Następnego dnia .
Obudziłam się przepocona i zdezorientowana . Usiadłam wyprostowana do łóżka i przez chwilę zastanawiałam się co mi się śniło . Kiedy już sobie przypomniałam wybuchnęłam płaczem .
-Nina , dlaczego płaczesz ? - usłyszałam cichutki głos za sobą .
-Miałam zły sen . Byłeś tam ty i ... - przerwałam zanosząc się - nieważne . Śpij spokojnie , wszystko jest dobrze .
Chłopak chwycił mnie w talii , opadłam obok niego i zaczęłam wsłuchiwać się w jego spokojny oddech i bicie serca . Zrobiłam się zdecydowanie spokojniejsza , spojrzałam na zegarek i zorientowałam się , że jest dopiero 5:23 . Położyłam się wygodniej z nadzieją , że zasnę , jednak nie udało mi się . Wstałam i zeszłam do kuchni . Nabrałam głębokiego oddechu i wstawiłam wodę na herbatę . Po chwili po całym domu rozległo się głośne ziewanie i tupot czyichś bosych stóp . W kuchni zjawił się Horan . Popatrzyłam na niego i miałam ochotę wybuchnąć śmiechem . Potargane włosy , spodnie w kratę , które były na niego zdecydowanie za długie oraz skarpetki z dziurą na palcu .
-Cześć Nina .
-Cześć Horanku .
-Jestem głodny- popatrzyłam na niego z uwagą i wybuchnęłam śmiechem-Dlaczego się ze mnie śmiejesz ? Nie śmiej się .
-Przepraszam , ale zabawnie wyglądasz , a do tego ten twój ukochany tekst 'jestem głodny' . Niestety przykro mi , w lodówce nic nie ma . Wczoraj wszystko wszamałeś - chłopak patrzył na mnie z rozczarowaniem i przez chwilę zastanowiłam się czy nie ma zamiaru rozpłakać się .
-Ale ja jestem głodny - wyszeptał .
Pokiwałam do pokoju , wygrzebałam z szafki ostatnią paczkę chipsów i zniosłam ją mojemu najukochańszemu przyjacielowi .
-Proszę , nie wiem czy to dobry pomysł . Chipsy na śniadanie . Jeżeli będziesz potem rzygać , to ja nie będę sprzątać - powiedziałam po czym poklepałam go po plecach i wróciłam do pokoju .
Na dworze powoli zaczynało robić się jasno , a wszystko budziło się do życia . Podeszłam do szafki , aby wyciągnąć z niej jakieś ciuchy . Grzebałam w niej , kiedy nagle na podłogę wypadł proszek z narkotykami . Natychmiastowo podniosłam go z podłogi i spojrzałam na Harry`ego , odetchnęłam z ulgą i schowałam do szafki . Poszłam się umyć , a kiedy wróciłam chłopak siedział na łóżku . Jego ogromne , zielone oczy błyszczały jak nigdy , a włosy były jeszcze bardziej potargane niż nigdy .
-Dlaczego płakałaś ? -zapytał na powitanie .
-Wiedziałam , teraz będziesz mnie męczył , prawda ?
-Prawda .
-Dobrze , więc ... płakałam , bo miałam zły sen , ale to kompletna bzdura .
-Byłem tam ja ? Zrobiłem coś ? Obiecuję , że nie zrobię tego co zrobiłem- popatrzyłam na niego ze zdziwieniem i zaczęłam się śmiać .
-Jesteś nienormalny - wyszeptałam po czym poprawiłam mu włosy - Przykro mi , ale nie zaszczycę cię dłużej moją obecnością , ponieważ idę do szkoły .
Chłopak wstał z łóżka i popatrzył za okno .
-Nie idziesz . Zawiozę cię - powiedział po czym delikatnie pocałował mnie w usta .
-Ale ... - zaczęłam.
-Nie ma żadnego , ale . Nie próbuj się ze mną sprzeczać .
-Dobrze , w takim razie - przerwałam , ponieważ po pokoju rozległ się dźwięk mojej komórki - Tak Nicole ? Nie , nie obudziłaś mnie . Tak , oczywiście , że tak . Dobrze , więc o 16.30 w parku .
-Co chciała długowłosa ? - zapytał Harry wkładając na siebie spodnie .
-Pojedziemy po Mayę , a następnie zorganizujemy takie 'malutkie party' .
