął nadal nie utrzymując ze mną kontaktu wzrokowego .
-Nigdzie nie idę - oznajmiłam .
-Właśnie , że idziesz . Jest 3 nad ranem - szepnął po czym wstał i wziął mnie na ręce .
Próbowałam się mu wyrywać , jednak po kilku minutach sobie odpuściłam , ponieważ wiedziałam , że to bez sensu . Kiedy weszliśmy do domu zorientowałam się , że nikogo już nie ma w salonie . Złapałam się mocniej Harry`ego i przyłożyłam usta do jego szyi . Czułam jego tętno , które mocniej pulsowało . Chłopak otworzył nogą drzwi mojego pokoju i położył mnie na łóżku .
-Leż tu i się nie ruszaj . Przyniosę ci wody , bo rano będziesz miała niezłego kaca - szepnął po czym odwrócił się na pięcie i wyszedł .
Oczywiście nie posłuchałam go , wstałam i zaczęłam plątać się po całym domu . Stałam przy drzwiach tarasowych i z uwagą patrzyłam na ogród . Nagle poczułam mocny ucisk na swojej talii .
-Dlaczego ty mnie nigdy nie słuchasz ? - szepnął mi do ucha .
Szybko wytarłam łzy ,które nie wiadomo skąd spłynęły mi po poliku i odwróciłam się do niego . Popatrzyłam na niego chwiejąc się .
-Wszystko spieprzyłam - szepnęłam , jednak Harry zamiast odpowiedzieć wziął mnie na ręce i zaniósł do pokoju .
 Rzucił mnie na łóżko i zaczął rozbierać . Kiedy zostałam w samej bieliźnie wyciągnął z szafki piżamę i ubrał mnie w nią , a następnie przykrył kołdrą . Znowu zaczęłam podśpiewywać pod nosem wymyślone przez siebie piosenki .
-Śpij - powiedział , a może rozkazał .
-Harry , zaczekaj ... - usiadłam wyprostowana i chwyciłam swojego byłego chłopaka za ciepłą dłoń i spojrzałam mu w oczy - Bo ja ... bo , Harry kupisz mi świnkę morską ?
Popatrzył na mnie zdezorientowany i zaczął się śmiać .
-Świnkę morską ?
-Sama się dziwię , że to powiedziałam ...
-Oczywiście , że ... kupię ci tą świnkę morską - oznajmił po czym puścił moją dłoń i wyszedł .
W tym momencie poczułam się tak jakbym straciła go na zawsze , jakby umarło w nas coś , czego już nie da się odwrócić . Głęboko westchnęłam i spojrzałam w sufit .
-Idiotko . Świnka morska ... - szepnęłam po czym położyłam się i nakryłam kołdrą po sam czubek nosa .
Następnego dnia .
Obudziły mnie ogromny ból głowy i promienie jesiennego słońca , które cały czas , nieustannie raziły mnie po twarzy .
-PIERDZIELE ! - krzyknęłam po czym podniosłam się i z przymkniętymi oczami zaczęłam szukać wody .
W końcu ją znalazłam , a kiedy już otworzyłam oczy zorientowałam się , że obok mojego łóżka leży taca ze śniadaniem . Podniosłam ją i przeczytałam malutką karteczkę 'Pomyślałem , że będziesz głodna'. Nie było podpisu , jednak po charakterze pisma zorientowałam się , że to Harry . Kiedy już pochłonęłam całą zawartość talerza i połknęłam dwie tabletki chwyciłam z szafki świeże , pachnące ciuchy i udałam się do łazienki . Wzięłam gorący prysznic i ubrałam się w świeże ciuchy . Kiedy już zeszłam na dół  czekała tam na mnie miła niespodzianka .

____________________________________________________________________
Czeeść. Jak mijają święta ? Bo ja mam już dość :D Zadowolone z prezentów ? I wiecie co ? Mam już stały internet i teraz mogę dodawać ciągle rozdziały . I postanawiam o was dbać :D Jutro kolejny rozdział . Dzisiaj już zacznę pisać go na komputerze i jutro dodam . Kocham was .

I chciałabym się was o coś zapytać . TO nie dotyczy 1D i przepraszam , że was tak zawalam , ale chciałabym się kogoś doradzić . No więc , chciałabym zagościć u fryzjera i obciąć sobie włosy . Więc , powiecie czy ta fryzura by do mnie pasowała ?
to ona :  http://niedostepnaa.pinger.pl/m/8765439
a to moje zdjęcie : http://www.facebook.com/photo.php?fbid=321710901270083&set=a.107978152643360.13299.100002935284292&type=3&theater
JESZCZE RAZ PRZEPRASZAM .

