W tym momencie zadzwonił dzwonek na lekcje . O 14 . 30
zajęcia nareszcie dobiegły końca , a więc z radością opuściłam szkołę .
Miał tam na mnie czekać Harry , ale
nigdzie go nie widziałam . Nagle usłyszałam, że ktoś mnie woła , odwróciłam się
i zobaczyłam Josha .
-Nina , zaczekaj . Posłuchaj , chciałbym się zapytać czy
może … zechciałabyś pójść ze mną do kina ?
-Em , nie przepraszam
Josh , ale ja mam chłopaka . Muszę już iść , trzymaj się –
powiedziałam po czym odwróciłam się na pięcie i ruszyłam
w stronę Harry`ego , który pojawił się
tutaj nie wiadomo skąd i jak . Chłopak z uwagą przyglądał się Josh`owi .
-Kto to był ?
-To ? Szkolna gwiazda , którą zdecydowanie nie jestem
zainteresowana . Spokojnie nie musisz robić scen zazdrości .
-Nie … ja tylko – zarumienił się – nie ważne , chodź na
pewno jesteś głodna .
Przerzuciłam torbę przez ramię , chwyciłam go za rękę i
ruszyliśmy w drogę .
-Wiesz , tak na prawdę to ja powinnam być zazdrosna .
Zamiast spać wtulonym we mnie , spałeś wtulony w Horana .
-Wyobrażałem sobie , że to ty .
Zaczęłam się śmiać . Przystanęłam , spojrzałam mu w oczy
i po raz wtórny pocałowałam .
-Kocham cię, Harry .
-Ja ciebie też kocham . Chcesz na barana ?
-Kręgosłup ci wysiądzie .
-Będę mieć wtedy idealny pretekst do tego , żebyś mi
masowała plecy .
-Głupi jesteś .
-Wiem z tego słynę . No wskakuj .
W końcu się zgodziłam . Próbowałam trzy razy , ale za
każdym razem z niego spadałam . Ludzie , którzy obok nas przechodzili jedynie
się uśmiechali lub mówili , że dobrze jest być młodym . Nareszcie udało mi się
na niego wskoczyć i chłopak ruszył chwiejnym krokiem w dalszą drogę .
-Hazziu , a co jak spadnę ?
-Wtedy spadniesz i będę cię zdrapywać z chodnika .
Naciągnęłam mu jego czapkę na oczy , żeby nic nie widział
.
-Ty chyba naprawdę chcesz spaść .
Kilkanaście minut później dotarliśmy do Nando`s .
-Ty… naprawdę wisisz mi masaż – powiedział .
-Nie przesadzaj już . Ty musisz być w formie , przydasz
mi się – powiedziałam potrząsając brwiami .
-Jak ja mam nie przesadzać ? To twój tyłek tyle krzywd
narobił .
Popatrzyłam na niego spod byka i zaczęłam udawać
obrażoną.
-Żartowałem , żartowałem . Przecież wiesz , że ja kocham
twój tyłek , a szczególnie go … - przerwałam mu .
-Wiesz co ? Ty może lepiej idź już zamawiać –
powiedziałam zarumieniona .
Chłopak posłusznie odszedł , a ja zaczęłam wpatrywać się
w wyświetlacz telefonu . Nawet nie zorientowałam się kiedy Harry wrócił i
wręczył mi jedzenie . Kiedy wszystko już było pochłonięte ruszyliśmy do
najbliższego sklepu po owoce , a następnie w stronę szpitala .
-A tak swoją drogą jesteś bardzo seksowna w tych
koturnach .
-Nie przyzwyczajaj się za bardzo .
-No tak , cała ty .
Po chwili już byliśmy w szpitalu . Grzecznie weszliśmy do
Sali , w której leżała Maya . Na widok mojej kochanej przyjaciółki i jej
chłopaka szeroko się uśmiechnęłam . Tak bardzo się cieszyłam , że wszystko …
prawie wszystko jest dobrze . Wgramoliłam się na jej łóżko i delikatnie ją
przytuliłam.
-Cieszę się , że nic ci nie jest . Potwornie się o ciebie
martwiłam . Dobrze się czujesz ?
-Tak , nic mnie już prawie nie boli . Przepraszam , że
wszyscy byliście przeze mnie w takim stanie .
-To nie twoja wina . Po prostu nie wracajmy już do tego .
Cieszmy się , że wszystko jest dobrze i z tobą i z didą .
Siedzieliśmy i rozmawialiśmy kiedy nagle zadzwonił do
mnie telefon . Spojrzałam na wyświetlacz ‘Liam’ . Przeprosiłam wszystkich i
wyszłam na korytarz .
-Halo ? Jestem w szpitalu u Mayi . Nie Liam , nie ma z nami Semily . Ale
zaczekaj , stało się coś ? Jak to ? Dobrze , dobrze pa .
Zdziwiła mnie ta rozmowa . Włożyłam telefon do kieszeni i
wróciłam do sali .
-Co się stało ? Kto to dzwonił ?
-To … Liam . Pokłócił się z Semily i nie ma jej w domu .
Myślicie , że coś się mogło jej stać ?
-Nie , uspokój się . Jesteś już po prostu przewrażliwiona
. Pogodzą się , zobaczysz – uspokajał mnie Zayn .