-Malutkie party , tak ? W tym domu malutkie party ? Z nami ? To się nie trzyma kupy- powiedział po czym wyszedł z pokoju .
-Też mi się tak wydaje - wyszeptałam po czym chwyciłam torbę , wyciągnęłam z szafki apaszkę i nie zważając na nic wybiegłam z pokoju .
-O jesteś brutalu - powiedział Harry .
-Dlaczego się do niej tak brzydko zwracasz ? - zapytał Liam .
-Bo wy nie wiecie co ona robiła jak była mała .
-Co robiła ?
-Cieszyła się jak chomik zdychał , cięła sukienki swojej mamy .
-ONA ?! A to nie dobra !
Popatrzyłam na nich z rumieńcami po czym wybuchnęłam śmiechem .
-Posłuchajcie , dzisiaj Maya wychodzi ze szpitala . I z tej okazji chciałyśmy zrobić jej party . A więc pójdziecie na zakupy i przygotujecie wszystko , dobrze ?
-Dobrze - po chwili usłyszałam klakson samochodu .
-Trzymajcie się .
-Paa .
Wybiegłam z domu i wyszczerzyłam się do Harry`ego . Nagle usłyszałam wibrację w swoim telefonie . Spojrzałam na wyświetlacz 'Mike' . 'Trzymaj się , młoda . Możliwe , że już niedługo się zobaczymy . Pozdrów tatę ' . Patrzyłam na to , z szerokim uśmiechem na twarzy. Nim się zorientowałam byliśmy już pod moją szkołą . Przełożyłam torbę przez ramię i pocałowałam chłopaka za uchem .
-Harry ?
-Tak ?
-Obiecasz mi coś ?
-Oczywiście .
-Jedź ostrożnie , dobrze ?
-Ale ..
-Nie wnikaj . Po prostu obiecaj .
-Obiecuję - ponownie go pocałowałam i ruszyłam w kierunku szkoły . Po drodze wstąpiłam do sklepiku po soki , a następnie ruszyłam na tyły szkoły . Wiedziałam , że spotkam tam Semily . Przez ostatnie dni spędzała tam mnóstwo czasu . Nie myliłam się . Siedziała po turecku na schodach i wpatrywała się w wyświetlacz telefonu .
-Cześć Semily , jak się czujesz ?
-Musisz pytać ? To chyba logiczne .
-Tak , przepraszam .
-Nie , to ja przepraszam . Starasz się mi pomóc , a ja się tak odgrywam .
-Czy Liam ... kontaktował się wczoraj z tobą ?
-Nie i wątpię w to , że jeszcze kiedykolwiek się ze mną skontaktuje .
-Semily , ale on ...
-Ale on co ? Wiem , że mnie nie kocha . Nie zaprzeczaj Widocznie woli brunetki .
-Nie prawda . Nie wolę brunetek . Kocham moją blondyneczkę . Tylko nie wiem czy ona mi jeszcze wybaczy .
Spojrzałyśmy na siebie wystraszone , niepewnie się odwróciłyśmy , a naszym oczom ukazał się przemoczony od deszczu Liam z kwiatami w ręku .
-Skąd wiedziałeś , że tu będę ? Przecież tylko - przerwała po czym spojrzała na mnie jakby chciała mnie zabić - Nina...
-To ja ...pójdę już - powiedziałam po czym wstałam i podeszłam do Payne`a - Jesteś wielki - wyszeptałam po czym puściłam mu oczko i weszłam do szkoły .
*Semily*
Po prostu 'dziękowałam' Ninie za to . Z resztą czego mogłam się spodziewać ? To było logiczne , że z nią porozmawia . Chłopak usiadł obok mnie .
-Semily , możemy porozmawiać ?
-Teraz ? Teraz chcesz rozmawiać , tak ? Nie sądzisz , że jest na to za późno .
-Posłuchaj , wiem jak mogłaś się wtedy poczuć , ale .
-Jak się mogłam wtedy poczuć ? Chesz wiedzieć jak się poczułam ? Jak ostatnia dziwka ! Jak osoba , która nie znaczy dla ciebie nic , kompletne zero . Po co to zrobiłeś , po to , żeby teraz siedzieć tutaj i mnie przepraszać ? Powinieneś wiedzieć , że to nic nie da .
-Ale ...
-Ale co ? To co wtedy z nią robiłeś ... podobało ci się , prawda ?