poniedziałek, 10 grudnia 2012

Rozdział 62


Tego dnia zdecydowanie dopisywał mi dobry humor i nic nie było w stanie mi go zepsuć . Nawet ta paskudna pogoda za oknem . Nim się zorientowałam lekcja dobiegła końca . Spakowałam książki do torby i z uśmiechem na twarzy wyszłam ze szkoły . Rozejrzałam się dookoła i zorientowałam , że w pobliżu stoją i zawzięcie rozmawiają Semily i Nicole . Przełożyłam kurtkę przez ramię i szybkim krokiem zaczęłam do nich iść . Po chwili usłyszałam tylko : Uważaj ,  kałuża ! Jednak było już za późno , ponieważ stałam zanurzona w niej po kostki   . Zagryzłam wargi i spojrzałam na dziewczyny . Czułam jak lodowata woda coraz szybciej przepływa do moich stóp . Wzięłam głęboki oddech i wyszłam z kałuży  trzęsąc się .
-Cze-e-ść – wyszeptałam  przez zaciśnięte zęby . Dziewczyny popatrzyły na mnie jak na ostatnią sierotę i poklepały po plecach . Popatrzyłam najpierw na swoje nogi ,a  następnie na moje przyjaciółki – Nie przyjmujmy się tym . Zaraz powinno wyschnąć – powiedziałam nieco głośniej .
-Zauważyłam , że ostatnio bardzo często jesteś atakowana przez deszcz – stwierdziła Semily .
-Prawda? – pociągnęłam je za ręce po czym  wolnym krokiem ruszyłyśmy do szpitala .
Całą drogę byłyśmy tak zainteresowane sobą i tym co się u nas dzieje , że nawet nie zauważyłyśmy kiedy znalazłyśmy się w pokoju Mayi . Dziewczyna siedziała na łóżku , gotowa do wyjścia . Kiedy nas zobaczyła jej oczy zrobiły się jeszcze większe niż zwykle . Wstała i ze łzami w oczach mocno nas przytuliła .
-Nareszcie . Wychodzę stąd . I wrócę dopiero wtedy , kiedy fasolka będzie chciała wyjść na świat – szepnęła .
-Tak , od teraz wszystko będzie dobrze . Musi być – odrzekłam , po czym chwyciłam torbę Mayi i ruszyłyśmy w kierunku domu .
Po cichu do niego weszłyśmy  , a tam chłopacy wyskoczyli z pokoju i zaczęli nas przytulać .
-No i nareszcie , wszyscy w komplecie . W końcu ktoś będzie robił mi dobre kanapaki !- krzyknął Niall .
-Czyli rozumiem , że moje kanapki nie są zbyt dobre ? – powiedziałam po czym zaczęłam szukać wzrokiem Harry`ego .
Zostawiłam ich i poszłam do swojego pokoju z nadzieją , że jest tam Harry . Z rozczarowaniem ruszyłam do jego pokoju , jednak tam także niczego nie zastałam . Przebrałam się w luźniejsze ciuchy i rzuciłam się na łóżko . Chwyciłam za telefon i spróbowałam do niego zadzwonić , jednak zastało mnie jedynie ‘Cześć , tu Harry . Nie mogę teraz odebrać , jeżeli to coś pilnego , zostaw wiadomość ‘ .  Zrezygnowana udałam się na dół gdzie powoli wszystko zaczynało się rozkręcać  . Na dworze panowała już ciemność . Spacerowałam od okna do okna stukając telefonem o dłoń .Wiedziałam , że przesadnie panikuję , jednak nigdy nie potrafiłam zachować się inaczej w takiej sytuacji .Po chwili poszłam do kuchni  , wzięłam mały łyk wody i zaczęłam wypatrywać się za okno .
-Nina, czemu siedzisz tutaj tak sama ? - usłyszałam nagle cichutki głos Louis`a . 
-Nie , po prostu ... Louis , widziałeś Harry`ego ? 
-Wyszedł jakieś dwie godziny temu . 
-Mówił coś ? 
-Tak , że musi sobie wszystko poukładać . 
Popatrzyłam na niego z uwagą i wzięłam głęboki oddech . 
-Ej , mała nie martw się . On zaraz przyjdzie - szepnął po czym pogładził mnie po plecach i wyszedł . 
-Tak , masz racje -szepnęłam sama do siebie . 
Wzięłam duży łyk wody i wróciłam do salonu . Wykonałam kolejny telefon do Harry`ego ,  a po chwili odpuściłam sobie . Nagle usłyszeliśmy głośne trzaskanie drzwiami . W salonie ukazała się zakapturzona postać mojego chłopaka . W tym samym momencie z ręki wypadł mi telefon i rozleciał się na trzy części . Kucnęłam i zaczęłam go składać  .
-Cześć - szepnął nie patrząc na żadnego z nas . 
-O , Harry . Chodź tu , chodź . Masz magiczną puszkę . 
-Nie , dzięki . Pójdę się położyć , boli mnie głowa .  
-Co mu jest ? - zapytał zdziwiony Liam . 
Wszyscy od razu spojrzeli  na mnie . 
-Dlaczego tak patrzycie ? Nie mam z tym nic wspólnego - chciałam , żeby to brzmiało pewnie , jednak chyba nie za bardzo mi wyszło .
-Nina , pokłóciliście się ?- zapytała Maya . 
-Nie , nie pokłóciliśmy się . Wszystko jest dobrze - powiedziałam po czym poszłam do swojego pokoju .  
Siedziałam tam przez kilka minut , aż w końcu zdecydowałam się pójść do pokoju Hazzy . Po cichutku tam weszłam , a chłopak leżał na łóżku i patrzył w sufit . Z szybko bijącym sercem usiadłam obok niego . 
-Boli cię głowa ?- zapytałam , co nie było dobrym początkiem rozmowy . 
-Nie . 
-No to co się dzieje ? 
-A czy coś musi się dziać ? 
-Nie , ale po prostu ... nieważne - lekko się schyliłam i poczułam od niego alkohol . 
 -Harry , piłeś ? 
-A co , nie wolno mi ? 
-Nie mówię , że ci nie wolno . Pytam po prostu czy piłeś . 
-Tak , piłem . 
-Mhm . Powiesz mi dlaczego się tak zachowujesz czy będziemy się tak do siebie zwracać ? 
-Dobrze , chcesz wiedzieć o co chodzi ? Proszę bardzo - szepnął ochrypłym głosem  po czym wyciągnął z kieszeni malutki woreczek - O to chodzi . Znalazłem to dzisiaj w twoim pokoju . Kiedy miałaś zamiar mi o tym powiedzieć ?
Skuliłam się i zakryłam twarz rękoma . 
-To nie moje .. - szepnęłam spokojnie . 