Może miał rację , może
faktycznie po prostu za bardzo się wszystkim przejmuję . Siedzieliśmy u Mayi
dwie godziny , a potem zaczęliśmy zbierać się do wyjścia , ponieważ zaczynało
robić się późno . Z naszą kochaną wiewiórą został Zayn . Ostatnimi czasami nie
opuszczał jej sali . Nie ma co się dziwić , on naprawdę strasznie się
przestraszył kiedy doszło do niego , że ją prawie stracił . Miejmy nadzieję ,
że teraz będzie się nią lepiej zajmować , chociaż nie zwalajmy całej winy na
niego . W końcu my też mogliśmy się o nią zatroszczyć . Zadzwonić , zapytać jak
się czuję , zatroszczyć się o nią , ale oczywiście nikt o tym nie pomyślał .
Nawet nie zauważyłam kiedy znaleźliśmy się z Harrym pod domem . Nalałam sobie
do szklanki soku i zniknęłam w głębi swojego pokoju . Zapaliłam nocną lampkę i
usiadłam przy biurku . Wypakowałam z torby książki .To był mój pierwszy dzień w
szkole , a już miałam nauki od groma , ale nie przejmowałam się tym w końcu
nauka była moim oczkiem w głowie . Zabrałam się za obrabianie lekcji , kiedy
już nareszcie wszystko zrobiłam otworzyłam książkę od chemii i zaczęłam się
uczyć .W pokoju panowała idealna cisza i spokój , czyli coś czego już od dawna mi
brakowało . Po dwóch godzinach byłam już potwornie zmęczona . Oparłam głowę o
biurko.
Zaczęłam w kółko powtarzać
jedną regułkę . Nagle usłyszałam , że
drzwi od pokoju się otwierają . Nie zwróciłam na to szczególnej uwagi .
Usłyszałam chichotanie za sobą .
-Ej , pani profesor . Czy
znajdzie pani jeszcze trochę czasu dla swojego Harry`ego czy już pani go nie
kocha ?
Podniosłam głowę , ściągnęłam
okulary , odwróciłam się twarzą do swojego
chłopaka i delikatnie się od niego uśmiechnęłam .
-Jestem wykończona .
Chłopak podszedł do mnie ,
wziął na ręce i bardzo delikatnie ułożył na łóżko . Popatrzył się na mnie i
położył obok mnie . Po chwili ode chciało mi się spać . Odwróciłam się twarzą
do swojego chłopaka i zaczęłam go łaskotać . On oczywiście musiał się zemścić .
Takim właśnie sposobem zaczęliśmy się ‘bić’. Nie wiadomo jakim sposobem
znalazłam się na nim . Siedziałam na jego udach rozkrokiem . Spojrzałam na jego
krocze i zauważyłam , że ma pewien ‘problem’ w spodniach .
-Chyba masz za ciasne spodnie
.
-Chyba tak na mnie działasz .
-No tak , w sumie bardzo
możliwe – powiedziałam po czym zaczęłam go delikatnie całować po torsie . Po
chwili wstałam i podeszłam do szafki , żeby wyciągnąć z niej piżamę .
Spojrzałam przez ramię na swojego zdezorientowanego chłopaka .
-Lubisz prowokować ludzi ,
prawda ?
-Nie , lubię prowokować tylko
i wyłącznie ciebie – powiedziałam po czym chwyciłam go za rękę i poszliśmy do
mojej łazienki .
Puściłam gorącą wodę kiedy
nagle rozległ się dźwięk mojego telefonu
.
‘Well you done ,
done me and you bet i felt it’ . Spojrzałam
na wyświetlacz ‘Horanek’ . Byłam ciekawa
czego on ode mnie chce .
-Halo ?
Horan jesteś tam ? Halo ? – i nic . Tylko szum i głośna muzyka . Zmartwiło mnie
to .
-Kto to ?
– zapytał Harry , który brał prysznic .
-Niall …
No cóż . Może jednak nie powinnam zachowywać się jak
matka Teresa ? Przecież Niall jest dorosły , może czasem jego zachowanie
wskazuje na to , że ma nie za duże IQ , ale wie co robi , jest mądry . Po
kilkunastu sekundach zastanawiania się doszło do mnie , że w kabinie czeka na
mnie mój chłopak w postaci jaką go matka natura stworzyła , a ja tu stoję i
niepotrzebnie się martwię. Weszłam do kabiny i zaczęliśmy dokładnie przemywać
swoje ciała . Kiedy już wyszliśmy zaczęliśmy się ubierać … to znaczy bynajmniej
ja . Rozczesałam włosy , założyłam piżamę i wróciłam do pokoju . Położyłam się
pod
kołdrę obok mojego Harry`ego i
zaczęłam bawić się jego lokami . Patrzyliśmy na siebie, a po chwili chłopak
zasnął . Przyjrzałam się mu , delikatnie pocałowałam go za uchem i spojrzałam
na tą idealną twarzyczkę . Cholera , jak ja tego chłopaka kocham .
_______________________________________________________________
Cześć kochane , powracam
nareszcie . Mam nadzieję , że rozdział się wam podoba . A co do nowej piosenki
naszych pięciu mężów jak się wam podoba
? Bo ja ją kuźwa kocham , że cholera . A najbardziej siedzi mi głowie „Hey ,
girl it`s now or never , it`s now or never” :D No nie ważne . KOCHAM WAS , papa
:*