Chłopak nic nie odpowiedział .
-Dobrze , wszystko rozumiem - powiedziałam po czym wstałam i ruszyłam w kierunku drzwi frontowych .
-Nie , zaczekaj . Dlaczego do cholery ty mi zawsze przerywasz ? Chciałem powiedzieć , że nie podobała mi się ani ona ani to co mi robiła . A wiesz dlaczego? Bo kocham ciebie . Możesz wątpić w co chcesz , ale nigdy nie wątp w to , że cie kocham , rozumiesz ? Jesteś dla mnie tak bardzo ważna . Męczy mnie to , że nie mogę wieczorami się do ciebie przytulić . Nie zniosę tego dłużej .
W końcu nie wytrzymałam i go mocno przytuliłam .
-Przepraszam .
-Ale to ja narozrabiałem .
-Ciii , teraz to już nie jest ważne - wyszeptałam po czym delikatnie go pocałowałam .
W tym momencie zadzwonił dzwonek na lekcje .
-No i się tobą nie nacieszyłam .
-Nacieszysz się mną wieczorem .
-Co masz na myśli ?
-Ty już dobrze wiesz co mam na myśli - wybuchnęłam śmiechem i weszłam do szkoły .
_____________________________________________________
No to tak . Ekhem , przepraszam , że nie dodawałam w tamtym tygodniu , ale znowu ten .... kochany internet : / . Przepraszam , że rozdział nie jest ciekawy , ale obiecuję , że w następnym będzie się trochę więcej dziać . No , a teraz chciałam wam podziękować . Podziękować za to jak jak ładnie mnie broniłyście przed tym naszym anonimkiem . Bo sama nigdy bym tak nie zareagowała . Znając mnie usiadłabym i zaczęła płakać , a wy tak ładnie się o mnie wyrażałyście i...i naprawdę dziękuję wam . Dziękuję za to , że we mnie wierzycie . I powiem wam coś jeszcze . Pisanie , to jedyna rzecz , na której mi tak cholernie zależy . To dla mnie naprawdę ważne i staram się robić to najlepiej jak potrafię . DZIĘKUJĘ . KOCHAM WAS ! <3
Obudziłam się przepocona i zdezorientowana . Usiadłam wyprostowana do łóżka i przez chwilę zastanawiałam się co mi się śniło . Kiedy już sobie przypomniałam wybuchnęłam płaczem .
-Nina , dlaczego płaczesz ? - usłyszałam cichutki głos za sobą .
-Miałam zły sen . Byłeś tam ty i ... - przerwałam zanosząc się - nieważne . Śpij spokojnie , wszystko jest dobrze .
Chłopak chwycił mnie w talii , opadłam obok niego i zaczęłam wsłuchiwać się w jego spokojny oddech i bicie serca . Zrobiłam się zdecydowanie spokojniejsza , spojrzałam na zegarek i zorientowałam się , że jest dopiero 5:23 . Położyłam się wygodniej z nadzieją , że zasnę , jednak nie udało mi się . Wstałam i zeszłam do kuchni . Nabrałam głębokiego oddechu i wstawiłam wodę na herbatę . Po chwili po całym domu rozległo się głośne ziewanie i tupot czyichś bosych stóp . W kuchni zjawił się Horan . Popatrzyłam na niego i miałam ochotę wybuchnąć śmiechem . Potargane włosy , spodnie w kratę , które były na niego zdecydowanie za długie oraz skarpetki z dziurą na palcu .
-Cześć Nina .
-Cześć Horanku .
-Jestem głodny- popatrzyłam na niego z uwagą i wybuchnęłam śmiechem-Dlaczego się ze mnie śmiejesz ? Nie śmiej się .
-Przepraszam , ale zabawnie wyglądasz , a do tego ten twój ukochany tekst 'jestem głodny' . Niestety przykro mi , w lodówce nic nie ma . Wczoraj wszystko wszamałeś - chłopak patrzył na mnie z rozczarowaniem i przez chwilę zastanowiłam się czy nie ma zamiaru rozpłakać się .
-Ale ja jestem głodny - wyszeptał .
Pokiwałam do pokoju , wygrzebałam z szafki ostatnią paczkę chipsów i zniosłam ją mojemu najukochańszemu przyjacielowi .