-To co robi w twoim pokoju ? No słucham ? No powiedz coś !
-Nie będę z tobą o tym rozmawiać - powiedziałam po czym ruszyłam w kierunku drzwi . 
-Dobrze , twój wybór . Ale wiesz ? Jesteś ćpunką . 
Odwróciłam się na pięcie i popatrzyłam na niego . 
-Nie masz prawa mnie tak nazywać !


-A jak mam cię nazywać skoro to prawda ? 
-To nie jest prawda ! Czy moje zachowanie na to wskazuje ? Stwierdziłeś to tylko dlatego , że znalazłeś te cholerne proszki , tak ? - wykrzyczałam po czym wybiegłam z jego pokoju i udałam się do salonu . 
Tam już prawie wszyscy byli napici , a więc nawet by nie zauważyli , że coś jest nie tak . Zarzuciłam na plecy koc i wyszłam z domu . Na huśtawce znalazłam Maykę . To było nasze ulubione miejsce na przemyślenia . 
-Cześć Mayu , czemu tak siedzisz sama  . 
-Myślę sobie nad wszystkim . Pokłóciłaś się z Harrym , prawda ? Słyszeliśmy krzyki . 
-Nie , wszystko jest dobrze . Nie kłóciliśmy się . Chodź do środka , jesteś przemarznięta- powiedziałam po czym ruszyłam przed siebie .
Maya wychyliła się i delikatnie złapała mnie za rękę . 
-Czy na pewno wszystko jest dobrze ? 
-Tak , Mayu . No chodź .
Po chwili znalazłyśmy się w domu . Zorientowałam się , że obok Louis`a siedzi Harry . Popatrzyłam na niego przygnębionym wzrokiem  i natychmiastowo odwróciłam wzrok .   Poszłam do kuchni i wróciłam z dwoma puszkami piwa , którymi nie miałam zamiaru się z nikim dzielić .


_____________________________________________________________
Po raz kolejny was przepraszam . ale co chwile nie mam internetu i powoli zaczynam mieć tego serdecznie dość . nie wiem co się dzieje u chłopaków :c , nie mogę dodawać rozdziałów :c  Tak , a co do chłopaków . To prawda , że Hazza jest z Taylor ? Bo szczerze nie przepadam za nią :c . No , więc ... co do rozdziału . W następnym będzie Nina Action :D  postaram się dodać jeszcze dwa przed świętami . KOCHAM WAS <3

sobota, 24 listopada 2012

Rozdział 61.