-Proszę , nie wiem czy to dobry pomysł . Chipsy na śniadanie . Jeżeli będziesz potem rzygać , to ja nie będę sprzątać - powiedziałam po czym poklepałam go po plecach i wróciłam do pokoju .
Na dworze powoli zaczynało robić się jasno , a wszystko budziło się do życia . Podeszłam do szafki , aby wyciągnąć z niej jakieś ciuchy . Grzebałam w niej , kiedy nagle na podłogę wypadł proszek z narkotykami . Natychmiastowo podniosłam go z podłogi i spojrzałam na Harry`ego , odetchnęłam z ulgą i schowałam do szafki . Poszłam się umyć , a kiedy wróciłam chłopak siedział na łóżku . Jego ogromne , zielone oczy błyszczały jak nigdy , a włosy były jeszcze bardziej potargane niż nigdy .
-Dlaczego płakałaś ? -zapytał na powitanie .
-Wiedziałam , teraz będziesz mnie męczył , prawda ?
-Prawda .
-Dobrze , więc ... płakałam , bo miałam zły sen , ale to kompletna bzdura .
-Byłem tam ja ? Zrobiłem coś ? Obiecuję , że nie zrobię tego co zrobiłem- popatrzyłam na niego ze zdziwieniem i zaczęłam się śmiać .
-Jesteś nienormalny - wyszeptałam po czym poprawiłam mu włosy - Przykro mi , ale nie zaszczycę cię dłużej moją obecnością , ponieważ idę do szkoły .
Chłopak wstał z łóżka i popatrzył za okno .
-Nie idziesz . Zawiozę cię - powiedział po czym delikatnie pocałował mnie w usta .
-Ale ... - zaczęłam.
-Nie ma żadnego , ale . Nie próbuj się ze mną sprzeczać .
-Dobrze , w takim razie - przerwałam , ponieważ po pokoju rozległ się dźwięk mojej komórki - Tak Nicole ? Nie , nie obudziłaś mnie . Tak , oczywiście , że tak . Dobrze , więc o 16.30 w parku .
-Co chciała długowłosa ? - zapytał Harry wkładając na siebie spodnie .
-Pojedziemy po Mayę , a następnie zorganizujemy takie 'malutkie party' .
-Malutkie party , tak ? W tym domu malutkie party ? Z nami ? To się nie trzyma kupy- powiedział po czym wyszedł z pokoju .
-Też mi się tak wydaje - wyszeptałam po czym chwyciłam torbę , wyciągnęłam z szafki apaszkę i nie zważając na nic wybiegłam z pokoju .
-O jesteś brutalu - powiedział Harry .
-Dlaczego się do niej tak brzydko zwracasz ? - zapytał Liam .
-Bo wy nie wiecie co ona robiła jak była mała .
-Co robiła ?
-Cieszyła się jak chomik zdychał , cięła sukienki swojej mamy .
-ONA ?! A to nie dobra !
Popatrzyłam na nich z rumieńcami po czym wybuchnęłam śmiechem .
-Posłuchajcie , dzisiaj Maya wychodzi ze szpitala . I z tej okazji chciałyśmy zrobić jej party . A więc pójdziecie na zakupy i przygotujecie wszystko , dobrze ?
-Dobrze - po chwili usłyszałam klakson samochodu .
-Trzymajcie się .
-Paa .
Wybiegłam z domu i wyszczerzyłam się do Harry`ego . Nagle usłyszałam wibrację w swoim telefonie . Spojrzałam na wyświetlacz 'Mike' . 'Trzymaj się , młoda . Możliwe , że już niedługo się zobaczymy . Pozdrów tatę ' . Patrzyłam na to , z szerokim uśmiechem na twarzy. Nim się zorientowałam byliśmy już pod moją szkołą . Przełożyłam torbę przez ramię i pocałowałam chłopaka za uchem .
-Harry ?
-Tak ?
-Obiecasz mi coś ?
-Oczywiście .
-Jedź ostrożnie , dobrze ?
-Ale ..
-Nie wnikaj . Po prostu obiecaj .
-Obiecuję - ponownie go pocałowałam i ruszyłam w kierunku szkoły . Po drodze wstąpiłam do sklepiku po soki , a następnie ruszyłam na tyły szkoły . Wiedziałam , że spotkam tam Semily . Przez ostatnie dni spędzała tam mnóstwo czasu . Nie myliłam się . Siedziała po turecku na schodach i wpatrywała się w wyświetlacz telefonu .