Następnego dnia .
Obudziłam się przepocona i zdezorientowana . Usiadłam wyprostowana do łóżka i przez chwilę zastanawiałam się co mi się śniło . Kiedy już sobie przypomniałam wybuchnęłam płaczem .
-Nina , dlaczego płaczesz ? - usłyszałam cichutki głos za sobą .
-Miałam zły sen . Byłeś tam ty i ... - przerwałam zanosząc się - nieważne . Śpij spokojnie , wszystko jest dobrze .
Chłopak chwycił mnie w talii , opadłam obok niego i zaczęłam wsłuchiwać się w jego spokojny oddech i bicie serca . Zrobiłam się zdecydowanie spokojniejsza , spojrzałam na zegarek  i zorientowałam się , że jest dopiero 5:23 . Położyłam się wygodniej z nadzieją , że zasnę , jednak nie udało mi się . Wstałam i zeszłam do kuchni . Nabrałam głębokiego oddechu i wstawiłam wodę na herbatę . Po chwili po całym domu rozległo się głośne ziewanie i tupot czyichś bosych stóp . W kuchni zjawił się Horan . Popatrzyłam na niego i miałam ochotę wybuchnąć śmiechem . Potargane włosy , spodnie w kratę , które były na niego zdecydowanie za długie oraz skarpetki z dziurą na palcu .
-Cześć Nina .
-Cześć Horanku .
-Jestem głodny- popatrzyłam na niego z uwagą i wybuchnęłam śmiechem-Dlaczego się ze mnie śmiejesz ? Nie śmiej się .
-Przepraszam , ale zabawnie wyglądasz , a do tego ten twój ukochany tekst 'jestem głodny' . Niestety przykro mi , w lodówce nic nie ma . Wczoraj wszystko wszamałeś - chłopak patrzył na mnie z rozczarowaniem i przez chwilę zastanowiłam się czy nie ma zamiaru rozpłakać się .
-Ale ja jestem głodny - wyszeptał .
Pokiwałam do pokoju , wygrzebałam z szafki ostatnią paczkę chipsów i zniosłam ją mojemu najukochańszemu przyjacielowi .
-Proszę , nie wiem czy to dobry pomysł . Chipsy na śniadanie . Jeżeli będziesz potem rzygać , to ja nie będę sprzątać - powiedziałam po czym poklepałam go po plecach i wróciłam do pokoju .
Na dworze powoli zaczynało robić się jasno , a wszystko budziło się do życia . Podeszłam do szafki , aby wyciągnąć z niej jakieś ciuchy . Grzebałam w niej , kiedy nagle na podłogę wypadł  proszek z narkotykami . Natychmiastowo podniosłam go z podłogi i spojrzałam na Harry`ego , odetchnęłam z ulgą i schowałam do szafki . Poszłam się umyć , a kiedy wróciłam chłopak siedział na łóżku . Jego ogromne , zielone oczy błyszczały jak nigdy , a włosy były jeszcze bardziej potargane niż nigdy .
-Dlaczego płakałaś ? -zapytał na powitanie .
-Wiedziałam , teraz będziesz mnie męczył , prawda ?
-Prawda .
 -Dobrze , więc ... płakałam , bo miałam zły sen , ale to kompletna bzdura .
 -Byłem tam ja ? Zrobiłem coś ? Obiecuję , że nie zrobię tego co zrobiłem- popatrzyłam na niego ze zdziwieniem i zaczęłam się śmiać .
-Jesteś nienormalny - wyszeptałam po czym poprawiłam mu włosy - Przykro mi , ale nie zaszczycę cię dłużej moją obecnością , ponieważ idę do szkoły .
Chłopak wstał z łóżka i popatrzył za okno .
-Nie idziesz . Zawiozę cię - powiedział po czym delikatnie pocałował mnie w usta .
-Ale ... - zaczęłam.
-Nie ma żadnego , ale . Nie próbuj się ze mną sprzeczać .
-Dobrze , w takim razie - przerwałam , ponieważ po pokoju rozległ się dźwięk mojej komórki - Tak Nicole ? Nie , nie obudziłaś mnie . Tak , oczywiście , że tak . Dobrze , więc o 16.30 w parku .
-Co chciała długowłosa ? - zapytał Harry wkładając na siebie spodnie .
-Pojedziemy po Mayę , a następnie zorganizujemy takie 'malutkie party' .
-Malutkie party , tak ? W tym domu malutkie party ? Z nami ? To się nie trzyma kupy- powiedział po czym wyszedł z pokoju .
-Też mi się tak wydaje - wyszeptałam po czym chwyciłam torbę , wyciągnęłam z szafki apaszkę i nie zważając na nic wybiegłam z pokoju .
 -O jesteś brutalu - powiedział Harry .
-Dlaczego się do niej tak brzydko zwracasz ? - zapytał Liam .
-Bo wy nie wiecie co ona robiła jak była mała .
-Co robiła ?
-Cieszyła się jak chomik zdychał , cięła sukienki swojej mamy .
-ONA ?! A to nie dobra !
Popatrzyłam na nich z rumieńcami po czym wybuchnęłam śmiechem .
-Posłuchajcie , dzisiaj Maya wychodzi ze szpitala . I z tej okazji chciałyśmy zrobić jej party . A więc pójdziecie na zakupy i przygotujecie wszystko , dobrze ?
-Dobrze - po chwili usłyszałam klakson samochodu .
-Trzymajcie się .
-Paa .
Wybiegłam z domu i wyszczerzyłam się do Harry`ego . Nagle usłyszałam wibrację w swoim telefonie . Spojrzałam na wyświetlacz 'Mike' . 'Trzymaj się , młoda . Możliwe , że już niedługo się zobaczymy . Pozdrów tatę ' . Patrzyłam na to , z szerokim uśmiechem na twarzy. Nim się zorientowałam byliśmy już pod moją szkołą . Przełożyłam torbę przez ramię i pocałowałam chłopaka za uchem .
-Harry ?
-Tak ?
-Obiecasz mi coś ?
-Oczywiście .
-Jedź ostrożnie , dobrze ?
-Ale ..
-Nie wnikaj . Po prostu obiecaj .
-Obiecuję - ponownie go pocałowałam i ruszyłam w kierunku szkoły . Po drodze wstąpiłam do sklepiku po soki , a następnie ruszyłam na tyły szkoły . Wiedziałam , że spotkam tam Semily . Przez ostatnie dni spędzała tam mnóstwo czasu . Nie myliłam się . Siedziała po turecku na schodach i wpatrywała się w wyświetlacz telefonu .
-Cześć Semily , jak się czujesz ?
-Musisz pytać ? To chyba logiczne .
-Tak , przepraszam .
-Nie , to ja przepraszam . Starasz się mi pomóc , a ja się tak odgrywam .
-Czy Liam ... kontaktował się wczoraj z tobą ?
-Nie i wątpię w to , że jeszcze kiedykolwiek się ze mną skontaktuje .
-Semily , ale on ...
-Ale on co ? Wiem , że mnie nie kocha . Nie zaprzeczaj  Widocznie woli brunetki .
-Nie prawda . Nie wolę brunetek . Kocham moją blondyneczkę . Tylko nie wiem czy ona mi jeszcze wybaczy .
Spojrzałyśmy na siebie wystraszone , niepewnie się odwróciłyśmy , a naszym oczom ukazał się przemoczony od deszczu Liam z kwiatami w ręku .
-Skąd wiedziałeś , że tu będę ? Przecież tylko - przerwała po czym spojrzała na mnie jakby chciała mnie zabić - Nina...
-To ja ...pójdę już - powiedziałam po czym wstałam i podeszłam do Payne`a - Jesteś wielki - wyszeptałam po czym puściłam mu oczko i weszłam do szkoły .
                                       *Semily*
Po prostu 'dziękowałam' Ninie za to . Z resztą czego mogłam się spodziewać ? To było logiczne , że z nią porozmawia . Chłopak usiadł obok mnie .
-Semily , możemy porozmawiać ?
 -Teraz ? Teraz chcesz rozmawiać , tak ? Nie sądzisz , że jest na to za późno .
-Posłuchaj , wiem jak mogłaś się wtedy poczuć , ale .
-Jak się mogłam wtedy poczuć ? Chesz wiedzieć jak się poczułam ? Jak ostatnia dziwka ! Jak osoba , która nie znaczy dla ciebie nic , kompletne zero . Po co to zrobiłeś , po to , żeby teraz siedzieć tutaj i mnie przepraszać ? Powinieneś wiedzieć , że to nic nie da .
-Ale ...
-Ale co ? To co wtedy z nią robiłeś ... podobało ci się , prawda ?
Chłopak nic nie odpowiedział .
-Dobrze , wszystko rozumiem - powiedziałam po czym wstałam i ruszyłam w kierunku drzwi frontowych .
-Nie , zaczekaj . Dlaczego do cholery ty mi zawsze przerywasz ? Chciałem powiedzieć , że nie podobała mi się ani ona ani to co mi robiła . A wiesz dlaczego? Bo kocham ciebie . Możesz wątpić w co chcesz , ale nigdy nie wątp w to , że cie kocham , rozumiesz ? Jesteś dla mnie tak bardzo ważna . Męczy mnie to , że nie mogę wieczorami się do ciebie przytulić . Nie zniosę tego dłużej .
W końcu nie wytrzymałam i go mocno przytuliłam .
-Przepraszam .
-Ale to ja narozrabiałem .
-Ciii , teraz to już nie jest ważne - wyszeptałam po czym delikatnie go pocałowałam .
W tym momencie zadzwonił dzwonek na lekcje .
-No i się tobą nie nacieszyłam .
-Nacieszysz się mną wieczorem .
-Co masz na myśli ?
-Ty już dobrze wiesz co mam na myśli - wybuchnęłam śmiechem i weszłam do szkoły .