-Cześć Semily , jak się czujesz ?
-Musisz pytać ? To chyba logiczne .
-Tak , przepraszam .
-Nie , to ja przepraszam . Starasz się mi pomóc , a ja się tak odgrywam .
-Czy Liam ... kontaktował się wczoraj z tobą ?
-Nie i wątpię w to , że jeszcze kiedykolwiek się ze mną skontaktuje .
-Semily , ale on ...
-Ale on co ? Wiem , że mnie nie kocha . Nie zaprzeczaj Widocznie woli brunetki .
-Nie prawda . Nie wolę brunetek . Kocham moją blondyneczkę . Tylko nie wiem czy ona mi jeszcze wybaczy .
Spojrzałyśmy na siebie wystraszone , niepewnie się odwróciłyśmy , a naszym oczom ukazał się przemoczony od deszczu Liam z kwiatami w ręku .
-Skąd wiedziałeś , że tu będę ? Przecież tylko - przerwała po czym spojrzała na mnie jakby chciała mnie zabić - Nina...
-To ja ...pójdę już - powiedziałam po czym wstałam i podeszłam do Payne`a - Jesteś wielki - wyszeptałam po czym puściłam mu oczko i weszłam do szkoły .
*Semily*
Po prostu 'dziękowałam' Ninie za to . Z resztą czego mogłam się spodziewać ? To było logiczne , że z nią porozmawia . Chłopak usiadł obok mnie .
-Semily , możemy porozmawiać ?
-Teraz ? Teraz chcesz rozmawiać , tak ? Nie sądzisz , że jest na to za późno .
-Posłuchaj , wiem jak mogłaś się wtedy poczuć , ale .
-Jak się mogłam wtedy poczuć ? Chesz wiedzieć jak się poczułam ? Jak ostatnia dziwka ! Jak osoba , która nie znaczy dla ciebie nic , kompletne zero . Po co to zrobiłeś , po to , żeby teraz siedzieć tutaj i mnie przepraszać ? Powinieneś wiedzieć , że to nic nie da .
-Ale ...
-Ale co ? To co wtedy z nią robiłeś ... podobało ci się , prawda ?
Chłopak nic nie odpowiedział .
-Dobrze , wszystko rozumiem - powiedziałam po czym wstałam i ruszyłam w kierunku drzwi frontowych .
-Nie , zaczekaj . Dlaczego do cholery ty mi zawsze przerywasz ? Chciałem powiedzieć , że nie podobała mi się ani ona ani to co mi robiła . A wiesz dlaczego? Bo kocham ciebie . Możesz wątpić w co chcesz , ale nigdy nie wątp w to , że cie kocham , rozumiesz ? Jesteś dla mnie tak bardzo ważna . Męczy mnie to , że nie mogę wieczorami się do ciebie przytulić . Nie zniosę tego dłużej .
W końcu nie wytrzymałam i go mocno przytuliłam .
-Przepraszam .
-Ale to ja narozrabiałem .
-Ciii , teraz to już nie jest ważne - wyszeptałam po czym delikatnie go pocałowałam .
W tym momencie zadzwonił dzwonek na lekcje .
-No i się tobą nie nacieszyłam .
-Nacieszysz się mną wieczorem .
-Co masz na myśli ?
-Ty już dobrze wiesz co mam na myśli - wybuchnęłam śmiechem i weszłam do szkoły .
_____________________________________________________
No to tak . Ekhem , przepraszam , że nie dodawałam w tamtym tygodniu , ale znowu ten .... kochany internet : / . Przepraszam , że rozdział nie jest ciekawy , ale obiecuję , że w następnym będzie się trochę więcej dziać . No , a teraz chciałam wam podziękować . Podziękować za to jak jak ładnie mnie broniłyście przed tym naszym anonimkiem . Bo sama nigdy bym tak nie zareagowała . Znając mnie usiadłabym i zaczęła płakać , a wy tak ładnie się o mnie wyrażałyście i...i naprawdę dziękuję wam . Dziękuję za to , że we mnie wierzycie . I powiem wam coś jeszcze . Pisanie , to jedyna rzecz , na której mi tak cholernie zależy . To dla mnie naprawdę ważne i staram się robić to najlepiej jak potrafię . DZIĘKUJĘ . KOCHAM WAS ! <3