_____________________________________________________
No to tak . Ekhem , przepraszam , że nie dodawałam w tamtym tygodniu , ale znowu ten .... kochany internet : / . Przepraszam , że rozdział nie jest ciekawy , ale obiecuję , że w następnym będzie się trochę więcej dziać . No , a teraz chciałam wam podziękować . Podziękować za to jak jak ładnie mnie broniłyście przed tym naszym anonimkiem . Bo sama nigdy bym tak nie zareagowała . Znając mnie usiadłabym i zaczęła płakać , a wy tak ładnie się o mnie wyrażałyście i...i naprawdę dziękuję wam . Dziękuję za to , że we mnie wierzycie . I powiem wam coś jeszcze . Pisanie , to jedyna rzecz , na której mi tak cholernie zależy . To dla mnie naprawdę ważne i staram się robić to najlepiej  jak potrafię . DZIĘKUJĘ . KOCHAM WAS ! <3

sobota, 10 listopada 2012

Rozdział 60 .


Podeszłam do drzwi , na których wisiała plakietka ‘Liam’ . Zapukałam delikatnie , jednak nie uzyskałam  żadnej odpowiedzi . Wiedziałam , że chłopak tam jest . Zacisnęłam pięści i weszłam do środka . Liam siedział na podłodze i wpatrywał się w sufit , porządek jaki panował mnie w tym miejscu nie zdziwił mnie za specjalnie . Po chwili zawahania się usiadłam obok niego .
-Chcę zostać sam – szepnął .
-A ja chcę z tobą porozmawiać .
-Ale ja mogę tego nie chcieć .
-Liam , ja już wszystko wiem . Wiem , że się pokłóciliście , ale też wiem , że ona cię kocha i wiem , że ty nic nie zrobiłeś .
-Dobrze , że chociaż ty mi w to wierzysz .
-Tak , wierzę . Wierzę , bo cię już trochę znam  - zapanowała cisza , zaczęłam stukać paznokciami o panele – Próbowałeś z nią rozmawiać ?
-Nie . Ona nawet nie dała mi dojść do słowa , a więc nie miałem jak z nią porozmawiać .
-No tak , cała Semily – popatrzyliśmy na siebie i wybuchliśmy śmiechem – Weź chłopie przestań się mazać , wstań z tej podłogi , ubierz się i idź do niej porozmawiać , bo powoli zaczynacie wyprowadzać mnie z równowagi . Chcesz to wszystko do końca spieprzyć ? Bo mi się wydaje , że nie chcesz , a więc naprawdę Liam , działaj  - powiedziałam po czym wstałam i ruszyłam w kierunku drzwi – A i zjedz coś, bo powoli znikasz .
-Nina , zaczekaj . Dziękuję ci Nina . Harry ma szczęście .
-Też je masz , tylko teraz to swoje szczęście musisz na kolanach przepraszać – powiedziałam po czym wyszłam z jego pokoju i weszłam do swojego .
Usiadłam na łóżku i włączyłam MTV . Nie mogłam za specjalnie skupić się na tym co oglądam , a więc podeszłam do okna i zaczęłam się wpatrywać w przestrzeń . Nagle zaczęła lecieć piosenka , którą zawsze będę darzyć sympatią ‘Nothing`s real but love’ . Wpatrywałam się na kilka osób , którzy samotnie przechadzali się przez tą ulicę i zastanawiałam się co dzieje się w ich życiu . Popatrzyłam w gwieździste niebo i poczułam się bardzo samotna . Pomyślałam o moim bracie , z którym dawno nie rozmawiałam , o tacie , który ciągle jest w `rozjazdach` , a co najważniejsze o mamie , którą niedawno straciłam . Może i udawałam , że wszystko jest dobrze , może i nie dawało się po mnie poznać , że coś jest nie tak ,ale w rzeczywistości wszystko wyglądało tak kolorowo . Kiedy natrafiała się okazja , w której jestem tylko sama siadałam przy oknie tak jak teraz i zastanawiałam się dlaczego tak się stało ? Dlaczego to akurat musiała być moja mama ? Dlaczego ona ? Miała tyle życia przed sobą , tak wiele razy chciała do mnie dotrzeć . Troszczyła się o mnie , a ja ? Nie doceniałam tego , natomiast teraz żałuję , to zachowanie do niej było moim największym błędem w całym życiu . Wciągnęłam powietrze i zorientowałam się , że płaczę . Nie mogłam nad tym zapanować . Nagle poczułam delikatny oddech na mojej szyi i delikatny dotyk w talii . Kiedy zorientowałam się , że ktoś za mną stoi , aż drgnęłam .
-Dlaczego płaczesz ? – zapytał cichutki ‘głos’ .
-Bo czuję się samotna .
-Dlaczego czujesz się samotna kiedy tu stoję  ?
-Wcześniej cię tu nie było  - szepnęłam po czym odwróciłam się i spojrzałam temu ‘głosikowi’ w twarz – Ale teraz już jesteś i czuję się dobrze – dodałam po czym wtuliłam się w jego tors .
I w tym momencie chciałam , żeby już nigdy mnie nie puszczał . Bo tylko tak czułam się dobrze i bezpiecznie .
-O czym myślisz , Nina ?
-O mamie .
-Harry do cholery ! Chodź już ! Ile mamy cię wołać ? – usłyszeliśmy wołanie Zayn`a z dołu .
-Wychodzisz gdzieś ? – chłopak westchnął .
-Tak , musimy się spotkać z fanami .
-Dobrze , jedź .
-Może zostanę ? Nie lubię zostawiać cię samej w takim stanie . Poczekaj tutaj . Pójdę tylko na chwilę powiedzieć , że nie jadę i już … 
 
-Ciii.. Harry , jedź i nie przejmuj się mną . Wykąpię się i pójdę spać . Idź , fani są ważni ! Dzięki nim możesz się wykazać swoim talentem . Mam na myśli ten muzyczny ,  oczywiście – chłopak popatrzył na mnie i przygryzł wargę .
-O tym drugim wiesz tylko ty .
-I to mi się podoba , a teraz biegnij ! – powiedziałam po czym cmoknęłam go w policzek i ‘wypchnęłam’ z pokoju .
Kiedy już zostałam sama spojrzałam w sufit i zaczęłam się śmiać . Poszłam do łazienki wziąć prysznic , a kiedy już wróciłam położyłam się do łóżka i zaczęłam wpatrywać w sufit . Wpatrywałam się tak bez celu , aż w końcu wstałam i podeszłam do szafy . Zaczęłam w niej grzebać , a po chwili wygrzebałam małą , zakurzoną skrzyneczkę . Popatrzyłam na nią z uśmiechem i wróciłam do łóżka . Usiadłam po turecku , wzięłam głęboki oddech i zaczęłam zastanawiać się czy to dobry pomysł , żeby ją otwierać i wracać do wszystkiego wspomnieniami . Ostatni raz zaglądałam do niej dwa lata temu po rozwodzie moich rodziców , wtedy obiecałam sobie ,że nigdy już do niej nie zajrzę ,ale teraz kiedy mojej mamy już nie ma chyba mogę to zrobić prawda ? Wzięłam głęboki oddech i otworzyłam ją . Wszystko było na swoim miejscu , jednak na wierzchu zauważyłam kopertę , której nie kojarzyłam . Wyciągnęłam ją i zorientowałam się , że jest na niej napisane znajomym pismem Dla Niny’ . Po krótkim zastanowieniu otworzyłam ją i wyciągnęłam zapisaną kartkę .
‘Kochana córeczko ,
Zastanawiasz się na pewno co ta kartka robi w tym miejscu , prawda ? A więc  , kiedy wyjechałaś do Londynu stwierdziłam , że muszę napisać ten list i włożyć do tej skrzyneczki , o którą tak dzielnie walczyłaś na rynku , pamiętasz ? Wiem , że tych wszystkich straconych  lat nie nadrobię w  jednym banalnym  liście , jednak  postaram się wszystko ci wytłumaczyć . Więc , kiedy rozstałam się z twoim ojcem  wiem , że obwiniałaś mnie za to co się stało i wiem , że nadal tak jest . Wiem , że  jest ci ciężko i to wszystko przeze mnie , a więc przepraszam .Mam nadzieje , ze kiedyś Wszystko zrozumiesz . Zrozumiesz dlaczego rozstałam się z ojcem i dlaczego nasza rodzina się rozpadła . Serce nie sługa i miłości nie da się wymusić , z twoim ojcem od dawna się nie układało i dlatego musieliśmy się rozstać .  A teraz chciałabym cię przeprosić za coś innego .Na początku za to , że nie potrafię ci tego wszystkiego powiedzieć wprost , a następnie za to jaką jestem matką – przerwałam , nie mogłam tego czytać . Odłożyłam kartkę na bok i wzięłam głęboki oddech . Zastanawiałam się kiedy mama  mi ją tutaj włożyła i dlaczego nic mi o niej nie mówiła ? Kiedy już ochłonęłam  chwyciłam ją do ręki i zaczęłam czytać dalej – Nigdy nie miałyśmy ze sobą dobrych relacji , a szczególnie  kiedy odszedł od nas twój tata . Wtedy nasze drogi rozeszły się do końca . Ty podążałaś swoimi ścieżkami , a ja nigdy nie potrafiłam za tobą nadążyć ani do ciebie dotrzeć . I w takich momentach  po prostu poddawałam się i starałam się , żebyś sama dochodziła do tego co robisz źle , a co robisz dobrze . Kiedy zostaliśmy w tym domu we trójkę  wszyscy staliśmy się innymi ludźmi . Może to dobrze , że tak się stało ? Może tak po prostu musiało być ? Bo teraz kiedy już niedługo mnie na tym świecie nie będzie , a wy wkroczycie w dorosłe życie , zrozumiałam , że wyrośliście na dobrych ludzi , że jednak wraz z ojcem wychowaliśmy was na moralnych i mądrych ludzi  . Wasze szczęście zawsze było dla mnie najważniejsze , teraz możesz mi w to nie uwierzyć ,ale naprawdę tak było .  Kochanie , chciałam  , żebyś wiedziała , że bardzo cię kocham  i , że zawsze byłaś i będziesz moją malutką córeczką , pomimo tego , że teraz jesteś dojrzałą dziewczyną . Będę obserwowała każdy twój krok z góry i zawsze będę przy tobie czuwać , ale teraz , żebyś mogła czuć mnie w każdej chwili chcę dać ci ten łańcuszek . Pamiętam , że zawsze ci się podobał . Słonik na szczęście . Mam  nadzieję , że da ci go tyle ile dał mi . Kocham cię , Nina ~ Mama .
Odłożyłam go z powrotem na miejsce , a z koperty wyciągnęłam łańcuszek . Popatrzyłam na niego , a po chwili położyłam na szafkę . Długo leżałam i zastanawiałam się nad tym listem , a po chwili po moim poliku zaczęły spływać łzy . I w tym momencie zaczęło brakować mi jej tak jak nigdy . Zakryłam
twarz rękoma i wybuchłam płaczem jak małe dziecko . Wstałam z łóżka i zeszłam na dół , żeby się czegoś napić .  Wzięłam całą butelkę wody ,wróciłam do pokoju i zaczęłam oglądać album ze zdjęciami .  Wracając   do tych wszystkich wspomnień na mojej twarzy pojawił się uśmiech przez łzy . Nagle zorientowałam się , że drzwi do pokoju się uchylają , a po chwile pojawiła się w nich burza loków . Chłopak patrzył na mnie z szerokim uśmiechem na twarzy , ale po chwili ten urokliwy uśmieszek zniknął z jego twarzy .
-Dlaczego znowu płaczesz i dlaczego nie śpisz ? Nie sądzisz , że pomyliły ci się czynności ? – zapytał , na co wybuchłam śmiechem i wytarłam łzy .
-Oglądam pamiątki z dzieciństwa – zaciekawiony wsunął mi się pod kołdrę . Oparłam głowę o jego ramię i poczułam ten jego delikatny , cudowny zapach . Poczułam się tak dobrze i bezpiecznie . Chłopak uniósł mój podbródek , a ja wplotłam rękę w jego włosy .
-Nie chcę, żebyś płakała .
-Nie będę , obiecuję . Tylko mnie kochaj .
-Kocham – wsunęłam rękę pod jego koszulkę i ponownie się w niego wtuliłam.  Po chwili otworzyłam album , a na pierwszej stronie znajdowało się moje ulubione zdjęcie . Moja mama , w dwóch kitkach , pomalowana przeze mnie i w podartej sukience .
-Tutaj podarłam jej ulubioną sukienkę .
-Dlaczego to zrobiłaś ?
-Nie kupiła mi lalki , a obiecywała , że to zrobi . Jak się nie dotrzymywało obietnicy , to Nina Sparks potrafiła się zemścić .
-Byłaś brutalnym dzieckiem.
-Wiem , bardzo często mi to powtarzano . Natomiast tutaj moja reakcja na to kiedy Mike ‘zgubił’ mojego chomika .
-Za bardzo nie rozumiem . Cieszyłaś się z tego ?
-Tak , ten chomik nie dawał mi spać .
-Naprawdę byłaś straszna .
-Wiem , ale teraz już raczej taka nie jestem . To znaczy , nie cieszę się kiedy zdycha mój chomik .
-Wiesz ? To jest niemożliwe jak zmieniłaś się na przestrzeni kilku lat .  Patrząc na te zdjęcia widzę wredną , rozkapryszoną dziewczynę , a teraz tutaj obok mnie  Nina , która jest gotowa pomóc światu , o każdej porze dnia i nocy .
-A to dobrze ?
-Bardzo dobrze . Mam do ciebie pewne pytanie .
-To zabrzmiało poważnie , słucham .
-Czy nigdy nie miałaś takiego pomysłu , żeby zostać SUPERWOMEN ?- popatrzyłam na niego zdziwiona , a po chwili wybuchłam śmiechem .
-Wiesz , spodziewałam się jakiegoś poważnego pytania , przez chwile już zaczęłam się bać . No , ale wracając do twojego pytania . Nigdy nie zastanawiałam się nad tym , jednak przemyślę to .
-Będziesz chodziła w takich seksownych czerwonych majtkach i będziesz miała srebrną pelerynkę . Co ty na to ?
-Ha , ha . Przestań ,  jesteś nienormalny – powiedziałam – A teraz chodź . Idziemy spać . Wydaje mi się , że świat jest już dzisiaj spokojny – szepnęłam po czym wtuliłam się w niego i zasnęłam . 


_________________________________________________________________
Cześć . Jak tam u was ? Mam nadzieję ,że dobrze :D  Kolejny rozdział , nie jest taki za ciekawy . Myślałam , że jakoś lepiej mi z nim pójdzie , ale jednak nie poszło xd No nic :D To czytajcie dupcie, kocham was ;*